Witam,

Mam mały zonk, przyszła do mnie, do kawiarenka, kobita - nie znana mi - i
zaczęła drukować, powiedziałem że na wydruku może powstać lekkie
zanieczyszczenie na wydruku, i w tej chwili nie mogę tego usunąc, że
drukarkę musze wysłać do serwisu. Kobita wydrukowała ponad 400 stron,
przegląając je. Po czym, następnego dnia przyszła i chciała odzyskać
pieniądze zapłacone za wydruk, ok - zgodziłem się na 50% zwrotu, ona też
jakby na to przystała, mineły 2-3 godziny, a tutaj ona przybiega z
siostrzyczką i chce zwrotu całej sumy, po 2 godzinnej kłótni - kobiety
zachowywały się bardzo ordynarnie - zachciały skorzystać z rękojmi i chciały
dostać zwrot całej sumy, w tym momencie pękłem, nie chcąc mieć problemów.
Pytanie co powinienem zrobić, jakmbym miał podobną sytuację w przyszłości?
uznać reklamację czy nie? uprzedzałem klienta o możliwych błędach

--

--
Z poważaniem
Przemysław Backiel

do góry