eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › ZE - słup energetyczny, którego nie chce
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 91

  • 51. Data: 2005-06-09 13:54:18
    Temat: Re: ZE - słup energetyczny, którego nie chce
    Od: witek <w...@g...pl.spam.invalid>

    badzio wrote:
    >
    > ktos ma tu chyba problemy z rozumieniem.
    > nikomu nie przeszkadza slup stojacy na obrzezu dzialki (pod warunkiem ze
    > akurat nie jest to jedyne miejsce ktoredy mozna przejechac samochodem
    > za budynek). nikomu ine przeszkadzaja przewody elektryczne w powietrzu,
    > nad posesja. Tak samo jak rury kanalizacyjne w ziemi.
    > Za to przeszkadza slup na placu postawiony w miejscu obnizajacym komfort
    > korzystania - np na srodku, na wjezdzie itp
    >
    a przeczytaj cały wątek i znajdź w nim jedno zdanie mówiące, o tym, że
    stoją w miejscu w którym przeszkadzają.
    Wątek zaczyna się od tego, że słupy stoją. I o to mi chodzi.


  • 52. Data: 2005-06-09 20:04:32
    Temat: Re: ZE - słup energetyczny, którego nie chce
    Od: Robert <r...@p...onet.pl_NOT_FOR_SPAM_>

    On Thu, 09 Jun 2005 06:58:02 -0500, witek <w...@g...pl.spam.invalid> wrote:
    >> Ależ ja za to wszystko płace. Czy to nie wystarczy ?
    >>
    > placisz sąsiadom za to, że przez ich działkę biegnie kabel z twoim prądem?
    > A ile im płacisz? 1 mln zł ?

    Człowieku, co ty bredzisz. Co mnie to obchodzi ile ZE płaci komuś za
    korzystanie z cudzej własności. To ich sprawa. Pewnie ZE nie płaci im
    nic, bo tak jak u mnie woleli się wepchać na cudzą działke, niż
    poprowadzić linie metr dalej chodnikiem tyle że wtedy w Urzędzie Miasta
    znaleźli by równożędnego partnera, który potrafiłby ową służebność
    odpowiednio wycenić i wyegzekwować.

    R.


  • 53. Data: 2005-06-09 20:04:36
    Temat: Re: ZE - słup energetyczny, którego nie chce
    Od: Robert <r...@p...onet.pl_NOT_FOR_SPAM_>

    On Thu, 09 Jun 2005 08:54:18 -0500, witek <w...@g...pl.spam.invalid> wrote:
    >>
    > a przeczytaj cały wątek i znajdź w nim jedno zdanie mówiące, o tym, że
    > stoją w miejscu w którym przeszkadzają.
    > Wątek zaczyna się od tego, że słupy stoją. I o to mi chodzi.

    A co historie świata mam Ci opowiadać. Gdyby mi nie słup nie
    przeszkadzał nie zawracałbym innym i sobie głowy.

    R.


  • 54. Data: 2005-06-09 20:14:52
    Temat: Re: ZE - słup energetyczny, którego nie chce
    Od: witek <w...@g...pl.spam.invalid>

    Robert wrote:
    >
    >
    > A co historie świata mam Ci opowiadać. Gdyby mi nie słup nie
    > przeszkadzał nie zawracałbym innym i sobie głowy.
    >
    A co ja wróżka jestem.
    Narazie na grupie prezentujesz postawę, kupiłem działkę i wszyscy inni z
    niej won, a jak chcecie zostać to milion dla mnie.
    Moze masz rację co do słupa, ale narazie o tym nie napisałeś.


  • 55. Data: 2005-06-10 04:29:43
    Temat: Re: ZE - słup energetyczny, którego nie chce
    Od: Robert <r...@p...onet.pl_NOT_FOR_SPAM_>

    On Thu, 09 Jun 2005 15:14:52 -0500, witek <w...@g...pl.spam.invalid> wrote:
    > Robert wrote:
    >>
    >>
    >> A co historie świata mam Ci opowiadać. Gdyby mi nie słup nie
    >> przeszkadzał nie zawracałbym innym i sobie głowy.
    >>
    > A co ja wróżka jestem.
    > Narazie na grupie prezentujesz postawę, kupiłem działkę i wszyscy inni z
    > niej won, a jak chcecie zostać to milion dla mnie.
    > Moze masz rację co do słupa, ale narazie o tym nie napisałeś.

    A jaki u diabła wpływ na stan prawny tej sytuacji ma to, czy słup
    przeszkadza mi bardziej czy mniej. _Istotą_ sprawy są moje prawa
    własności i możliwość ich ograniczenia przez ZE. Mam problem -
    zwróciłem się o pomoc, od jednych ją uzyskałem, od Ciebie
    uzyskałem tylko bolszewicki bełkot. I tyle.

    R.



  • 56. Data: 2005-06-10 04:57:47
    Temat: Re: ZE - słup energetyczny, którego nie chce
    Od: witek <w...@g...pl.spam.invalid>

    Robert wrote:
    >
    > A jaki u diabła wpływ na stan prawny tej sytuacji ma to, czy słup
    > przeszkadza mi bardziej czy mniej.
    Dokladnie żaden. Wpływ ma tylko na sposób w jaki przedstawiasz sytuację.

    _Istotą_ sprawy są moje prawa
    > własności i możliwość ich ograniczenia przez ZE. Mam problem -
    > zwróciłem się o pomoc, od jednych ją uzyskałem, od Ciebie
    > uzyskałem tylko bolszewicki bełkot. I tyle.
    >
    Istotą sprawy jest również to, aby nie zachowywać się jak pies ogrodnika.


  • 57. Data: 2005-06-10 05:55:59
    Temat: Re: ZE - słup energetyczny, którego nie chce
    Od: Kira <c...@-...pl>


    Re to: witek [Thu, 09 Jun 2005 23:57:47 -0500]:


    > Istotą sprawy jest również to, aby nie zachowywać się
    > jak pies ogrodnika.

    Jezeli Twoim zdaniem "niezachowywanie sie jak pies ogrodnika"
    polega na umozliwieniu badz co badz bogatym ZE zarabiania Twoim
    kosztem, to ja podziekuje za dobrowolne i poprosze o paragraf
    ktory mi nakazuje dawac sie im dymac bez wazeliny.


    Kira


  • 58. Data: 2005-06-10 06:13:07
    Temat: Re: ZE - słup energetyczny, którego nie chce
    Od: witek <w...@g...pl.spam.invalid>

    Kira wrote:
    > Re to: witek [Thu, 09 Jun 2005 23:57:47 -0500]:
    >
    >
    >
    >>Istotą sprawy jest również to, aby nie zachowywać się
    >>jak pies ogrodnika.
    >
    >
    > Jezeli Twoim zdaniem "niezachowywanie sie jak pies ogrodnika"
    > polega na umozliwieniu badz co badz bogatym ZE zarabiania Twoim
    > kosztem, to ja podziekuje za dobrowolne i poprosze o paragraf
    > ktory mi nakazuje dawac sie im dymac bez wazeliny.
    >
    Kurcze, ile razy mam powtarzać w kółko to samo.
    Mam wrażenie, że masz kłopoty z rozumieniem tego co piszę.
    Czy ja napisałem, że za darmo. Pisałem o zachowaniu typu: nie pozwole,
    bo nie.
    Poszukaj i przeczytaj ustawę o wywłaszczeniach i zobacz jak to działa.
    Kiedy i na jakich warunkach właściciel terenu może zostać wywłaszczony.


  • 59. Data: 2005-06-10 10:22:02
    Temat: Re: ZE - słup energetyczny, którego nie chce
    Od: Tomasz Pyra <n...@n...pl>

    witek napisał(a):

    > Kurcze, ile razy mam powtarzać w kółko to samo.
    > Mam wrażenie, że masz kłopoty z rozumieniem tego co piszę.
    > Czy ja napisałem, że za darmo. Pisałem o zachowaniu typu: nie pozwole,
    > bo nie.

    Wiesz ile kosztuje metr ziemii?
    Dokladnie tyle ile aktualny wlasciciel za nia żąda.

    Jezeli przyjdziesz do kogos i powiesz ze chcesz kupic od niego kawalek jego
    dzialki, to uwazasz ze on nie ma prawa powiedziec Ci "spadaj na drzewo", albo
    "ok... milion dolarow" ?

    A w czym myslisz ZE jest lepszy od Ciebie?
    ZE jest firma taka jak kazda inna.


    Czy jezeli moja firma bedzie chciala wybudowac sklep (w dzielnicy w ktorej
    nigdzie nie ma zadnego sklepu), to mam prawo powodujac sie na "dobro ogolne",
    wladowac sie komus z tym sklepem na dzialke? Czy moze chociaz wywlascic go po
    cenie rynkowej?

    Zrozum ze ZE jest zwykla firma prywatna - i jako taka nie moze stac ponad prawem.

    I zalatwianie takich spraw na poziomie ZE-wlasciciel jest bezsensowne.

    Powinna to zalatwic gmina sprzedajac te dzialki (zostawic sobie miejsca na
    poprowdzanie mediow).

    Ewentualnie to gmina moze sie teraz zdecydowac na negocjacje z aktualnym
    wlascicielem na jakies odkupienie czesci juz sprzedanych dzialek, po to zeby
    doprowadzic medium do jakis dalszych dzialek ktorych jeszcze nie sprzedala (bo
    jak wiadomo dzialka z doprowadzonymi mediami jest znacznie drozsza).

    Jak sobie ktos kupil dzialke bez doprowadzonego pradu, to niech sie teraz sam
    martwi i negocjuje z innymi.

    I na prawde nie widze powodu dla ktorego ja mam ponosic straty finansowe,
    tylko po to, zeby ktos inny podniosl sobie wartosc swojej dzialki (bo
    podlaczenie pradu sprowadza sie wlasnie do podniesienia wartosci dzialki).


    A sprzedajac, czy wynajmujac komus cokolwiek wlasciciel ma prawo zazadac
    dowolnie wysokiej ceny. Poza cena rynkowa moze sobie doliczyc koszty dodatkowe
    (zwiazane na przyklad z przeprowadzka) lub wartosc sentymentalna, ktora bardzo
    latwo moze wielokrotnie przekroczyc wartosc rynkowa.


  • 60. Data: 2005-06-10 12:20:20
    Temat: Re: ZE - słup energetyczny, którego nie chce
    Od: witek <w...@g...pl.spam.invalid>

    Tomasz Pyra wrote:
    >
    > Wiesz ile kosztuje metr ziemii?
    > Dokladnie tyle ile aktualny wlasciciel za nia żąda.
    >
    > Jezeli przyjdziesz do kogos i powiesz ze chcesz kupic od niego kawalek
    > jego dzialki, to uwazasz ze on nie ma prawa powiedziec Ci "spadaj na
    > drzewo", albo "ok... milion dolarow" ?
    >
    > A w czym myslisz ZE jest lepszy od Ciebie?
    > ZE jest firma taka jak kazda inna.
    >
    >
    > Czy jezeli moja firma bedzie chciala wybudowac sklep (w dzielnicy w
    > ktorej nigdzie nie ma zadnego sklepu), to mam prawo powodujac sie na
    > "dobro ogolne", wladowac sie komus z tym sklepem na dzialke? Czy moze
    > chociaz wywlascic go po cenie rynkowej?
    >
    > Zrozum ze ZE jest zwykla firma prywatna - i jako taka nie moze stac
    > ponad prawem.
    >
    > I zalatwianie takich spraw na poziomie ZE-wlasciciel jest bezsensowne.
    >
    > Powinna to zalatwic gmina sprzedajac te dzialki (zostawic sobie miejsca
    > na poprowdzanie mediow).
    >
    > Ewentualnie to gmina moze sie teraz zdecydowac na negocjacje z aktualnym
    > wlascicielem na jakies odkupienie czesci juz sprzedanych dzialek, po to
    > zeby doprowadzic medium do jakis dalszych dzialek ktorych jeszcze nie
    > sprzedala (bo jak wiadomo dzialka z doprowadzonymi mediami jest znacznie
    > drozsza).
    >
    > Jak sobie ktos kupil dzialke bez doprowadzonego pradu, to niech sie
    > teraz sam martwi i negocjuje z innymi.
    >
    > I na prawde nie widze powodu dla ktorego ja mam ponosic straty
    > finansowe, tylko po to, zeby ktos inny podniosl sobie wartosc swojej
    > dzialki (bo podlaczenie pradu sprowadza sie wlasnie do podniesienia
    > wartosci dzialki).
    >
    >
    > A sprzedajac, czy wynajmujac komus cokolwiek wlasciciel ma prawo zazadac
    > dowolnie wysokiej ceny. Poza cena rynkowa moze sobie doliczyc koszty
    > dodatkowe (zwiazane na przyklad z przeprowadzka) lub wartosc
    > sentymentalna, ktora bardzo latwo moze wielokrotnie przekroczyc wartosc
    > rynkowa.


    Ty dalej swoje.
    O jakich stratach finansowych ty mówisz. To przecież od negocjacji z
    klientem zaczyna się w ogóle rozmowa.
    Jak uważasz, że zapłata za dzierżawę działki lub chęć odkupienia jej od
    ciebie jest dla ciebie stratą finansową, to o czym my tu w ogóle rozmawiamy.
    Oczywiscie, ze masz prawo żądać dowolnej ceny, z tym, że jak przegniesz,
    a nie będzie innej możliwości to po prostu zostaniesz wywłaszczony i
    dostaniesz za tą działkę cenę rynkową.
    Oczywiście wywłaszczenie to nie jest procedura, którą można stosować
    wszędzie i zawsze i w przypadku ZE raczej nie będzie miała zastosowania,
    ale taka procedura jest.
    Właśnie po to, aby dało się coś w tym kraju zrobić "dla dobra ogółu".
    Tak jest wszędzie i narzekać możesz zawsze.
    Nie stawiaj argumentów, że gmina powinna sobie zostawić miejsce między
    działkami, bo to jest śmieszne. Po prostu tak nie jest i nigdy nie będzie.

strony : 1 ... 5 . [ 6 ] . 7 ... 10


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1