eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Spotkanie samochodu z rowerzystą na przejściu dla pieszych
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 155

  • 101. Data: 2006-05-12 23:25:47
    Temat: Re: Spotkanie samochodu z rowerzystą na przejściu dla pieszych
    Od: Marcin Żyła <m...@m...com>

    Robert Tomasik napisał(a):
    > Andrzej Lawa [###a...@l...SPAM_PRECZ.com.###] napisał:
    >
    >> Owszem. Można się tylko czepnąć formalizmu, że zboczył z przejazdu
    > dla
    >> rowerów pół metra w bok na przejście dla pieszych.
    >
    > W tej sytuacji? Średnio inteligentna małpa wpadnie a argument, ze
    > zboczył w celu uniknięcia zderzenia, ale i tak się nie udało.
    >
    Jak to szło? Nie zachował bezpiecznej prędkości, nie dostosował
    prędkości do warunków ruchu, nie stosował zasdy ograniczonego
    zaufania... nie... wszystko rowerzysta.

    Samochód jest dużo większy, ma przewidywalny tor, ma migacze, zatrzymuje
    się. Jeżeli pedalarz nie widzi / reaguje tylko wpada na przeszkode...
    gdyby o był kierowca auta - lincz. kierownik roweru... no? zgadnij?

    MZ


  • 102. Data: 2006-05-13 10:57:22
    Temat: Re: Spotkanie samochodu z rowerzystą na przejściu dla pieszych
    Od: Renata Gołębiowska <R...@a...waw.pl>

    On 2006-05-12, scream <n...@p...pl> wrote:
    > Dnia Fri, 12 May 2006 17:40:15 +0000 (UTC), Renata Gołębiowska napisał(a):
    >
    >> Nic nie rozumiesz. Nie chodzi o doskonałe przewidywanie, tylko o to,
    >> że w sytuacji kiedy ma się wątpliwości, tak, jak ty je masz, gdy
    >> widzisz jadącego rowerzystę, nie pcha się na skrzyżowanie, tylko czeka
    >> aż te wątpliwości przejadą. Nie masz zaufania do jadącego rowerzysty,
    >> to nie pchaj się przed niego na skrzyżowaniu.
    >
    > I o to Ci chodziło przez cały ten czas? Bo my rozpatrujemy sytuacje, kiedy
    > rowerzysta jest 100 czy 150 metrów od skrzyżowania, a nie bezpośrednio w
    > pobliżu.

    Rozpatrujemy twoje słowa:

    "Upewniłem się i w najbliższej okolicy nic nie jechało, więc
    ruszyłem. W chwili gdy ruszałem przed maską przeleciał mi
    rowerzysta, dosłownie tylko śmignął - jechał wg mnie conajmniej z 40
    km/h, szczególnie że chodnik jest lekko podniesiony w > stosunku do
    jezdni i nachyla się - więc miał z górki. Nawet nie zwolnił!

    (...)
    z prędkością 40 km/h, to wychodzi ponad 10 m/s, czyli akurat -
    rozglądam się; nikogo nie ma; wrzucam bieg, naciskam na gaz; zaczynam
    _powoli_ ruszać - a on jest już przed moją maską. O tragedię
    łatwo..."

    Renata




  • 103. Data: 2006-05-13 11:09:59
    Temat: Re: Spotkanie samochodu z rowerzystą na przejściu dla pieszych
    Od: Renata Gołębiowska <R...@a...waw.pl>

    On 2006-05-12, Marcin Żyła <m...@m...com> wrote:
    > Renata Gołębiowska napisał(a):
    >> On 2006-05-10, Marcin Żyła <m...@m...com> wrote:
    >>
    >>>>> i niestety wymaga później magicznego odstępu 1m...
    >>>> Peawo wymaga.
    >>> Owszem wymaga bezpiecznego. Czy będzie to 1m czy 5 - moja ocena jako
    >>> kierujacego.
    >>
    > Niekiedy bezpieczne sa 2m, niekiedy więcej.
    >
    >>
    >> Jak na aktywnego kierowcę (a wygląda mi z dyskusji, że takim jesteś)
    >> to żenująco słabo znasz przepisy ruchu drogowego. Mylisz podstawowe
    >> definicje: wyprzedzanie, omijanie, wymijanie, pas ruchu, jezdnia, nie
    >> znasz przepisów, a jak już coś przytoczysz, to błędnie zrozumiane.
    >
    > Z Ławą znam sie dosyc długo, i to raczej dyskusja z uproszczeniami, niż
    > dyskusja z egzaminatorem w word-dzie


    To z kim dyskutujesz, nie ma znaczenia dla twojej rażącej i
    zagrażającej innym uczestnikom ruchu nieznajomości przepisów.

    >> Renata, co lusterko, dzwonek, światła na rowerze ma, łapę przed
    >> skrętem wyciąga, a mimo to chamy na 4 kółkach spychają mnie do
    >> krawężnika, ocierają o kierownicę, próbują się wepchnąć przed rower,
    >> gdy stoję na czerwonym i
    > W czwartek czekałem sobie dłuższą chwile w centrum wawy.
    > Liczyłem sobie specjalnie pedalarzy - 3szt na jezdni, w miare prosto
    > mjechali, 27szt na chodniku, czesto przez przejscia na pełnej prędkości
    > (kurierzy są znacznie rozsądniejsi niż typowy pedalarz).
    > Stałem swietokrzyska / plater. Tam od strony marszałkowskiej jest
    > zarośniete zieleniną. Najszybszy pokonał trase - brzeg zieleniny /
    > przejscie w UWAGA UWAGA ... 16 klatek przy rejestracji 30kl/s. Policz
    > ile czasu był widoczny i co mógł robić kierowca. (dlatego policz czas,
    > bo nie wiem ile tam odległości jest).

    Po co mi opowiadasz jakieś historyjki? Piszę o sobie, nie o innych.
    Chcesz, żebym teraz opisała ci swoje historyjki o tym, jak zachowują
    się kierowcy, ilu z nich jeździ po chodniku, a ilu po trawniku, ilu
    przjeżdża na czerwonym świetle, ilu nie przepuszcza pieszych
    skręcając na warunku?


    > wyprzedzają tylko po to, żeby po 5
    >> metrach skręcić w prawo
    >
    > Skoro ma pojazd i warunki to wyprzedza ;-)
    > Taka jest ogólna konkluzja, że skoro wolno, to zdrowy rozsadek do kosza
    > a stosujemy sztywno prawa.

    Nie wolno, bo
    1/ wyprzedza w odległości mniejszej niż metr
    2/ powoduje utrudnienie ruchu


    Renata


  • 104. Data: 2006-05-13 11:57:29
    Temat: Re: Spotkanie samochodu z rowerzystą na przejściu dla pieszych
    Od: scream <n...@p...pl>

    Dnia Sat, 13 May 2006 10:57:22 +0000 (UTC), Renata Gołębiowska napisał(a):

    >> I o to Ci chodziło przez cały ten czas? Bo my rozpatrujemy sytuacje, kiedy
    >> rowerzysta jest 100 czy 150 metrów od skrzyżowania, a nie bezpośrednio w
    >> pobliżu.
    >
    > Rozpatrujemy twoje słowa:

    czyli dokładnie to:

    >> rowerzysta jest 100 czy 150 metrów od skrzyżowania, a nie bezpośrednio w
    >> pobliżu.

    --
    best regards,
    scream (at)w.pl
    Samobójcy są arystokracją wśród umarłych.


  • 105. Data: 2006-05-13 12:18:39
    Temat: Re: Spotkanie samochodu z rowerzystą na przejściu dla pieszych
    Od: Renata Gołębiowska <R...@a...waw.pl>

    On 2006-05-13, scream <n...@p...pl> wrote:
    > Dnia Sat, 13 May 2006 10:57:22 +0000 (UTC), Renata Gołębiowska napisał(a):
    >
    >>> I o to Ci chodziło przez cały ten czas? Bo my rozpatrujemy sytuacje, kiedy
    >>> rowerzysta jest 100 czy 150 metrów od skrzyżowania, a nie bezpośrednio w
    >>> pobliżu.
    >>
    >> Rozpatrujemy twoje słowa:
    >
    > czyli dokładnie to:
    >
    >>> rowerzysta jest 100 czy 150 metrów od skrzyżowania, a nie bezpośrednio w
    >>> pobliżu.

    Dokładnie to wszystko, co zacytowałam.

    Renata


  • 106. Data: 2006-05-13 14:24:45
    Temat: Re: Spotkanie samochodu z rowerzystą na przejściu dla pieszych
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    scream wrote:
    > Dnia Fri, 12 May 2006 11:40:26 +0200, Andrzej Lawa napisał(a):
    >
    >> Napradę trudno pojąć, dlaczego ludzie tacy, jak ty, w ogóle są
    >> dopuszczani w pobliże kierownic pojazdów mechanicznych.
    >
    > No właśnie, bo przecież wszyscy powinni być doskonale przewidujący tak jak
    > Ty i Renata :)

    No beton... Nie samo 'przewidywanie' ale 'upewnianie się'! Dotrze to do
    ciebie wreszcie?

    > Miało któreś z Was kiedykolwiek wypadek?
    > Spotkaliście sie z nieoczekiwanym zachowaniem
    > innego uczestnika ruchu? Pewnie nie. Ludzie
    > doskonali... :)


    Robaczku... Nieoczekiwane zachowanie innego uczestnika ruchu (np.
    gwałtowny skręt w bok jak się akurat takiego cymbała wyprzedza) to
    jedno. A głupota/ślepota sprawiająca, że nie dostrzegasz zbliżającego
    się obiektu lub go ignorujesz, to już coś zupełnie innego.


  • 107. Data: 2006-05-13 14:37:46
    Temat: Re: Spotkanie samochodu z rowerzystą na przejściu dla pieszych
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    Marcin Żyła wrote:

    >> Jak na aktywnego kierowcę (a wygląda mi z dyskusji, że takim jesteś)
    >> to żenująco słabo znasz przepisy ruchu drogowego. Mylisz podstawowe
    >> definicje: wyprzedzanie, omijanie, wymijanie, pas ruchu, jezdnia, nie
    >> znasz przepisów, a jak już coś przytoczysz, to błędnie zrozumiane.
    >
    > Z Ławą znam sie dosyc długo, i to raczej dyskusja z uproszczeniami, niż
    > dyskusja z egzaminatorem w word-dzie

    Tak się tłumacz ;->

    Raz piszesz o jezdni - a chwilę potem się tłumaczysz, że miałeś na myśli
    jeden wyznaczony pas ruchu.

    Innym razem narzekasz, że rowerzysta ominął stojęce samochoty - a potem
    awanturujesz się nagle o wyprzedzanie z prawej strony.

    Uzgodnij ze sobą zeznania i trzymaj się nomenklatury ;->

    [ciach]

    > W czwartek czekałem sobie dłuższą chwile w centrum wawy.
    > Liczyłem sobie specjalnie pedalarzy - 3szt na jezdni, w miare prosto
    > mjechali, 27szt na chodniku, czesto przez przejscia na pełnej prędkości

    W centrum z reguły skrzyżowania mają ruch kierowany. Masz jakieś
    problemy z odróżnieniem światła zielonego od czerwonego?

    Masz zielone - jedziezsz. Kto inny ma zielone - czekasz (jeśli nie
    potrafisz się upewnić, czy napewno nikt się szybko nie zbliża - czy to
    'nielegalny' rowerzysta, czy to zupełnie legalny maratończyk lub
    inwalida na wyścigowym wózku).

    > (kurierzy są znacznie rozsądniejsi niż typowy pedalarz).
    > Stałem swietokrzyska / plater. Tam od strony marszałkowskiej jest
    > zarośniete zieleniną. Najszybszy pokonał trase - brzeg zieleniny /

    Zieleniny? A może czerwieniny? ;->

    Miał zielone światło?

    > przejscie w UWAGA UWAGA ... 16 klatek przy rejestracji 30kl/s. Policz
    > ile czasu był widoczny i co mógł robić kierowca. (dlatego policz czas,
    > bo nie wiem ile tam odległości jest).

    To jest twój argument za przyciskaniem rowerzystów do krawężnika?

    > wyprzedzają tylko po to, żeby po 5
    >> metrach skręcić w prawo
    >
    > Skoro ma pojazd i warunki to wyprzedza ;-)

    Przepisy tego zakazują. Po wyprzedzeniu wracasz na prawy pas. Pojazdy
    jadące tym pasem mają pierwszeństwo. Jeśli wykonasz taki manewr (tzn.
    wyprzedzisz, wrócisz na pas i zahamujesz przed skrętem zmuszając pojazd,
    który ciągle jechał tym prawym pasem do zahamowania lub zmiany toru
    jazdy) de facto wymuszasz pierwszeństwo.

    > Taka jest ogólna konkluzja, że skoro wolno, to zdrowy rozsadek do kosza
    > a stosujemy sztywno prawa.

    Celowe przyciskanie do krawężnika to wg. ciebie 'zdrowy rozsądek'? To
    raczej jakaś choroba psychiczna...


  • 108. Data: 2006-05-13 14:46:46
    Temat: Re: Spotkanie samochodu z rowerzystą na przejściu dla pieszych
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    Marcin Żyła wrote:

    > Jak to szło? Nie zachował bezpiecznej prędkości, nie dostosował
    > prędkości do warunków ruchu, nie stosował zasdy ograniczonego
    > zaufania... nie... wszystko rowerzysta.

    Twoje niezrozumienie przepisów jest kompletne. Ciesz się, że nie jestem
    władny, bo byś miał do zdawania zaostrzony test kontrolny ;->

    1. prędkość była bezpieczna. Dopóki jakiś palan nie zajechał drogi (nie
    wymusił pierwszeństwa).

    2. zasada ograniczonego zaufania dotyczy sytuacji, w której widać obiekt
    co do którego istnieją poszlaki, że zachowa się niezgodnie z
    przepisami - czyli np. pędzący na wprost na czerwonym samochód.
    Skręcający samochód z reguły zwalnia (bo musi) i ma wszelkie szanse
    zatrzymać się przed przejściem/przejazdem. Dopóki na pojazdach
    półślepych debili, który zwyczajnie nie patrzą przy skręcaniu, nie
    pojawią się stosowne z daleka widoczne oznaczenia - podstaw do
    zastosowania ograniczonego zaufania raczej nie ma. Zwłaszcza że często
    tacy pacjenci zamiaru skrętunie sygnalizują.

    > Samochód jest dużo większy, ma przewidywalny tor, ma migacze, zatrzymuje
    > się.

    Ten się nie zatrzymał. Mimo, że POWINIEN się zatrzymać i skręcając
    musiał (fizyka) zwolnić, więc wyglądało na to, że planuje się zatrzymać.

    Skąd rowerzysta mógł wiedzieć, że za kierownicą siedzi niewidomy?

    > Jeżeli pedalarz nie widzi / reaguje tylko wpada na przeszkode...

    Jasne, celowo wpadł na samochód. Chciał go rozjechać...

    Ty może czasem pomyśl, hmm?


  • 109. Data: 2006-05-13 19:24:23
    Temat: Re: Spotkanie samochodu z rowerzystą na przejściu dla pieszych
    Od: scream <n...@p...pl>

    Dnia Sat, 13 May 2006 16:24:45 +0200, Andrzej Lawa napisał(a):

    > No beton... Nie samo 'przewidywanie' ale 'upewnianie się'! Dotrze to do
    > ciebie wreszcie?

    To do Ciebie nie dociera! Stoisz na światłach i widzisz rowerzyste 150
    metrów dalej. Co robisz? Pewnie napiszesz, że nadal stoisz bo on może za
    chwile wjechać przed Ciebie. Owszem, może również spać Ci fortepian przed
    maske. W tym miejscu również mogłoby być przedszkole, bla bla bla, znam te
    śpiewki. Z takimi jak Ty trudno sie dyskutuje, bo robią jedno, a mówią
    drugie i zawsze kreują się na doskonałych - nigdy nie popełniasz błędów,
    zawsze sie upewniasz, nigdy Ci sie nie zdarzyło, etc etc. Znam to i daruj
    sobie prosze, bo mnie już męczysz.

    > Robaczku...

    Daruj sobie te poufałości, nie jesteśmy kolegami.

    --
    best regards,
    scream (at)w.pl
    Samobójcy są arystokracją wśród umarłych.


  • 110. Data: 2006-05-14 18:08:44
    Temat: Re: Spotkanie samochodu z rowerzystą na przejściu dla pieszych
    Od: Jacek Osiecki <j...@c...pl>

    Dnia Thu, 11 May 2006 22:56:14 +0200, Andrzej Lawa napisał(a):
    > Michał "Kaczor" Niemczak wrote:
    >> On 5/11/2006 8:01 PM, Renata Gołębiowska wrote:

    >>> Jezus, Maria, jak ty sobie radzisz z przejeżdżając przez skrzyżowanie?
    >>> Tam samochody potrafią śmigać dużo szybciej niż 40km/h.

    >> Pisał o rowerzyście.

    > Jak ma problem z obserwacją i prawidłową interpretacją zachowania się
    > jadącego 40-tką roweru, to z jadącymi średnio 80 samochodami będzie miał
    > jeszcze większy problem.

    IMHO wszystko rozbija się tu o dwie rzeczy:

    1. Przejazdy dla rowerów niekoniecznie są budowane w sposób przemyślany,
    przez co kierowca często nie ma szans zauważenia rowerzysty poruszającego
    się na ścieżce z większą prędkością,
    2. Nie istnieje możliwość wyegzekwowania od rowerzystów ograniczenia
    prędkości.

    Tak naprawdę cały problem rowerzystów w mieście można by było spokojnie
    rozwiązać bez większych komplikacji. Mianowicie: zamiast tworzyć wszędzie
    przejazdy rowerowe - pozwolić rowerzystom na przejeżdżanie przez przejścia
    dla pieszych POD WARUNKIEM wcześniejszego zatrzymania się (czyli po prostu
    tak jak przy znaku STOP). Zaś przejazdy rowerowe robić tylko tam, gdzie
    faktycznie mogą one bezpiecznie funkcjonować - czyli tam gdzie nie ma
    żadnych zielonych strzałek, gdzie jest dobra widoczność z daleka. Nikt
    na tym nie ucierpi, a wszystkie strony zyskają.

    Niestety - u nas ciężko o rozsądne przepisy... W jednym miejscu przyciska
    się zupełnie bez sensu (choćby akcje z łapaniem rowerzystów przejeżdżających
    po pasach w tempie piechura obok idącej grupy ludzi), z drugiej równie bez
    sensu odpuszcza (totalne ignorowanie przez policję rowerzystów jeżdżących
    bez świateł...

    Pozdrawiam,
    --
    Jacek Osiecki j...@c...pl GG:3828944
    "Poglądy polityczne mają takie znaczenie w sejmie jak upierzenie u krokodyla"
    (c) Tomasz Olbratowski 2004

strony : 1 ... 10 . [ 11 ] . 12 ... 16


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1