eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › potrącenie rowezysty
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 237

  • 171. Data: 2007-11-19 14:51:00
    Temat: Re: potrącenie rowerzysty
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    Steel wrote:

    >> jadącego rowerzystę nie zachował należytej ostrozności, tylko
    >> założył, że rowerzysta będzie stosował się do znaków i przepisów
    >> drogowych. Oczywiście pod warunkiem, że go miał szansę widzieć, żeby
    >> mi ktoś znowu nie napisał, że była noc.
    >
    > No wlasnie byla noc i a rowerzystka byla nieoswietlona.

    Dyskretnie pomijamy kwestię, czy np. ulica była oświetlona ;)

    > Rozumiem ze w nocy zatrzymujesz sie przed kazdym przejsciem by sprawdzic czy
    > nie wyskoczy ci rowerzysta?

    Nie wiem, jak inni, ale ja... cóż, zatrzymywać się nie zatrzymuję zawsze
    - tylko wtedy, gdy z obserwacji jego okolic wynika, że ktoś zaraz może
    na to przejście wejść.

    Dla ciebie rozsmarować (nawet nieprawidłowo przechodzącego jezdnię)
    człowieka to może pryszcz, ale ja jednak wolałbym nie mieć kogoś na
    sumieniu.

    > To bylo ewidentne wtargniecie, moim zdaniem.

    Sąd rozstrzygnie.


  • 172. Data: 2007-11-19 14:54:15
    Temat: Re: potrącenie rowezysty
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    Steel wrote:
    >>> Andrzej zaczynasz sie bez sensu czepiac.
    >> Nie czepiam się bez sensu, tylko ty ciągle nie jesteś w stanie
    >> zrozumieć tego sensu.
    >
    > a moze ty masz klopoty z rozumieniem

    Teraz zaczynasz "dyskutować" jak przedszkolaczek.

    >> A teraz powiedz mi, jaka byłaby różnica (pomijając czczą formalność)
    >> gdyby zamiast tej dorosłej osoby jechało 10-letnie dziecko?
    >
    > zadna, jednak dzieko nie moze wjechac na przejscie bez zatrzymania sie i
    > upewnienia ze moze je bezpiecznie przekroczyc.

    A kierujący samochodem nie może wjechać na skrzyżowanie bez zachowania
    szczególnej ostrożności.

    >>> Tak tylko pod opieka doroslego <10-cio latek moze jezdzic chodnikiem!
    >> Well? Dorosły mógł truchtać za nim na piechotę.
    >
    >
    > ale w zadnym wypadku nie mogl wbiec na droge, poniewaz po pierwsze przez
    > przejscie/droge nie mozna przebiegac, po drugie musi upewnic sie przy
    > krawedzi jezdni ze moze ja bezpiecznie przekroczyc

    Stać na środku drogi i robić "pajacyków" też nie wolno - ale spróbuj
    kogoś takiego rozjechać, to prokurator cię capnie zanim się obejrzysz.

    >>> wez juz przestan.
    >> Bo co? Za trudna koncepcja?
    >
    > Chyba dla Ciebie.
    >
    > Zdajesz sie wydawac kategoryczne osady... za czesto.

    Przyganił kocioł garnkowi.


  • 173. Data: 2007-11-19 14:56:42
    Temat: Re: potrącenie rowezysty
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    Steel wrote:
    >> Rany, czepiasz się upierdliwie. Niech ci będzie, że była to "taka
    >> droga, z której jak wyjeżdżasz, to się włączasz do ruchu".
    >
    > widzisz nagle to ja sie czepiam... popatrz na swoje posty... wyciagasz
    > wniski z jakis rzeczy ktorych nie bylo napisane!
    > pozniej doczepiasz si e do wszystkiego.

    Raczej ty masz problemy z oczami.

    >> Niektórym trzeba wszystko przeliterować...
    >
    > LOL
    >
    >> Ale jeśli był tylko dojazdem do posesji, to formalnie wjeżdżając w nią
    >> kierujący samochodem wyłączał się z ruchu.
    >
    > slowem kluczem jest tu "jesli"!
    > Nigdzie w opisie zajscia nie bylo napisane slowem ze to jest dojazd do
    > posesji, a jedynie ze kierujacy skrecil na skrzyzowaniu w lewo w jakas
    > droge!

    "przecinała drogę dojazdową w którą ja wjerzdzałem" - to cytat z
    pierwszego listu w wątku.

    >>> tak czy siak wychodzi na to, ze rowerzystka przecinala _jezdnie_ a
    >>> wiec musiala to byc droga!
    >> Cała autostrada nawet...
    >
    > No, widze ze ciezko Ci sie przyznac do bledu?

    Zwłaszcza tobie.


  • 174. Data: 2007-11-19 17:37:13
    Temat: Re: potrącenie rowezysty
    Od: janist <j...@o...pl>

    Tomasz Pyra pisze:

    > A możesz wyklarować co w powyższym jest herezją?

    Oczywiscie. Herezja jest twierdzenie, ze to kierowca jest winny, bo
    rozjechal rowerzyste pomimo tego, ze to ona wjechala na droge w sposob
    nieprawidlowy. Gdyby watkotworca napisal: widzialem, ze jakas baba
    jedzie nie tak jak powinna to dalem jej nauczke i ja rozjechalem to,
    owszem, bylby winny.

    pozdrawiam,
    janist


  • 175. Data: 2007-11-19 21:37:45
    Temat: Re: potrącenie rowerzysty
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "szerszen" <s...@t...pl> napisał w wiadomości
    news:fhrdvs$cji$1@news2.task.gda.pl...

    >> dlatego rowerzystka też dostanie mandat, za nieznajomość przepisów, ale
    >> winnym potrącenia będzie kierowca, który widąc niprawidłowo jadącego
    >> rowerzystę nie zachował należytej ostrozności,
    > udowodnij mu ze widzial rowerzyste, ciekawjestem jak to zrobisz :D

    WE sumie wystarczy dowieść, że powinien był widzieć. To już trochę łatwiej
    się dowodzi, choć w tym konkretnym wypadku może być różnie. Jeśli
    rowerzystka była nieoświetlona, a nie było latarń lub ich oświetlenie było
    niewystarczające, to może faktycznie mógł jej nie widzieć.


  • 176. Data: 2007-11-19 22:27:01
    Temat: Re: potrącenie rowezysty
    Od: "Marcin Wasilewski" <j...@a...pl>

    Użytkownik "szerszen" <s...@t...pl> napisał w wiadomości
    news:fhjtat$a60$1@news2.task.gda.pl...
    >
    > raczej o jego braku, rowerzysta nie ma prawa wjechac z chodnika na ulice,
    > jesli nie ma tam odpowiednio oznakowanego przejazdu dla rowerow, to jest
    > mniej wiecej rownoznaczne jakby ci ktos wjechal z podporzadkowanej

    Przy tym dyskretnie pomijamy fakt, że samochód potrącił rowerzystkę po
    zmianie kierunku ruchu (gdy skręcił w boczną uliczkę). Wielokrotnie
    natomiast wygląda to tak, że aby np. pieszy zobaczył samochód nadjeżdżający
    z tego samego kierunku, z którego on nadchodzi, to musiał by mieć oczy w
    tyłku. Mieszkam na osiedlu, gdzie idąc na przystanek przecinam właśnie 4
    takie uliczki i conajmniej kilkakrotnie w ciągu tygodnia widzę, jak
    samochody skręcające w te boczne ulice wymuszają pierwszeństwo na pieszych
    którzy idąc chodnikiem (wzdłuż głównej ulicy) przechodzą przez te uliczki. A
    przecież pieszy nie ma obowiązku oglądać się za siebie, czy główną ulicą nie
    jedzie jakiś "cymbał", który akurat chce skręcić. To ten cymbał zmieniając
    kierunek ruchu powinien ustąpić pierwszeństwa korzystającym z chodnika i
    przechodzącym przez te uliczki. Natomiast nagminnie dzieje się tak, że
    kierowcy wjeżdżają w te boczne ulice, prawie przed nogami pieszego. Obawiam
    się, że tu mogło to wyglądać podobnie.
    Noc, wszędzie pusto, to po co się rozglądać, jak można skręcać nie
    ściągając nogi z gazu.


  • 177. Data: 2007-11-19 23:05:51
    Temat: Re: potrącenie rowezysty
    Od: "zbyszek" <z...@o...eu>

    > samochody skręcające w te boczne ulice wymuszają pierwszeństwo na pieszych
    > którzy idąc chodnikiem (wzdłuż głównej ulicy) przechodzą przez te uliczki.
    > A przecież pieszy nie ma obowiązku oglądać się za siebie, czy główną ulicą
    > nie jedzie jakiś "cymbał", który akurat chce skręcić.
    Mają taki obowiązek, albo mogą przekonać się o tym w szpitalu....

    >To ten cymbał zmieniając kierunek ruchu powinien ustąpić pierwszeństwa
    >korzystającym z chodnika i przechodzącym przez te uliczki.
    ..
    > Noc, wszędzie pusto, to po co się rozglądać, jak można skręcać nie
    > ściągając nogi z gazu.
    Chyba nie jesteś kierowcą albo nie jeździsz samochodem, to nie jest tak,
    że kierowcy to wrogowie przechodniów, po prostu każdy z uczestników ruchu
    musi
    uważać bo inaczej się nie da!. Często po prostu nie da się zobaczyć szarego
    pieszego
    , wystarczy że z przeciwka przejedzie ktoś na silnych światłach i kicha,
    kontrast jest
    na tyle duży że szarego nie widać. A nie każdy szary zakłada kamizelkę
    odblaskową,
    chyba woli wpaść pod koła pokazując kto ma pierwszeństwo....

    Piesi są bardzo słabo widoczni, lampy uliczne za mocno oświetlają drogę a
    okoliczne
    chodniki są w porówaniu do jezdni w głębokim cienu.

    Mądry pieszy ani rowerzysta nigdy nie wpadnie pod koła, bo woli przepuścić
    samochody niż "walczyć".







    zbyszek



  • 178. Data: 2007-11-19 23:32:34
    Temat: Re: potrącenie rowezysty
    Od: "Marcin Wasilewski" <j...@a...pl>

    Użytkownik "zbyszek" <z...@o...eu> napisał w wiadomości
    news:fht4si$apk$1@news.onet.pl...
    >> samochody skręcające w te boczne ulice wymuszają pierwszeństwo na
    >> pieszych którzy idąc chodnikiem (wzdłuż głównej ulicy) przechodzą przez
    >> te uliczki. A przecież pieszy nie ma obowiązku oglądać się za siebie, czy
    >> główną ulicą nie jedzie jakiś "cymbał", który akurat chce skręcić.
    > Mają taki obowiązek, albo mogą przekonać się o tym w szpitalu....

    Podstawę prawną podasz? Nie mówię o podejściu zdroworozsądkowym, tylko o
    tym gdzie w PoRD jest to zapisane?

    > Często po prostu nie da się zobaczyć szarego pieszego
    > , wystarczy że z przeciwka przejedzie ktoś na silnych światłach i kicha,
    > kontrast jest
    > na tyle duży że szarego nie widać. A nie każdy szary zakłada kamizelkę
    > odblaskową,
    > chyba woli wpaść pod koła pokazując kto ma pierwszeństwo....

    Ależ ja mówię teraz o środku dnia. Poprostu większości naszego
    społeczeństwa wydaje się, że na drodze
    pierwszeństwo ma silniejszy, bo on bryką jest. A później płacz i łzy, bo
    sobie przez głupotę życie zmarnował.
    Podobnie jak kierwoca tira, z przed kilku dni, który zamiast poczekać aż
    przestanie działać SSP, wjechał na przejazd tuż za pociągiem i naciął się na
    pociąg jadący z przeciwka po drugim torze.
    Nie wiem, ale jak patrzę na nasze "młode pokolenie", to strach mnie
    ogrania i to zarówno jak patrzę na idiotów w samochodach, jak też i na
    prawie dorosłą młodzież, która jak bydło pcha się wprost pod nadjeżdżające
    samochody.

    >
    > Piesi są bardzo słabo widoczni, lampy uliczne za mocno oświetlają drogę a
    > okoliczne
    > chodniki są w porówaniu do jezdni w głębokim cienu.

    Co tym bardziej powinno zdeterminować kierowcę do tego, aby wjeżdżając w
    taki zaułek zachować czujność.

    >
    > Mądry pieszy ani rowerzysta nigdy nie wpadnie pod koła, bo woli przepuścić
    > samochody niż "walczyć".

    Chyba, że trafi na idiotę, który go zepchnie z drogi, albo przyhaczy
    lusterkiem. Nie oszukujmy się, duża ilość ofiar na drodze, to ci, którzy
    zgineli przez głupotę innych.






  • 179. Data: 2007-11-19 23:43:20
    Temat: Re: potrącenie rowezysty
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:47420db0$1@news.home.net.pl Marcin Wasilewski
    <j...@a...pl> pisze:

    > Mieszkam na osiedlu, gdzie idąc na przystanek
    > przecinam właśnie 4 takie uliczki i conajmniej kilkakrotnie w ciągu
    > tygodnia widzę, jak samochody skręcające w te boczne ulice wymuszają
    > pierwszeństwo na pieszych którzy idąc chodnikiem (wzdłuż głównej ulicy)
    > przechodzą przez te uliczki. A przecież pieszy nie ma obowiązku oglądać
    > się za siebie, czy główną ulicą nie jedzie jakiś "cymbał", który akurat
    > chce skręcić.
    Taki pieszy sam jest cymbałem.
    Postępując w propagowany przez ciebie debilny sposób dokona wtargnięcia na
    jezdnię, a w najgorszym razie dokona również żywota.
    Z własnej winy.

    --
    Jotte


  • 180. Data: 2007-11-20 00:58:04
    Temat: Re: potrącenie rowezysty
    Od: "Marcin Wasilewski" <j...@a...pl>


    Użytkownik "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> napisał w wiadomości
    news:fht72i$u41$1@news.dialog.net.pl...

    > Postępując w propagowany przez ciebie debilny sposób dokona wtargnięcia na
    > jezdnię, a w najgorszym razie dokona również żywota.
    > Z własnej winy.

    Podstawę prawną podasz? Popatrz jakie ma obowiązki kierujący pojazdem,
    który zmienia kierunek jazdy, a jeśli uważasz, że ma pierwszeństwo, to podaj
    przepis, który zobowiązuje pieszego, do rozejrzenia się czy za plecami
    czasami nie ma samochodu, który być może będzie skręcał.

    Oczywiście rozsądek to inna sprawa, bo jak mówią "lepiej być żywym
    tchórzem, niż martwym bohaterem", nie zmienia to jednak faktu, że kierowca,
    który skręca ma pewne obowiązki, konwencja wiedeńska mówi o tym jasno:

    Nie naruszając postanowień artykułu 7 ustępu 1 i artykułu 13 ustępu 1
    konwencji, w razie braku na jezdni przejścia dla pieszych, oznaczonego jako
    takie lub wyznaczonego znakami na jezdni, kierujący, którzy zamierzają
    skręcić na inną drogę, mogą to uczynić tylko pozostawiając możliwość
    przejścia - nawet przez zatrzymanie się w tym celu - pieszym, którzy weszli
    na jezdnię tej innej drogi w warunkach ustalonych w artykule 20 ustępie 6
    konwencji.

strony : 1 ... 10 ... 17 . [ 18 ] . 19 ... 24


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1