eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Rozwieść się czy nie - co radzicie?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 156

  • 111. Data: 2016-07-06 13:08:49
    Temat: Re: Rozwieść się czy nie - co radzicie?
    Od: Kviat <kviat@NIE_DLA_SPAMUneostrada.pl>

    W dniu 2016-07-06 o 12:20, Wojciech Bancer pisze:
    > On 2016-07-05, Kviat <kviat@NIE_DLA_SPAMUneostrada.pl> wrote:
    >> W dniu 2016-07-05 o 15:39, Wojciech Bancer pisze:
    >>> On 2016-07-05, m <m...@g...com> wrote:
    >>> Wykaż w jaki sposób szkodzi proszę.
    >>>
    >>>> I wg mnie nie masz racji. Szkodzi. Bo władza, jaka by nie była, musi
    >>>> mieć środki do rządzenia oraz musi mieć jakieś oparcie w społeczeństwie.
    >>>> Jeżeli pozbawisz ją środków, wtedy musi naruszyć swoją popularność żeby
    >>>> środki odzyskać, w efekcie, koniec końców, może władzę utracić.
    >>>
    >>> Władza środki do rządzenia będzie miała zawsze, bo zawsze się znajdzie
    >>> wystarczająca ilość obywateli uczciwych i wystarczająca ilość chętnych
    >>> by władzy pożyczyć.
    >>
    >> Ale ktoś pierwszy musi zacząć...
    >
    > Nie, nie musi. Sprzeciw wobec władzy osiąga się zazwyczaj inną metodą.

    Jaką?
    Sprzeciw wobec władzy można *okazywać* różnymi metodami.
    Cel osiąga się poprzez metody skuteczne. Tupanie nogami na
    demonstracjach i rozrzucanie ulotek to tylko gest (oczywiście ważny,
    podnosi morale i takie tam...), autorytarna władza ma to głęboko gdzieś,
    a w skrajnym przypadku po prostu taki gest spacyfikuje.

    Im władza ma mniej do dzielenia, tym ma mniejszą władzę/poparcie.

    > Tu mamy zwykłe dorabianie ideologii.

    To prosta matematyka.
    Jeżeli obywatel "optymalizuje" przychody/wydatki, to więcej kasy zostaje
    u obywatela, a mniej pozostaje do rozdziału "swoim" przez władzę.
    To chyba dobrze, że więcej kasy zostanie u obywatela w kieszeni?
    Bo jakoś nie wierzę, że płacąc z własnej woli więcej podatku np. o 500
    zł, to te 500 zł pójdzie na remont chodnika, a nie do kasy Watykanu,
    albo na wykupienie reklamy w jakimś faszyzującym szmatławcu.

    I żeby nie było wątpliwości, zgadzam się z Tobą w 100% gdy twierdzisz,
    że "Sprzeciw wobec władzy osiąga się zazwyczaj inną metodą". Ale pod
    warunkiem, że mam do czynienia z władzą uczciwą.
    Mogę się z jakąś władzą nie zgadzać ideologicznie i protestować na
    demonstracjach przeciwko idiotycznym "klauzulom sumienia" itp.
    Ale jeżeli władza mnie w żywe oczy okrada, a przy tym jest głupia bo
    wprowadza głupie przepisy, które obywatel może wykorzystać *zgodnie z
    prawem*, to korzystam z premedytacją. Nie dorabiając do tego żadnej
    ideologi. To nie jest okradanie i szkodzenie współobywatelom. To jest
    obrona przed kradzieżą.
    Do remontu chodnika chętnie się dołożę. Do karmienia Natanka, Rydzyka,
    Oko, Piotrowicza, Pawłowicz... raczej mnie nie przekonasz.

    Pozdrawiam
    Piotr



  • 112. Data: 2016-07-06 13:30:44
    Temat: Re: Rozwieść się czy nie - co radzicie?
    Od: Wojciech Bancer <w...@g...com>

    On 2016-07-06, Kviat <kviat@NIE_DLA_SPAMUneostrada.pl> wrote:

    [...]

    >> Nie, nie musi. Sprzeciw wobec władzy osiąga się zazwyczaj inną metodą.
    >
    > Jaką?
    > Sprzeciw wobec władzy można *okazywać* różnymi metodami.
    > Cel osiąga się poprzez metody skuteczne. Tupanie nogami na
    > demonstracjach i rozrzucanie ulotek to tylko gest (oczywiście ważny,
    > podnosi morale i takie tam...), autorytarna władza ma to głęboko gdzieś,
    > a w skrajnym przypadku po prostu taki gest spacyfikuje.

    I w skrajnym przypadku przez to przegra.

    > Im władza ma mniej do dzielenia, tym ma mniejszą władzę/poparcie.

    Nie widzę tej zależności. Wskażesz ją np. bazując na naszych wschodnich
    sąsiadach?

    >> Tu mamy zwykłe dorabianie ideologii.
    >
    > To prosta matematyka.
    > Jeżeli obywatel "optymalizuje" przychody/wydatki, to więcej kasy zostaje
    > u obywatela, a mniej pozostaje do rozdziału "swoim" przez władzę.
    > To chyba dobrze, że więcej kasy zostanie u obywatela w kieszeni?

    Złe myślenie. Te 500 zł zostanie zabrane z kieszeni innych obywateli.
    Władzy na swoje cele nie braknie, ściągnie to innymi metodami.

    > I żeby nie było wątpliwości, zgadzam się z Tobą w 100% gdy twierdzisz,
    > że "Sprzeciw wobec władzy osiąga się zazwyczaj inną metodą". Ale pod
    > warunkiem, że mam do czynienia z władzą uczciwą.

    Wskażesz jakieś historyczne rewolucje dokonywane przez "ludzie oszukują
    na podatkach"?

    > Ale jeżeli władza mnie w żywe oczy okrada, a przy tym jest głupia bo
    > wprowadza głupie przepisy, które obywatel może wykorzystać *zgodnie z
    > prawem*, to korzystam z premedytacją.

    Umknęło Ci coś. Poświadczanie nieprawdy "samotna matka", nie jest metodą
    zgodną z prawem. I o to się czepiam.

    > Nie dorabiając do tego żadnej ideologi. To nie jest okradanie i szkodzenie
    > współobywatelom. To jest obrona przed kradzieżą.

    To niech odrąbie sobie rączkę i zostanie inwalidą.
    To dopiero będzie żył na koszt państwa.

    > Do remontu chodnika chętnie się dołożę. Do karmienia Natanka, Rydzyka,
    > Oko, Piotrowicza, Pawłowicz... raczej mnie nie przekonasz.

    Tak to każdy może argumentować, że on "na coś nie chce i chuj".

    --
    Wojciech Bańcer
    w...@g...com


  • 113. Data: 2016-07-06 13:39:49
    Temat: Re: Rozwieść się czy nie - co radzicie?
    Od: Tomasz Kaczanowski <kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl>

    W dniu 2016-07-06 13:30, Wojciech Bancer pisze:

    > Umknęło Ci coś. Poświadczanie nieprawdy "samotna matka", nie jest metodą
    > zgodną z prawem. I o to się czepiam.

    Problem jest taki, że nie ma jednoznacznej wykładni kto jest osobom
    samotnie wychowującą dziecko.

    --
    Kaczus
    http://kaczus.republika.pl


  • 114. Data: 2016-07-06 13:55:16
    Temat: Re: Rozwieść się czy nie - co radzicie?
    Od: Kviat <kviat@NIE_DLA_SPAMUneostrada.pl>

    W dniu 2016-07-06 o 13:30, Wojciech Bancer pisze:
    > On 2016-07-06, Kviat wrote:
    >
    > [...]
    >
    >>> Nie, nie musi. Sprzeciw wobec władzy osiąga się zazwyczaj inną metodą.
    >>
    >> Jaką?
    >> Sprzeciw wobec władzy można *okazywać* różnymi metodami.
    >> Cel osiąga się poprzez metody skuteczne. Tupanie nogami na
    >> demonstracjach i rozrzucanie ulotek to tylko gest (oczywiście ważny,
    >> podnosi morale i takie tam...), autorytarna władza ma to głęboko gdzieś,
    >> a w skrajnym przypadku po prostu taki gest spacyfikuje.
    >
    > I w skrajnym przypadku przez to przegra.
    >
    >> Im władza ma mniej do dzielenia, tym ma mniejszą władzę/poparcie.
    >
    > Nie widzę tej zależności. Wskażesz ją np. bazując na naszych wschodnich
    > sąsiadach?

    Ale co wskażę? Że u któregoś z sąsiadów władza ma 99,99% poparcia w/g
    oficjalnych statystyk?
    W Korei Płn. pewnie ze 180% poparcia...

    >>> Tu mamy zwykłe dorabianie ideologii.
    >>
    >> To prosta matematyka.
    >> Jeżeli obywatel "optymalizuje" przychody/wydatki, to więcej kasy zostaje
    >> u obywatela, a mniej pozostaje do rozdziału "swoim" przez władzę.
    >> To chyba dobrze, że więcej kasy zostanie u obywatela w kieszeni?
    >
    > Złe myślenie.

    Inne niż Twoje, a nie złe.

    > Te 500 zł zostanie zabrane z kieszeni innych obywateli.

    To złe myślenie. Te 500 zł i tak zostaje zabierane z kieszeni innych
    obywateli.
    O moje 500 zł mają mniej.

    > Władzy na swoje cele nie braknie, ściągnie to innymi metodami.

    Niech kombinuje. Im więcej głupich metod wymyślą, tym lepiej. Przecież o
    to właśnie chodzi.

    >> I żeby nie było wątpliwości, zgadzam się z Tobą w 100% gdy twierdzisz,
    >> że "Sprzeciw wobec władzy osiąga się zazwyczaj inną metodą". Ale pod
    >> warunkiem, że mam do czynienia z władzą uczciwą.
    >
    > Wskażesz jakieś historyczne rewolucje dokonywane przez "ludzie oszukują
    > na podatkach"?

    A napisałem gdzieś, że to jedyna forma?

    >> Ale jeżeli władza mnie w żywe oczy okrada, a przy tym jest głupia bo
    >> wprowadza głupie przepisy, które obywatel może wykorzystać *zgodnie z
    >> prawem*, to korzystam z premedytacją.
    >
    > Umknęło Ci coś. Poświadczanie nieprawdy "samotna matka", nie jest metodą
    > zgodną z prawem. I o to się czepiam.

    Umknęło Ci coś. Może i jest niemoralna, ale niezgodność z prawem
    najpierw trzeba udowodnić.

    >> Nie dorabiając do tego żadnej ideologi. To nie jest okradanie i szkodzenie
    >> współobywatelom. To jest obrona przed kradzieżą.
    >
    > To niech odrąbie sobie rączkę i zostanie inwalidą.
    > To dopiero będzie żył na koszt państwa.

    Kiepski przykład.

    >> Do remontu chodnika chętnie się dołożę. Do karmienia Natanka, Rydzyka,
    >> Oko, Piotrowicza, Pawłowicz... raczej mnie nie przekonasz.
    >
    > Tak to każdy może argumentować, że on "na coś nie chce i chuj".

    A gdzie tu widzisz "i chuj"?
    Nie będę się dokładał nie dlatego, że "nie i już" tylko dlatego, że mam
    konkretne powody żeby tego nie robić.

    Pozdrawiam
    Piotr


  • 115. Data: 2016-07-06 14:07:52
    Temat: Re: Rozwieść się czy nie - co radzicie?
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "Animka" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:577c4470$0$657$6...@n...neostrada.
    pl...
    >>>> I jakie to są "cywilizowane kraje"? Arabia Saudyjska to jest
    >>>> cywilizowany
    >>>> kraj, czy nie? A Rosja? A Węgry? A Stany Zjednoczone? Czy
    >>>> "cywilizowanym
    >>>> krajem" nazwiemy teraz kraj, który pasuje do koncepcji? :)
    >>> W naszym kręgu kulturowym, to cywilizowane to byłyby dwa ostatnie.
    >> Jedyna różnica między Węgrami a nami jest taka, że tam jest tych
    >> paru posłów
    >> więcej i są bardziej finezyjni w tym co robią. Co do zasady/idei
    >> władza robi
    >> to samo co u nas.
    >
    >Zauważyliście jak Brytyjczycy bardzo kochaja królową Elzbietę? Ona
    >swojemu ludowi nie przygotowywuje przykrych niespodzianek.

    Takie wychowanie.

    Poza tym - krolowa w tym kraju od dawna nie rzadzi, to mozna ja juz
    tylko kochac :-)

    J.


  • 116. Data: 2016-07-06 14:10:56
    Temat: Re: Rozwieść się czy nie - co radzicie?
    Od: Wojciech Bancer <w...@g...com>

    On 2016-07-06, Kviat <kviat@NIE_DLA_SPAMUneostrada.pl> wrote:

    [...]

    >>> Im władza ma mniej do dzielenia, tym ma mniejszą władzę/poparcie.
    >>> ^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
    ^^^^^^^^^^^^^
    >>
    >> Nie widzę tej zależności. Wskażesz ją np. bazując na naszych wschodnich
    >> sąsiadach?
    >
    > Ale co wskażę?

    Podkreślone.

    >>> Jeżeli obywatel "optymalizuje" przychody/wydatki, to więcej kasy zostaje
    >>> u obywatela, a mniej pozostaje do rozdziału "swoim" przez władzę.
    >>> To chyba dobrze, że więcej kasy zostanie u obywatela w kieszeni?
    >>
    >> Złe myślenie.
    >
    > Inne niż Twoje, a nie złe.
    >
    >> Te 500 zł zostanie zabrane z kieszeni innych obywateli.
    >
    > To złe myślenie. Te 500 zł i tak zostaje zabierane z kieszeni innych
    > obywateli. O moje 500 zł mają mniej.

    Tak by było jakby władza nie miała możliwości dokładania obciążeń,
    ale ma. Dla przykładu za podatek bankowy, czy od handlu zapłacimy
    my wszyscy.

    >> Władzy na swoje cele nie braknie, ściągnie to innymi metodami.
    >
    > Niech kombinuje. Im więcej głupich metod wymyślą, tym lepiej. Przecież o
    > to właśnie chodzi.

    Właśnie nie. Im więcej głupich metod, tym więcej haków na obywatela.

    >>> I żeby nie było wątpliwości, zgadzam się z Tobą w 100% gdy twierdzisz,
    >>> że "Sprzeciw wobec władzy osiąga się zazwyczaj inną metodą". Ale pod
    >>> warunkiem, że mam do czynienia z władzą uczciwą.
    >>
    >> Wskażesz jakieś historyczne rewolucje dokonywane przez "ludzie oszukują
    >> na podatkach"?
    >
    > A napisałem gdzieś, że to jedyna forma?

    No ale wypadałoby w jakikolwiek sposób udowodnić, że jest skuteczna
    (w tym zakresie). Np. powołując się na argumenty historyczne.

    >> Umknęło Ci coś. Poświadczanie nieprawdy "samotna matka", nie jest metodą
    >> zgodną z prawem. I o to się czepiam.
    >
    > Umknęło Ci coś. Może i jest niemoralna, ale niezgodność z prawem
    > najpierw trzeba udowodnić.

    Przecież autor napisał wprost, że ma na myśli fikcyjne rozwiązanie.
    Rozumiem, że jak ktoś Ci napisze/powie, że zamierza zgwałcić jakąś
    kobietę, to dopóki tego nie wprowadzi w czyn będziesz uważał że jest
    wszystko ok? (tak, wiem że przykład jest przejaskrawiony).

    >> To niech odrąbie sobie rączkę i zostanie inwalidą.
    >> To dopiero będzie żył na koszt państwa.
    > Kiepski przykład.

    Dlaczego? I dostanie więcej punktów "do gimnazjum", i będzie
    miał różne preferencyjne ulgi, i dostanie rentę. No same plusy.

    >> Tak to każdy może argumentować, że on "na coś nie chce i chuj".
    >
    > A gdzie tu widzisz "i chuj"?

    Środek artystyczny.

    > Nie będę się dokładał nie dlatego, że "nie i już" tylko dlatego, że mam
    > konkretne powody żeby tego nie robić.

    Każdy takie znajdzie. W ten sposób państwo nie mogłoby ściągać w ogóle
    podatków. Wiadomo, ze w ogóle wydatków państwowych zawsze znajdą się
    takie, które konkretnym jednostkom się nie podobają.
    Jak chciałbyś tego uniknąć?

    --
    Wojciech Bańcer
    w...@g...com


  • 117. Data: 2016-07-06 14:34:57
    Temat: Re: Rozwieść się czy nie - co radzicie?
    Od: Animka <a...@t...wp.pl>

    W dniu 2016-07-06 o 14:07, J.F. pisze:
    > Użytkownik "Animka" napisał w wiadomości grup
    > dyskusyjnych:577c4470$0$657$6...@n...neostrada.
    pl...
    >>>>> I jakie to są "cywilizowane kraje"? Arabia Saudyjska to jest
    >>>>> cywilizowany
    >>>>> kraj, czy nie? A Rosja? A Węgry? A Stany Zjednoczone? Czy
    >>>>> "cywilizowanym
    >>>>> krajem" nazwiemy teraz kraj, który pasuje do koncepcji? :)
    >>>> W naszym kręgu kulturowym, to cywilizowane to byłyby dwa ostatnie.
    >>> Jedyna różnica między Węgrami a nami jest taka, że tam jest tych
    >>> paru posłów
    >>> więcej i są bardziej finezyjni w tym co robią. Co do zasady/idei
    >>> władza robi
    >>> to samo co u nas.
    >>
    >> Zauważyliście jak Brytyjczycy bardzo kochaja królową Elzbietę? Ona
    >> swojemu ludowi nie przygotowywuje przykrych niespodzianek.
    >
    > Takie wychowanie.
    >
    > Poza tym - krolowa w tym kraju od dawna nie rzadzi, to mozna ja juz
    > tylko kochac :-)
    >
    > J.
    >
    Wiadomo, że ma ludzi od rządzenia, ale głową to jest ona. Korony jeszcze
    nie przekazała.
    Jak była młodsza to też była kochana, podziwiana.

    --
    animka


  • 118. Data: 2016-07-06 14:43:55
    Temat: Re: Rozwieść się czy nie - co radzicie?
    Od: Kviat <kviat@NIE_DLA_SPAMUneostrada.pl>

    W dniu 2016-07-06 o 14:10, Wojciech Bancer pisze:
    > On 2016-07-06, Kviat wrote:
    >
    > [...]
    >
    >>>> Im władza ma mniej do dzielenia, tym ma mniejszą władzę/poparcie.
    >>>> ^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
    ^^^^^^^^^^^^^
    >>>
    >>> Nie widzę tej zależności. Wskażesz ją np. bazując na naszych wschodnich
    >>> sąsiadach?
    >>
    >> Ale co wskażę?
    >
    > Podkreślone.

    Nie rozumiem czego nie rozumiesz...
    Nawet w dyktaturze wódz musi mieć jakieś poparcie, chociażby wojskowych.
    Ale jak się pasza nawet dla wojskowych będzie kończyć, to też się wkurzą.

    Jeszcze nie mamy dyktatury, a ja cały czas piszę o *jednej z form*
    osłabiających władzę, w środowisku gdzie taka forma *jeszcze* jest
    skuteczna i ubytki w kasie do podziału są *realną* przesłanką do utraty
    władzy.

    >>>> Jeżeli obywatel "optymalizuje" przychody/wydatki, to więcej kasy zostaje
    >>>> u obywatela, a mniej pozostaje do rozdziału "swoim" przez władzę.
    >>>> To chyba dobrze, że więcej kasy zostanie u obywatela w kieszeni?
    >>>
    >>> Złe myślenie.
    >>
    >> Inne niż Twoje, a nie złe.
    >>
    >>> Te 500 zł zostanie zabrane z kieszeni innych obywateli.
    >>
    >> To złe myślenie. Te 500 zł i tak zostaje zabierane z kieszeni innych
    >> obywateli. O moje 500 zł mają mniej.
    >
    > Tak by było jakby władza nie miała możliwości dokładania obciążeń,
    > ale ma. Dla przykładu za podatek bankowy, czy od handlu zapłacimy
    > my wszyscy.

    Przecież o tym piszę. Niech dokładają obciążenia, skoro są głupi.
    Prosta droga do utraty władzy.

    >>> Władzy na swoje cele nie braknie, ściągnie to innymi metodami.
    >>
    >> Niech kombinuje. Im więcej głupich metod wymyślą, tym lepiej. Przecież o
    >> to właśnie chodzi.
    >
    > Właśnie nie. Im więcej głupich metod, tym więcej haków na obywatela.

    Im więcej haków na obywatela, tym szybciej dojdą do ściany.

    >>>> I żeby nie było wątpliwości, zgadzam się z Tobą w 100% gdy twierdzisz,
    >>>> że "Sprzeciw wobec władzy osiąga się zazwyczaj inną metodą". Ale pod
    >>>> warunkiem, że mam do czynienia z władzą uczciwą.
    >>>
    >>> Wskażesz jakieś historyczne rewolucje dokonywane przez "ludzie oszukują
    >>> na podatkach"?
    >>
    >> A napisałem gdzieś, że to jedyna forma?
    >
    > No ale wypadałoby w jakikolwiek sposób udowodnić, że jest skuteczna
    > (w tym zakresie). Np. powołując się na argumenty historyczne.

    Oczywiście, proszę.
    W każdym państwie, w którym dokonała się rewolucja ludzie oszukiwali na
    podatkach.
    Udowodnij powołując się na argumenty historyczne, że to sposób nieskuteczny.

    >>> Umknęło Ci coś. Poświadczanie nieprawdy "samotna matka", nie jest metodą
    >>> zgodną z prawem. I o to się czepiam.
    >>
    >> Umknęło Ci coś. Może i jest niemoralna, ale niezgodność z prawem
    >> najpierw trzeba udowodnić.
    >
    > Przecież autor napisał wprost, że ma na myśli fikcyjne rozwiązanie.

    A ja napisałem wprost, że mnie mnie oceniać moralność autora.

    > Rozumiem, że jak ktoś Ci napisze/powie, że zamierza zgwałcić jakąś
    > kobietę, to dopóki tego nie wprowadzi w czyn będziesz uważał że jest
    > wszystko ok? (tak, wiem że przykład jest przejaskrawiony).
    >
    >>> To niech odrąbie sobie rączkę i zostanie inwalidą.
    >>> To dopiero będzie żył na koszt państwa.
    >> Kiepski przykład.
    >
    > Dlaczego?

    Bo jest przejaskrawiony.

    >>> Tak to każdy może argumentować, że on "na coś nie chce i chuj".
    >>
    >> A gdzie tu widzisz "i chuj"?
    >
    > Środek artystyczny.
    >
    >> Nie będę się dokładał nie dlatego, że "nie i już" tylko dlatego, że mam
    >> konkretne powody żeby tego nie robić.
    >
    > Każdy takie znajdzie. W ten sposób państwo nie mogłoby ściągać w ogóle
    > podatków. Wiadomo, ze w ogóle wydatków państwowych zawsze znajdą się
    > takie, które konkretnym jednostkom się nie podobają.
    > Jak chciałbyś tego uniknąć?

    Piszemy o czymś innym.
    Ja nie twierdzę, że "nie dołożę do remontu chodnika, bo jeżdżę
    samochodem i chodnik mam w dupie" (środek artystyczny).
    Nie ta kategoria.

    Pozdrawiam
    Piotr



  • 119. Data: 2016-07-06 14:56:30
    Temat: Re: Rozwieść się czy nie - co radzicie?
    Od: Wojciech Bancer <w...@g...com>

    On 2016-07-06, Kviat <kviat@NIE_DLA_SPAMUneostrada.pl> wrote:

    [...]

    > Jeszcze nie mamy dyktatury, a ja cały czas piszę o *jednej z form*
    > osłabiających władzę, w środowisku gdzie taka forma *jeszcze* jest
    > skuteczna i ubytki w kasie do podziału są *realną* przesłanką do utraty
    > władzy.

    Ale gdzieś to "wyszło"? Bo moim zdaniem prędzej doprowadzi to do zaostrzenia
    przepisów i autorytarnych rządów niż do utraty władzy.

    >> Tak by było jakby władza nie miała możliwości dokładania obciążeń,
    >> ale ma. Dla przykładu za podatek bankowy, czy od handlu zapłacimy
    >> my wszyscy.
    >
    > Przecież o tym piszę. Niech dokładają obciążenia, skoro są głupi.
    > Prosta droga do utraty władzy.

    To jednak poproszę o przykład.

    >> Właśnie nie. Im więcej głupich metod, tym więcej haków na obywatela.
    > Im więcej haków na obywatela, tym szybciej dojdą do ściany.

    Niespecjalnie.

    >>>> Wskażesz jakieś historyczne rewolucje dokonywane przez "ludzie oszukują
    >>>> na podatkach"?
    >>>
    >>> A napisałem gdzieś, że to jedyna forma?
    >>
    >> No ale wypadałoby w jakikolwiek sposób udowodnić, że jest skuteczna
    >> (w tym zakresie). Np. powołując się na argumenty historyczne.
    >
    > Oczywiście, proszę.
    > W każdym państwie, w którym dokonała się rewolucja ludzie oszukiwali na
    > podatkach.

    W KAŻDYM państwie ludzie oszukiwali i oszukują na podatkach.
    Nawet najbardziej lieralnym.

    > Udowodnij powołując się na argumenty historyczne, że to sposób nieskuteczny.

    Nie przerzucaj argumentów dowodowych na mnie.
    To TY twierdzisz, że to szkodzi władzy, więc wykaż że tak jest.

    >> Przecież autor napisał wprost, że ma na myśli fikcyjne rozwiązanie.
    > A ja napisałem wprost, że mnie mnie oceniać moralność autora.

    Ależ cały flejm wynika z faktu, że "moralnie" go chcą wszyscy wybielić.
    A tu czysty fakt - chce wyłudzić świadczenie. Kropka.

    >> takie, które konkretnym jednostkom się nie podobają.
    >> Jak chciałbyś tego uniknąć?
    >
    > Piszemy o czymś innym.
    > Ja nie twierdzę, że "nie dołożę do remontu chodnika, bo jeżdżę
    > samochodem i chodnik mam w dupie" (środek artystyczny).
    > Nie ta kategoria.

    A więc jaka to kategoria?

    --
    Wojciech Bańcer
    w...@g...com


  • 120. Data: 2016-07-06 15:21:04
    Temat: Re: Rozwieść się czy nie - co radzicie?
    Od: Tomasz Chmielewski <t...@n...example.com>

    On 07/06/2016 08:30 PM, Wojciech Bancer wrote:

    >> To prosta matematyka.
    >> Jeżeli obywatel "optymalizuje" przychody/wydatki, to więcej kasy zostaje
    >> u obywatela, a mniej pozostaje do rozdziału "swoim" przez władzę.
    >> To chyba dobrze, że więcej kasy zostanie u obywatela w kieszeni?
    >
    > Złe myślenie. Te 500 zł zostanie zabrane z kieszeni innych obywateli.
    > Władzy na swoje cele nie braknie, ściągnie to innymi metodami.
    >
    >> I żeby nie było wątpliwości, zgadzam się z Tobą w 100% gdy twierdzisz,
    >> że "Sprzeciw wobec władzy osiąga się zazwyczaj inną metodą". Ale pod
    >> warunkiem, że mam do czynienia z władzą uczciwą.
    >
    > Wskażesz jakieś historyczne rewolucje dokonywane przez "ludzie oszukują
    > na podatkach"?

    Grecja.

    Kompletnie rozłożyli kraj, tym sportem narodowym, i oszukiwaniem nie
    tylko na podatkach (ale skoro na podatkach można, to można też kantować
    pracodawcę, i ogólnie wszystkich wokół).

    Choć to bardziej efekt uboczny niż planowana rewolucja. I jak chyba
    każda rewolucja - teraz pożera swoje dzieci.



    Tomasz Chmielewski
    https://wpkg.org

strony : 1 ... 11 . [ 12 ] . 13 ... 16


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1