eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Tesciowa, synowa, wnuczki i mieszkanie.
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 64

  • 21. Data: 2010-08-24 12:42:58
    Temat: Re: Tesciowa, synowa, wnuczki i mieszkanie.
    Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>

    Andrzej Lawa pisze:
    > W dniu 24.08.2010 14:24, Liwiusz pisze:
    >
    >>> Jest to bardzo proste - o ile dana osoba już tam nie mieszka. Idziesz do
    >>> urzędu i składasz stosowny wniosek.
    >> Jaki wniosek?
    >>
    >
    > O administracyjne wymeldowanie.
    >
    > Dwa tygodnie i sprawę miałem załatwioną.

    Ja też, ale tylko dlatego, że się wezwany właściciel się stawił i
    potwierdził (zamieszkanie).

    A u Ciebie jak w 2 tygodnie nabrali przekonania, że "nie mieszka"?

    --
    Liwiusz


  • 22. Data: 2010-08-24 12:48:23
    Temat: Re: Tesciowa, synowa, wnuczki i mieszkanie.
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    W dniu 24.08.2010 14:42, Liwiusz pisze:

    >> Dwa tygodnie i sprawę miałem załatwioną.
    >
    > Ja też, ale tylko dlatego, że się wezwany właściciel się stawił i
    > potwierdził (zamieszkanie).
    >
    > A u Ciebie jak w 2 tygodnie nabrali przekonania, że "nie mieszka"?
    >

    Zwrot poleconego "adresat wyprowadził się" oraz oświadczenie wezwanego
    pod podanym nowym adresem delikwenta.


  • 23. Data: 2010-08-24 12:51:41
    Temat: Re: Tesciowa, synowa, wnuczki i mieszkanie.
    Od: MZ <"mcold0[wyt]"@poczta.onet.pl>

    W dniu 2010-08-24 14:40, Andrzej Lawa pisze:
    >> Uhym..jassssne. Weź tylko pod uwagę, że notariusz nie podpisze aktu
    >> umowy przyrzeczonej jeśli sprzedający nie dostarczy zaświadczenia o
    >> braku osób zameldowanych w lokalu. Jeśli znasz notariusza, który nie
    >
    > Podstawa prawna?

    Zachowanie przez notariusza "należytej staranności". Patrząc choćby na
    ten przypadek jeśli notariusz nie zażądałby okazania tego zaświadczenia
    to wpuściłby kupującego w niezły kanał.
    >
    >> żąda takiego zaświadczenia, to podaj tu namiar, większość będzie
    >> wiedziała kogo unikać bo jest niekompetentny.
    >
    > Niekompetentny to będzie notariusz, który bezpodstawnie odmówi wykonania
    > swojej pracy.
    >
    > Jak uważał to za warunek konieczny - mógł nalegać na jego wpisanie.
    A skąd wiesz że nie wpisał? Wprawdzie autor wątku o tym nie wspomina,
    ale jeśli umowa była notarialnie, to na 99% wpisał. Żeby nie gdybać
    niech się wątkotwórca wypowie co jest w umowie przedwstępnej sprzedaży.

    >> Weź również pod uwagę że w akcie będzie na 100% zapis, że sprzedający
    >> zobowiązuje się wydać lokal do dnia "wolny od osób i rzeczy osób
    >> trzecich".
    >
    > Do dnia. I problemem jest zamieszkiwanie, a nie ewidencja ludności.

    Efekt będzie dokładnie taki sam. Tylko, że mimo wszystko łatwiej jest
    pozbyć się kogoś, kogo zastajesz w mieszkaniu jeśli nie jest
    zameldowany. 99% policjantów którzy przyjdą na interwencję w sprawie
    podejrzenia włamania (bo tak może tą obecność odczytać nowy właściciel)
    zada pytanie o zameldowanie jako pierwsze i jeśli odpowiedź będzie
    twierdząca to palcem nie kiwną i jeszcze ukarają nowego właściciela.

    --
    MZ


  • 24. Data: 2010-08-24 13:01:45
    Temat: Re: Tesciowa, synowa, wnuczki i mieszkanie.
    Od: MZ <"mcold0[wyt]"@poczta.onet.pl>

    W dniu 2010-08-24 14:34, Andrzej Lawa pisze:
    >> Chodziło mi o sytuację, gdy właściciel ma prawo dysponować w pełni swoją
    >> własnością i gdy chce ją sprzedać to ją sprzedaje, a nie musi się prosić
    >> żeby ktoś kogo przygarnął stawia się okoniem. Sytuacja z wątku jest dla
    >
    > Mógł nie przygarniać. Prawo własności dawało prawo do cudzego życia w
    > epoce niewolnictwa. Tęskno ci?
    Nooo..jak czytam takie teksty to się zastanawiam:P

    >
    > Postaw się w sytuacji wynajmującego/przygarniętego - nagle właścicielowi
    > odbija i żąda wyprowadzki w 5 minut. Z dwojgiem dzieci.

    Nie czytałeś początku. Nie odbija i nie wyprowadzki tylko przeprowadzki
    do osobnego mieszkania, które najwyraźniej (tak odczytałem pierwszy
    post) dostanie w prezencie. Zaiste, ciężka krzywda tą synową spotyka.

    Uogólniając powinno być jasno powiedziane, x miesięczne (zależnie od
    rodzaju umowy) wypowiedzenie i koniec. I w zasadzie nawet tak jest,
    tylko ze jest to nie do wyegzekwowania przy tak socjalnym podejściu do
    kwestii lokatorskich. I jeszcze powinien być zakaz umów o wynajem
    mieszkania zawieranych inaczej niż pisemnie. Żeby nie powiedzieć że
    notarialnie (wiem, przesada).


    > To, że ktoś wredny wykorzystuje przepisy nie oznacza, że same przepisy
    > są złe.

    Sorry, ale jeśli w przepisach są luki pozwalające je "wrednie"
    wykorzystywać, to one są złe. I nie mówię tu o wyrzucaniu na bruk matek
    z dziećmi, ale o bogatych cwaniaczkach w rodzaju jednego prawnika:),
    który od lat zamieszkuje czyjeś mieszkanie, nie płacąc za nie i
    wygrywając kolejne sprawy w sądach. Bo może. Było o nim nawet kilka razy
    w różnych Uwagach itp.

    --
    MZ


  • 25. Data: 2010-08-24 13:17:52
    Temat: Re: Tesciowa, synowa, wnuczki i mieszkanie.
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    W dniu 24.08.2010 14:51, MZ pisze:

    >> Podstawa prawna?
    >
    > Zachowanie przez notariusza "należytej staranności". Patrząc choćby na
    > ten przypadek jeśli notariusz nie zażądałby okazania tego zaświadczenia
    > to wpuściłby kupującego w niezły kanał.

    Bzdura. Ponownie: problemem nie jest meldunek a fakt zamieszkiwania.

    Równie dobrze mógłby się domagać zainstalowania monitoringu, żeby na
    żywo móc skontrolować, czy ktoś mieszka czy nie.

    >>> żąda takiego zaświadczenia, to podaj tu namiar, większość będzie
    >>> wiedziała kogo unikać bo jest niekompetentny.
    >>
    >> Niekompetentny to będzie notariusz, który bezpodstawnie odmówi wykonania
    >> swojej pracy.
    >>
    >> Jak uważał to za warunek konieczny - mógł nalegać na jego wpisanie.
    > A skąd wiesz że nie wpisał? Wprawdzie autor wątku o tym nie wspomina,
    > ale jeśli umowa była notarialnie, to na 99% wpisał. Żeby nie gdybać
    > niech się wątkotwórca wypowie co jest w umowie przedwstępnej sprzedaży.

    Wątkotwórca wyraźnie napisał, że w akcie notarialnym nic o meldunku nie ma.

    >>> Weź również pod uwagę że w akcie będzie na 100% zapis, że sprzedający
    >>> zobowiązuje się wydać lokal do dnia "wolny od osób i rzeczy osób
    >>> trzecich".
    >>
    >> Do dnia. I problemem jest zamieszkiwanie, a nie ewidencja ludności.
    >
    > Efekt będzie dokładnie taki sam. Tylko, że mimo wszystko łatwiej jest
    > pozbyć się kogoś, kogo zastajesz w mieszkaniu jeśli nie jest
    > zameldowany.

    Brednie.

    > 99% policjantów którzy przyjdą na interwencję w sprawie
    > podejrzenia włamania (bo tak może tą obecność odczytać nowy właściciel)
    > zada pytanie o zameldowanie jako pierwsze i jeśli odpowiedź będzie
    > twierdząca to palcem nie kiwną i jeszcze ukarają nowego właściciela.

    I tak nie kiwną palcem, jeśli nie będzie śladów włamania. I jedna
    kobieta z dwójką dzieci. Oraz zeznania sąsiadów "ta pani tu mieszka".



  • 26. Data: 2010-08-24 13:21:50
    Temat: Re: Tesciowa, synowa, wnuczki i mieszkanie.
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    W dniu 24.08.2010 15:01, MZ pisze:

    >> Postaw się w sytuacji wynajmującego/przygarniętego - nagle właścicielowi
    >> odbija i żąda wyprowadzki w 5 minut. Z dwojgiem dzieci.
    >
    > Nie czytałeś początku. Nie odbija i nie wyprowadzki tylko przeprowadzki

    Nie pomyślałeś.

    > do osobnego mieszkania, które najwyraźniej (tak odczytałem pierwszy
    > post) dostanie w prezencie. Zaiste, ciężka krzywda tą synową spotyka.

    Pomyśl trochę - wiem, że w TYM przypadku nie było sytuacji "nagle
    odbiło". Umiem czytać. Ale to nie jest jedyny możliwy scenariusz - i
    zdarzały się przypadki, że właściciel chciał się lokatora nagle pozbyć,
    bo mu ktoś zaoferował dużo lepszą cenę.

    [ciach]

    > Sorry, ale jeśli w przepisach są luki pozwalające je "wrednie"
    > wykorzystywać, to one są złe. I nie mówię tu o wyrzucaniu na bruk matek
    > z dziećmi, ale o bogatych cwaniaczkach w rodzaju jednego prawnika:),
    > który od lat zamieszkuje czyjeś mieszkanie, nie płacąc za nie i
    > wygrywając kolejne sprawy w sądach. Bo może. Było o nim nawet kilka razy
    > w różnych Uwagach itp.
    >

    Mniej oglądaj TV a więcej myśl samodzielnie.

    Cwaniaczek może być też matką z dziećmi. Jak w tym przypadku.


  • 27. Data: 2010-08-24 13:33:24
    Temat: Re: Tesciowa, synowa, wnuczki i mieszkanie.
    Od: Daniel Chlodzinski <d...@g...com>

    On 24 Sie, 13:54, ąćęłńóśźż <a...@i...pl> wrote:
    > No jasne.
    >
    > Teoretycznie możliwe jest rozwiązanie "synowa w pracy, a pod mieszkanie podjeżdża
    meblowóz".
    >
    > Po południu wszystkie rzeczy są w nowym mieszkaniu i kwita.
    >
    > Tym niemniej nie chodzi o zadrażnianie sytuacji.
    >
    > Synowa mieszkała u teściowej przez ostatnie 9 lat.
    >
    > Dostała największy pokój, dzieciaki średni, teściowa gnieździła się w małym i
    pomagała wychowywać wnuki.
    >
    > Młodym jakoś nie przyszło wtedy do głowy odkładać / oszczczędzać na swoje czy brać
    kredyt, woleli na wakacje jeździć.
    >
    > W tamtej okolicy małe mieszkanie to poniżej 100 tys. zł, duże poniżej 200 tys zł.
    >
    > Zresztą obecnie taka mniej więcej zamiana (sprzedaż/kupno) 1×200 tys. = 2×100 tys.

    Ale Twoj problem nie jest prawny tylko spoleczny. Wg prawa jak ona tam
    mieszka, nie wazne czy na podstawie umowy ustnej czy pisemnej, to nie
    mozecie jej wymeldowac, bo robiac to poswiadczycie nieprawde, ona tez
    sama nie moze sie wymeldowac, bo tez poswiadczy nieprawde.
    Nie mozecie jej z tamtad wywalic, nie bedzie tez tego mogl zrobic nowy
    wlasciciel, bedzie musial przez sad i komornika eksmitowac ja i
    dzieciaki.
    Mysle ze pomocy powinienes poszukac na grupie od psychologii, jak tu
    ugodowo namowic synowa do przeprowadzki. W swietle prawa to nie macie
    jak jej do tego zmusic, w tak krotkim terminie.

    Daniel


  • 28. Data: 2010-08-24 14:29:32
    Temat: Re: Tesciowa, synowa, wnuczki i mieszkanie.
    Od: ąćęłńóśźż <a...@i...pl>

    Bez przesady, wspólne od lat gospodarstwo domowe z teściową.

    Na dobrą sprawę teściowa mogłaby się "wspólnie" przeprowadzić tym meblowozem, a
    dopiero później do swojego nowego własnego.
    THX


    -----

    | Pomijając już kwestię ruszenia rzeczy synowej i ewentualny sąd


  • 29. Data: 2010-08-24 14:45:54
    Temat: Re: Tesciowa, synowa, wnuczki i mieszkanie.
    Od: witek <w...@g...pl.invalid>

    ąćęłńóśźż wrote:
    > W 3-pokojowym mieszkaniu należącym w 100% do teściowej mieszkają z nią jeszcze
    synowa i dwoje wnucząt.
    >
    > Teściowa zmęczona chce spokoju i zamiany owego 3-pokojowego na dwa oddzielne
    mieszkania, 1-pokojowe i 2-pokojowe.
    >
    > Znalazła już klientów, podpisała 3 umowy przedwstępne, zapłaciła zadatki za
    kupowane i przyjęła zadatek za sprzedawane.
    >
    > I teraz nagle synowa staje okoniem i twierdzi, że nowe mieszkanie 2-pokojowe (ponad
    40m2) będzie dla niej i dzieci za małe i że się
    > nie wymelduje ze starego mieszkania.
    >
    > Z kolei kupujący 3-pokojowe mieszkanie oczekuje, że przy podpisywaniu umowy
    ostatecznej teściowa przedstawi zaświadczenie o braku
    > osób zameldowanych.
    >
    > Sprawa o tyle pilna i kłopotliwa, że umowy przedwstępne obowiązują do końca
    sierpnia.
    >
    > Jak rzecz ugryść?
    >
    W zasadzie może sie isc zastrzelić, bo nic nie może.
    synowa ma prawo tam mieszkac i nikt jej nie jest w stanie wywalic.
    Teraz niech szuka kupca, ktory kupi mieszkanie z lokatorami.

    Nierealne dla niej rozwiazanie to takie, zeby miec jakies mieszkanie,
    chocby pooj z kuchnia, isc do sadu po wyrok z eksmisja do tego
    mieszkania i wywalic z tego 3-pokojowego, a dopiero potem go sprzedawac.


  • 30. Data: 2010-08-24 14:47:29
    Temat: Re: Tesciowa, synowa, wnuczki i mieszkanie.
    Od: MZ <"mcold0[wyt]"@poczta.onet.pl>

    W dniu 2010-08-24 15:17, Andrzej Lawa pisze:
    >>
    >> Zachowanie przez notariusza "należytej staranności". Patrząc choćby na
    >> ten przypadek jeśli notariusz nie zażądałby okazania tego zaświadczenia
    >> to wpuściłby kupującego w niezły kanał.
    >
    > Bzdura. Ponownie: problemem nie jest meldunek a fakt zamieszkiwania.
    Co się do jednego sprowadza, a potwierdzenie tego faktu w postaci
    meldunku tylko dodatkowo utrudnia wszelkie manewry. Przestań w końcu
    twierdzić że meldunek to tylko formalność i nic nie znaczy w kontekście
    prawnym. W kontekście praktycznym znaczy bardzo dużo.

    > Równie dobrze mógłby się domagać zainstalowania monitoringu, żeby na
    > żywo móc skontrolować, czy ktoś mieszka czy nie.
    Nie równie dobrze. Zaświadczenie o braku osób zameldowanych jest
    standardem, monitoring nim nie jest.

    >>Wprawdzie autor wątku o tym nie wspomina,
    >> ale jeśli umowa była notarialnie, to na 99% wpisał. Żeby nie gdybać
    >> niech się wątkotwórca wypowie co jest w umowie przedwstępnej sprzedaży.
    >
    > Wątkotwórca wyraźnie napisał, że w akcie notarialnym nic o meldunku nie ma.
    Taaaaak? Znajdź mi proszę ten fragment, gdzie on pisze, że w umowie
    przedwstępnej którą zawarła teściowa nie ma nic o zaświadczeniu o
    wymeldowaniu osób. Bo wg mnie to napisał tylko

    "IMHO formalnie rzecz biorąc przy akcie notarialnym sprzedaży nie ma
    obowiązku przedstawiania zaświadczenia o braku osób
    zameldownych, dopiero w określonym w umowie terminie należy opróżnić
    lokal - co daje parę tygodni oddechu i nabycie prawa do
    2-pokojowego (łatwiej wówczas wskazać urzeędowi nowy lokal dla synowj i
    wnuczków)." - czyli wyraził swoją *opinię*, a nie przedstawił *stan
    faktyczny*.

    >> Efekt będzie dokładnie taki sam. Tylko, że mimo wszystko łatwiej jest
    >> pozbyć się kogoś, kogo zastajesz w mieszkaniu jeśli nie jest
    >> zameldowany.
    >
    > Brednie.
    Czyżby? Rozwiniesz? Strasznie nadużywasz słowa "brednie"....
    >
    >> 99% policjantów którzy przyjdą na interwencję w sprawie
    >> podejrzenia włamania (bo tak może tą obecność odczytać nowy właściciel)
    >> zada pytanie o zameldowanie jako pierwsze i jeśli odpowiedź będzie
    >> twierdząca to palcem nie kiwną i jeszcze ukarają nowego właściciela.
    >
    > I tak nie kiwną palcem, jeśli nie będzie śladów włamania. I jedna
    > kobieta z dwójką dzieci. Oraz zeznania sąsiadów "ta pani tu mieszka".

    Taaak. Tylko że mając w ręce zaświadczenie o braku osób zameldowanych
    oraz akt notarialny w którym zapisano, że właścicielem lokalu była pani
    X, od dnia ... są państwo Y i "lokal zostanie wydany od dnia.. wolny od
    osób i rzeczy osób trzecich" bez problemu można udowodnić, że pani mówi
    nieprawdę, bo JUŻ tu nie mieszka. Zwłaszcza, że synowa, jak podejrzewam,
    nie ma pisemnej umowy najmu czy jakiegokolwiek innego dokumentu
    potwierdzającego prawo do korzystania z lokalu. Poza tym sąsiedzi nie
    są głupi i wiedzą gdy ktoś się wyprowadza, więc nie będą poświadczać
    nieprawdy, zwłaszcza jak im się zaproponuje bycie świadkami.


    --
    MZ

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4 ... 7


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1