eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › dlug za szkole
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 10

  • 1. Data: 2005-05-31 14:27:30
    Temat: dlug za szkole
    Od: Sylvia <sylwiaasdf@[NOSPAM]netscape.net>

    Hej!
    Piec lat temu zapisalam sie do prywatnej szkoly wyzszej. Po pierwszym
    semestrze postanowilam wyjechac za granice i chcialam ze szkoly
    zrezygnowac, pani sekretarka powiedziala jednak ze nie moze mnie
    "wypisac", gdyz zalegam z platnoscia za ostatni/albo dwa? miesiac/e.
    Musialabym wiec najpierw to uiscic (ok 300zl?). Niestety nie
    dysponowalam ta kwota i zaleglosci owej nie zaplacilam a pani mnnie z
    listy studentow nie skreslila bo "nie mogla". Wczoraj moja matka (gdyz
    ja nadal na obczyznie) odebrala pismo iz moj dlug wobec szkoly wynosi
    ok1500 zl (za co , jaki okres nie napisano) i naliczane sa comiesieczne
    odsetki w wysokosci 20zl. Czy ktos spotkal sie z takim postepowaniem i
    co sie stac moze gdy kwoty tej nie zaplace? Powiem szczerze ze nie mam
    zamiaru i ochoty im nawet 100 zl zaplacic, gdyz mysle ze wszystko troche
    nie fair dziala. Poza tym nie ma czegos takiego jak przedawnienie?

    Z gory dzieki za wszelkie odpowiedzi
    Sylwia


  • 2. Data: 2005-05-31 16:19:25
    Temat: Re: dlug za szkole
    Od: "K. Borek" <k...@a...waw.pl>

    Sylvia wrote:
    > Hej!
    > Piec lat temu zapisalam sie do prywatnej szkoly wyzszej. Po pierwszym
    > semestrze postanowilam wyjechac za granice i chcialam ze szkoly
    > zrezygnowac, pani sekretarka powiedziala jednak ze nie moze mnie
    > "wypisac", gdyz zalegam z platnoscia za ostatni/albo dwa? miesiac/e.
    > Musialabym wiec najpierw to uiscic (ok 300zl?). Niestety nie
    > dysponowalam ta kwota i zaleglosci owej nie zaplacilam a pani mnnie z
    > listy studentow nie skreslila bo "nie mogla". Wczoraj moja matka (gdyz
    > ja nadal na obczyznie) odebrala pismo iz moj dlug wobec szkoly wynosi
    > ok1500 zl (za co , jaki okres nie napisano) i naliczane sa
    > comiesieczne odsetki w wysokosci 20zl. Czy ktos spotkal sie z takim
    > postepowaniem i co sie stac moze gdy kwoty tej nie zaplace? Powiem
    > szczerze ze nie mam zamiaru i ochoty im nawet 100 zl zaplacic, gdyz
    > mysle ze wszystko troche nie fair dziala. Poza tym nie ma czegos
    > takiego jak przedawnienie?

    Jest cos takiego jak przedawnienie ale ono nie zabrania wierzycielowi
    upominac sie dluznika o zwrot wierzytelnosci ;)

    --
    Pozdrawiam,
    Krystyna Borek

    --> Odzyskaj swoje pieniadze --> http://rejestr.info <--
    --> Polscy windykatorzy --> http://windykatorzy.info


  • 3. Data: 2005-05-31 18:22:32
    Temat: Re: dlug za szkole
    Od: "Artur \"Shiva\" Wlodarczyk" <s...@p...pl>


    Uzytkownik "K. Borek" wrote:

    > Jest cos takiego jak przedawnienie ale ono nie zabrania wierzycielowi
    > upominac sie dluznika o zwrot wierzytelnosci ;)


    Zapisujac sie do szkoly nie podpisujesz zadnej umowy, wiec nie ma przeciez
    zadnej podstawy prawnej, by cokolwiek im placic.

    shi


  • 4. Data: 2005-05-31 18:39:16
    Temat: Re: dlug za szkole
    Od: "HaNkA ReDhUnTeR" <hanka.redhunter@[niepotrzebne]interia.pl>


    Uzytkownik "Artur "Shiva" Wlodarczyk" <s...@p...pl> napisal w
    wiadomosci news:d7iaac$2ji$1@nemesis.news.tpi.pl...

    > Zapisujac sie do szkoly nie podpisujesz zadnej umowy, wiec nie ma przeciez
    > zadnej podstawy prawnej, by cokolwiek im placic.

    A jak wsiadasz do tramwaju to podpisujesz umowe? A jak kupujesz w kiosku
    gazete to podpisujesz? W obu przypadkach zawierasz umowy...

    HaNkA



  • 5. Data: 2005-05-31 18:54:05
    Temat: Re: dlug za szkole
    Od: l...@v...pl

    Kiedyś byłem tym kto wysyłał takie pisma ;) w imieniu szkoły, tak wiec powiem Ci
    jak wyglądało to w rzeczywistości (uczelnia nazwa w skrócie AP), nasi studenci
    podpisywali umowy, tak skonstruowane, iż de facto po rozpoczęciu roku
    akademickiego nawet w przypadku rezygnacji - wyłacznie pisemny wniosek - i tak
    musieli płacić za cały semestr, jeśli nie to i tak nie byli skreślani z list ale
    z automatu kierowani na powtórki, mimo że nie chodzili na uczelnię i tak puchło
    ich zadłużenie.

    Mieliśmy świadomość że to wierzytelności przedawnione, więc wszystko polegało na
    wysyłaniu sterty wezwań i ludzie zdezorientowani płacili, albo prosili o
    rozłożenie na raty itd.

    A co Tobie radzę, art 751 kc - wg. mnie takie roszczenia przedawniają się z
    upływem 2 lat, tak więc jeśli nie mają Twojej jakiejś korespondencji wz tego
    okresu w którje przyznajesz się do tego, że jesteś im winna taką to a taką
    kwotę, czekaj cierpliwie na rozprawę, a potem wejdź na salę przedstaw jak
    syuacja wygląda powołując się na przedawnienie.

    Jeśli Twoja uczelnia to AP z chęcią pomogę osobiście



    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 6. Data: 2005-05-31 19:55:25
    Temat: Re: dlug za szkole (dlugi)
    Od: Sylvia <sylwiaasdf@[NOSPAM]netscape.net>

    l...@v...pl wrote:
    > Kiedyś byłem tym kto wysyłał takie pisma ;) w imieniu szkoły, tak wiec powiem Ci
    > jak wyglądało to w rzeczywistości (uczelnia nazwa w skrócie AP), nasi studenci
    > podpisywali umowy, tak skonstruowane, iż de facto po rozpoczęciu roku
    > akademickiego nawet w przypadku rezygnacji - wyłacznie pisemny wniosek - i tak
    > musieli płacić za cały semestr, jeśli nie to i tak nie byli skreślani z list ale
    > z automatu kierowani na powtórki, mimo że nie chodzili na uczelnię i tak puchło
    > ich zadłużenie.

    O ile sobie dobrze? przypominam to tez podpisywalam cos co nazywane bylo
    chyba "kontraktem". Jakis owczesny nowy wymysl; nikt sie nad tym prawde
    mowiac glebiej nie zastanawial gdyz kazdy mial w planie studia zaczac i
    skonczyc.


    >
    > Mieliśmy świadomość że to wierzytelności przedawnione, więc wszystko polegało na
    > wysyłaniu sterty wezwań i ludzie zdezorientowani płacili, albo prosili o
    > rozłożenie na raty itd.


    tez mi sie tak wydaje, ze licza na jakas "zapomoge" ze strony "bylych"
    studentow.

    >
    > A co Tobie radzę, art 751 kc - wg. mnie takie roszczenia przedawniają się z
    > upływem 2 lat, tak więc jeśli nie mają Twojej jakiejś korespondencji wz tego
    > okresu w którje przyznajesz się do tego, że jesteś im winna taką to a taką
    > kwotę, czekaj cierpliwie na rozprawę, a potem wejdź na salę przedstaw jak
    > syuacja wygląda powołując się na przedawnienie.
    >


    zadnej mojej korespondencji nie posiadaja. przypominam sobie jednak, ze
    chyba okolo roku potym jak wyjechalam z kraju to tez cos od nich
    otrzymalam, tylko ze kwota opiewala wtedy na jakies magiczne 2000 do
    4000 zl (skad nie pytaj). zupelnie to wtedy zignorowalam, bo troche mnie
    zbulwersowali, ze najpierw nie chca mnie skreslic a potem naliczaja
    kolejne oplaty. Dzialanie ewidentnie zamierzone na wyludzenie!

    uwazasz wiec ze kolejnym krokiem szkoly bedzie pozew sadowy. co jesli
    sie nie stawie, bo prawde mowiac to jestem za granica i mam tutaj duzo
    fajniejszych zajec i ciekawsza szkole ;)


    > Jeśli Twoja uczelnia to AP z chęcią pomogę osobiście

    niestety nie, moja to wsinf

    sylwia


  • 7. Data: 2005-05-31 20:47:51
    Temat: Re: dlug za szkole
    Od: Artur "Shiva" Włodarczyk <s...@p...pl>


    Użytkownik "HaNkA ReDhUnTeR" wrote:

    > A jak wsiadasz do tramwaju to podpisujesz umowe? A jak kupujesz w kiosku
    > gazete to podpisujesz? W obu przypadkach zawierasz umowy...

    Porownanie jest zupelnie nie na miejscu. Jezeli z uczelnia nie podpisalo sie
    zadnej umowy, to nie maja zadnej podstawy, by wymagac od ucznia pieniedzy.
    Sylvia jednak podala, ze "cos tam" podpisala, wiec warto to sprawdzic w
    papierach.

    shi


  • 8. Data: 2005-06-01 07:50:47
    Temat: Re: dlug za szkole
    Od: "HaNkA ReDhUnTeR" <hanka.redhunter@[niepotrzebne]interia.pl>


    Użytkownik "Artur "Shiva" Włodarczyk" <s...@p...pl> napisał w
    wiadomości news:d7iir1$4gt$1@nemesis.news.tpi.pl...

    > Porownanie jest zupelnie nie na miejscu.

    Nie? Przecież sugerowałeś, ze tylko umowy w formie pisemnej są ważne.

    > Jezeli z uczelnia nie podpisalo sie zadnej umowy, to nie maja zadnej
    > podstawy, by wymagac od ucznia pieniedzy.

    No patrz. To znaczy, ze skoro nie podpisywalam na UŚ zadnych umów, to nie
    muszę im placić za studia prawnicze zaoczne? To mnie skubańcy naciągają!

    HaNkA



  • 9. Data: 2005-06-01 23:27:18
    Temat: Re: dlug za szkole
    Od: Artur "Shiva" Włodarczyk <s...@p...pl>


    Użytkownik "HaNkA ReDhUnTeR" wrote:

    > No patrz. To znaczy, ze skoro nie podpisywalam na UŚ zadnych umów, to nie
    > muszę im placić za studia prawnicze zaoczne? To mnie skubańcy naciągają!

    Nie chodzisz - nie placisz. Chodzisz - placisz. Skoro wchodzisz do tramwaju,
    to znaczy ze chcesz nim jechac i dlatego kasujesz bilet.

    shi


  • 10. Data: 2005-06-02 08:34:15
    Temat: Re: dlug za szkole
    Od: "HaNkA ReDhUnTeR" <hanka.redhunter@[niepotrzebne]interia.pl>


    Użytkownik "Artur "Shiva" Włodarczyk" <s...@p...pl> napisał w
    wiadomości news:d7lghj$8u6$1@nemesis.news.tpi.pl...

    > Nie chodzisz - nie placisz. Chodzisz - placisz.

    Sęk w tym, że autorka wątku z listy studentów skreślona nie zostala, więc w
    mniemaniu szkoły "chodzila" do niej. Pomijajac fakt tego czegos co
    podpisywala, a gdzie zapewne jest uregulowana taka sytuacja. Na korzysc
    uczelni, bo przeciez z tego one żyją

    HaNkA


strony : [ 1 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1