Mam taka sytuacje: auto rozbite, naprawiane z AC (nieciekawy wariant), ugoda
z warta (bandyci) itd. Wychodzi na to ze auto mam nieskonczone, dokonana
naprawa zostala wykonana zle (dokumenty rzeczoznawcy) i uwazam ze powinna
byc dokonczona jednak nie poczynikem w tym kierunku zadnych krokow droga
prawna.
Dzis przychodzi pismo od jakiegos zaloseego radcy prawnego jako pelnomocnika
wlasciciela warsztatu ze mam im doplacic roznice pomiedzy tym co dala warta
a wartoscia naprawy (wzieta z sufitu chyba bo zadnej faktury nie mam).
Wczesniej pracownik warsztatu zgodzil sie ustnie ze kwota wyplacona przez
warte ich zadowala i tylko dlatego nie dalem sprawy do sadu. (rozmowa
telefoniczna jest nagrana).
Mam date na 11. do rozliczenia za fuszerke. Co mam zrobic? Zalozyc im sprawe
w sadzie za niedokonczenie naprawy czy wczesniej wyslac list polecony w
ktorym sie tego domagam?
TIA

Tomek

do góry