eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoumowa kupna mieszkania ze starszą osobą › Re: umowa kupna mieszkania ze starszą osobą
  • Data: 2009-08-19 21:57:31
    Temat: Re: umowa kupna mieszkania ze starszą osobą
    Od: witek <w...@g...pl.invalid> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Robert Tomasik wrote:
    > Użytkownik "witek" <w...@g...pl.invalid> napisał w wiadomości
    > news:h6hf4q$dhd$1@inews.gazeta.pl...
    >
    >> 1. Trójka dzieciaków biega między pasami na dolotówce z warszawy do
    >> wrocławia wyskakując tuż przed samochodami jadącymi 130 km/h.
    >> Zadzwoniłem, żeby ktoś ich pogonił, albo sprawdził co się dzieje.
    >> Facet kazał mi zjechac na pobocze i czekać, aż oni przyjadą to będę
    >> świadkiem, ale, że teraz nie mają radiowozu, to za godzinę ktoś tam
    >> podjedzie.
    >
    > Ale postaw się na miejscu policjantów. Przecież jak będzie jechał
    > oznakowany radiowóz, to idioci biegać nie bedą. Ktoś ich musi wskazać.
    > Choć termin przyjazdu "za godzinę" faktycznie jest zniechęcający, ale
    > peniwe nie wynikał ze złośliwości, tylko braku możliwości.


    A musi być oznakowany?
    Po za tym to było z dala od zabudowań więc nikogo więcej tam nie było.
    Moje dane mieli, jeśli byłbym do czegoś potrzebny nie byłem anonimowy.
    ja też tam leciałem tylko przelotem. Nawet gdyby to się miało skończyć
    tylko przejazdem patrolu i niespotkaniem już nikogo to wielkie halo
    nikomu by się nei stało. Tylko po co ja tam miałem godzinę siedzieć i
    czekać niewiadomo na co.
    Dziekuję, ale następnym razem nie skorzystam.

    >>
    >> 2. Zwisający jakiś przewód z mostu kolejowego na drogę tak, że
    >> zahaczał o przjeżdżające samochody. Facet podał mi nr telefonu na PKP.
    >
    > A czemu o tym powiadamiałeś Policję, a nie Straż Pożarną, która jest od
    > miejscowych zagrożeń? Policjant robiłby w tym wypadku tylko za jakiegoś
    > "łącznika". Sensowniej, byś zadzwonił od razu tam, gdzie trzeba, bo to
    > Ty wiesz o co chodzi najlepiej i najlepiej przekażesz całą sytuację.


    Bo to ja jadąc oberwałem kablem po samochodzie, który zleciał z
    samochodu, który oberwał przede mną i wylądował na samochodzie za mną.
    Centrum miasta.
    To nie moja wina ze 112 odbiera policja. To chyba, wygodniej, żeby ktoś
    spod 112 robił za ksiażkę telefoniczną i wysłał tego kogo trzeba niż
    przygodny kierowca.
    Nie uważasz, że robienie ze mnie dyspozytora centrum alaromowego było
    trochę niestosowne?


    >>
    >> 3. Kradzież radia, w zasadzie goście prawdopodobnie byli jeszcze
    >> gdzieś w pobliżu. Koło drugiej w nocy. Dowiedziałem się, że jak już
    >> ukradną, to żebym rano przyjechał na komendę to przyjmą zgłoszenie.
    >> Pojechałem, złożyłem. I co. I dupa. Nawet pisma o wszczęsciu
    >> postępowania nie dostałem. babka była zła jak cholera, bo jej
    >> statystyki kiepskie wyjdą.
    >
    > No to nie wina Policji, a jakiegoś policjanta, który wydał ewidentnie
    > głupie polecenie. A i statystyka spadająca jest pochodną pewnie szeregu
    > podobnych poleceń. Sprawca dokonując włamania do samochodu (sądzę, że
    > nie była to jednak kradzież, a włamanie) pozostawia szereg śladów.

    Zdążyli już zwinąć i mieli na to góra 15 minut, bo 15 minut wcześniej
    podjeżdżając wszytko było ok. 15 minut poźniej zamek był wyłamany, a
    radia niet. Zresztą fachowcy, bo zwinęli nie panel, ale całe radio
    odkręcając a nie wyrywając kableki. Fachowo jak u mechanika.
    Miejsce akurat tak odludne, że albo był to ktoś miejscowy, wystarczyło
    przejśc się po góra 5 mieszkaniach, albo spotkaliby ich na drodze jadąc
    na miejsce.

    > Te
    > ślady należy zabezpieczyć, zanim samochodem się odjedzie. Kazać
    > przyjechać można pokrzywdzonemu wówczas, gdy on sam po ujawnieniu
    > kradzieży jeździł gdzieś już tym samochodem zacierające owe ślady, a
    > później dzwoni i pyta. Bo wówczas oględziny na miejscu sensu już nie mają.

    Zadzwoniłem od razu, tłumacząc, że radio szlag trafiło właśnie tu i
    teraz.Kazali mi przyjechać tym samochodem rano na komendę. Nikt nie był
    zainteresowany jeżdzeniem policji po nocy.
    Na komendzie siedziałem 3 godziny jak idiota w poczekalni, a pani, która
    się pofatygowała z rozbrajającą szczerością przyznała, że dyżurny jej
    nie przekazał, że ktoś czeka, mimo, że trzy razy dyzurnego pytałem ile
    mam siedzieć.

    >
    > Polecenie przyjechania rano do komendy powoduje, ze pokrzydzony, by móc
    > jechać posprząta samochód i tym samym zatrze ślady. Teraz, to już nawet,
    > jakby Policji się udało sprawcę ustalić, to jak mu udowodnić niby winę?


    Mnie sie pytasz. Akurat samochód był z wypożyczali i ubezpieczony, więc
    mi akurat zwisało czy kogoś znajdą czy nie. Jedyne co mnusiałem zrobić
    to to zgłosić.


    >>
    >> 4. Załamana pokrywa studzienki burzowej na środku pasa, tak, że koło
    >> wpada w całości. Cudem nie wybiłem na tym zębów Sobie i samochodowi.
    >> Skoro nie było wypadku, to nie ich sprawa. Kazali dzwonić do zarządu
    >> dróg. Po dwóch dniach ktoś postawił barierkę. Aż dziw, że nikt w to
    >> przez dwa dni nie wpadł.
    >
    > No ale Policja jest od ścigania przestępstw i wykroczeń, a nie
    > zabezpieczania studzienek. Znowu, jeśli już to prędzej bym na Straż
    > Pożarną dzwonił. Choć moim zdaniem tu zagrożenie było i powinni
    > zareagować. Choćby z tego powodu, że ktoś popełnił wykroczenie
    > polegające na niezabezpeiczeniu niebezpeicznego miejsca.

    A wszystko mi jedno kto miał to zabezpieczyć.
    To akurat było jeszcze zanim 112 zaczęło działać, więc pierwszy numer
    jaki wykręciłem było 997.
    To ja mam dzwonić dalej, czy to raczej oni powinni to przekazać?
    Czy choćby postawić radiowóz na sygnale na tym środkowym pasie do czasu
    przyjazdu kogokolwiek kto zabezpieczy dziurę.
    trzypasmowa ulica, dosyć szybka, dosyć ruchliwa. dziura na środkowym pasie.
    Wiesz co by się tam działo, jakby ktoś w to wjechał?


    >>
    >> 5. Dyskoteka u sąsiadów. Zgłoszenie przyjęte. ponieważ dane już mają,
    >> to chętnie beda świadkiem w sądzie jak ją sam sobie sprawę w sądzie
    >> założę, ale teraz przyjeżdżać i tak nie będą bo nie ma po co, bo im
    >> drzwi nikt nie otworzy. Nie pierwszy raz, wiec dobrze wiedzą, że
    >> szkoda benzyny.
    >
    > No i czego od nich oczekujesz? Tyko napisz konkretnie? Mają wysadzić te
    > drzwi? Zabić przez okno sprawcę? To już sensowniej zadzwonić do
    > Energetyki, by prąd wyłączyli :-)


    A tu akurat to nie mam pretensji. To tylko kolejny przykład
    zniechęcający do dzownienia gdziekolwiek bo i tak niczego to nie zmieni,
    a jeszcze kłopotów narobi.


    >>
    >> 6. Zneleziony dowód zaniesiony na komendę bo się spieszyłem. Omal nie
    >> zosałem posądzony o kradzież. nastepny wrzucilem do koperrty i
    >> wyslalem poczta dbając o to, żeby odcisków palców nie zostawić.
    >
    > A po co go odnosiłeś na Komendę? To nie biuro rzeczy znalezionych :-)

    Bo jak biegniesz na pociąg i na chodniku znajdujesz dowód to odnosisz go
    w pierwsze możliwe miejsce po drodze. Następnym razem masz rację. Nie
    podniosę. Zamknę oczy odwrócę głowę i udam, że nie widziałem.


    >>
    >> I wiesz co zrobiłem. Wynająłem ochronę. Przynajmniej mam pewność, że
    >> jak ktoś się będzie do mnie dowalał to dostanie wpierdol i na dodatek
    >> zgodnie z prawem.
    >
    > Rozumiem Twoje rozgoryczenie, ale spróbuj do niektórych spraw podejść
    > zdroworozsądkowo. Policja jest do tego, do czego jest i przeważnie
    > Dyżurny nie ma czasu wyręczać wszystkich we wszystkim. Ludzie się
    > nauczyli i dzwonią ze wszystkim na to 997, bo za darmo. Jakbyś chwilę
    > posiedział przy takim telefonie, to byś zrozumiał.

    to albo
    a) zróbmy więej dyżurnych, czyli centrum alarmowe z prawdziwego zdażenia
    b) zlikwidujmy policję, skoro do niczego nie służy

    albo będzie jak jest czyli wszyscy będą mieli wszystko w d.. bo tylko
    kłopotów mogą sobie narobić.



    >>
    >>
    >> A teraz przykłdy z za granicy.
    >>
    >> Austria. Urwałem mocowanie wahacza w kole. Wymgał spawania. druga w
    >> nocy. Telefon z autostrady. Dostałem informację, że za 15 minut będzie
    >> pomoc drogowa. Pomoc drogowa była za 15 minut sekund zero zero z
    >> zegarkiem w ręku.
    >> Policja czekała pod warsztatem gościa aby upewnić się, że wszystko
    >> jest w porządku z pasażerami i czy przypadkiem nie ma z nami małych
    >> dzieci, które wymgałyby opieki i czy mam gdzie przenocować do rana i
    >> czy mamy pieniądze lub ubezpieczenie aby zapłcić za hotel. Wezwali
    >> taksówkę, która odwiozła nas do najblizszego hotelu. Taksówka była w
    >> tym wszystkim najdroższa, bo do hotelu było kurna 40 kilometrów.
    >
    > U nas też tak było. Kilka lat temu do władzy dorwało się kilku oszołomów
    > i zaczęła się nagonka. Pierwsze pod nóż poszło wzywanie pomocy drogowych
    > (bo a nuż policjant w łapę za to bierze) oraz wzywanie zakładu
    > pogrzebowego do denata na prośbę zszokowanej rodziny (z tego samego
    > powodu). Kilku policjantów miało za to nieuzasadnione problemy. Teraz
    > wszyscy się boją i masz skutek. Ale nei mamy za to korupcji.


    tak wiem, ale skoro nie jest normalnie, to może coś z tym trzeba zrobić.


    >>
    >> Niemcy. Samochód nagle stanął i klops. Zdążyłem tylko doturlać się na
    >> pobocze. Policja pojawiła się w zasadzie w ciągu kliku minut. z dobre
    >> pół kilometra wcześciej wyłączając pas ruchu, aby pomoc drogowa miała
    >> gdzie podjechać i nikt mi się w dupę nie wpakował próbując jechać
    >> poboczem.
    >
    > A nie zastanowiłeś się skąd się pojawili? Ktoś zadzwonił. Ba, o stojącym
    > uszkodzonym pojeździe dzwonił każdy przejeżdżający kierowca. Dla
    > świętego spokoju natychmiast kogoś wysłali.


    oczywiście, że ktoś zadzwonił. Zadzwonił, podziękowali mu i pojechał
    dalej nawet nie zdejmując nogi z gazu.
    I nikt nie kazał mu stać godziny na poboczu ani nie ciągali go potem po
    sądach. Ja na pewno więcej nie zadzwonię. Mam dość własnych kłopotów i
    więcej mi nie potrzeba.

    Chociaż raz zadrzyło mi się normalne zachowanie. Kolesiowi duzy fiat
    zdechł w tunelu na zakręcie. Tunel krótki, ale zakręt taki, że jakby go
    ciężarówka zobaczyła przed sobą, to nie miałaby szans ani na wyhamowanie
    ani na zmianę pasa.
    Rekcja była szybka i krótka. Zanim odłożyłem sluchwkę już słyszałem, że
    kogoś tam wysyłają, aby wyłączył pas ruchu i jakoś gościa z tunelu pod
    górkę wyciągnął. Może dlatego, że to tunel i mieli procedury co z tym robić.


    >>
    >>
    >> Więc po co dzownić na polską policję, skoro oni zrobią wszystko, żeby
    >> tylko się nie przepracować. I ja im się nie dziwię. Jaka płaca taka
    >> praca. Mentalność też tu wchodzi w grę. Za granicę nie ma podziału na
    >> "oni i my".
    >
    > I to właśnie jest sedno sprawy.



    Sedno sprawy polega na tym, że jak się dzowni w zasadzie z uprzejmości
    to nie chce się mieć przez to kłopotów.
    Wina jest w dwóch miejscach.
    po pierwsze w przepisach, bo policja często gęsto nic nie może
    po drugie w zachowaniu samych policjantów, którzy sobie na opinię "my i
    oni" ciężko zapracowują w zasadzie za każdym razem.

    przciętnego kowalskiego nie interesuje kto i dlaczgeo jest winny takiego
    stanu rzeczy.
    przeciętny kowalski jak raz dostanie pałką po głowie, to w odruchu
    pawłowa drugi raz nie zadzwoni choćby nawet kogoś mordowali.


    >
    > Przecież ta prośba o czekanie godzinę na przyjazd Policji nie wynikała
    > ze złej woli policjanta tylko obiektywnych okoliczności zapewne. Był
    > uprzejmy i uprzedził Cię, ile to będzie trwało. Mógł powiedzieć, ze
    > zaraz przyjadą, bo to jest pojemne pojęcie, albo zgoła, że przyjadą
    > niezwłocznie - a przyjechaliby za godzinę i stałbyś tam jak baran.


    Nie mam nic przeciwko zachowaniu policjanta. Chodzi o to, że co by nie
    było następnym razem z uprzejmości nie skorzystam i nie zadzwonię.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1