eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Samochod skradziony z parkingu strzezonego
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 9

  • 1. Data: 2002-10-01 19:56:44
    Temat: Samochod skradziony z parkingu strzezonego
    Od: "Jacek Szymanski" <h...@p...onet.pl>

    Witam.
    Mam nastepujaca sprawe. Moja zona pracuje w zagranicznej firmie. Z jej
    oddzialu w Niemczech przyjechala na weekend do Polski samochodem na
    niemieckich rejestracjach. Kiedy przyjechala, poszla do lekarza i okazalo
    sie, ze musi lezec przez dwa tygodnie. Zeby samochod nie kusil na parkingu
    przed blokiem, postawilem go na parkingu strzezonym. Po kilku dniach
    przejezdzalem kolo tego parkingu i zajrzalem tam, a samochodu nie bylo.
    Okazalo sie, ze zniknal z parkingu prawdopodobnie rano tego dnia.
    Wlasciciele parkingu w rozmowie powiedzieli mi, ze wiedzieli o tym fakcie od
    13:30. Ja tam bylem o 14:20.

    I teraz moje pytanie. Samochod byl ubezpieczony, wiec firma dostanie
    odszkodowanie i ewentualnie ubezpieczalnia bedzie scigac parking. Rzecz w
    tym, czy moja zona (i ja) moze dochodzic jakiegos odszkodowania od parkingu
    prywatnie. Oprocz straty materialnej w postaci koniecznosci kupienia biletu
    na pociag do Niemiec i braku srodka komunikacji na dojezdzanie do pracy w
    Niemczech poniosla straty raczej niewymierne, choc dotkliwe, np. utrata
    dobrego imienia w firmie. Czy mozemy czegos dochodzic od parkingu?

    pozdrawiam

    Jacek

    P.s. Od wlascicieli nawet nie uslyszalem "przepraszam" ani "przykro nam".



  • 2. Data: 2002-10-01 23:05:02
    Temat: Re: Samochod skradziony z parkingu strzezonego
    Od: "Daniel/Dan/Sniegon" <d...@p...pl>

    > dobrego imienia w firmie. Czy mozemy czegos dochodzic od parkingu?
    >
    >
    > P.s. Od wlascicieli nawet nie uslyszalem "przepraszam" ani "przykro nam".
    >

    IMHO niewiele - ale niech sie wypowiedza inni.
    Taki parking to w sumie niczym sie nie rozni od zwyklego pod drzewkiem
    bo zawsze gdzies w regulaminie jest zapis, ze oni za nic nie odpowiadaja.
    Przerabialem to 2 lata temu, gdy ktos rozbil moj samochodzik
    na tego rodzaju parkingu (oczywiscie sprawca sie nie znalazl).

    Pozdrawiam
    Dan





  • 3. Data: 2002-10-02 05:18:03
    Temat: Re: Samochod skradziony z parkingu strzezonego
    Od: "Jacek Szymanski" <h...@p...onet.pl>


    >
    > IMHO niewiele - ale niech sie wypowiedza inni.
    > Taki parking to w sumie niczym sie nie rozni od zwyklego pod drzewkiem
    > bo zawsze gdzies w regulaminie jest zapis, ze oni za nic nie odpowiadaja.
    > Przerabialem to 2 lata temu, gdy ktos rozbil moj samochodzik
    > na tego rodzaju parkingu (oczywiscie sprawca sie nie znalazl).
    >

    Rozmawialem z moim kolega, ktory ma do czynienia z prawem na codzien i
    powiedzial, ze tutaj moze miec zastosowanie umowa przechowania. Znaczy, ze
    kiedy place z gory za parking (strzezony i ogrodzony dodatkowo) to parking
    zobowiazuje sie zwrocic mi przedmiot przechowania w stanie niepogorszonym.
    Ale w zwiazku z ta sugestia Daniela/Dan/Segona mam dodatkowe pytanie.
    Czy z regulaminami na parkingach nie jest tak, jak z hipermarketami?
    Ostatnio toczyla sie tu dyskusja, czy hipermarkety maja prawo wymagac
    zostawiania toreb w depozytach. I wyszlo, ze nie maja, poniewaz musza
    podlegac pewnym powszechnym ustaleniom dotyczacym zakupow, nawet, jesli ich
    wewnetrzny regulamin nakazuje zostawianie toreb. Czy regulaminy parkingow
    moga sobie glosic cokolwiek, czy musza sie stosowac do jakichs norm?

    pozdrawiam

    Jacek



  • 4. Data: 2002-10-03 09:21:42
    Temat: Re: Samochod skradziony z parkingu strzezonego
    Od: "greg" <k...@z...pl>

    Regulaminy publikowane przez parkingi nie mają żadnej mocy prawnej jeżeli
    naruszają zakres praw przyznanych właścicielowi pojazdu przez przepisy
    prawa. Zastrzeżenie zawarte w regulaminie, że parking "strzeżony nie
    odpowiada za ewentualne uszkodzenie bądź utratę samochodu" jest śmieszne i
    można się nim nie przejmować. To tak jak szatniarz napisałby kartkę "Za
    płaszcze pozostawione w szatni szatniarz nie odpowiada". Proponuję prawnika
    i rozsądny pozew do sądu. Co do zadośćuczynienia za doznaną krzywdę moralną
    obawiam się, że szanse w tym względzie są marne. Nie wyobrażam sobie
    osobiście możliwości udowodnienia rodzaju dolegliwości, które spotkały
    poszkodowaną w pracy oraz nie widzę możliwości wykazania winy właściciela
    parkingu, chyba, że są niezbite dowody na niedopełnienie obowiązku
    należytego dbania o przedmiot przechowania.
    pzdr
    Użytkownik Jacek Szymanski <h...@p...onet.pl> w wiadomości do grup
    dyskusyjnych napisał:andvin$k7v$...@n...onet.pl...
    >
    > >
    > > IMHO niewiele - ale niech sie wypowiedza inni.
    > > Taki parking to w sumie niczym sie nie rozni od zwyklego pod drzewkiem
    > > bo zawsze gdzies w regulaminie jest zapis, ze oni za nic nie
    odpowiadaja.
    > > Przerabialem to 2 lata temu, gdy ktos rozbil moj samochodzik
    > > na tego rodzaju parkingu (oczywiscie sprawca sie nie znalazl).
    > >
    >
    > Rozmawialem z moim kolega, ktory ma do czynienia z prawem na codzien i
    > powiedzial, ze tutaj moze miec zastosowanie umowa przechowania. Znaczy, ze
    > kiedy place z gory za parking (strzezony i ogrodzony dodatkowo) to parking
    > zobowiazuje sie zwrocic mi przedmiot przechowania w stanie niepogorszonym.
    > Ale w zwiazku z ta sugestia Daniela/Dan/Segona mam dodatkowe pytanie.
    > Czy z regulaminami na parkingach nie jest tak, jak z hipermarketami?
    > Ostatnio toczyla sie tu dyskusja, czy hipermarkety maja prawo wymagac
    > zostawiania toreb w depozytach. I wyszlo, ze nie maja, poniewaz musza
    > podlegac pewnym powszechnym ustaleniom dotyczacym zakupow, nawet, jesli
    ich
    > wewnetrzny regulamin nakazuje zostawianie toreb. Czy regulaminy parkingow
    > moga sobie glosic cokolwiek, czy musza sie stosowac do jakichs norm?
    >
    > pozdrawiam
    >
    > Jacek
    >
    >



  • 5. Data: 2002-10-03 10:30:23
    Temat: Re: Samochod skradziony z parkingu strzezonego
    Od: "Michal Talaga" <m...@i...pl>

    > naruszają zakres praw przyznanych właścicielowi pojazdu przez przepisy
    > prawa. Zastrzeżenie zawarte w regulaminie, że parking "strzeżony nie
    > odpowiada za ewentualne uszkodzenie bądź utratę samochodu" jest śmieszne

    A jak to sie ma do parkingow platnych (nie strzezonych)?

    Jak mi ukradna samochod z takiego parkingu to moge na cos liczyc?


    --
    Michal
    UIN 3166190



  • 6. Data: 2002-10-04 11:01:02
    Temat: Re: Samochod skradziony z parkingu strzezonego
    Od: "AcePL" <acepl@"nospam"interia.pl>

    Użytkownik "Michal Talaga" <m...@i...pl> napisał w wiadomości
    news:anh681$b0v$1@sunflower.man.poznan.pl...
    > > naruszają zakres praw przyznanych właścicielowi pojazdu przez przepisy
    > > prawa. Zastrzeżenie zawarte w regulaminie, że parking "strzeżony nie
    > > odpowiada za ewentualne uszkodzenie bądź utratę samochodu" jest śmieszne
    >
    > A jak to sie ma do parkingow platnych (nie strzezonych)?
    >
    > Jak mi ukradna samochod z takiego parkingu to moge na cos liczyc?

    Mozna oskarzyc o wspoludzial... Nie zartuje. Zarowno w przypadku strzezonych
    jak i platnych niestrzezonych.
    Powoluje sie na opinie prawnika (ustna, ale podpisana imieniem i
    nazwiskiem - ktorych nie pomne - i wypowiedziana na antenie telewizyjnej.)

    --
    AcePL.
    ----------------------------------------------------
    --------
    The only thing we learn from history is that we do not learn
    Earl Warren


  • 7. Data: 2002-10-04 22:08:46
    Temat: Re: Samochod skradziony z parkingu strzezonego
    Od: "Serwiz" <r...@g...pl>


    Użytkownik "Michal Talaga" <m...@i...pl> napisał w wiadomości:
    [...]
    > A jak to sie ma do parkingow platnych (nie strzezonych)?
    >
    > Jak mi ukradna samochod z takiego parkingu to moge na cos liczyc?
    >
    Dostaniesz cukierka na otarcie łez po stracie samochodu ;-)
    A na poważnie to przeczytaj uważnie swoje pytanie i zastanów się czy jest
    sensowne.

    Serwiz



  • 8. Data: 2002-10-07 12:06:04
    Temat: Re: Samochod skradziony z parkingu strzezonego
    Od: "Michal Talaga" <m...@i...pl>

    > A na poważnie to przeczytaj uważnie swoje pytanie i zastanów się czy jest
    > sensowne.


    Uwazam, ze pytanie jest sensowne, zwlaszcza jezeli brac pod uwage
    wczesniejsze wypowiedzi dotyczace wewnetrznych regulaminow parkingow
    strzezonych - ze niby nie odpowiadaja za powierzony im samochod.
    Na tej zasadzie, chcialbym wiedziec czy instnieje pojecie parkingu
    platnego - niestrzezonego, czy tez po prostu jest to wymysl majacy na celu
    zdjecie z parkingu odpowiedzialnosci za samochod, a nie majacy podstaw
    prawnych.

    --
    Michal
    UIN 3166190



  • 9. Data: 2002-10-07 12:29:25
    Temat: Re: Samochod skradziony z parkingu strzezonego
    Od: "Serwiz" <r...@g...pl>


    Użytkownik "Michal Talaga" <m...@i...pl> napisał w wiadomości:
    > Uwazam, ze pytanie jest sensowne, zwlaszcza jezeli brac pod uwage
    > wczesniejsze wypowiedzi dotyczace wewnetrznych regulaminow parkingow
    > strzezonych - ze niby nie odpowiadaja za powierzony im samochod.
    > Na tej zasadzie, chcialbym wiedziec czy instnieje pojecie parkingu
    > platnego - niestrzezonego, czy tez po prostu jest to wymysl majacy na celu
    > zdjecie z parkingu odpowiedzialnosci za samochod, a nie majacy podstaw
    > prawnych.
    >
    Egzekwowanie odpowiedzialnosci za samochód pozostawiony na parkingu płatnym
    nie strzeżonym jest nie realne. W miastach wydziela się kawałek jezdni na
    pewnym odcinku i juz jest parking płatny nie strzeżony. U mnie w miescie np.
    kwitki parkingowe kupuje się w automatach (1 zł - 1 godz. parkowania) i nie
    wyobrażam sobie sytuacji by sądzić się z "automatem" o to że ukradli
    samochód. Zgadzam się natomiast z faktem że parkingi płatne strzeżone
    powinny odpowiadać za powierzone im samochody zarówno w zakresie kradziezy
    jak i uszkodzenia na miejscu prakingowym. U mnie w miescie na parkingu
    strzeżonym spaliło się 5 samochodów i z tego co pamietam to właściciel
    parkingu "wypiął się" na całą sprawę, było to rok temu i nie wiem jak sprawa
    się skończyła. Nie ma co ukrywać poczucie bezpieczeństwa samochodu na takich
    prakingach jest złudne.

    Pozdrowienia
    Serwiz


strony : [ 1 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1