eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawostan wyzszej koniecznosci czy co ? › Re: stan wyzszej koniecznosci czy co ?
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!news2.icm.edu.pl!news.mega.net.pl!news.task.gda.pl!news
    feed.gazeta.pl!news.gazeta.pl!not-for-mail
    From: "Falkenstein" <r...@g...pl>
    Newsgroups: pl.soc.prawo
    Subject: Re: stan wyzszej koniecznosci czy co ?
    Date: Sun, 14 Mar 2004 10:59:02 +0100
    Organization: Portal Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl
    Lines: 105
    Message-ID: <c31ae0$a4n$1@inews.gazeta.pl>
    References: <c2uvuq$bqi$1@korweta.task.gda.pl>
    NNTP-Posting-Host: svkura4.it-net.pl
    X-Trace: inews.gazeta.pl 1079258368 10391 62.233.194.115 (14 Mar 2004 09:59:28 GMT)
    X-Complaints-To: u...@a...pl
    NNTP-Posting-Date: Sun, 14 Mar 2004 09:59:28 +0000 (UTC)
    X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2800.1165
    X-Priority: 3
    X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2800.1158
    X-User: rodrig_von_falkenstein
    X-MSMail-Priority: Normal
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.prawo:200444
    [ ukryj nagłówki ]


    Użytkownik "shogun" <l...@o...pl> napisał w wiadomości
    news:c2uvuq$bqi$1@korweta.task.gda.pl...
    > Mam pytanie czy w Waszym przekonaniu w takich sytuacjach (gdyby
    > dalo sie to udowodnic, ze miala chore dziecko) mozna mowic o stanie
    > wyzszej koniecznosci. Czy w Waszym przekonaniu istnieje dla sedziego
    > w takim przypadku jakas furtka pozwalajaca zniwelowac jakos
    > surowosc prawa. Musialo byc w tym przypadku "dura lex sed lex" czy
    > nie musialo ?

    Zróbmy tak. Załózmy, że masz sklep spozywczy, z którego utrzymujesz rodzinę.
    Nagle wpada do ciebie tłum głodnych bezrobotnych z chorymi dziećmi i czyści
    ci sklep do czysta - oczywiście nic nie płacąc. Pozywasz ich do sądu o
    zapłatę a sąd mówi ci, że ci ludzie byli głodni więc działali w stanie
    wyższej konieczności i nic ci się nie należy.

    Albo ktoś włamuje ci się do domu i kradnie przedmioty wartości 5000 zł.
    Łapia go, trafia do sądu ale tam okazuje się, że ukradł by ratować oczy
    dziecka. Czy wtedy też będziesz uważać, że nie powinien ponieść kary?

    Nie ma róznicy pomiedzy okradaniem banku i okradaniem zwykłego szarego
    człowieka.


    > Sędzia skazała kobietę za biedę

    Kolejny tendencyjny tytuł. Te babe skazano za przywłaszczenie względnie
    wyłudzenie kredytu a nie za biedę. Pismaki mogłyby precyzyjniej posługiwać
    się terminologią prawną.

    > "Fakt": Sędzia Sądu Rejonowego w Zabrzu wtrąciła do więzienia
    > bezrobotną matkę trojga dzieci, która nie spłaciła na czas 480-złotowej
    > grzywny. Nie pomogły tłumaczenia, że razem z mężem nie mają pracy,
    sprzedali
    > wszystko, co mieli, i ich dzieci chorują.

    Nie wtrąciła do więzienia tylko zarządziła wykonanie kary. A to, że nie ma
    pracy nie ma istotnego znaczenia.

    > Wszystko zaczęło się w 1996 roku. Maria K. zrobiła debet na koncie w
    > wysokości 5 tys. zł - jak tłumaczy - żeby ratować oczy syna, który ma
    > poważną wadę wzroku.

    Ciekawe czy panowie pismacy zweryfikowali twierdzenia pani skazanej, czy tez
    poprzestali na jej rozpaczliwym tłumaczeniu.

    > W 1997 r. Sąd Rejonowy w Zabrzu uznał, że celowo
    > przywłaszczyła pieniądze banku i skazał ją na rok więzienia w zawieszeniu.

    Jak wzięła kredyt pomimo, że wiedziała, że nie będzie miała z czego oddać to
    to się nazywa wyłudzenie kredytu. Jesli skazano ją za przywłaszczenie to
    albo sąd coś pokręcił albo pismaki.

    > Zobowiązał do spłacenia debetu i obciążył grzywną w wysokości 750 zł -
    > informuje dziennik.

    Prawidłowo.

    > Komornik zajął pensję męża. Co było wartościowego, rodzina oddawała
    do
    > lombardu, debet spłaciła co do złotówki. Grzywna zmniejszyła się do 480
    zł,
    > ale wtedy mąż pani Marii stracił pracę.

    Nie on jeden.

    > Sędzia Magdalena Sikorska z Sądu
    > Rejonowego w Zabrzu nasłała komornika, ten jednak już nie miał czego
    zająć.

    Nie sędzia nasłała tylko Sąd w osobie sędzi. I nie nasłała, tylko skierowała
    do egzekucji - zgodnie z prawem tak jak setki innych.

    > W 2001 r. sędzia zamieniła grzywnę na areszt.

    Zgodnie z prawem. Jak ktoś nie płaci to idzie siedzieć.

    > W ub.r. Maria K.
    > zaproponowała, że odpracuje resztę grzywny, jednak sędzia nie zgodziła
    się.
    > Argumentowała, że stan zdrowia skazanej nie pozwala na podjęcie pracy
    > społecznie użytecznej.

    Czy Maria K. temu zaprzecza? Czy dziennikarze zweryfikowali to twierdzenie?
    Czy mamy tu kolejny przykład "rzetelnego dziennikarstwa"? Czy złozono
    zażalenie na to postanowienie?

    Zażądała kategorycznie: "Albo pieniądze, albo
    > odsiadka" - relacjonuje "Fakt".

    Na podstawie czego to relacjonuje? Czy ten cytat to czytat z protokołu
    posiedzenia czy też z relacji skazanej? Czy rzeczywiście sądzia tak
    powiedziała czy też tak jest bardziej dramatycznie?

    Profesjonalizm dziennikarzy mnie wprost poraża. Nie tak dawno zrobili
    męczennika z dzieciaka, który sfałszował legitymacje szkolną a potem olewał
    wezwania do sądu. Może należałoby zrobić im krótki kurs prawa? No, ale wtedy
    trudno byłoby pisać rozpaczliwe artykuły o ofiarach wymiaru
    sprawiedliwości...

    --
    RF
    oderint dum metuant


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1