eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawostan wyzszej koniecznosci czy co ? › Re: stan wyzszej koniecznosci czy co ?
  • Data: 2004-03-17 13:41:41
    Temat: Re: stan wyzszej koniecznosci czy co ?
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Użytkownik "Marcin Debowski" <a...@I...notrix.net> napisał w
    wiadomości news:pfrki1-a5n.ln1@ziutka.router...

    > Przyznam że nadal nie rozumiem tej argumentacji. Przykładowo (dla
    > uproszczenia przymijmy że jestem lekarzem, ale MZ to bez znaczenia), mam
    > prywatne oszczędności, dajmy na to 100kzł, jest też osoba dla której
    > konieczny jest zabieg/terapia ratująca życie. Szpital nie ma pieniędzy
    na
    > leki (bolesna polska rzeczywistość). Ta osoba zwraca się do mnie o
    > pieniądze, ja odmawiam. Według tego co napisałeś popełniam tym samym
    > przestępstwo.

    Odnoszę wrażenie, że jakoś dziwnie opatrznie rozumiesz moje słowa. Może to
    moja wina i nie jasno się wyraziłem. Więc może postaram się jeszcze raz
    łopatologicznie wyłożyć mój pogląd na tę sprawę.

    Zasadniczo sprawca wyłudzenia nie może się skutecznie tłumaczyć, że
    wyłudził, bo nie miał pieniędzy. Gdyby takie tłumaczenie było skuteczne i
    uniewinniało sprawcę, to mieli byśmy anarchię w kraju, bo każdy cierpi
    mniej lub bardziej na brak gotówki. Nawet bogaty wskazał by wiele potrzeb,
    których nie może zaspokoić.

    Założyłem, że ewentualnie wyjątkowo moim zdaniem matka mogła by się
    zasłonić stanem wyższej konieczności, gdyby się okazało, że owa kwota
    pieniędzy była jej potrzebna na pokrycie kosztów zabiegu ratującego życie
    lub zdrowie dziecka. Ale moim zdaniem tylko i wyłącznie wówczas, gdyby
    taki zabieg był konieczny natychmiastowo i bezwarunkowo, a jego nie
    przeprowadzenie racjonalnie groziło nieodwracalnymi skutkami.

    Ale z drugiej strony zażądanie przez bądź co bądź bezpłatną służbę zdrowia
    zapłaty za zabieg w takiej sytuacji skutkować powinno objęciem ściganiem
    karnym osoby, która uzależniło przeprowadzenie zabiegu ratującego życie od
    wpłaty jakiejś tam kwoty pieniędzy.

    I o to mnie chodzi. Nie dokładaj niczego do moich wypowiedzi, bo najpierw
    opatrznie tłumaczysz sobie (być może bezwiednie) moje argumenty, a później
    polemizujesz z tymi swymi przemyśleniami. Ja mam świadomość tego, że
    lekarz też jeść musi i to, że jest lekarzem, to nie powód, by pracował za
    darmo. Ale nie w wypadku bezpośredniego zagrożenia zdrowia lub życia.
    Chodzi mi o takie zagrożenie, gdy wszelka zwłoka w zabiegu może przynieść
    nieodwracalne skutki.

    Jak lekarz będzie przechodzić ulicą i zobaczy umierającego, któremu można
    pomóc w prosty sposób, tylko trzeba wiedzieć jak, to nie może się
    tłumaczyć, że ten pacjent należał do innej kasy chorych, z którą on nie ma
    podpisanej umowy, bo to nie jest kwestia opieki medycznej, tylko
    nieudzielania pomocy. O ile nieświadczenie opieki medycznej może
    przedmiotem postępowania na drodze cywilnej i strony mogą się dowolnie
    pieniaczyć, czy i kto ma za dany zabieg zapłacić, a nawet czy dany zabieg
    wchodzi w zakres świadczeń bezpłatnych, o tyle nieudzielanie pomocy jest
    już przestępstwem.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1