eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › coś niecoś o rozwodzie
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 8

  • 1. Data: 2005-06-02 11:51:40
    Temat: coś niecoś o rozwodzie
    Od: szyja <s...@w...pl>

    Witam.
    Chciałbym dowiedzieć się czy istnieje mozliwość dogadania się co do
    podzialu majatku ( w szcególności mieszkania) jeszcze przed rozwodem.
    Przyczyna takich rozważań jest 'dogadanie' się co do rozwodu iz nastapi on
    bez orzekania o winie którejkolwiek ze stron Podobno jest to "szybsze"
    rozwiązanie. Pytanie wiec - jak szybkie.

    Kolejna sprawa - pytanie dotyczace rozwodu z mojej winy. Co na tym tracę i
    jakie są z tej strony zagrożenia. Jak długo to moze potrwac (do orzeczenia
    o rowodzie) jesli sie przyznam iz po mojej stronie leży powód rozpadu
    małżeństwa.
    To tyle na poczatek...ale od czegoś trzeba zacząć.


  • 2. Data: 2005-06-02 12:30:52
    Temat: Re: coś niecoś o rozwodzie
    Od: "R De" <r...@p...onet.pl>


    Użytkownik "szyja" <s...@w...pl> napisał w wiadomości
    news:1xd6ih45svlsa.1x7c61xr1oboy.dlg@40tude.net...
    > Witam.
    > Chciałbym dowiedzieć się czy istnieje mozliwość dogadania się co do
    > podzialu majatku ( w szcególności mieszkania) jeszcze przed rozwodem.
    > Przyczyna takich rozważań jest 'dogadanie' się co do rozwodu iz nastapi on
    > bez orzekania o winie którejkolwiek ze stron Podobno jest to "szybsze"
    > rozwiązanie. Pytanie wiec - jak szybkie.

    Moim skromnym zdaniem, jeśli istnieje możliwość "dogadania się" w tej
    kwestii, to bym się nie opierał. Bez względu na to, po której stronie ta
    wina leży. To tyle.



    >
    > Kolejna sprawa - pytanie dotyczace rozwodu z mojej winy. Co na tym tracę i
    > jakie są z tej strony zagrożenia. Jak długo to moze potrwac (do orzeczenia
    > o rowodzie) jesli sie przyznam iz po mojej stronie leży powód rozpadu
    > małżeństwa.
    > To tyle na poczatek...ale od czegoś trzeba zacząć.


    Jeśli sąd orzeknie Twoją winę, to druga strona wywalczy w sądzie w zasadzie
    wszystko, co będzie chciała. Według opinii mojego adwokata. Lepiej chyba
    próbować się dogadać.



  • 3. Data: 2005-06-02 13:24:04
    Temat: Re: coś niecoś o rozwodzie
    Od: szyja <s...@w...pl>

    Dnia Thu, 2 Jun 2005 14:30:52 +0200, R De napisał(a):

    Tak sądziłem, tyle że druga strona mówi iż jesli zrzeknę się mieszkania ..
    bedzie bez orzekania o winie..a za jakis czas mowi iz ma to (mieszkanie)
    gdzies. i bedzie walczyla. Nie chces czekać i słuchac jak zmienia zdanie w
    związku z czym moje pytanie obejmowało również rozwód z przejęciem na
    siebie winy rozpadu. Przeciez sąd mnie nie zje ...


  • 4. Data: 2005-06-02 15:03:52
    Temat: Re: coś niecoś o rozwodzie
    Od: "R De" <r...@p...onet.pl>


    Użytkownik "szyja" <s...@w...pl> napisał w wiadomości
    news:1h023l1sz12hf.147f49wcuufag.dlg@40tude.net...
    > Dnia Thu, 2 Jun 2005 14:30:52 +0200, R De napisał(a):
    >
    > Tak sądziłem, tyle że druga strona mówi iż jesli zrzeknę się mieszkania ..
    > bedzie bez orzekania o winie..a za jakis czas mowi iz ma to (mieszkanie)
    > gdzies. i bedzie walczyla. Nie chces czekać i słuchac jak zmienia zdanie w
    > związku z czym moje pytanie obejmowało również rozwód z przejęciem na
    > siebie winy rozpadu. Przeciez sąd mnie nie zje ...

    Sąd nie, ale była żona jak najbardziej. Wiem to po sobie. Sprawy (w sądzie)
    nie było, a akta mają grubość encyklopedii. Nie dla tego, że ja coś
    nawywijałem (święty nie jestem), ale dla tego, że moja była chce
    wszystkiego, a ma o co walczyć. Olej babę - jesteś normalnym facetem - i nie
    dopuść, żeby sąd orzekł Twoją winę, jeśli masz taką możliwość.
    POWODZENIA.



  • 5. Data: 2005-06-03 05:39:12
    Temat: Re: coś niecoś o rozwodzie
    Od: szyja <s...@w...pl>

    Dnia Thu, 2 Jun 2005 17:03:52 +0200, R De napisał(a):


    > Sąd nie, ale była żona jak najbardziej. Wiem to po sobie. Sprawy (w sądzie)
    > nie było, a akta mają grubość encyklopedii. Nie dla tego, że ja coś
    > nawywijałem (święty nie jestem), ale dla tego, że moja była chce
    > wszystkiego, a ma o co walczyć. Olej babę - jesteś normalnym facetem - i nie
    > dopuść, żeby sąd orzekł Twoją winę, jeśli masz taką możliwość.
    > POWODZENIA.

    Dzięki. Tak zrobie ale wczesniej spróbuję się z nią dogadać. Zresztą ona
    sama to kiedyś zaproponowała..ze jesli nie bedę walczył o część należnego
    mi mieszkania tylko wcześniej sie zgodzę na przekazanie jej (tej części) w
    całości na nią...ona wyrazi zgodę na przeprowadzenie sprawy bez orzekania o
    wnie.
    Intesowałoby mnie tylko jedno..jak ma wygladać taka umowa (notariusz???)
    ...i czy winna zawierać klauzulę iż robie to w zamian za to iż..rozstaniemy
    się bez prania brudów.
    Pozdrawiam


  • 6. Data: 2005-06-03 06:15:08
    Temat: Re: coś niecoś o rozwodzie
    Od: Marcin Debowski <a...@I...notrix.net>

    In article <203jwiapcy2y$.o0yoy10xelcp.dlg@40tude.net>, szyja wrote:
    > Dzięki. Tak zrobie ale wczesniej spróbuję się z nią dogadać. Zresztą ona
    > sama to kiedyś zaproponowała..ze jesli nie bedę walczył o część należnego
    > mi mieszkania tylko wcześniej sie zgodzę na przekazanie jej (tej części) w
    > całości na nią...ona wyrazi zgodę na przeprowadzenie sprawy bez orzekania o
    > wnie.

    A dlaczego się tak boisz ewentualnego ustalania winy? Jesteś winny? Jeśli
    sądzisz że ona jest, to pociągnij ją za język, może się wygada co
    skwapliwie nagrasz. Nie za mocny to dowód ale jak się podobnych nazbiera
    więcej to już coś będzie.

    > Intesowałoby mnie tylko jedno..jak ma wygladać taka umowa (notariusz???)
    > ...i czy winna zawierać klauzulę iż robie to w zamian za to iż..rozstaniemy
    > się bez prania brudów.

    KC, Art. 157. § 1. Własność nieruchomości nie może być przeniesiona pod
    warunkiem ani z zastrzeżeniem terminu.

    --
    Marcin


  • 7. Data: 2005-06-03 12:32:24
    Temat: Re: coś niecoś o rozwodzie
    Od: szyja <s...@w...pl>

    Nie uwazam ze jestem totalnie winien rozpadu..ale trzeba sie uderzć w pierś
    i pwoiedzieć że tak.. miałem juz dosyć jej zachowań i ..poznałem inna
    kobietę. Udowodnienie że przynajmniej cześc winy leży po jej stronie
    bedzie trudne ..Ja zreszta nie bardzo chcę z nią walczyć. Szkoda mi
    wszystkiego co mija obok a przede wszytskim czasu.
    Pozdrawiam


  • 8. Data: 2005-06-03 13:22:21
    Temat: Re: coś niecoś o rozwodzie
    Od: "R De" <r...@p...onet.pl>


    Sugerował bym próbę porozumienia już na sali sądowej. Sporządzenie
    jakiegokolwiek dokumentu - nie mówiąc już o warunkach - powoduje, że druga
    strona zawsze może taki dokument podważyć. Istnieje też - chyba - możliwość
    orzeczenia obopólnej winy małżonków, ale w tej kwestii nie mam jakichkolwiek
    doświadczeń, więc się nie będę rozpisywał.
    Proponuję przestudiować KPC i KPiR w odpowiednim zakresie, albo pomoc
    mądrego adwokata. Zaznaczyłem celowo mądrego, bo nie wszyscy wiedzą co
    mówią.


strony : [ 1 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1