eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › potrąciłam pieszego
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 83

  • 41. Data: 2003-03-04 12:12:53
    Temat: Re: potrąciłam pieszego
    Od: "Boguslaw Szostak" <a...@u...agh.edu.pl>


    "Renata Gołębiowska" <[...]
    > > Prosze bardzo:
    > >
    > > Art. 14. Zabrania się:
    > > 1) wchodzenia na jezdnię:
    >
    > No właśnie, "wchodzenia na jezdnię", tylko, że on na tej jezdni już
    > był (tak wynika z opisu; szkoda, że Beata się nie odzywa, może
    > by to sprostowała lub potwierdziła).

    To wlasnie nie jest pewne... bo wysepka rozdzielajaca jesdnie sprawia,
    ze pieszy ktory z niej schodzi, "wchodzi na jesdnie".

    > >> Kierowca "jest zobowiązany (...) ustąpić pierszeństwa pieszemu
    > >> znajdującemu się na przejściu dla pieszych" i nie jest istotne w którą
    > >> stronę jadą samochody na wysokości miejsca na pasach, w którym akurat
    > >> znajduje się pieszy.
    > >
    > > Wlasnie...
    >
    > No to się zgadzamy.

    W tym, ze ma ustapic...
    Ale zeby ustapic MUSI miec na to czas i miejsce..

    > > Jesli samochody jechalyby w tym samym kierunku byloby
    > > "wyprzedaane na przejsciu". A jesli w przeciwnym to nie byloby..
    >
    > Terminologia jest tu nieistotna, istotne jest to czy pieszy był już na
    > przejściu (ja rozumiem, że był i udało mu się już przejść co najmniej
    > jeden pas), gdy nadjechała Beata.

    Tu nie o terminologi chodzi a o interpretacje wypowiedzi..

    > > NIEZALEZNIE od tego trzeba karac tych, ktorzy pierwszenstwa nie
    > > ustepuja i to bardziej pieszych...
    > ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
    > Z powyższego o widać wyraźnie, że Twoje
    > nasatwienie do problemu jest bardzo stronnicze, co
    > najwyraźniej przeszkadza Ci w obiektywnej ocenie opisanego przypadku.

    Jestem bardzo stronniczy. Mam do tego prawo, bo nie jestem sedzia.

    Choc nie wiem co pani uwaza za stronnicze w trosce o to,
    by pieszy bezmyslnie nie wchodzi na jezdnie...

    Przeciez to pieszy jest bardziej poszkoodowany.
    lepiej, by pamietal o obowiazkach niz o prawach..

    > Renata

    Boguslaw



  • 42. Data: 2003-03-04 13:32:33
    Temat: Re: potrąciłam pieszego
    Od: "Leszek" <l...@p...fm>


    Użytkownik "Stan_Z" <s...@g...pl> napisał w wiadomości
    news:b40gmh$9pl$1@news.supermedia.pl...

    > Na tutejszym forum - jak nazwa wskazuje - uprawia się dyskusje a nie
    > dyktaturę poglądów. Każdy ma prawo mieć inny pogląd na otaczający świat.


    Musi on być zgodny z obowiązującym prawem.Czyli nie należy pytać np.czy za
    morderstwo proponowany był mandat.


    --
    Pozdrawiam
    Leszek

    GG 1631219
    "Zdrowy rozsądek zostaw w szatni przed
    wejściem na salę sądową"


  • 43. Data: 2003-03-04 13:55:42
    Temat: Re: potrąciłam pieszego
    Od: "Stan_Z" <s...@g...pl>


    > Musi on być zgodny z obowiązującym prawem.Czyli nie należy pytać np.czy za
    > morderstwo proponowany był mandat.
    >
    A czy w tym wątku rozmawialiśmy o morderstwie czy o tzw. przepisach
    drogowych i ich przekroczeniu bądź nie ze strony postującej lub dziecka.

    Musisz się napić gorącej herbaty z cytrynką lub soczkiem malinowym, wziąć
    gorącą kąpiel i może wtedy gorączka Ci spadnie bo już zaczynasz majaczyć.

    Stan_Z




  • 44. Data: 2003-03-04 14:16:30
    Temat: Re: potrąciłam pieszego
    Od: "Leszek" <l...@p...fm>


    Użytkownik "Stan_Z" <s...@g...pl> napisał w wiadomości
    news:b42b9a$2pf$1@news.supermedia.pl...

    > A czy w tym wątku rozmawialiśmy o morderstwie czy o tzw. przepisach
    > drogowych i ich przekroczeniu bądź nie ze strony postującej lub dziecka.


    W tym wątku rozmawiamy o przestępstwie z art.177 KK.
    I to do Ciebie nie dociera od dwóch dni.


    --
    Pozdrawiam
    Leszek

    GG 1631219
    "Zdrowy rozsądek zostaw w szatni przed
    wejściem na salę sądową"


  • 45. Data: 2003-03-04 14:46:13
    Temat: Re: potrąciłam pieszego
    Od: "Stan_Z" <s...@g...pl>


    > W tym wątku rozmawiamy o przestępstwie z art.177 KK.
    > I to do Ciebie nie dociera od dwóch dni.

    Jak dobrze pamiętam to żeby przypiąć kierującemu taką kwalifikację trzeba
    najpierw ustalić czy nastąpiło z jego strony naruszenie zasad bezpieczeństwa
    wynikających między innymi z przepisów o ruchu drogowym. Ty tego nie
    uczyniłeś od dwóch dni i co gorsza zaczynasz ferować wyroki.

    Stan_Z



  • 46. Data: 2003-03-04 15:17:02
    Temat: Re: potrąciłam pieszego
    Od: "Leszek" <l...@p...fm>


    Użytkownik "Stan_Z" <s...@g...pl> napisał w wiadomości
    news:b42e82$u33$1@news.supermedia.pl...
    >
    > > W tym wątku rozmawiamy o przestępstwie z art.177 KK.
    > > I to do Ciebie nie dociera od dwóch dni.
    >
    > Jak dobrze pamiętam to żeby przypiąć kierującemu taką kwalifikację trzeba
    > najpierw ustalić czy nastąpiło z jego strony naruszenie zasad
    bezpieczeństwa
    > wynikających między innymi z przepisów o ruchu drogowym.

    Więc po co było Twoje pytanie o mandat????????

    > uczyniłeś od dwóch dni i co gorsza zaczynasz ferować wyroki.


    Ty również. Uznałeś winnym pieszego ( na przejściu!!).
    "Dla mnie jest to wtargnięcie na pas ruchu. Młody człowiek nie patrzył na
    policjanta i przechodził przez jezdnie gdy nie był do tego uprawniony"

    Kończmy bo się nudno robi a będzie i tak jak ja napisałem.
    Za jakiś czas Beata napisze z jakiego artykułu dostała zarzut ale i tak nie
    liczę na słowo "sorry" z Twojej strony.
    A więc EOT


    --
    Pozdrawiam
    Leszek

    GG 1631219
    "Zdrowy rozsądek zostaw w szatni przed
    wejściem na salę sądową"


  • 47. Data: 2003-03-04 15:53:07
    Temat: Re: potrąciłam pieszego
    Od: "Stan_Z" <s...@g...pl>


    > Więc po co było Twoje pytanie o mandat????????

    wydawało mi się że na to pytanie już odpowiadałem.

    > Ty również. Uznałeś winnym pieszego ( na przejściu!!).

    Uznałem tak ponieważ z opisanych obrażeń (mam licencje na ratowanie życia i
    do tego popartą praktyką ) i całej sytuacji oraz z mojego życiowego
    doświadczenia wynikało raczej, że pani kierująca pojazdem nie jechała z
    nadmierną prędkością lub niedostosowaną do warunków panujących na drodze.
    W przeciwieństwie (jak mniemam) do Ciebie zbierałem do kupy trochę ofiar
    wypadków i widziałem nie raz jak może wyglądać człowiek w tym wieku po
    zetknięciu się z pojazdem przy nadmiernej prędkości.

    Stan_Z



  • 48. Data: 2003-03-04 16:20:07
    Temat: Re: potrąciłam pieszego
    Od: "Leszek" <l...@p...fm>


    Użytkownik "Stan_Z" <s...@g...pl> napisał w wiadomości
    news:b42i5g$48k$1@news.supermedia.pl...

    > > Ty również. Uznałeś winnym pieszego ( na przejściu!!).
    >
    > Uznałem tak ponieważ z opisanych obrażeń (mam licencje na ratowanie życia
    i
    > do tego popartą praktyką ) i całej sytuacji oraz z mojego życiowego
    > doświadczenia wynikało raczej, że pani kierująca pojazdem nie jechała z
    > nadmierną prędkością lub niedostosowaną do warunków panujących na drodze.
    > W przeciwieństwie (jak mniemam) do Ciebie zbierałem do kupy trochę ofiar
    > wypadków i widziałem nie raz jak może wyglądać człowiek w tym wieku po
    > zetknięciu się z pojazdem przy nadmiernej prędkości.

    Miało być EOT ale nie mogłem się powstrzymać czytając takie brednie.
    Jesteś pierwszym w tym wątku który pisze o nadmiernej lub niedostosowanej
    prędkości Beaty.
    Ona "tylko" nieustąpiła pierwszeństwa pieszemu .A pieszy w świetle dzisiaj
    obowiązujących przepisów to dosłownie święta krowa.Kierujacy ma patrzeć
    nawet na chodnik czy aby jakiś pieszy nie chce sobie wejśc na jezdnię.Jeśli
    nadal czegoś nie rozumiesz to zapraszam na GG.Nie róbmy wiochy bo innych
    może to nieinteresować a muszą to ściągać.
    TYM RAZEM EOT ostateczny

    --
    Pozdrawiam
    Leszek

    GG 1631219
    "Zdrowy rozsądek zostaw w szatni przed
    wejściem na salę sądową"




  • 49. Data: 2003-03-04 19:20:37
    Temat: Re: potrąciłam pieszego
    Od: Renata Gołębiowska <R...@a...waw.pl>

    In article <b4254n$bdd$1@galaxy.uci.agh.edu.pl>, Boguslaw Szostak wrote:
    >
    > "Renata Gołębiowska" <[...]
    >> > Prosze bardzo:
    >> >
    >> > Art. 14. Zabrania się:
    >> > 1) wchodzenia na jezdnię:
    >>
    >> No właśnie, "wchodzenia na jezdnię", tylko, że on na tej jezdni już
    >> był (tak wynika z opisu; szkoda, że Beata się nie odzywa, może
    >> by to sprostowała lub potwierdziła).
    >
    > To wlasnie nie jest pewne... bo wysepka rozdzielajaca jesdnie sprawia,
    > ze pieszy ktory z niej schodzi, "wchodzi na jesdnie".

    Beata napisała, że chłopak wyszedł zza samochodu. Jak to jest możliwe,
    że jednocześnie schodził z wysepki? Byłoby możliwe tylko wtedy, gdyby
    samochód stał na wysepce. Jeśli nie stał, to jedynym wyjaśnieniem
    jest, że chłopak najpierw zszedł z wysepki, przeszedł przez jeden pas,
    na kt. zatrzymał się samochód po to by przepuścić chłopaka lub
    dlatego, że był korek i droga z przodu była zablokowana innymi
    samochodami. I wtedy wyszedł zza tego samochodu (już od pewnego czasu
    będąc na pasach), kt. ustąpił mu pierwszeństwa i wtedy potrąciła go Beata.
    Ja tak rozumiem jej opis. Jeśli wyobrażasz sobie na podstawie jej
    opisu, że było inaczej, to opisz to.

    > Jestem bardzo stronniczy. Mam do tego prawo, bo nie jestem sedzia.

    Ja zrozumiałam, że Beata nie oczekuje ani pociechy, ani nagany, a po
    prostu właśnie obiektywnej oceny sytuacji i tego, co jej może
    ewentualnie powiedzieć np. sędzia.

    Renata


  • 50. Data: 2003-03-04 22:10:58
    Temat: Re: potrąciłam pieszego
    Od: "Beata" <b...@h...pl>

    Droga grupo, dzięki za wszystkie uwagi i zacytowane fragmenty kodeksu - nie
    mam czasu by go czytać i wyłapać to, co dla mnie istotne.
    Napisałam dokładniejszy opis, ale go wycofano, gdyż zawierał załącznik (nie
    wiedziałanm, że go wycofają).
    a więc:
    "Był to pieszy na przejściu,więc się domyślam,że będzie moja wina, ale w
    sumie nie proszę o oskarżenie,a o jakąkolwiek informację,co będzie dalej, co
    w najgorszym scenariuszu mi grozi.
    Na tym skrzyżwaniu też stał policjat,ale stał przy ulicy prostopadłej
    zatrzymując ruch dając wolną drogę mojemu kierunkowi, ale przejścia nikt nie
    zabezpieczył, choć sygnalizacja świetlna jak działa to tyczy się przejścia i
    tej drogi.
    Wydaje mi się skoro wyłączają światła i stawiają policjanta to odpowiada on
    za całe skrzyżowanie, ale swoją drogą z mojego pasa ciężko go było zobaczyć
    bo droga wjazdowa była do przeciwnego kierunku."

    Przejście dla pieszych przecina wysepka, ale jest ona namalowana, więc z
    tego, co się dowiedziałam, jest to ciągle przejście jednoetapowe. Chłopak
    szedł z lewej strony.

    Dowiedziałam się też, że najprawdopodobniej mam dwie opcję:
    1. warunkowe zawieszenie sprawy
    2. wyrok w zawieszeniu
    nie mam pojęcia co to dla mnie oznacza, więc napiszcie mi - proszę.
    I czy potrzebuję adwokata w 2. opcji i ile takowy kosztuje?

    Beata



strony : 1 ... 4 . [ 5 ] . 6 ... 9


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1