eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoselekcja w klubach a jej legalność › Re: selekcja w klubach a jej legalność
  • Data: 2009-03-29 05:48:45
    Temat: Re: selekcja w klubach a jej legalność
    Od: Roman Rumpel <r...@s...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Robert Tomasik pisze:
    > Użytkownik ".B:artek." <m...@n...ma.i.nie.bylo.pl> napisał w wiadomości

    > Nie chodzi o fizyczne zamknięcie czy nie, ale prawne. Wisi kartka "lokal
    > nieczynny" i to sparwę załatwia, albowiem jednoznacznie uzewnętrznia
    > wolę własciciela, by nikt nie wchodził poza osobami, któym pozwolił.

    No to czym sie kartka różni od oświadczenia "pełnomocnika własśicela, do
    spraw wpuszczaniaklientów" oswiadczajacego, ze wolą właściciela jest,
    "by bikt nie wchodził poza osobami, którym pozwolił"?

    Chyba trochę wpadłes we własne sidła

    >
    >>> Co stanowi pozbawienie wolności, które generalnie poza wypadkami
    >>> opisanymi w ustawach bywa karalne.
    >> Dla mnie pozbawienie wolności to związanie kogoś, unieruchomienie itd.
    >
    > A przytrzymanie w drzwiach, to nie unieruchomienie?

    A wcale nie musi przytrzymywać. Wyobraź sobie sytuacje w której dwóch
    kafarów blokuje sobą wejście. Ręce maja skrzyżowane na piersiach,
    ciałami wypełniają przestrzeń drzwi. Przytrzymują kogoś? Nie. Nikt
    nikogo wolności nie pozbawia. Wejdziesz? Nie. Zaczniesz się przepychać -
    przegrałeś i fizycznie, i prawnie.

    >
    > OK! Ale nie w tym problem. W opisanym przez Ciebie przypadku działania
    > pracownika ochrony nie są bezprawne. Nie są, bo kodeks wykroczeń mówi o
    > odmowie obsłużenia bez uzasadnionej przyczyny. Problem sie zaczyna, gdy
    > ochroniarz panią blond wpuści, a brunetkę nie. W mojej ocenie jego
    > działania stają się bezprawne.

    Ale ochroniarz wykonuje polecenia właściciela, co nieco znosi
    bezprawność jego zachowania. Pozostaje zatem oceniać zachowania
    właściciela, który oświadczył przecież, ze mogą wchodzić tylko ci,
    którym,on pozwolił
    Zresztą o jakiej bezprawności mówimy i jak ją oceniamy: na gruncie prawa
    cywilnego, pracy,karnego, czy wykroczeń?
    Jeżeli ochroniarz nikogo nie uderzy, ani nie chwyci, to nie wierzę, żeby
    znalazł się sad, który wymierzy mu karę za wykroczenie, a tym bardziej
    za przestępstwo. A na gruncie cywilistycznym już w ogóle ciężko tu mówić
    o bezprawności w ujęciu innym niz bardzo konstytucyjno ogólnym. Może
    jakieś powództwo by się z tego dało zrobić, ale słabe i nie wiadomo
    czego żądać. Przynajmniej ja nie wiem.
    >
    Jak
    > biletu nie ma, to albo zamykasz lokal (bo pełny) i wszystko jest jasne,
    > albo nie zamykasz i wówczas stojący przy drzwiach facet ma dwa wyjścia
    > prawne: wpuścić konsumenta albo go zatrzymać - z całą okrasą związaną z
    > napisaniem notatki z ujęcia i przekazaniem Policji.

    No właśnie mądry ochroniarz zatrzyma tylko ciałem. Co tu zrobi Policja?
    Znając realia opieprzy dziwaka, który ich bez sensu oderwał od innej roboty.
    >
    > Nie ma stanów pośrednich na zasadzie przytrzymywania. To są środki
    > przymusu bezpośredniego, których użycie określa ustawa.

    Są - jak wyzżj. Bierne uniemożliwienie przejścia. Wówczas to klient
    zdenerwowany dopuści się naruszenia nietykalności albo obrazy słownej. I
    już tym bardziej zasłużenie nie wejdzie, bo właściciel ma prawo dbać aby
    spokojnym klientom nikt nie zakłócał zabawy awanturami..

    A, ze w życiu
    > mało kto zna przepisy, no to bramkarze różne sztuki wyprawiają.
    > Przeważnie do pierwszego mądrego klienta, który zamiastw szcząć pyskówkę
    > rozpracuje ich prawnie.

    Ile takich przypadków znasz?

    A dla bramkarza to przeważnie być, albo nie być,
    > bo sądy są - przynajmniej u nas - dość cięte na taką "wolną amerykankę".

    Myślę, ze to za niski szczebel orzecznictwa, żeby było publikowane.
    Mozesz opisać jakieś casusy. Serio pytam, może zmienię zdanie.

    >
    > W praktyce pracownik ochrony może co najwyżej poprosić wyselekcjonowana
    > osobę, by nie weszła. Czy posłucha go, to już jej dobra wola.

    A jak nie posłucha, to w praktyce zaatakuje co najmniej słowami
    bramkarza, przez co od razu przegra. Trochę inne reguły obowiązują przy
    ocenie zachowań ochrony w dyskotekach/nocnych knajpach, a trochę inne w
    hipermarkecie.


    --
    Szukam nowej sygnaturki, a skończył mi się żeń szeń.

    Roman Rumpel skype: rumpel.roman
    www.rumpel.pl

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1