eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Re: potrącenie a odszkodowanie.
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 171

  • 161. Data: 2010-02-04 13:01:57
    Temat: Re: potrącenie a odszkodowanie.
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    marek pisze:

    >> A co na honorze mi ujmie jak zwolnie mijajac autobus na tyle by
    >> zatrzymac pojazd w miescu?
    > Mozesz zwolnic do 10km/h a jak gowniarz wyskoczy przed maske
    > bezposrednio i tak mozesz go zabic w skrajnie niekorzystnych warunkach.

    Ba, ile razy zdarzały się różnego rodzaju obrażenia, jak dwoje ludzi
    wyszło nagle na siebie zza rogu...

    Ale to tego matoła to nie dotrze.


  • 162. Data: 2010-02-04 13:09:31
    Temat: Re: potrącenie a odszkodowanie.
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    pmlb pisze:

    >>> Bo co w przypadku kiedy znajdzisz sie 100m od skrzyzowania i swiatla
    >>> sie zmienia?
    >>
    >> Tak natychmiast się zmienią?
    >
    > A nie? No wiem, jest zolte, ale zote nie zezwala na wjazd na
    > skrzyzowanie ale jego opuszczenie.

    No i widać jak "znasz" przepisy...

    Zapoznaj się z rozporządzeniem, ignorancie.


  • 163. Data: 2010-02-04 13:52:31
    Temat: Re: potrącenie a odszkodowanie.
    Od: "pmlb" <p...@d...com>


    "Andrzej Lawa" <a...@l...SPAM_PRECZ.com> wrote in message
    news:4b6ac3ec@news.home.net.pl...
    > pmlb pisze:
    >
    >>>> No to zycze powodzenia... zwlaszcza jak przez brak zamiaru zwolnienia
    >>>> samochodu zabijesz komus dzieciaka...
    >>>
    >>> To on przez brak nadzoru zabije swoje dziecko, jeśli już.
    >>
    >> Aha, no bardzo to madre stwierdezenie, pamietaj, ze posty sie
    >> archiwizuja!
    >
    > To dla ciebie jakaś nowość?

    Takie debile jak ty> Nie, zadna:))
    Takich wiejskich chloptasi co przyjechali do miasta znam...

    >>>>>> Poza tym wskaz miejsce gdzie napisalem, ze trzeba sie zatrzymac przy
    >>>>>> kazdym krzaczku?
    >>>>>
    >>>>> Ty. Skleroza czy nie rozumiesz implikacji swoich "porad"?
    >>>>
    >>>> Wskaz to miejsce cieniasie.
    >>>
    >>> Każde miejsce, w którym domagasz się by jechać na tyle wolno, by nie
    >>> było fizycznie możliwe wpadnięcie na pieszego, który nagle skądś
    >>> wyskoczy.
    >>
    >> No wskaz! Nie potrafisz, tos baran a do tego onanista, przypisujesz
    >> komus jakies slowa ktorych nigdy jie bylo a potem udajesz kretyna.
    >
    > Twoja schizofrenia/skleroza/kompletna tępota nie są moim problem.

    Moja, to ty miales wskazac:)) nie potrafzisz to co klamiesz, nie dosc, ze
    wiesniaczek, maly to jeszcze klamca

    >> Nie potrafisz to przepros to takie trudne?
    >> Ujme na honorze bedziesz miec jak przeprosisz za pisane glupot i
    >> oczernianie?
    >
    > Napiszę, że mi przykro, OK?
    >
    > Jest mi niezmiernie przykro, że jesteś idiotą :)

    Brawo, dzieki, ze sie przyznales, zawsze to jakas zasluga i pozytywna cecha
    taka samocoena.

    >>> Ale że ty nie masz bladego pojęcia o kierowaniu pojazdami, nie
    >>> wspominając już o podstawach fizyki i geometrii, to tego nie rozumiesz.
    >>
    >> Zabicie kogos na drodze dla ciebie to wylacznie wina kogos innego....
    >
    > Zdarza się.

    Zdarzylo ci sie?
    Ty pisale, ze miales wypadek... no tak, ale ty przecie super kierowca
    jestes...

    >> I ty masz prawo jazdy?
    >> Wskaz miejsce o moim braku wiadomosci z fizyki oraz o braku umiejetnosci
    >
    > Każde miejsce, w którym domagasz się jazdy tak, alby niemożliwe było
    > choćby lekkie potrącenie osoby, która nale wybiegnie zza zasłaniającej
    > widok przeszkody prosto przed nadjeżdżający pojazdy - to jest zwyczajnie
    > fizycznie niemożliwe.

    Udowodnij! Bo twoja wiedza z tego zakresu jest masakrycznie mala!
    Ba! ty nawet nie wiesz co napisales...

    >> prowadzenia pojazdu - nie wskazesz to nazwe ci wiesniakiem ktory wyszedl
    >> ze wsi ale wies z ciebie nie wyszla.
    >> Moze zona ci to wyjasni co?
    >
    > Twoja żona wiele mi wyjaśniła. I każdemu innemu, kto ją, ahem, "poznał" ;)

    No, biedny jestes, oj joj:))
    Az tak musisz skomlec.. jak w piaskownicy:))
    Ojej...
    Wysil sie troszke moze cos lepszego sklecisz.

    >>> [caich]
    >>>
    >>>>> I ty, prostaku, masz czelność mieć pretensje o jakieś "wycieczki
    >>>>> osobiste"? ROTFL
    >>>>
    >>>> Nie pamietasz?
    >>>
    >>> Tego, że jesteś prostakiem i idiotą? Pamiętam.
    >>
    >> Jak na razie to ty zawsze jestes pierwsza osoba ktora obraza. A potem
    >> placzesz, ze to sie na tobie odbija.
    >> Az tak maly jestes?
    >
    > Masz jakieś kompleksy na punkcie wzrostu?

    Wiesz ja pisalem o tobie i wiesz, powiem cicho - nie pisalem o wzroscie...

    >>>>>
    >>>>>>> Przestań łaskawie imputować mi swoje maniakalne urojenia, comprende?
    >>>>>>
    >>>>>> Maniakalne urojenia goscu to masz ty, ja nie lece do pracy z
    >>>>>> wywieszonym
    >>>>>
    >>>>> Dziwne, że "moje" urojenia ujawniają się tylko w twoich
    >>>>> wypowiedziach...
    >>>>
    >>>> ?
    >>>
    >>> !
    >>>
    >>>>>> jezorem, ty lecisz, muszisz gnac by byc w 30 minut anie 2 godziny
    >>>>>> bo...
    >>>>>> now lasnie z czego to wynika?
    >>>>>
    >>>>> 50-60km/h to dla ciebie "gnanie"? ROTFL
    >>>>
    >>>> Zalezy, jesli to przez teren zabudowany to tak,
    >>
    >>
    >>
    >>> ROTFL
    >>>
    >>> To skrzycz teraz ustawodawcę, że pozwolił "tym mordercom na kołach"
    >>> jeździć "aż" 50km/h.
    >>
    >> Baranie, nawet tego nie wiesz! To jest maksymalna dopuszczalna predkosc
    >> a nie nakazana predkosc idioto!
    >
    > Jak to mawiają nasi sąsiedzi: małczaj, sobaka!

    O i obce jezyki znasz... czym jeszcze blysniesz?

    >> Boze skad ci ludzie dostaja te prawa jazdy... Ty debilu decyudujesz w
    >> zaleznosci od warunkow jaka predkoscia pojedziesz idioto! Wez ty do reki
    >> kodeks i poczytaj lub zadzwon gdzies i sie dopytaj.
    >> Po twojej wiedzy juz nie dziwie sie, ze polska ma 2 miejsce pod wzgledem
    >> smiertelnosci na drogach w europie. Jak ty takich podstawowych spraw nie
    >> znasz!!! Dla ciebie zabicie kogos to jego wina, i znak ograniczajacy
    >> predkosc do 50km/h to wg. ciebie nakaz jazdy z taka predkoscia....
    >> Naprawde kogos zabijesz....
    >
    > Ciebie twoja matka powinna była zabić....

    Piaskownica? Nie wyrosles?
    Przykro mi...

    >>
    >>>> jesli to autostrada to raczej nie.
    >>>
    >>> No ale przecież ktoś może nagle barierkę przeskoczyć i wejść na
    >>> jezdnię...
    >>
    >> Nagle to znaczy w ile w 0.5sec. wyjdzie z autobusu przekroczy barierke i
    >> podbiegnie do ciebie?
    >> I ty sie uwazasz, ze znasz podstawy z fizyki?
    >> Ty nawet tego nie znasz....
    >> Baranie, jadac z predkoscia 60km/h w odleglosci ok 400m od przystanku na
    >> ktorym zatrzymala sie autobus, policz po jakim czasie osiagniesz
    >> przystanek?
    >
    > Jesteś zwyczajnie niereformowalny...

    Matka cie bila i teraz odreagowujesz na drodze?

    >>>> Widzisz w przeciwenstwie do twojego idola ja nie twierdze, ze czarne
    >>>> jest biale baile jest czarne:)))
    >>>
    >>> Jesteś tak głupi, że nawet cytatu nie potrafisz poprawnie przytoczyć.
    >>
    >> Serio? to zapraszam do lektury scenogramow sejmowych, ty nawet swojego
    >> durnia idola nie znasz:)
    >> To sa slowa kaczynskiego: "biale jest czarne, a czarne jest biale".
    >> No lae ty jestes tak zaslepiony miloscia do kurdupla, ze wszystko
    >> lykniesz co ci powiedza na jego czesc.
    >
    > Nie, matołku, nie. Użyj google i sobie sprawdź... ale to pewnie dla
    > ciebie za trudne?

    Ze co? Bo nie rozumiem:))
    Czyli kurdupel jest twoim idolem::))) buhehehehe
    No tak "male do malego".

    >>>>>> Wylacznie z tego, ze jestes niudacznik! Jak bys mial wiecej olejum w
    >>>>>> glowie pracowal byc 5minut spacerem od domu lub wcale.... A tak,
    >>>>>> masz 30
    >>>>>
    >>>>> ROTFL
    >>>>>
    >>>>> Nie każdy może być cieciem, jak ty ;)
    >>>>
    >>>> No prosze ty musisz ze tak napisze twoim jezykiem zapierdalac 30 minut
    >>>> po 50-60km/h na godzine
    >>>> No masz sie czym pochwalic...
    >>>
    >>> ROTFL... "Zapierdalać" 50km/h? Gdzieś ty się urodził, w wiosce Amiszów?
    >>
    >> "zapierdalac" to sobie mozesz swoja zone.
    >
    > No. I twoją. I twoją siostrę i matkę.

    Ojej, znoe tak mowisz. Alez inteligetny jestes.
    Zastanawiam sie czy to juz wlasnie ten moment kiedy sloma wychodzi z
    butow...

    >>> ATSD właśnie ładnie udowodniłeś, że nie masz pojęcia o samodzielnym
    >>> kierowaniu pojazdami - nigdy się nie da się pokonać trasy (od wyjścia,
    >>> ruszenia, do zaparkowania i wejścia do np. biura) ze średnią prędkością
    >>> choćby zbliżoną do zwykle utrzymywanej w trasie.
    >>
    >> Widzisz maly rozumku, jak bys troche wiecej mial w glowie, to bys
    >> wiedzial, ze jazda z mniejsza predkoscia ale stala jest znacznie
    >> efektywniejsza od jazdy szarpanej, jaka niewatpliwie stosujesz geniuszu
    >> kierownicy ze wsi.
    >
    > Aaaa, no wreszcie zaczyna być widoczna twoja koncepcja jazdy: stale
    > niezmienne 2-3km/h. No, wtedy faktycznie ciężko jest kogoś trafić, ale
    > błagam: nie zmuszaj całej populacji do wzorowania się na tobie i
    > przesiadki na 3-kołowy, dziecinny rowerek!

    Matka cie bila i teraz odreagowujesz na drodze?

    >>> [ciach]
    >>>
    >>>>>>> Podstawa prawna?
    >>>>>>
    >>>>>> Udzielenie pierwszej pomocy ofierze wypadku.
    >>>>>
    >>>>> Konkretnie poproszę.
    >>>
    >>> Czekam na te konkrety.
    >>
    >> czekaj
    >
    > I się nie doczekam, bo myślenie logiczne i ty nie macie nic wspólnego.

    Rozumiem, ze uzywanie czyjejs lub wlasnej (nie wiem jaka masz na mysli)
    matki jako obiektu seksualnego to logoczne myslenie?

    >>> [ciach]
    >>>
    >>>>>> ? Nie potrafisz?
    >>>>>
    >>>>> Żeby mieć 100% gwarancji to nikt nie potrafi.
    >>>>>
    >>>>>> Za ile kupies Prawo Jazdy?
    >>>>>
    >>>>> W odróżnieniu od ciebie nie musiałem.
    >>>>
    >>>> Aha, mamusia Kure dala?
    >>>
    >>> To w twojej wiosce takie zwyczaje panują.
    >>
    >> Aha czyli wsiok jestes:))))
    >> wszystko jasne koniec dyskusji.
    >
    > ROTFL

    Zgadlem?

    >>> I jeszcze są jakieś "Kury" pisane z dużej litery... A może "Kura" to
    >>> twoja siostrzyczka?
    >>
    >> Masz jakies problemy seksualne?
    >> A co na to zona? Masz za malego?... sorry tu ci nie pomoge...
    >
    > O! Projekcja! I wszystko jasne :)

    No widzisz, nie da sie.
    Jak juz ci pisalem, na malego ci nie pomoge, musisz z nim zyc.

    >>>>>>> W tym konkretnym przypadku rozglądanie się na boki tylko utrudni
    >>>>>>> zauważenie kretynki wyskakującej przed maskę.
    >>>>>>
    >>>>>> Naprawde oddaj prawo jazdy!
    >>>>>> Nie nadajesz sie! Jestes zagrozeniem na drodze!!!!
    >>>>>> Zrozum nie kazdy ma predyspozycje do prowadzenia pojazdu - ty nie
    >>>>>> masz!
    >>>>>
    >>>>> Spieprzaj, dziadu.
    >>>>
    >>>> No prosze, jak wyczulem pisuarek malutki?
    >>>
    >>> ROTFL
    >>
    >> wspolczuje...
    >
    > Ziuuuuuuuuuuum - to ironia i sarkazm przelatujące nad twoją płaską
    > czaszką.

    Pisuarek :)) hehehehe
    A moze kartofelek?:))

    >>> Kierować nie potrafisz... Sarkazmu nie wyczuwasz... Co w tej Anglii
    >>> robisz? Odpadki chyba zbierasz...
    >>
    >> dla ciebie moze byc i odpadki.
    >> Problem w tym bys dal zone do kalwoiatury, moze z nia sie da pogadac
    >
    > ROTFL

    No to jak dasz ja do klawiatury?
    Przeca ci jej nie zgwalce na odleglosc co sie boisz:)))

    >> normalnie a nie z jakims wijskim frustratem, bo wiesz, tak naprawde to
    >> ty zawsze bedziesz wiejskim chlopkiem w miescie....
    >
    > Przyganił kocioł garnkowi...

    Wybacz, nie jestesm ze wsi...

    >>> [ciach]
    >>>
    >>>>>> Wiesz jadac obok autobusu ktory jest na przystanku moge jechac 5km na
    >>>>>> godzine, nawet 10... i wyobraz sobie, ze dal rade wychamowac... nie
    >>>>>> wierzysz?
    >>>>>
    >>>>> Jesteś chamem więc chamowanie to dla ciebie fraszka.
    >>>>
    >>>> Mowisz to to do lustra przed wyjechaniem do pracy?
    >>>
    >>> Ja nawet mówię z poprawną ortografią - a ty i przy pisaniu się mylisz...
    >>
    >> Naprawde? Lepiej uwazaj z takimi ocenami, bo sie poslizgniesz jak na
    >> reszcie twoich wywodow wiejski filozofie.
    >
    > O, interpunkja też ci wysiadła...

    Masz jakis pociag do mojej interpunkcji?
    Ja tylko stwierdzilem, ze jestes wiejskim filozofem:)

    >>>>> Ale normalny człowiek nie wyhamuje w miejscu - nawet przy 5km/h w
    >>>>> sekundę czy dwie potrzebne do reakcji i uruchomienia hamulców pojazd
    >>>>> przejedzie około dwóch metrów.
    >>>>
    >>>> Normalny czlowiek jedzie tak by wyhamowac.
    >>>
    >>> Czyli wg. twojej definicji "normalni" nie jeżdżą w ogóle. Bo 100%
    >>> gwarancji na wyhamowanie zawsze i wszędzie się nie ma, nawet przy
    >>> prędkości piechura.
    >>
    >> Nie nadajesz sie nie jedz! Trudno to zrozumiec? Tego nie nauczono?
    >
    > Jesteś odporny na wiedzę i trudny do zarąbania...

    Jestes po prostu za cienki... juz ci to nie raz pisalem, maly jestes...

    >>> [ciach]
    >>>
    >>>>> Ty masz problem nawet z podstawami matematyki i fizyki.
    >>>>
    >>>> No to moze pokazesz te moje problemy?
    >>>> Bo ja, na razie to masz problem by sie zatrzymac jadac 5km/h.
    >>>
    >>> Usiądź kiedyś za kierownicą prawdziwego samochodu (jak ci ktoś pozwoli
    >>> się zbliżyć choćby do kierownicy - a to poważne ryzyko w twoim
    >>> przypadku) i spróbuj dojrzeć kogoś za nieprzezroczystej przeszkody.
    >>
    >> Problem w tym, ze ty nie dostrzegasz nikogo nawet na prostej bez
    >> przeszkod...
    >
    > Ja? Ponownie apeluję, żebyś przestał imputować swoje chore urojenia.

    No ale dostrzegasz czy nie?

    >> Rozumiesz teraz?
    >
    > Ja już od dawna rozumiem, jak wszyscy inny w tym wątku, że jesteś
    > oderwanym od rzeczywistości, prawa i praw fizyki niedorozwiniętym
    > dzieckiem.

    Jak na razie zadnego prawa nie przytoczyles z fizyki, uzywasz slow ktorych
    znaczenia nie znasz.

    >>> Maska ma swoją długość więc jak ktoś wbiegnie prosto przed maskę zza tej
    >>> niewidocznej przeszkody, to ujrzysz tego kogoś, jak będzie już przed
    >>> nią. Reakcja człowieka i mechanizmów zajmie trochę czasu, a w tym czasie
    >>> nawet przy prędkości piechura - której się domagasz a o której jeszcze
    >>> niedawno pisałeś, że to mój wymysł, kłamczuszku - pojazd dotrze do tego
    >>> pieszego.
    >>
    >> Nie dales rady - nie nadajesz sie za kierowce - rozumiesz to?
    >
    > Reasumując: nikt nie nadaje się na kierowcę. Poza, oczywiście, tobą,
    > ultramanie ;->

    NJie, ty sie nie nadajesz, juz to ci pisalem.
    Nie wiem, moze matka cie l;ala w dziecinstwie i teraz odreagowujesz, ale
    naprawde nie rob sobie i innym szkody - nie jezdzij! Bo nie potrafisz! Nie
    kazdy potrafi, nie bedziesz jedyny i to wcale nie ujma na honorze, ze nie
    jezdzszz.

    >> Ja wiem,, ze bedziesz szukac milion wymowek, ale prawda jest jedna: nie
    >> nadajesz sie na kierowce!
    >> Jesli nie umiesz odpowiednio wyhamowac to brak ci zdolnosci
    >> psychotechnicznych do prowadzenia pojazu - ostrzegam cie, lepiej
    >> przesiadz sie na autobus!
    >
    > Nikt nie umie tak wyhamować, jak ty się tego domagasz.

    Ty - nie znaczy wszyscy!

    > Wymagałoby to drastycznego przekonstruowania organizmu, ogromnych zmian
    > w pojazdach (one też nie reagują "natychmiast" - pewna zwłoka pomiędzy
    > reakcją człowieka a rozpoczęciem hamowania jest) i potężnej ingerencji w
    > prawa fizyki (zatrzymanie z zerową drogą hamowania nie jest możliwe).

    Uzyj glowy!
    Jedziesz tak by wyhamowac - nie da sie?
    Udowodnic?

    >>>> Bylo kiedys takie powiedzenie: chlop ze wsi wyjdzie wies z chlopa
    >>>> nie...
    >>>> pasuję do tego na 100%
    >>>
    >>> Wiesz, ja do chłopów ze wsi zasadniczo nic nie mam - twoje porównanie
    >>> ciebie do nich jest dla nich krzywdzące.
    >>
    >> No widzisz jak to szybko wyszlo, chlopka zawsze latwo namierzyc:)
    >
    > ROTFL

    Bardzo prosze.

    > [ciach]
    >
    >>>> Juz raz plakales, mam przypopmniec? Koledzy cie glaskali i
    >>>> pocieszlai....
    >>>> nie pamietasz?
    >>>
    >>> Na prawdę przestań ćpać te halucynogeny - to ci zaszkodzi... chociaż w
    >>> sumie w twoim przypadku to żadna strata.
    >>
    >> No i nadal placzesz....
    >
    > Jak czytam twoje brednie? Zdarza się - na tobą oraz ze śmiechu.
    >
    > Ale, podobnie jak inni, też już się zmęczyłem "kopaniem się z koniem".
    >
    > W rezultacie: *plonk*

    Hehehe, teraz to plonk, mowilem, ze sie poplaczesz...


  • 164. Data: 2010-02-04 21:43:38
    Temat: Re: potrącenie a odszkodowanie.
    Od: grzeda <g...@g...pl>

    pmlb pisze:

    > Spoko, to ja ci zadam takie pytanie:
    > Kiedy, prowadzac pojazd nie musisz zachowac ostroznosci?
    > A kiedy, nie musisz zachowac szczegolnej ostroznosci?

    pl.soc.prawo.

    pozdr
    PG


  • 165. Data: 2010-02-04 23:20:18
    Temat: Re: potrącenie a odszkodowanie.
    Od: "pmlb" <p...@d...com>

    > Pokazywałem ci to w kontekscie A. Lawy, musze drugi raz zwraca ci uwage w
    > kontekscie mnie na ta sama sprawe - zeby wyciagac wnioski, jak powyzej,
    > powinienes przynajmniej przejrzec odrobine moich postów. Moze wtedy
    > rzetelniej moglbys sobie wyrobic opinie o moim wychylaniu się, badz nie.

    Nastepnym razem porownaj teksty Lawy i moje. I zobacz w ktorym moomencie kto
    do jakiego poziomu sie zniza.
    Byc moze to twoj kolega, nie wazne dla mnie Lawa to taki maly smieszny
    czlowieczek ktory na sile chce byc wielki.

    >>> Po trzecie znaki wcale nie sa tak interpretowane. Wystarczy obecnie
    >>> wyjechac na drogi - niby znaki mowia, ze 90 a ludzie jezdza wolniej.
    >>> A czasem szybciej.
    >>
    >> Jakos z tresci tu zamieczanych caly czas pisza: jest 90 to jade 90 bo
    >> mi wolno:)
    >
    > pewnie zle rozumiesz.
    > Pisza, ze tyle jada, bo tak oceniaja warunki na drodze.
    > Ja np. na prostej szerokiej drodze poza terenem jade szybciej niz 90,
    > przewaznie około 110.

    Ale co to ma do sprawy?
    Znak ograniczajacy predkosc jest znakiem ograniczajacym a nie nakazowym,
    jesli bedzie stac na tej drodze autobus tez pojedzisz 90km/h?

    >>>> Poza tym nie autostrady powoduja wypadki ale ludzie.
    >>>>
    >>> wypadki powoduja ludzie, wiec nie mozna porownac ilosci autostrad?
    >>
    >> Naturalnie, ze nie! Jesli nie ma autostrad to dlaczego jezdzi sie po
    >> drogach zwyklych jak po autostradach narazajac siebie i innych... to
    >> juz nie glupota to debilizm!
    >>
    > Nie to tylko kwestia prawdopodobienstwa popelnienia błedu.
    > Czym wiecej jedziessz autostrada, tym mniejsza szansa na wypadek
    > spowodowany czy to nieuwaga, czy to jakas dziura na drodze itp sytuacjami,
    > jakie zdarzaja sie w codziennej jezdzie.

    Bzdura, jesli nie potrafisz sie skoncentrowac za kierownica nie jedz!
    To taki proste...

    >>>> 60 moze 70 nie wiem, zalezy od wielu czynnikow, ale z pewnoscia jak
    >>>> beda dzwea na poboczu to na pewno nie wiecej jak napisalem...
    >>>>
    >>> no i gratuluje.
    >>> ztylko plis, blisko prawej krawedzi, bo blokujesz ruch.
    >>
    >> Blokuje? Czy ja napisalem, ze stoje?
    >> Poza tym czy ja ci zabraniam wyprzedzic?
    >
    > jest wiele miejsc gdzie nie mozna wyprzedzac (z roznych powodów -przepisy,
    > duzy ruch itd)

    No to jedz za mna, w czym problem? Albo miedzy dzewami...

    >> A dlaczego mam blisko krawedzi jechac i kogos jeszcze potracic, bo ty
    >> chcesz jechac 70km/h?
    >>
    > uuu, o nieistniejacych przepisach dotyczacych odpoczynku co 4 godziny
    > wiesz, a o istniejacych o jezdzie mozliwie blisko prawej krawedzi drogi
    > nie
    > wiesz?

    Jade tyle by jechac bezpiecznie - zrozumiales? Trzymac sie prawej krawedzi -
    to przepis mowiacy, ze w polsce jest ruch prawostronny i dlatego masz jechac
    jak najblizej krawedzi, jesli zas dorga ma wyznaczone pasy to masz jechac
    tak by nie przekraczac tych pasow. Trzymac sie blisko prawej krawedzi nie
    oznacza jazdy na tak zwany w polsce "marginesik" to jest zabronione.
    Natomiast jak znadziesz sie na waskiej drodze bez wymalowanych pasow
    obowiazuje cie wowczas to co mowi kodeks czyli nie jechac srodkiem jezdni a
    jak najblizej krawedzi prawej - wyjasnilem jasno to kierowco!

    >>> Musisz zrozumiec jedna rzecz - całego ryzyka z zycia nie
    >>> wyeliminujesz.
    >>
    >> Oczywiscie,z e nie, ale moge go zmniejszyc.
    >>
    > z toich postów wynika zdecydowanie, ze chcesz je zmniejszyc do zera.

    Nie prawda, do zera sie nie da zmniejszyc lae mozna sie starac dazyc do tego
    by zmniejszyc do zera - zreszta ty i tak tego nie zakumasz.

    >>> Ile widziałes tych awarii układu jezdnego? Jak sie boisz awarii, to
    >>> dbaj o auto, a nie zwalniaj. Jak walniesz w drzewo jadac 70 to tez
    >>> zginiesz.
    >>
    >> Czytasz ze zrozumieniem? Napisalem ci, ze przy dzewach nie pojade
    >> 90km/h z roznych wzgledow awarie byly tylko jednym z przykadow, poza
    >> tym mi sie jeszcze nie wydarzyl;a ale jestes pewny, ze tobie sie nie
    >> wydarzy?
    >
    > a z jakich innych? Jak argument podałes awarie, wiec?

    Jako jeden z licznych argumentow.
    A teraz stan i napisz: awarie sie nie zdarzaja i mozna zawsze grzac 90km/h
    na prostej aleji z dzewami!
    Powiesz tak?

    > Nie, nie jestem pewny ze mi sie nie wydarzy. Ale podejme takie ryzyko,
    > zwlaszcza, ze nie znam nikogo komu by sie zdarzyła awaria taka, ze nagle
    > auto samo zjechalo na bok.

    To poczytaj statystyki ile wypadkow smiertelnych to awarie samochodow!
    Ja tego z ksiezyca nie biore ale z polskich statystyk.

    > A obracam sie wsród wielu kierowców, ktorzy przejechali po zdecydowanie
    > wiecej niz milion km kazdy.

    No i co ci powiedzieli, ze nie musisz miec caly czas szczegolnej uwagi czy
    ostroznosci, zapytaj ich w ktorym momencie moge sobie gazete poczytac jak
    prowadze?

    >>> Najsmieszniejsze jest, ze prawdopodobienstwo tego o czym piszesz jest
    >>> pewnie miejsze niz prawdopodobienstwo smieci z powodu błedu lekarza.
    >>> A jednak nie chodzenia do lekarza nie postulujesz.
    >>
    >> Mam ci poakzac statystyki polskich drog?
    >> Wg. pewnego madrego (nie pamietam nazwiska, ale w jakies stacji tv
    >> wystapil) za 5 lat w Polsce nie bedzie rodziny w ktorej kos nie doznal
    >> uszczerbku na zdrowu lub smierci w wyniuku wypadku drogowego!!!!
    >>
    > i to dwodzi prawdopodobienstwa wystapienia awarii układu kierowniczego?

    Nie, dowodzi braklu umiejetnosci jazdy przez poslkich kierowcow.

    >>>> Zrozum, cokolwiek!
    >>>> Czlowieku, mozesz sie na ulamek sekundy oderwac od prowadzenia,
    >>>> zdekonceetrowac, stracic szczegolna ostroznosc i ladujesz na dzewie.
    >>>> 90km/h dzewo 10 metrow dalej... nawet go nie zauwazysz....
    >>>> A samochod to tylko kupa zelastwa... nigdy nie wiesz co mzoe w danym
    >>>> momencie zawiesc...
    >>
    >>> Ale osób jezdzacych 60km/h dlatego, ze obok drogi stoi drzewo to ja w
    >>> zyciu
    >>> nie spotkałem.
    >>
    >> No widzisz...Przyjedz do UK zobaczysz...
    >> Tak sie sklada, ze dla angoli zycie jest cenniejsze niz 90km/h.
    >> No ale to juz sposob rozumania indywidualnego.
    >>
    > a moze to zwyczajna głupota bac sie jakiejs wyimaginowanej awarii, ktora
    > po
    > prostu sie nie zdarza?

    Nigdy sie nie zdarza?
    Poza tym awaria nie jest JEDYNYA przyczyna, jest jedna z nastu.
    Rozumiesz?
    Mam jak dziecku 5 letniemu tlumaczyc? (masz prawo jazdy? z takim podejsciem
    i rozumowaniem?)

    >> Oczywiscie, ze tak, nie napisalem nic takiego, ze jak wpadniesz pod
    >> TIRa itp.
    >> Napisalem jedynie, ze przy autostradzie nie ma dzew.
    >> Jadac autostrada tez widzisz musisz miec caly czas zachowana
    >> szczegolna ostroznosc... niedawno kierowca z Polski prprzez brak
    >> zachowania szczegolnej sotroznosci na drodze 2-pasmowej zabil ludzi...
    >> Tez mu sie wydawalo, ze to 2-pasmowka, wiec mozna sie rozluznic...
    >> Na autostradzie kikla miesiecy temu byl glosny wyapdek, kierowca TIRa
    >> z Rumuni lub Bulgari (nie pamietam) a moze z Wegier... tez nie
    >> zachowal szczegolnej ostroznosci na autostradzie wlasnie, nie
    >> zauwazyl, ze ciezarowka przed nim zwolnila i zmiarzdzyl osobowke.
    >>
    > Wzruszyła mnie twoja historia.

    To dobrze.

    > A teraz, wracajac do tematu....
    > Chciałbym zrozumiec twoja logike - dlaczego na autostradzie jedziesz 120,
    > skoro ewentualna awaria układu kierownicznego bedzie grozna dla zycia
    > twojego i innych uczestników ruchu?

    Zrozum, awaria na autostradzie przy predkosci 120km/h nie jest tak gorzna
    jak awaria na drodze przy ktorej sa dzewa a jedziesz 90km/h!
    Potrafisz to zrozumiec?
    Mam ci pokazac statysyki ile osob znalazlo w polsce dzewo przed maska w
    wyniku awari a ile osob zginelo na autostradzie w UK?
    W Polsce praktycznie codziennie ktos zawija sie o dzewo! Byc moze to wina
    awari, braku umiejtnosci, jazdy 90km/h wpo takiej drodze, brak myslenia,
    berak logiki, myslenia na przod...


    >>>> Awaria na autostradzie nie jest az tak grozna jak na drodze z
    >>>> dzewami zamiast pobocza:) na autostradzie jak stracisz panowanie nad
    >>>> kierownica anie nie walniesz w dzewo, ani w filar mostu, anie nie
    >>>> przelecisz na druga strona pod prad a jedynie jak w rynnie sie
    >>>> poobijasz od barierek. Jest roznica?
    >>>>
    >>> To ja nie wiem, skad te wypadki smiertelne na autostradach...
    >>
    >> Przy 120 km/h? owszem zdarzy sie, ale w wiekszosci przypadkow kolizje
    >> na autostradach koncza sie kasacja pojazdu nie czlowieka.
    >>
    > czego dowodem twoje powyzsze historie...

    Jedna dotyczy autostrady....
    Polak rozkwasil ludzi na 2 - pasmowce.
    Ile dziennie w polsce dochodzi do wypadkow ile z nich sredni o konczy sie
    smiercia?

    >>>> Wiec zwolnij.... Tak bys mogl wyhamowac.
    >>>
    >>> ej no, to ty mowisz, ze pojedziesz 50, nie ja...
    >>
    >> Ja ci napiaslem, ze z w zaleznosci od warunkow. Caly czas o tym pisze.
    >>
    > warunki juz okreslilismy.
    > Droga, obok niej zaparkowane auta, szeroki chodnik.
    > I napisałem, ze jechałbys 50. A teraz oczywiscie obracasz kota ogonem.

    Kota ogonem to sam odwracasz, zacytuj teraz calosc:)))
    Napisalem ci, ze ZALEZY OD WARUNKOW TAK?
    To przypomnij sobie o jakiej ulicy wowczas pisalem, dalem ci nawet dwa
    przykl;ady, ale co tam powtorze moze zapamietasz:
    Moge jechac 50 drga gdzie chodnik jest szeroki, nie ma budynkow przy
    chodniku a samochody sa zaparkowany przy ulicy, wowczas z daleka widac czy
    ktos sie kreci przy pojazdach czy nie.
    Natomisat jesli chodnik jest waski z domami przy ulicy to nie jade 50km/h a
    ok 20-30km/h i to tez nie zawsze, bo znow napisze: ZXALEZY OD WARUNKOW
    Czy teraz dotarlo?
    I gdzie tu odwracanie kota ogonem?

    >>>> ;))
    >>>> No wez kurde.... nie znasz znakow drogowych i masz prawo jazdy?:)))
    >>>>
    >>> znaki drogowe o twoim wyolbrzymianiu?
    >>> Nie znam...
    >>
    >> Nie znasz zanlow informujacych o szkole w okolicy?
    >> To jak ty czytasz znaki?
    >>
    > Najbardziej lubie znak Z-47.
    > Uwaga, przekroczyłes magiczne 60km/h. AAAAAAA, zwolnij. Dotyczytylko pmlb
    > i
    > brytyjczyków...

    Skoro nie wiesz jak czytac znaki drogowe, i nie wiesz jak wyglad znak ktory
    oznacza, ze w poblizu moze byc szkola... coz... coraz mniej dziwie sie na
    ilosc smiertelnych wypadkow w Polsce...

    >>>> To, ze nie ma takich drog nie daje kierowcom w Polsce prawa do
    >>>> scigania sie i ryzykowania innych zyciem czy swoim.
    >>>>
    >>> Jasne.
    >>> Przypominam tylko, ze w twoim mniemaniu to ryzykowanie zyciem i
    >>> szalencza jazda to 80 na prostej drodze przy ktorej rosna drzewa.
    >>
    >> No i zeszles z predkoscia z 90 do 80?:)))
    >
    > nie, to typisałes ze pojedziesz 60-70.
    > Wiec uznałem, ze 80 to juz dla ciebie duzo.
    > Chyba, ze znowu wycofasz sie ze swoich slów?

    Ja! Ty caly czas cos zmieniasz i mi wmawiasz, ze ja kota odwracam:))
    Piszesz 90 badz konsekwenty a nie lawiruj, ze ty napisales tyle to ja
    chcialem srednio i tak no bow iesz, przesadzilem....

    >> A z przeciwka nik nie daje 80? Jhak daje i np. wyprzedza, bo ktos
    >> jedzie 60km/h to masz juz cieplo w porach i smierc w oczach, wa
    >> wszystko dlatego, ze jedziesz 80 i on tez... jak bys jechal 60 ...
    >> zdazyl bys zareagowac a tak... przykro mi - kolejen statystyki... Bo
    >> sie komus spieszylo i mozna bylo jechac 80....
    >>
    > dobra, konczy mi sie siła.

    Raczej argumenty!

    > Wiem juz ze jedziesz 60 jak jest drzewo, jedziesz 60 jak cokolwiek jedzie
    > z
    > naprzeciwka. Nie wiem jeszcze czy dobrze rozumiem, ze jak ten z
    > naprzeciwka
    > jedzie 100 to wtedy zwalniasz do 20 ale w sumie nie zdziwiłbym sie.

    Jak ktos go wyprzedza prosto na mnie No to pewnie, ze tak, czasem nawet
    wejde na ten "marginesik" bo trupem nie chce byc, ty bys nie zwolnil? No tak
    ty bys temu wyprzedzajacemu pokazal...
    Ale ja nie pisalem o 100km/h zaraz znow napiszesz, ze kota odwtacam lub brak
    ci sil....
    Moze wystarczy przeczytac ze dwa razy by zrozumiec?

    >>>> Nie ogladam filmow fabularnych, jesli juz to bardzo zadko...
    >>>> Ale zycie kochany, to nie film! Film fabularny to taka bajeczka,
    >>>> rozrywka dla doroslych i nie ma nic wspolnego z zyciem realnym... to
    >>>> ja juz wole kreskowki:)
    >>>
    >>> no wlasnie.
    >>> A ty masz postulaty rodem wziete z filmu fantasy.
    >>> I podobnez argumenty.
    >>
    >> Czlowieku, z zycia!
    >> Zycie jest dla mnie o miliardy razy bardziej cenniejsze niz jazda
    >> 90km/h wsrod dzew...
    >> No ale tym sie roznimy, ty cenisz sobie szybka smierc i ryzyko a ja
    >> swoje zycie.
    >> Daj mi jeden powod (poza medycznymi i wyjatkowymi) do jazdy 90km/h
    >> wsrod dzew? Jeden powod?
    >>
    > Prosze bardzo - taka jazda jest bezpieczna, nie niesie ze soba zadnego
    > wiekszego ryzyka. Idac twoim tokiem rozumowania dochodzimy do absurdów, bo
    > przeciez 60 jest bezpieczniejsze ale 40 jeszcze bezpieczniejsze.

    Nie to ty implementujesz absurdy.
    Ja poprosilem tylko o podanie powodu dlaczego jedziesz 90km./h wsrod dzew na
    poboczu?
    Tylko tyle nic nie pisalem o zmniejszaniu predkosci...
    ps.
    do tego punktu. W UK jest kacja redukcji dopuszczalnych predkosci na
    drogach.
    Chca drogi z 60mph (ok. 96 km/h) zmienic na 50mlph (ok. 80km/h) Bynajmniej
    nie z powodu dzew:)
    No ale jak mniewam dla ciebie to debilizm bo polscy kierowcy sa najlepsi i
    polak pjedzie 90km/h miedzy dzewami, aa jak bedzie trzeba to i po
    chodniku:))) a pieszy.. a pieszy jeszcze zaplaci za zniszczenia karoseri i
    odebrac prawa rodzicielskie bo jak wychowali dziecko, ze na chodniklu
    przeszkadza.

    >>>> Jezu!!!
    >>>> Ale to ty prowadzisz maszyne ktora moze zabic! Widzisz roznice?
    >>>>
    >>> popelniasz podstawowy blad - jezeli ktos wyskakuje z dachu i sie
    >>> zabija, to
    >>> to nie jest wina osoby ktora zbudowała dom, czy osoby ktora zbudowała
    >>> chodnik tylko osoby wyskakujacej.
    >>
    >> Czy kiedykolwiek ktos oskarzyl producenta samochodu za wypadek?
    >>
    > Strzelnica. Ludzie strzelaja do tarcz. Wbiega jakis oszołom na linie
    > strzału i umiera. Winny strzelajacy?

    Odpowie osoba odpowiedzialna za bezpieczenstwo na obiekcie.
    Jesli ktos wejdzie na strzelnice i go zabija, to prokurator lapie ciecia
    ktory nie zabezpieczyl obiektu
    Jeszcze jakis przyklad?

    >
    >>> Po to wlasnie opisano pewne zasady mowiace o tym, ze droga słuzy do
    >>> jazdy samochodami, ze pieszy wchodzac na droge musi sie trzymac
    >>> pewnych zasad itd.
    >>
    >> Nie tylko pieszy ale szczegolnie kierujacy pojazdem.
    >> Porownaj ile jest zapisow dotyczacych poruszania sie pieszego a ile
    >> kierowcy? Widzisz ta roznice?
    >>
    > Wiekszosc to sa unormowania dotyczace ułozenia ruchu miedzy pojazdami, a
    > nie relacji pieszy-kierowca. Zapisów mowiacych o powyzszym jest podobna
    > ilosc.

    No jasne, ale powiedz mi dlaczego kierowca musi zdac prawo jazdy a pieszy
    nie?

    >>> pograzasz sie.
    >>> Ja ciebie idiota nie nazwałem, ty mnie tak.
    >>> Nawet nie masz honoru przeprosic, tylko znowu brniesz w jakies
    >>> wynurzenia.
    >>
    >> Po prostu nie pamietam.
    >>
    > to juz nie moja wina, ze rzucasz obelgami na lewo i prawo.

    Czasem trudno wytrzymac, jak komus mowisz, ze 2+2 to 4 a ten sie upiera, ze
    5.

    >>>> Ale mi to zwisa ile sie puka w czolo - nie rozumiesz?
    >>>
    >>> nie chodzi o to, zeby ci zalezało.
    >>> Chodzi tylko o to, ze jak jedziesz autostrada i widzisz auto jadace w
    >>> przyciwnym kierunku po twoim pasie - pomyslisz - debil, jak zobaczysz
    >>> dwa auta - pomyslisz, dwa debile.
    >>> Ale jak wszyscy jada w inna strone co ty, to co pomyslisz?
    >>
    >> Spoko, to teraz ja odwroce:)
    >> Siedzis wsrod ludzi i kazdy z nich mowi, ze 2+2 to 5 a ty, ze 4 jak
    >> sadzisz kto bedzie pojebany w tej grupie?
    >> Kto bedzie sie pukal w czolo?
    >>
    > fajnie porownac sytuacje ktora podlega ocenie do działania matematycznego,
    > gdzie wynik sprawą oceny nie jest.

    Poczytaj o tym. A co do twojego przykladu, jak myslisz, ja wiade
    naautostrade z zamknietymi oczami, ze nie zobacze w ktorym kierunku jade?
    Nie komentowalem twopjego porownania bo mialem nadzieje, ze sam go
    "zgasisz"... Widze jednak, ze nie i jeszcze wyskoczyles na mnie a ja podalem
    ci przyklad z badan psychologicznych - chcesz zrodlo?:))

    > Ale ja sie poddaje.

    No jasne, wszystko co ja napisze do dupy ale sil ci brak czyli argumentow!
    Na wszystkie twoje pytania odpwoiedzialm, na wszystkie portownania i
    przyklady...
    Nie masz juz argumentow...
    Zaczynasz sie lapac odwracaniem kota, odpisywaniem odpwiedzi na nie zadane
    pytania, zmiany predkosci, A jak to juz nie skutkuje to brak ci sil...


    >>>> Dla mnie najieksza wartoscia jest zycie ludzkie... i moga sobie z
    >>>> tego tez pukac po lebie... to tylko o ich swiatopogladzie
    >>>> swiadczy... by nie powiedziec dosadnie dzikosci.
    >>>> To, ze inni tak robia nie oznacza, ze ja mam tak robic.
    >>>
    >>> mysle ze w gole powinienes zrezygnowac z samochodu.
    >>> Niestety prawda jest taka, ze nawet trzymajac sie tych swoich zasad i
    >>> tak jest szansa ze kiedys kogos zabijesz.
    >>
    >> Tego niestety nigdy sie nie wyeliminuje, ale zawsze moizna i nalezy to
    >> zmniejszac to ryzyko.
    >>
    > juz ci powiedzialem - zmniejszysz je najbardziej jezeli od dzis nie
    > wsiadziesz juz do samochodu. W kazdym innym przypadku ryzykujesz czyjes
    > zycie.

    Zawsze ryzykujesz zycie, ale mozna to ryzyko zmniejszac - potrafisz to
    zrozumiec?

    > Pociesza mnie tylko fakt, ze dla ciebie zycie jest miliard razy
    > cenniejsze,
    > niz jazda samochodem, wiec bez wiekszego problemu podejmiesz te, jedyna
    > słuszna decyzje.

    W Polsce na 100% nie wsiade do samochodu, nawet jako pasazer.... Moje zycie
    jest cenniejsze niz debil za kolkiem jadacy 90km.h na drodze wsrod aleji
    dzew... zwlaszcza jak nie zna znakow drogowych...
    Nie... dziekuje, mozecie nazwac mnie mieczakiem czy jak tam, ale ja nie
    zamierzam jezdzic po ulicach gdzie panuje dzicz, tak samo w Pakistanie. Juz
    wole pociag, na szczecie tam gdzie czasem zajade, moge z lotniska dojsc do
    torowiska i jechac szynowym pojazdem, a nie ryzukowac zycia bo komus sie
    spieszy i chce poakzac, ze sie da w 5 minut co normalnie bylo by w 8 minut.
    Polecam ci ten film na yputub ktory ci w innym miejscu podeslalem, zobacz i
    sam ocen... to Warszawa! A wyglada jak prowincja w Pakistanie... zwlaszcza
    to jezdzenie po chodniku i przejscu dal pieszych:)))
    Z racji, ze jestem Polakiem i kraj lezy mi na sercu, nie pokaze tego angolom
    bo by pospadali z politowania.
    I jeszcze zabronili by wymiany Polskiego PJ na angielski bez dodatkowych
    egzaminow...


  • 166. Data: 2010-02-05 03:13:05
    Temat: Re: potrącenie a odszkodowanie.
    Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>

    Użytkownik pmlb p...@d...com ...

    >> Pokazywałem ci to w kontekscie A. Lawy, musze drugi raz zwraca ci
    >> uwage w kontekscie mnie na ta sama sprawe - zeby wyciagac wnioski,
    >> jak powyzej, powinienes przynajmniej przejrzec odrobine moich postów.
    >> Moze wtedy rzetelniej moglbys sobie wyrobic opinie o moim wychylaniu
    >> się, badz nie.
    >
    > Nastepnym razem porownaj teksty Lawy i moje. I zobacz w ktorym
    > moomencie kto do jakiego poziomu sie zniza.
    > Byc moze to twoj kolega, nie wazne dla mnie Lawa to taki maly smieszny
    > czlowieczek ktory na sile chce byc wielki.
    >
    znowu nie rozumiesz.
    Ja nie mowie o poziomie dyskusji i wzajemnym obrazaniu sie.
    Ja mowie o tym, ze wyzywasz Lawe o to, ze szybko jezdzi, a tymczasem jest
    jednym z tych, ktorzy akurat zawsze pokazywali, ze czesto warto zwolnic.
    Sam toczyłem z nim przynajmniej jedna długa dyskusje na ten temat.
    Reasumujac - nie mowie, jak sie odnosisz do A. Lawy, tylko jak bardzo
    błedne wyciagasz wnioski o konkretnych osobach.

    >>>> Po trzecie znaki wcale nie sa tak interpretowane. Wystarczy obecnie
    >>>> wyjechac na drogi - niby znaki mowia, ze 90 a ludzie jezdza
    >>>> wolniej. A czasem szybciej.
    >>>
    >>> Jakos z tresci tu zamieczanych caly czas pisza: jest 90 to jade 90
    >>> bo mi wolno:)
    >>
    >> pewnie zle rozumiesz.
    >> Pisza, ze tyle jada, bo tak oceniaja warunki na drodze.
    >> Ja np. na prostej szerokiej drodze poza terenem jade szybciej niz 90,
    >> przewaznie około 110.
    >
    > Ale co to ma do sprawy?
    > Znak ograniczajacy predkosc jest znakiem ograniczajacym a nie
    > nakazowym, jesli bedzie stac na tej drodze autobus tez pojedzisz
    > 90km/h?
    >
    zalezy. Poza terenem zabudowanym, w zatoczce? Nic nie jedzie z naprzeciwka?
    Pewnie zjade na lewy pas, puszcze noge z gazu, przytrzymam nad hamulcem i
    bede obserował. Na pewno nie zwolnie do 40, no chyba, ze bede widział ludzi
    chcacych przejsc.

    >>>>> Poza tym nie autostrady powoduja wypadki ale ludzie.
    >>>>>
    >>>> wypadki powoduja ludzie, wiec nie mozna porownac ilosci autostrad?
    >>>
    >>> Naturalnie, ze nie! Jesli nie ma autostrad to dlaczego jezdzi sie po
    >>> drogach zwyklych jak po autostradach narazajac siebie i innych... to
    >>> juz nie glupota to debilizm!
    >>>
    >> Nie to tylko kwestia prawdopodobienstwa popelnienia błedu.
    >> Czym wiecej jedziessz autostrada, tym mniejsza szansa na wypadek
    >> spowodowany czy to nieuwaga, czy to jakas dziura na drodze itp
    >> sytuacjami, jakie zdarzaja sie w codziennej jezdzie.
    >
    > Bzdura, jesli nie potrafisz sie skoncentrowac za kierownica nie jedz!
    > To taki proste...
    >
    Nadal nie przyjmujesz do wiadomosci, ze w pełni skoncentrowanym człowiek
    moze byc przez kilkanascie minut. To nie jakis moj wymysł ,tylko wyniki
    badan psychologów. Tak wiem, gówno wiedza ci pseudo-naukowcy, ty wiesz
    lepiej.

    >>>>> 60 moze 70 nie wiem, zalezy od wielu czynnikow, ale z pewnoscia
    >>>>> jak beda dzwea na poboczu to na pewno nie wiecej jak napisalem...
    >>>>>
    >>>> no i gratuluje.
    >>>> ztylko plis, blisko prawej krawedzi, bo blokujesz ruch.
    >>>
    >>> Blokuje? Czy ja napisalem, ze stoje?
    >>> Poza tym czy ja ci zabraniam wyprzedzic?
    >>
    >> jest wiele miejsc gdzie nie mozna wyprzedzac (z roznych powodów
    >> -przepisy, duzy ruch itd)
    >
    > No to jedz za mna, w czym problem? Albo miedzy dzewami...
    >
    No w tym ze blokujesz droge. Przeciez juz ci napisałem powyzej.

    >>> A dlaczego mam blisko krawedzi jechac i kogos jeszcze potracic, bo
    >>> ty chcesz jechac 70km/h?
    >>>
    >> uuu, o nieistniejacych przepisach dotyczacych odpoczynku co 4 godziny
    >> wiesz, a o istniejacych o jezdzie mozliwie blisko prawej krawedzi
    >> drogi nie
    >> wiesz?
    >
    > Jade tyle by jechac bezpiecznie - zrozumiales? Trzymac sie prawej
    > krawedzi - to przepis mowiacy, ze w polsce jest ruch prawostronny i
    > dlatego masz jechac jak najblizej krawedzi, jesli zas dorga ma
    > wyznaczone pasy to masz jechac tak by nie przekraczac tych pasow.
    > Trzymac sie blisko prawej krawedzi nie oznacza jazdy na tak zwany w
    > polsce "marginesik" to jest zabronione. Natomiast jak znadziesz sie na
    > waskiej drodze bez wymalowanych pasow obowiazuje cie wowczas to co
    > mowi kodeks czyli nie jechac srodkiem jezdni a jak najblizej krawedzi
    > prawej - wyjasnilem jasno to kierowco!

    wyjasniłes, jak bardzo obce sa ci przepisy. Przepis mowi wprost - masz
    jechac mozliwie najblizej prawej krawedzi jezdni. Nie w obrebie swojego
    pasa. Ten sam przepis odnosi sie równeiz do rowerzystów - pomysl sobie,
    gdzie według twojej interpretacji mogby jechac rowerzysta.
    Zeby była jasnosc - mozliwie blisko prawej krawedzi nie oznacza - po
    krawezniku. Ani nie oznacza zahaczania lusterkiem ludzi na chodniku.
    I co jeszcze wazniejsze - ja nie jestem jakims wielkim oredownikiem
    ortodoksyjnego wymagania stosowania tego przepisu. Ale skoro ty chces sie
    poruszac z predkoscia rowerowa - to tylko taka prosba, abys jak najmniej
    przeszkadzał innym.
    >
    >>>> Musisz zrozumiec jedna rzecz - całego ryzyka z zycia nie
    >>>> wyeliminujesz.
    >>>
    >>> Oczywiscie,z e nie, ale moge go zmniejszyc.
    >>>
    >> z toich postów wynika zdecydowanie, ze chcesz je zmniejszyc do zera.
    >
    > Nie prawda, do zera sie nie da zmniejszyc lae mozna sie starac dazyc
    > do tego by zmniejszyc do zera - zreszta ty i tak tego nie zakumasz.
    >
    Pokazałem ci ze da sie zmniejszyc do zera.
    Jezeli zrezygnujesz z jady samochodem - gwarantuje ci, ze nigdy nie
    zabijesz nikogo prowadzac auto.
    I prosze, masz swoje zero absolutne.
    BTW "nieprawda".

    >>>> Ile widziałes tych awarii układu jezdnego? Jak sie boisz awarii, to
    >>>> dbaj o auto, a nie zwalniaj. Jak walniesz w drzewo jadac 70 to tez
    >>>> zginiesz.
    >>>
    >>> Czytasz ze zrozumieniem? Napisalem ci, ze przy dzewach nie pojade
    >>> 90km/h z roznych wzgledow awarie byly tylko jednym z przykadow, poza
    >>> tym mi sie jeszcze nie wydarzyl;a ale jestes pewny, ze tobie sie nie
    >>> wydarzy?
    >>
    >> a z jakich innych? Jak argument podałes awarie, wiec?
    >
    > Jako jeden z licznych argumentow.

    chyba zartujesz. podałes jeden konkretny o awarii ktora powoduje spotkanie
    z drzewem.

    > A teraz stan i napisz: awarie sie nie zdarzaja i mozna zawsze grzac
    > 90km/h na prostej aleji z dzewami!
    > Powiesz tak?

    Uwaga, mowie: awaria układu kierowniczego jest na tyle mało prawdopodobna,
    ze spokojnie na prostej alei z drzewami mozna jechac 90km/h.
    >
    >> Nie, nie jestem pewny ze mi sie nie wydarzy. Ale podejme takie
    >> ryzyko, zwlaszcza, ze nie znam nikogo komu by sie zdarzyła awaria
    >> taka, ze nagle auto samo zjechalo na bok.
    >
    > To poczytaj statystyki ile wypadkow smiertelnych to awarie samochodow!
    > Ja tego z ksiezyca nie biore ale z polskich statystyk.
    >
    >> A obracam sie wsród wielu kierowców, ktorzy przejechali po
    >> zdecydowanie wiecej niz milion km kazdy.
    >
    > No i co ci powiedzieli, ze nie musisz miec caly czas szczegolnej uwagi
    > czy ostroznosci, zapytaj ich w ktorym momencie moge sobie gazete
    > poczytac jak prowadze?

    No skoro u ciebie sa tylko dwa stany swiadomosci: szczegolna uwaga albo
    czytanie gazety to ja sie poddaje.
    >
    >>>> Najsmieszniejsze jest, ze prawdopodobienstwo tego o czym piszesz
    >>>> jest pewnie miejsze niz prawdopodobienstwo smieci z powodu błedu
    >>>> lekarza. A jednak nie chodzenia do lekarza nie postulujesz.
    >>>
    >>> Mam ci poakzac statystyki polskich drog?
    >>> Wg. pewnego madrego (nie pamietam nazwiska, ale w jakies stacji tv
    >>> wystapil) za 5 lat w Polsce nie bedzie rodziny w ktorej kos nie
    >>> doznal uszczerbku na zdrowu lub smierci w wyniuku wypadku
    >>> drogowego!!!!
    >>>
    >> i to dwodzi prawdopodobienstwa wystapienia awarii układu
    >> kierowniczego?
    >
    > Nie, dowodzi braklu umiejetnosci jazdy przez poslkich kierowcow.
    >
    to po co wpierdzielasz to w czesc watku dotyczącą możliwej awarii, ktora to
    możliwościa motywujesz swoje zachowanie?

    >>>>> Zrozum, cokolwiek!
    >>>>> Czlowieku, mozesz sie na ulamek sekundy oderwac od prowadzenia,
    >>>>> zdekonceetrowac, stracic szczegolna ostroznosc i ladujesz na
    >>>>> dzewie. 90km/h dzewo 10 metrow dalej... nawet go nie zauwazysz....
    >>>>> A samochod to tylko kupa zelastwa... nigdy nie wiesz co mzoe w
    >>>>> danym momencie zawiesc...
    >>>
    >>>> Ale osób jezdzacych 60km/h dlatego, ze obok drogi stoi drzewo to ja
    >>>> w zyciu
    >>>> nie spotkałem.
    >>>
    >>> No widzisz...Przyjedz do UK zobaczysz...
    >>> Tak sie sklada, ze dla angoli zycie jest cenniejsze niz 90km/h.
    >>> No ale to juz sposob rozumania indywidualnego.
    >>>
    >> a moze to zwyczajna głupota bac sie jakiejs wyimaginowanej awarii,
    >> ktora po
    >> prostu sie nie zdarza?
    >
    > Nigdy sie nie zdarza?
    > Poza tym awaria nie jest JEDYNYA przyczyna, jest jedna z nastu.

    Innych w kontescie sytuacji o ktorej rozmawiamy nie potrafisz wymienic.
    Nie napisałem, ze nigdy sie nie zdarza, napisałem, ze zdarza sie na tyle
    rzadko, ze patrz przykład z lekarzem.

    > Rozumiesz?
    > Mam jak dziecku 5 letniemu tlumaczyc? (masz prawo jazdy? z takim
    > podejsciem i rozumowaniem?)

    Znowu mylisz to, ze sie z toba nie zgadzam z tym, ze nie rozumiem co
    mowisz. I swoj brak zrozumienia obracasz w obrazanie mnie. Jezeli chcesz
    tak dyskutowac - prosze bardzo, ale w tedy juz nie ze mna.
    >
    >>> Oczywiscie, ze tak, nie napisalem nic takiego, ze jak wpadniesz pod
    >>> TIRa itp.
    >>> Napisalem jedynie, ze przy autostradzie nie ma dzew.
    >>> Jadac autostrada tez widzisz musisz miec caly czas zachowana
    >>> szczegolna ostroznosc... niedawno kierowca z Polski prprzez brak
    >>> zachowania szczegolnej sotroznosci na drodze 2-pasmowej zabil
    >>> ludzi... Tez mu sie wydawalo, ze to 2-pasmowka, wiec mozna sie
    >>> rozluznic... Na autostradzie kikla miesiecy temu byl glosny wyapdek,
    >>> kierowca TIRa z Rumuni lub Bulgari (nie pamietam) a moze z Wegier...
    >>> tez nie zachowal szczegolnej ostroznosci na autostradzie wlasnie,
    >>> nie zauwazyl, ze ciezarowka przed nim zwolnila i zmiarzdzyl
    >>> osobowke.
    >>>
    >> Wzruszyła mnie twoja historia.
    >
    > To dobrze.

    bo ja wiem, mogles ja napisac w osobnym watku, wtedy nie była OT.
    >
    >> A teraz, wracajac do tematu....
    >> Chciałbym zrozumiec twoja logike - dlaczego na autostradzie jedziesz
    >> 120, skoro ewentualna awaria układu kierownicznego bedzie grozna dla
    >> zycia twojego i innych uczestników ruchu?
    >
    > Zrozum, awaria na autostradzie przy predkosci 120km/h nie jest tak
    > gorzna jak awaria na drodze przy ktorej sa dzewa a jedziesz 90km/h!
    > Potrafisz to zrozumiec?

    Jeszcze raz powtarzam - rozumiem co do mnie mowisz.
    Po prostu nie zgadzam sie z twoja teza.
    To znaczy pewnie masz racje, ze statystycznie masz wieksze szanse przezyc
    opisywany wypadek na autostradzie, niemniej i tak ryzyko smierci w takiej
    sytuacji jest bardzo duze. A ty ryzykujesz...

    > Mam ci pokazac statysyki ile osob znalazlo w polsce dzewo przed maska
    > w wyniku awari a ile osob zginelo na autostradzie w UK?

    Tak, dokładnie chciałbym abys podał mi statystyke osób zaliczających drzewo
    w wyniku awarii.
    Z gory wielkie dzieki.

    > W Polsce praktycznie codziennie ktos zawija sie o dzewo! Byc moze to
    > wina awari, braku umiejtnosci, jazdy 90km/h wpo takiej drodze, brak
    > myslenia, berak logiki, myslenia na przod...
    >
    i nie widzisz zadnej korelacji w tym, ze w Polsce jest duzo takich wypadków
    bo jest duzo takich dróg, a w GBr jest takich wypadków mniej bo i ruch
    odbywa sie po zupelnie innych drogach?
    >
    >>>>> Awaria na autostradzie nie jest az tak grozna jak na drodze z
    >>>>> dzewami zamiast pobocza:) na autostradzie jak stracisz panowanie
    >>>>> nad kierownica anie nie walniesz w dzewo, ani w filar mostu, anie
    >>>>> nie przelecisz na druga strona pod prad a jedynie jak w rynnie sie
    >>>>> poobijasz od barierek. Jest roznica?
    >>>>>
    >>>> To ja nie wiem, skad te wypadki smiertelne na autostradach...
    >>>
    >>> Przy 120 km/h? owszem zdarzy sie, ale w wiekszosci przypadkow
    >>> kolizje na autostradach koncza sie kasacja pojazdu nie czlowieka.
    >>>
    >> czego dowodem twoje powyzsze historie...
    >
    > Jedna dotyczy autostrady....
    > Polak rozkwasil ludzi na 2 - pasmowce.
    > Ile dziennie w polsce dochodzi do wypadkow ile z nich sredni o konczy
    > sie smiercia?
    >
    Ty jestes mistrzem od statystyk.

    >>>>> Wiec zwolnij.... Tak bys mogl wyhamowac.
    >>>>
    >>>> ej no, to ty mowisz, ze pojedziesz 50, nie ja...
    >>>
    >>> Ja ci napiaslem, ze z w zaleznosci od warunkow. Caly czas o tym
    >>> pisze.
    >>>
    >> warunki juz okreslilismy.
    >> Droga, obok niej zaparkowane auta, szeroki chodnik.
    >> I napisałem, ze jechałbys 50. A teraz oczywiscie obracasz kota
    >> ogonem.
    >
    > Kota ogonem to sam odwracasz, zacytuj teraz calosc:)))
    > Napisalem ci, ze ZALEZY OD WARUNKOW TAK?
    > To przypomnij sobie o jakiej ulicy wowczas pisalem, dalem ci nawet dwa
    > przykl;ady, ale co tam powtorze moze zapamietasz:
    > Moge jechac 50 drga gdzie chodnik jest szeroki, nie ma budynkow przy
    > chodniku a samochody sa zaparkowany przy ulicy, wowczas z daleka widac
    > czy ktos sie kreci przy pojazdach czy nie.
    > Natomisat jesli chodnik jest waski z domami przy ulicy to nie jade
    > 50km/h a ok 20-30km/h i to tez nie zawsze, bo znow napisze: ZXALEZY OD
    > WARUNKOW Czy teraz dotarlo?
    > I gdzie tu odwracanie kota ogonem?
    >
    chciałbym widziec, jak przy tej swojej ulicy z szerokim chodnikiem, bez
    budynków widzisz te dzieci bawiące się za samochodem w chowanego.
    Mam wrażenie ze zawstydziłbyś nawet turbodynomena.

    >>>>> ;))
    >>>>> No wez kurde.... nie znasz znakow drogowych i masz prawo
    >>>>> jazdy?:)))
    >>>>>
    >>>> znaki drogowe o twoim wyolbrzymianiu?
    >>>> Nie znam...
    >>>
    >>> Nie znasz zanlow informujacych o szkole w okolicy?
    >>> To jak ty czytasz znaki?
    >>>
    >> Najbardziej lubie znak Z-47.
    >> Uwaga, przekroczyłes magiczne 60km/h. AAAAAAA, zwolnij. Dotyczytylko
    >> pmlb i
    >> brytyjczyków...
    >
    > Skoro nie wiesz jak czytac znaki drogowe, i nie wiesz jak wyglad znak
    > ktory oznacza, ze w poblizu moze byc szkola... coz... coraz mniej
    > dziwie sie na ilosc smiertelnych wypadkow w Polsce...
    >
    dobra koniec tej czesci dyskusji, bo uwage o znaku mowiacym o twoim
    wyolbrzymianiu problemów (dodam ze ironiczna uwage) przekształciłeś w
    wyimaginowany argument o mojej nieznajomosci PoRD.
    Mam nadzieje, ze po prostu chciałes mnie obrazic, a nie, ze rzeczywiscie
    wierzysz w to co piszesz.

    >>>>> To, ze nie ma takich drog nie daje kierowcom w Polsce prawa do
    >>>>> scigania sie i ryzykowania innych zyciem czy swoim.
    >>>>>
    >>>> Jasne.
    >>>> Przypominam tylko, ze w twoim mniemaniu to ryzykowanie zyciem i
    >>>> szalencza jazda to 80 na prostej drodze przy ktorej rosna drzewa.
    >>>
    >>> No i zeszles z predkoscia z 90 do 80?:)))
    >>
    >> nie, to typisałes ze pojedziesz 60-70.
    >> Wiec uznałem, ze 80 to juz dla ciebie duzo.
    >> Chyba, ze znowu wycofasz sie ze swoich slów?
    >
    > Ja! Ty caly czas cos zmieniasz i mi wmawiasz, ze ja kota odwracam:))
    > Piszesz 90 badz konsekwenty a nie lawiruj, ze ty napisales tyle to ja
    > chcialem srednio i tak no bow iesz, przesadzilem....
    >
    ok, niech ci bedzie, nie pisałes ze jedziesz 60-70.
    Przeciez to nie sa twoje słowa:
    cytuje:
    "60 moze 70 nie wiem, zalezy od wielu czynnikow, ale z pewnoscia jak beda
    dzwea na poboczu to na pewno nie wiecej jak napisalem..."

    Czyli juz wiemy, ze 80 tez jest ok. Czy jednak szalencza predkosc?

    >>> A z przeciwka nik nie daje 80? Jhak daje i np. wyprzedza, bo ktos
    >>> jedzie 60km/h to masz juz cieplo w porach i smierc w oczach, wa
    >>> wszystko dlatego, ze jedziesz 80 i on tez... jak bys jechal 60 ...
    >>> zdazyl bys zareagowac a tak... przykro mi - kolejen statystyki... Bo
    >>> sie komus spieszylo i mozna bylo jechac 80....
    >>>
    >> dobra, konczy mi sie siła.
    >
    > Raczej argumenty!

    Ta...
    >
    >> Wiem juz ze jedziesz 60 jak jest drzewo, jedziesz 60 jak cokolwiek
    >> jedzie z
    >> naprzeciwka. Nie wiem jeszcze czy dobrze rozumiem, ze jak ten z
    >> naprzeciwka
    >> jedzie 100 to wtedy zwalniasz do 20 ale w sumie nie zdziwiłbym sie.
    >
    > Jak ktos go wyprzedza prosto na mnie No to pewnie, ze tak, czasem
    > nawet wejde na ten "marginesik" bo trupem nie chce byc, ty bys nie
    > zwolnil? No tak ty bys temu wyprzedzajacemu pokazal...
    > Ale ja nie pisalem o 100km/h zaraz znow napiszesz, ze kota odwtacam
    > lub brak ci sil....
    > Moze wystarczy przeczytac ze dwa razy by zrozumiec?
    >
    O jakim wyprzedzaniu teraz znowu wtraciłes.
    Proste pytanie - jak uzalezniasz swoja predkosc od predkosci samochodu
    jadacego z naprzeciwka. Jadacego SWOIM PASEM a nie czołowo na ciebie.

    >>>>> Nie ogladam filmow fabularnych, jesli juz to bardzo zadko...
    >>>>> Ale zycie kochany, to nie film! Film fabularny to taka bajeczka,
    >>>>> rozrywka dla doroslych i nie ma nic wspolnego z zyciem realnym...
    >>>>> to ja juz wole kreskowki:)
    >>>>
    >>>> no wlasnie.
    >>>> A ty masz postulaty rodem wziete z filmu fantasy.
    >>>> I podobnez argumenty.
    >>>
    >>> Czlowieku, z zycia!
    >>> Zycie jest dla mnie o miliardy razy bardziej cenniejsze niz jazda
    >>> 90km/h wsrod dzew...
    >>> No ale tym sie roznimy, ty cenisz sobie szybka smierc i ryzyko a ja
    >>> swoje zycie.
    >>> Daj mi jeden powod (poza medycznymi i wyjatkowymi) do jazdy 90km/h
    >>> wsrod dzew? Jeden powod?
    >>>
    >> Prosze bardzo - taka jazda jest bezpieczna, nie niesie ze soba
    >> zadnego wiekszego ryzyka. Idac twoim tokiem rozumowania dochodzimy do
    >> absurdów, bo przeciez 60 jest bezpieczniejsze ale 40 jeszcze
    >> bezpieczniejsze.
    >
    > Nie to ty implementujesz absurdy.

    ??? gdzie je implementuje?

    > Ja poprosilem tylko o podanie powodu dlaczego jedziesz 90km./h wsrod
    > dzew na poboczu?
    > Tylko tyle nic nie pisalem o zmniejszaniu predkosci...

    nie otrzymałes odpowiedzi?
    Odpowiedz ze jest to bezpieczne była mało czytelna?

    > ps.
    > do tego punktu. W UK jest kacja redukcji dopuszczalnych predkosci na
    > drogach.
    > Chca drogi z 60mph (ok. 96 km/h) zmienic na 50mlph (ok. 80km/h)
    > Bynajmniej nie z powodu dzew:)
    > No ale jak mniewam dla ciebie to debilizm bo polscy kierowcy sa
    > najlepsi i polak pjedzie 90km/h miedzy dzewami, aa jak bedzie trzeba
    > to i po chodniku:))) a pieszy.. a pieszy jeszcze zaplaci za
    > zniszczenia karoseri i odebrac prawa rodzicielskie bo jak wychowali
    > dziecko, ze na chodniklu przeszkadza.
    >
    widzisz, to wszystko kwestia matematyki.
    Jak przeniosłes ruch na drogi szybkiego ruchu, to na pozostałych mozna
    sobie pozwolic na obnizanie predkosci, nie obnizajac specjalnie
    przepustowosci, czasów przejazdów, kosztów transportu itp. Jak obnizysz
    predkosc wszedzie, to bardzo mocno zmnienisz wszystkie powyzsze czynniki.

    >>>>> Jezu!!!
    >>>>> Ale to ty prowadzisz maszyne ktora moze zabic! Widzisz roznice?
    >>>>>
    >>>> popelniasz podstawowy blad - jezeli ktos wyskakuje z dachu i sie
    >>>> zabija, to
    >>>> to nie jest wina osoby ktora zbudowała dom, czy osoby ktora
    >>>> zbudowała chodnik tylko osoby wyskakujacej.
    >>>
    >>> Czy kiedykolwiek ktos oskarzyl producenta samochodu za wypadek?
    >>>
    >> Strzelnica. Ludzie strzelaja do tarcz. Wbiega jakis oszołom na linie
    >> strzału i umiera. Winny strzelajacy?
    >
    > Odpowie osoba odpowiedzialna za bezpieczenstwo na obiekcie.
    > Jesli ktos wejdzie na strzelnice i go zabija, to prokurator lapie
    > ciecia ktory nie zabezpieczyl obiektu
    > Jeszcze jakis przyklad?
    >
    ROTFL
    Poruszasz sie w oparach absurdu.
    Chce widziesz taki proces "ciecia".
    Jak według ciebie powinno wyglądac zabezpieczenie strzelnicy? Piesze
    patrole co 10 metrów? Jak w jakims wiezieniu?
    >>
    >>>> Po to wlasnie opisano pewne zasady mowiace o tym, ze droga słuzy do
    >>>> jazdy samochodami, ze pieszy wchodzac na droge musi sie trzymac
    >>>> pewnych zasad itd.
    >>>
    >>> Nie tylko pieszy ale szczegolnie kierujacy pojazdem.
    >>> Porownaj ile jest zapisow dotyczacych poruszania sie pieszego a ile
    >>> kierowcy? Widzisz ta roznice?
    >>>
    >> Wiekszosc to sa unormowania dotyczace ułozenia ruchu miedzy
    >> pojazdami, a nie relacji pieszy-kierowca. Zapisów mowiacych o
    >> powyzszym jest podobna ilosc.
    >
    > No jasne, ale powiedz mi dlaczego kierowca musi zdac prawo jazdy a
    > pieszy nie?
    >
    bo samochodem jezdzi sie trudniej niz chodzi.
    Piesyz ma tylk owiedziec, ze droga nie jest dla niego, ma zielone swiatło
    zeby ewentualnie na droge wejsc, czerwone zeby wiedziec ze trzeba sie
    zatrzymac. I to wszystko. I tego uczy sie nas od przedszkola.
    Kieorwca musi znac zdecydowanie wiecej zasad normujacych ruch samochodowy.
    Plus oczywiscie sama umiejetnosc prowadzenia auta.

    >>>> pograzasz sie.
    >>>> Ja ciebie idiota nie nazwałem, ty mnie tak.
    >>>> Nawet nie masz honoru przeprosic, tylko znowu brniesz w jakies
    >>>> wynurzenia.
    >>>
    >>> Po prostu nie pamietam.
    >>>
    >> to juz nie moja wina, ze rzucasz obelgami na lewo i prawo.
    >
    > Czasem trudno wytrzymac, jak komus mowisz, ze 2+2 to 4 a ten sie
    > upiera, ze 5.
    >
    No zgadzam sie. Ale jak widzisz - wytrzymuję...

    >>>>> Ale mi to zwisa ile sie puka w czolo - nie rozumiesz?
    >>>>
    >>>> nie chodzi o to, zeby ci zalezało.
    >>>> Chodzi tylko o to, ze jak jedziesz autostrada i widzisz auto jadace
    >>>> w przyciwnym kierunku po twoim pasie - pomyslisz - debil, jak
    >>>> zobaczysz dwa auta - pomyslisz, dwa debile.
    >>>> Ale jak wszyscy jada w inna strone co ty, to co pomyslisz?
    >>>
    >>> Spoko, to teraz ja odwroce:)
    >>> Siedzis wsrod ludzi i kazdy z nich mowi, ze 2+2 to 5 a ty, ze 4 jak
    >>> sadzisz kto bedzie pojebany w tej grupie?
    >>> Kto bedzie sie pukal w czolo?
    >>>
    >> fajnie porownac sytuacje ktora podlega ocenie do działania
    >> matematycznego, gdzie wynik sprawą oceny nie jest.
    >
    > Poczytaj o tym. A co do twojego przykladu, jak myslisz, ja wiade
    > naautostrade z zamknietymi oczami, ze nie zobacze w ktorym kierunku
    > jade? Nie komentowalem twopjego porownania bo mialem nadzieje, ze sam
    > go "zgasisz"... Widze jednak, ze nie i jeszcze wyskoczyles na mnie a
    > ja podalem ci przyklad z badan psychologicznych - chcesz zrodlo?:))
    >
    Odpowiadajac w takim razie na twoje pytanie: jezeli wszyscy beda mowic ze
    2+2 jest piec - najpierw przeanalizuje jeszcze raz swoje podejscie do
    tematu, potem bede szukał wyjasnienia, tudziez miejsca gdzie ktos z nas sie
    myli.
    Moze sie okazac, ze oni licza w innym systemie.
    Albo inaczej zapisuja liczby.
    Ale podoba mi sie argument odpowiadajacy na moj przykład - jak ja wjade na
    ta autostrade. Absurdalnosc tej odpowiedzi jest dobrym podsumowaniem
    absurdalnosci dyskusji od pewnego momentu.

    >> Ale ja sie poddaje.
    >
    > No jasne, wszystko co ja napisze do dupy ale sil ci brak czyli
    > argumentow! Na wszystkie twoje pytania odpwoiedzialm, na wszystkie
    > portownania i przyklady...
    > Nie masz juz argumentow...
    > Zaczynasz sie lapac odwracaniem kota, odpisywaniem odpwiedzi na nie
    > zadane pytania, zmiany predkosci, A jak to juz nie skutkuje to brak ci
    > sil...
    >
    Nie, po prostu w epwnym momencie dochodzimy do sytuacji gdzie
    powiedzielismy juz wszystko i nadal kazdy został przy swoim stanowisku.
    Z całej dyskusji załuje tylko jednego - ze jednak nie dowiedzielismy sie,
    ile tych km w zyciu przejechałes. Ale rozumiem...
    >
    >>>>> Dla mnie najieksza wartoscia jest zycie ludzkie... i moga sobie z
    >>>>> tego tez pukac po lebie... to tylko o ich swiatopogladzie
    >>>>> swiadczy... by nie powiedziec dosadnie dzikosci.
    >>>>> To, ze inni tak robia nie oznacza, ze ja mam tak robic.
    >>>>
    >>>> mysle ze w gole powinienes zrezygnowac z samochodu.
    >>>> Niestety prawda jest taka, ze nawet trzymajac sie tych swoich zasad
    >>>> i tak jest szansa ze kiedys kogos zabijesz.
    >>>
    >>> Tego niestety nigdy sie nie wyeliminuje, ale zawsze moizna i nalezy
    >>> to zmniejszac to ryzyko.
    >>>
    >> juz ci powiedzialem - zmniejszysz je najbardziej jezeli od dzis nie
    >> wsiadziesz juz do samochodu. W kazdym innym przypadku ryzykujesz
    >> czyjes zycie.
    >
    > Zawsze ryzykujesz zycie, ale mozna to ryzyko zmniejszac - potrafisz to
    > zrozumiec?

    Rozumiem. A czy ty rozumiesz, z mniejszysz ryzyko do zera nie wsiadajac
    nigdy wiecej do samochodu? Rozumiesz, ze sam przyznałes ze zycie ludzkie
    jest dla ciebie TAAAAKKKKIEEEEE cenne, ze raczej nie powinienenss miec
    problemu z podjeciem takiej decyzji?
    >
    >> Pociesza mnie tylko fakt, ze dla ciebie zycie jest miliard razy
    >> cenniejsze,
    >> niz jazda samochodem, wiec bez wiekszego problemu podejmiesz te,
    >> jedyna słuszna decyzje.
    >
    > W Polsce na 100% nie wsiade do samochodu, nawet jako pasazer....

    no i chwała ci za to.



  • 167. Data: 2010-02-05 08:38:15
    Temat: Re: potrącenie a odszkodowanie.
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    Budzik pisze:

    > znowu nie rozumiesz.
    > Ja nie mowie o poziomie dyskusji i wzajemnym obrazaniu sie.
    > Ja mowie o tym, ze wyzywasz Lawe o to, ze szybko jezdzi, a tymczasem jest
    > jednym z tych, ktorzy akurat zawsze pokazywali, ze czesto warto zwolnic.
    > Sam toczyłem z nim przynajmniej jedna długa dyskusje na ten temat.
    > Reasumujac - nie mowie, jak sie odnosisz do A. Lawy, tylko jak bardzo
    > błedne wyciagasz wnioski o konkretnych osobach.

    Zostaw... Ten 4-literowy debil jest niereformowalny... Nie wiem czy
    zauważyłeś, ale w jednym zostanich jego wypocin, które widziałem, ten
    idiota stwierdził, że w przypadku pieszego wbiegającego na czerwonym
    świetle w bok pojazdu - winny będzie kierujący pojazdem. Idąc dalej tym
    tokiem "myślenia" - ktoś Ci kopnie w samochód i złamie sobie palec: też
    jesteś winny ;-/

    [ciach]

    > zalezy. Poza terenem zabudowanym, w zatoczce? Nic nie jedzie z naprzeciwka?
    > Pewnie zjade na lewy pas, puszcze noge z gazu, przytrzymam nad hamulcem i
    > bede obserował. Na pewno nie zwolnie do 40, no chyba, ze bede widział ludzi
    > chcacych przejsc.

    40 też za szybko, jeśli nie będziesz miał lewego pasa do zjeżdżania.

    Dlatego właśnie ustawodawca zakazał wyskakiwania zza przeszkody na
    jezdnię: przy każdej prędkości przekraczającej prędkość dziecinnego
    3-kołowego rowerka jak pieszy "dobrze trafi", to kierowca nie będzie
    miał szans na reakcję - i nawet gdyby miał jakiś elektorniczny czujnik
    zbliżeniowy, to i tak nie zatrzyma się bez chociażby trącenia pieszego.

    [ciach]

    >> No to jedz za mna, w czym problem? Albo miedzy dzewami...
    >>
    > No w tym ze blokujesz droge. Przeciez juz ci napisałem powyzej.

    Na szczęście jego kontakt z kierownicą jest wyłącznie iluzoryczny, więc
    to problem akademicki ;)

    [ciach]

    [ciach]
    > "60 moze 70 nie wiem, zalezy od wielu czynnikow, ale z pewnoscia jak beda
    > dzwea na poboczu to na pewno nie wiecej jak napisalem..."
    >
    > Czyli juz wiemy, ze 80 tez jest ok. Czy jednak szalencza predkosc?

    Ale on ma czas reakcji 0,00001 sekundy a jego bajkowy samochód przy
    hamowaniu może uzyskać nawet 10000g (oczywiście jest wyposażony w
    tłumiki inercyjne ;) )

    [ciach]

    >>> Prosze bardzo - taka jazda jest bezpieczna, nie niesie ze soba
    >>> zadnego wiekszego ryzyka. Idac twoim tokiem rozumowania dochodzimy do
    >>> absurdów, bo przeciez 60 jest bezpieczniejsze ale 40 jeszcze
    >>> bezpieczniejsze.
    >> Nie to ty implementujesz absurdy.
    >
    > ??? gdzie je implementuje?

    A może nawet kompilujesz? ;->

    [ciach]

    >> W Polsce na 100% nie wsiade do samochodu, nawet jako pasazer....
    >
    > no i chwała ci za to.

    Może raczej chwała systemowi egzaminacyjnemu, który mimo swoich wad aż
    tak patologiczne przypadki jednak odsiewa ;)


  • 168. Data: 2010-02-05 09:57:33
    Temat: Re: potrącenie a odszkodowanie.
    Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>

    Użytkownik Andrzej Lawa a...@l...SPAM_PRECZ.com ...

    >> znowu nie rozumiesz.
    >> Ja nie mowie o poziomie dyskusji i wzajemnym obrazaniu sie.
    >> Ja mowie o tym, ze wyzywasz Lawe o to, ze szybko jezdzi, a tymczasem
    >> jest jednym z tych, ktorzy akurat zawsze pokazywali, ze czesto warto
    >> zwolnic. Sam toczyłem z nim przynajmniej jedna długa dyskusje na ten
    >> temat. Reasumujac - nie mowie, jak sie odnosisz do A. Lawy, tylko jak
    >> bardzo błedne wyciagasz wnioski o konkretnych osobach.
    >
    > Zostaw... Ten 4-literowy debil jest niereformowalny...

    Ja tam cały czas czekam na kilka odpowiedz:
    - ilosc przejechanych km
    - przepis kazacy mi odpoczywac co 4 godziny
    i tym podobne, wiec moze jeszcze na troche starczy mi cierpliwosci :)


  • 169. Data: 2010-02-05 17:00:08
    Temat: Re: potrącenie a odszkodowanie.
    Od: "pmlb" <p...@d...com>

    >>> Pokazywałem ci to w kontekscie A. Lawy, musze drugi raz zwraca ci
    >>> uwage w kontekscie mnie na ta sama sprawe - zeby wyciagac wnioski,
    >>> jak powyzej, powinienes przynajmniej przejrzec odrobine moich postów.
    >>> Moze wtedy rzetelniej moglbys sobie wyrobic opinie o moim wychylaniu
    >>> się, badz nie.
    >>
    >> Nastepnym razem porownaj teksty Lawy i moje. I zobacz w ktorym
    >> moomencie kto do jakiego poziomu sie zniza.
    >> Byc moze to twoj kolega, nie wazne dla mnie Lawa to taki maly smieszny
    >> czlowieczek ktory na sile chce byc wielki.
    >>
    > znowu nie rozumiesz.
    > Ja nie mowie o poziomie dyskusji i wzajemnym obrazaniu sie.
    > Ja mowie o tym, ze wyzywasz Lawe o to, ze szybko jezdzi, a tymczasem jest
    > jednym z tych, ktorzy akurat zawsze pokazywali, ze czesto warto zwolnic.
    > Sam toczyłem z nim przynajmniej jedna długa dyskusje na ten temat.
    > Reasumujac - nie mowie, jak sie odnosisz do A. Lawy, tylko jak bardzo
    > błedne wyciagasz wnioski o konkretnych osobach.

    Coz, ja nie zaczynalem rzucania blotem.
    Jak ktos zaczyna pluc to uwazam, ze tak samo chce byc oplutym.

    >>>>>> Poza tym nie autostrady powoduja wypadki ale ludzie.
    >>>>>>
    >>>>> wypadki powoduja ludzie, wiec nie mozna porownac ilosci autostrad?
    >>>>
    >>>> Naturalnie, ze nie! Jesli nie ma autostrad to dlaczego jezdzi sie po
    >>>> drogach zwyklych jak po autostradach narazajac siebie i innych... to
    >>>> juz nie glupota to debilizm!
    >>>>
    >>> Nie to tylko kwestia prawdopodobienstwa popelnienia błedu.
    >>> Czym wiecej jedziessz autostrada, tym mniejsza szansa na wypadek
    >>> spowodowany czy to nieuwaga, czy to jakas dziura na drodze itp
    >>> sytuacjami, jakie zdarzaja sie w codziennej jezdzie.
    >>
    >> Bzdura, jesli nie potrafisz sie skoncentrowac za kierownica nie jedz!
    >> To taki proste...
    >>
    > Nadal nie przyjmujesz do wiadomosci, ze w pełni skoncentrowanym człowiek
    > moze byc przez kilkanascie minut. To nie jakis moj wymysł ,tylko wyniki
    > badan psychologów. Tak wiem, gówno wiedza ci pseudo-naukowcy, ty wiesz
    > lepiej.

    Masz jakies linki do tych badan?
    Bo mnie uczono, ze brak koncentracji to przyczyna wielu wypadkow dorgowych -
    tak jedna z wielu, poza awaria, glupota.

    >>>>>> 60 moze 70 nie wiem, zalezy od wielu czynnikow, ale z pewnoscia
    >>>>>> jak beda dzwea na poboczu to na pewno nie wiecej jak napisalem...
    >>>>>>
    >>>>> no i gratuluje.
    >>>>> ztylko plis, blisko prawej krawedzi, bo blokujesz ruch.
    >>>>
    >>>> Blokuje? Czy ja napisalem, ze stoje?
    >>>> Poza tym czy ja ci zabraniam wyprzedzic?
    >>>
    >>> jest wiele miejsc gdzie nie mozna wyprzedzac (z roznych powodów
    >>> -przepisy, duzy ruch itd)
    >>
    >> No to jedz za mna, w czym problem? Albo miedzy dzewami...
    >>
    > No w tym ze blokujesz droge. Przeciez juz ci napisałem powyzej.

    Jak to? Jade 60km/h komu blokuje? Debilowi ktory chce jechac 90km/h i
    ryzykowac innych zycie?
    Naprawde tego podejscia nie rozumiem. Ok, jak bym jechal 20 czy 30km/h w
    takich warunkach jak opisales (to tak bys znow nie wtracal czwegos czego nie
    bylo) to moge zorzumiec, ale 60km/h i to dla ciebie jest blokowanie - mozesz
    wyjasnic dlaczego? z jakiego powodu?

    >>>> A dlaczego mam blisko krawedzi jechac i kogos jeszcze potracic, bo
    >>>> ty chcesz jechac 70km/h?
    >>>>
    >>> uuu, o nieistniejacych przepisach dotyczacych odpoczynku co 4 godziny
    >>> wiesz, a o istniejacych o jezdzie mozliwie blisko prawej krawedzi
    >>> drogi nie
    >>> wiesz?
    >>
    >> Jade tyle by jechac bezpiecznie - zrozumiales? Trzymac sie prawej
    >> krawedzi - to przepis mowiacy, ze w polsce jest ruch prawostronny i
    >> dlatego masz jechac jak najblizej krawedzi, jesli zas dorga ma
    >> wyznaczone pasy to masz jechac tak by nie przekraczac tych pasow.
    >> Trzymac sie blisko prawej krawedzi nie oznacza jazdy na tak zwany w
    >> polsce "marginesik" to jest zabronione. Natomiast jak znadziesz sie na
    >> waskiej drodze bez wymalowanych pasow obowiazuje cie wowczas to co
    >> mowi kodeks czyli nie jechac srodkiem jezdni a jak najblizej krawedzi
    >> prawej - wyjasnilem jasno to kierowco!
    >
    > wyjasniłes, jak bardzo obce sa ci przepisy. Przepis mowi wprost - masz
    > jechac mozliwie najblizej prawej krawedzi jezdni. Nie w obrebie swojego
    > pasa. Ten sam przepis odnosi sie równeiz do rowerzystów - pomysl sobie,
    > gdzie według twojej interpretacji mogby jechac rowerzysta.
    > Zeby była jasnosc - mozliwie blisko prawej krawedzi nie oznacza - po
    > krawezniku. Ani nie oznacza zahaczania lusterkiem ludzi na chodniku.
    > I co jeszcze wazniejsze - ja nie jestem jakims wielkim oredownikiem
    > ortodoksyjnego wymagania stosowania tego przepisu. Ale skoro ty chces sie
    > poruszac z predkoscia rowerowa - to tylko taka prosba, abys jak najmniej
    > przeszkadzał innym.

    Wyjsnilem ci wyzej, przeczytaj raz jeszcze.

    >>>>> Musisz zrozumiec jedna rzecz - całego ryzyka z zycia nie
    >>>>> wyeliminujesz.
    >>>>
    >>>> Oczywiscie,z e nie, ale moge go zmniejszyc.
    >>>>
    >>> z toich postów wynika zdecydowanie, ze chcesz je zmniejszyc do zera.
    >>
    >> Nie prawda, do zera sie nie da zmniejszyc lae mozna sie starac dazyc
    >> do tego by zmniejszyc do zera - zreszta ty i tak tego nie zakumasz.
    >>
    > Pokazałem ci ze da sie zmniejszyc do zera.
    > Jezeli zrezygnujesz z jady samochodem - gwarantuje ci, ze nigdy nie
    > zabijesz nikogo prowadzac auto.
    > I prosze, masz swoje zero absolutne.
    > BTW "nieprawda".

    No fajnie, tylko nadal ty jedziesz 90 miedzy dzewami, jak ty zrzygnujesz z
    prowadzenia samochodu to jeszcze bardziej sie obnizy ryzyko - zgadza sie?
    Moze nawet bardziej niz moja rezygnacja.

    >>>>> Ile widziałes tych awarii układu jezdnego? Jak sie boisz awarii, to
    >>>>> dbaj o auto, a nie zwalniaj. Jak walniesz w drzewo jadac 70 to tez
    >>>>> zginiesz.
    >>>>
    >>>> Czytasz ze zrozumieniem? Napisalem ci, ze przy dzewach nie pojade
    >>>> 90km/h z roznych wzgledow awarie byly tylko jednym z przykadow, poza
    >>>> tym mi sie jeszcze nie wydarzyl;a ale jestes pewny, ze tobie sie nie
    >>>> wydarzy?
    >>>
    >>> a z jakich innych? Jak argument podałes awarie, wiec?
    >>
    >> Jako jeden z licznych argumentow.
    >
    > chyba zartujesz. podałes jeden konkretny o awarii ktora powoduje spotkanie
    > z drzewem.

    Podalem kilka, pisalem o kilku przeczytaj.

    >> A teraz stan i napisz: awarie sie nie zdarzaja i mozna zawsze grzac
    >> 90km/h na prostej aleji z dzewami!
    >> Powiesz tak?
    >
    > Uwaga, mowie: awaria układu kierowniczego jest na tyle mało prawdopodobna,
    > ze spokojnie na prostej alei z drzewami mozna jechac 90km/h.

    No i znow chcesz odwracac kota ogonem...
    Dlaczego mowisz tylko o jednej mozliwoej awari? Ja nie napisalem, ze
    interesuje mnie tylko awaria ukladu kierowniczego ale wyrazilem sie jasno
    bys powiedzial, ze AWARIE SIE NIE ZDARZAJA!
    Wiec tearz powiesz tak jak napisalem, czy znow jak z predkosciami zaczniesz
    lawirowac bo wiesz, ze przesadziles?

    >>> Nie, nie jestem pewny ze mi sie nie wydarzy. Ale podejme takie
    >>> ryzyko, zwlaszcza, ze nie znam nikogo komu by sie zdarzyła awaria
    >>> taka, ze nagle auto samo zjechalo na bok.
    >>
    >> To poczytaj statystyki ile wypadkow smiertelnych to awarie samochodow!
    >> Ja tego z ksiezyca nie biore ale z polskich statystyk.
    >>
    >>> A obracam sie wsród wielu kierowców, ktorzy przejechali po
    >>> zdecydowanie wiecej niz milion km kazdy.
    >>
    >> No i co ci powiedzieli, ze nie musisz miec caly czas szczegolnej uwagi
    >> czy ostroznosci, zapytaj ich w ktorym momencie moge sobie gazete
    >> poczytac jak prowadze?
    >
    > No skoro u ciebie sa tylko dwa stany swiadomosci: szczegolna uwaga albo
    > czytanie gazety to ja sie poddaje.

    A zgadza sie w Polsce jeszcze jest pomrocznosc jasna, bodajrze taki stan
    mial syn bylego prezydenta Walesy jak kogos rozjechal na drodze...

    >>
    >>>>> Najsmieszniejsze jest, ze prawdopodobienstwo tego o czym piszesz
    >>>>> jest pewnie miejsze niz prawdopodobienstwo smieci z powodu błedu
    >>>>> lekarza. A jednak nie chodzenia do lekarza nie postulujesz.
    >>>>
    >>>> Mam ci poakzac statystyki polskich drog?
    >>>> Wg. pewnego madrego (nie pamietam nazwiska, ale w jakies stacji tv
    >>>> wystapil) za 5 lat w Polsce nie bedzie rodziny w ktorej kos nie
    >>>> doznal uszczerbku na zdrowu lub smierci w wyniuku wypadku
    >>>> drogowego!!!!
    >>>>
    >>> i to dwodzi prawdopodobienstwa wystapienia awarii układu
    >>> kierowniczego?
    >>
    >> Nie, dowodzi braklu umiejetnosci jazdy przez poslkich kierowcow.
    >>
    > to po co wpierdzielasz to w czesc watku dotyczącą możliwej awarii, ktora
    > to
    > możliwościa motywujesz swoje zachowanie?

    Bo ma to bezposredni zwiazek.

    >>>>>> Zrozum, cokolwiek!
    >>>>>> Czlowieku, mozesz sie na ulamek sekundy oderwac od prowadzenia,
    >>>>>> zdekonceetrowac, stracic szczegolna ostroznosc i ladujesz na
    >>>>>> dzewie. 90km/h dzewo 10 metrow dalej... nawet go nie zauwazysz....
    >>>>>> A samochod to tylko kupa zelastwa... nigdy nie wiesz co mzoe w
    >>>>>> danym momencie zawiesc...
    >>>>
    >>>>> Ale osób jezdzacych 60km/h dlatego, ze obok drogi stoi drzewo to ja
    >>>>> w zyciu
    >>>>> nie spotkałem.
    >>>>
    >>>> No widzisz...Przyjedz do UK zobaczysz...
    >>>> Tak sie sklada, ze dla angoli zycie jest cenniejsze niz 90km/h.
    >>>> No ale to juz sposob rozumania indywidualnego.
    >>>>
    >>> a moze to zwyczajna głupota bac sie jakiejs wyimaginowanej awarii,
    >>> ktora po
    >>> prostu sie nie zdarza?
    >>
    >> Nigdy sie nie zdarza?
    >> Poza tym awaria nie jest JEDYNYA przyczyna, jest jedna z nastu.
    >
    > Innych w kontescie sytuacji o ktorej rozmawiamy nie potrafisz wymienic.
    > Nie napisałem, ze nigdy sie nie zdarza, napisałem, ze zdarza sie na tyle
    > rzadko, ze patrz przykład z lekarzem.

    Wymienilem, przeczytaj dokladnie, to ze uczepiles sie jedynej nie zonzacza,
    ze tylko taka byla. Juz ci udowodnilem, ze w ielu miejscach przeinaczasz
    zdania i ustawiasz je pods woim katem, a tu zredukujesz pradkosc a tu
    napiszesz o awari ukladu kierowniczego jak ja pisze o wszelkich awariach...

    >> Rozumiesz?
    >> Mam jak dziecku 5 letniemu tlumaczyc? (masz prawo jazdy? z takim
    >> podejsciem i rozumowaniem?)
    >
    > Znowu mylisz to, ze sie z toba nie zgadzam z tym, ze nie rozumiem co
    > mowisz. I swoj brak zrozumienia obracasz w obrazanie mnie. Jezeli chcesz
    > tak dyskutowac - prosze bardzo, ale w tedy juz nie ze mna.

    Na razie to jedynie zmieniasz sens pytan.
    Lub moze nie rozumiesz pytan. Jak nie rozumiesz popros o wyjasnienie.

    >>>> Oczywiscie, ze tak, nie napisalem nic takiego, ze jak wpadniesz pod
    >>>> TIRa itp.
    >>>> Napisalem jedynie, ze przy autostradzie nie ma dzew.
    >>>> Jadac autostrada tez widzisz musisz miec caly czas zachowana
    >>>> szczegolna ostroznosc... niedawno kierowca z Polski prprzez brak
    >>>> zachowania szczegolnej sotroznosci na drodze 2-pasmowej zabil
    >>>> ludzi... Tez mu sie wydawalo, ze to 2-pasmowka, wiec mozna sie
    >>>> rozluznic... Na autostradzie kikla miesiecy temu byl glosny wyapdek,
    >>>> kierowca TIRa z Rumuni lub Bulgari (nie pamietam) a moze z Wegier...
    >>>> tez nie zachowal szczegolnej ostroznosci na autostradzie wlasnie,
    >>>> nie zauwazyl, ze ciezarowka przed nim zwolnila i zmiarzdzyl
    >>>> osobowke.
    >>>>
    >>> Wzruszyła mnie twoja historia.
    >>
    >> To dobrze.
    >
    > bo ja wiem, mogles ja napisac w osobnym watku, wtedy nie była OT.
    >>
    >>> A teraz, wracajac do tematu....
    >>> Chciałbym zrozumiec twoja logike - dlaczego na autostradzie jedziesz
    >>> 120, skoro ewentualna awaria układu kierownicznego bedzie grozna dla
    >>> zycia twojego i innych uczestników ruchu?
    >>
    >> Zrozum, awaria na autostradzie przy predkosci 120km/h nie jest tak
    >> gorzna jak awaria na drodze przy ktorej sa dzewa a jedziesz 90km/h!
    >> Potrafisz to zrozumiec?
    >
    > Jeszcze raz powtarzam - rozumiem co do mnie mowisz.
    > Po prostu nie zgadzam sie z twoja teza.
    > To znaczy pewnie masz racje, ze statystycznie masz wieksze szanse przezyc
    > opisywany wypadek na autostradzie, niemniej i tak ryzyko smierci w takiej
    > sytuacji jest bardzo duze. A ty ryzykujesz...

    Jezu, ale jak ty porownujesz jazde 90km/h po drodze gdzie sa dzewa przy
    poboczu z autostrada 3 pasmowa?
    Napisalem ci, ze to glupiec tylko moze porownac.

    >> Mam ci pokazac statysyki ile osob znalazlo w polsce dzewo przed maska
    >> w wyniku awari a ile osob zginelo na autostradzie w UK?
    >
    > Tak, dokładnie chciałbym abys podał mi statystyke osób zaliczających
    > drzewo
    > w wyniku awarii.
    > Z gory wielkie dzieki.

    Poszukaj sobie na stronach komend policji - sa dostepne, ja przegladam

    >> W Polsce praktycznie codziennie ktos zawija sie o dzewo! Byc moze to
    >> wina awari, braku umiejtnosci, jazdy 90km/h wpo takiej drodze, brak
    >> myslenia, berak logiki, myslenia na przod...
    >>
    > i nie widzisz zadnej korelacji w tym, ze w Polsce jest duzo takich
    > wypadków
    > bo jest duzo takich dróg, a w GBr jest takich wypadków mniej bo i ruch
    > odbywa sie po zupelnie innych drogach?

    Znaczy to, ze w polsce nie ma autostrad i sa dzewa przy drodza znaczy, ze
    nalezy jechac 90km./h bo nie ma innych drog by tyle jechac? Super:)

    >>>>>> Awaria na autostradzie nie jest az tak grozna jak na drodze z
    >>>>>> dzewami zamiast pobocza:) na autostradzie jak stracisz panowanie
    >>>>>> nad kierownica anie nie walniesz w dzewo, ani w filar mostu, anie
    >>>>>> nie przelecisz na druga strona pod prad a jedynie jak w rynnie sie
    >>>>>> poobijasz od barierek. Jest roznica?
    >>>>>>
    >>>>> To ja nie wiem, skad te wypadki smiertelne na autostradach...
    >>>>
    >>>> Przy 120 km/h? owszem zdarzy sie, ale w wiekszosci przypadkow
    >>>> kolizje na autostradach koncza sie kasacja pojazdu nie czlowieka.
    >>>>
    >>> czego dowodem twoje powyzsze historie...
    >>
    >> Jedna dotyczy autostrady....
    >> Polak rozkwasil ludzi na 2 - pasmowce.
    >> Ile dziennie w polsce dochodzi do wypadkow ile z nich sredni o konczy
    >> sie smiercia?
    >>
    > Ty jestes mistrzem od statystyk.
    >
    >>>>>> Wiec zwolnij.... Tak bys mogl wyhamowac.
    >>>>>
    >>>>> ej no, to ty mowisz, ze pojedziesz 50, nie ja...
    >>>>
    >>>> Ja ci napiaslem, ze z w zaleznosci od warunkow. Caly czas o tym
    >>>> pisze.
    >>>>
    >>> warunki juz okreslilismy.
    >>> Droga, obok niej zaparkowane auta, szeroki chodnik.
    >>> I napisałem, ze jechałbys 50. A teraz oczywiscie obracasz kota
    >>> ogonem.
    >>
    >> Kota ogonem to sam odwracasz, zacytuj teraz calosc:)))
    >> Napisalem ci, ze ZALEZY OD WARUNKOW TAK?
    >> To przypomnij sobie o jakiej ulicy wowczas pisalem, dalem ci nawet dwa
    >> przykl;ady, ale co tam powtorze moze zapamietasz:
    >> Moge jechac 50 drga gdzie chodnik jest szeroki, nie ma budynkow przy
    >> chodniku a samochody sa zaparkowany przy ulicy, wowczas z daleka widac
    >> czy ktos sie kreci przy pojazdach czy nie.
    >> Natomisat jesli chodnik jest waski z domami przy ulicy to nie jade
    >> 50km/h a ok 20-30km/h i to tez nie zawsze, bo znow napisze: ZXALEZY OD
    >> WARUNKOW Czy teraz dotarlo?
    >> I gdzie tu odwracanie kota ogonem?
    >>
    > chciałbym widziec, jak przy tej swojej ulicy z szerokim chodnikiem, bez
    > budynków widzisz te dzieci bawiące się za samochodem w chowanego.
    > Mam wrażenie ze zawstydziłbyś nawet turbodynomena.

    Z odlegosci 200, 300 czy 400 metrow! Bez problemu.
    Widzisz jadac 50km/h taka droga wiesz, ze zanim ktos wyskoczy to zdazysz
    zareagowac bo wczesniej zobaczysz.

    >>>>>> ;))
    >>>>>> No wez kurde.... nie znasz znakow drogowych i masz prawo
    >>>>>> jazdy?:)))
    >>>>>>
    >>>>> znaki drogowe o twoim wyolbrzymianiu?
    >>>>> Nie znam...
    >>>>
    >>>> Nie znasz zanlow informujacych o szkole w okolicy?
    >>>> To jak ty czytasz znaki?
    >>>>
    >>> Najbardziej lubie znak Z-47.
    >>> Uwaga, przekroczyłes magiczne 60km/h. AAAAAAA, zwolnij. Dotyczytylko
    >>> pmlb i
    >>> brytyjczyków...
    >>
    >> Skoro nie wiesz jak czytac znaki drogowe, i nie wiesz jak wyglad znak
    >> ktory oznacza, ze w poblizu moze byc szkola... coz... coraz mniej
    >> dziwie sie na ilosc smiertelnych wypadkow w Polsce...
    >>
    > dobra koniec tej czesci dyskusji, bo uwage o znaku mowiacym o twoim
    > wyolbrzymianiu problemów (dodam ze ironiczna uwage) przekształciłeś w
    > wyimaginowany argument o mojej nieznajomosci PoRD.
    > Mam nadzieje, ze po prostu chciałes mnie obrazic, a nie, ze rzeczywiscie
    > wierzysz w to co piszesz.

    Wierze w co piszesz.
    Napisales pytaniem jak masz wiedziec czy w poblizu jest szkola wiec ci
    odpisalem. Twoje pytanie nie bylo absolutnie ironiczne bo znajac znaki nawet
    takie pytania bys nie zadal.

    >>>>>> To, ze nie ma takich drog nie daje kierowcom w Polsce prawa do
    >>>>>> scigania sie i ryzykowania innych zyciem czy swoim.
    >>>>>>
    >>>>> Jasne.
    >>>>> Przypominam tylko, ze w twoim mniemaniu to ryzykowanie zyciem i
    >>>>> szalencza jazda to 80 na prostej drodze przy ktorej rosna drzewa.
    >>>>
    >>>> No i zeszles z predkoscia z 90 do 80?:)))
    >>>
    >>> nie, to typisałes ze pojedziesz 60-70.
    >>> Wiec uznałem, ze 80 to juz dla ciebie duzo.
    >>> Chyba, ze znowu wycofasz sie ze swoich slów?
    >>
    >> Ja! Ty caly czas cos zmieniasz i mi wmawiasz, ze ja kota odwracam:))
    >> Piszesz 90 badz konsekwenty a nie lawiruj, ze ty napisales tyle to ja
    >> chcialem srednio i tak no bow iesz, przesadzilem....
    >>
    > ok, niech ci bedzie, nie pisałes ze jedziesz 60-70.
    > Przeciez to nie sa twoje słowa:
    > cytuje:
    > "60 moze 70 nie wiem, zalezy od wielu czynnikow, ale z pewnoscia jak beda
    > dzwea na poboczu to na pewno nie wiecej jak napisalem..."
    >
    > Czyli juz wiemy, ze 80 tez jest ok. Czy jednak szalencza predkosc?

    Ale to nie ja zmieniam predkosc - to ty z 90 zjechales na 80!

    >
    >>>> A z przeciwka nik nie daje 80? Jhak daje i np. wyprzedza, bo ktos
    >>>> jedzie 60km/h to masz juz cieplo w porach i smierc w oczach, wa
    >>>> wszystko dlatego, ze jedziesz 80 i on tez... jak bys jechal 60 ...
    >>>> zdazyl bys zareagowac a tak... przykro mi - kolejen statystyki... Bo
    >>>> sie komus spieszylo i mozna bylo jechac 80....
    >>>>
    >>> dobra, konczy mi sie siła.
    >>
    >> Raczej argumenty!
    >
    > Ta...

    Tak, tak

    >>
    >>> Wiem juz ze jedziesz 60 jak jest drzewo, jedziesz 60 jak cokolwiek
    >>> jedzie z
    >>> naprzeciwka. Nie wiem jeszcze czy dobrze rozumiem, ze jak ten z
    >>> naprzeciwka
    >>> jedzie 100 to wtedy zwalniasz do 20 ale w sumie nie zdziwiłbym sie.
    >>
    >> Jak ktos go wyprzedza prosto na mnie No to pewnie, ze tak, czasem
    >> nawet wejde na ten "marginesik" bo trupem nie chce byc, ty bys nie
    >> zwolnil? No tak ty bys temu wyprzedzajacemu pokazal...
    >> Ale ja nie pisalem o 100km/h zaraz znow napiszesz, ze kota odwtacam
    >> lub brak ci sil....
    >> Moze wystarczy przeczytac ze dwa razy by zrozumiec?
    >>
    > O jakim wyprzedzaniu teraz znowu wtraciłes.
    > Proste pytanie - jak uzalezniasz swoja predkosc od predkosci samochodu
    > jadacego z naprzeciwka. Jadacego SWOIM PASEM a nie czołowo na ciebie.

    Przeczytaj raz jeszcze.
    Poza tym pomijajac wyprzedzanie, przy takich predkosciach mijanie sie to
    igranie ze smiercia.
    No ja wiem, ze tobie sie to nie zdarza i dobrze, bo inaczej juz bys tu nie
    pisale jednak dziesiatkom osob zdarza sie, ze mijajac sie 90km/h bylo to
    ostatnie mijanie w zyciu.

    >>>>>> Nie ogladam filmow fabularnych, jesli juz to bardzo zadko...
    >>>>>> Ale zycie kochany, to nie film! Film fabularny to taka bajeczka,
    >>>>>> rozrywka dla doroslych i nie ma nic wspolnego z zyciem realnym...
    >>>>>> to ja juz wole kreskowki:)
    >>>>>
    >>>>> no wlasnie.
    >>>>> A ty masz postulaty rodem wziete z filmu fantasy.
    >>>>> I podobnez argumenty.
    >>>>
    >>>> Czlowieku, z zycia!
    >>>> Zycie jest dla mnie o miliardy razy bardziej cenniejsze niz jazda
    >>>> 90km/h wsrod dzew...
    >>>> No ale tym sie roznimy, ty cenisz sobie szybka smierc i ryzyko a ja
    >>>> swoje zycie.
    >>>> Daj mi jeden powod (poza medycznymi i wyjatkowymi) do jazdy 90km/h
    >>>> wsrod dzew? Jeden powod?
    >>>>
    >>> Prosze bardzo - taka jazda jest bezpieczna, nie niesie ze soba
    >>> zadnego wiekszego ryzyka. Idac twoim tokiem rozumowania dochodzimy do
    >>> absurdów, bo przeciez 60 jest bezpieczniejsze ale 40 jeszcze
    >>> bezpieczniejsze.
    >>
    >> Nie to ty implementujesz absurdy.
    >
    > ??? gdzie je implementuje?
    >
    >> Ja poprosilem tylko o podanie powodu dlaczego jedziesz 90km./h wsrod
    >> dzew na poboczu?
    >> Tylko tyle nic nie pisalem o zmniejszaniu predkosci...
    >
    > nie otrzymałes odpowiedzi?
    > Odpowiedz ze jest to bezpieczne była mało czytelna?

    Bezpieczna? Chyba glupia!
    Bezpiecznie to mozesz pokimac na parkingu i to tez nie zawsze.
    A jak pojedziesz 60km/h to bezpiecznie juz nie bedzie? a dlaczego nie
    100km/h czy wowczas juz bezpiecznie nie bedzie?

    >> ps.
    >> do tego punktu. W UK jest kacja redukcji dopuszczalnych predkosci na
    >> drogach.
    >> Chca drogi z 60mph (ok. 96 km/h) zmienic na 50mlph (ok. 80km/h)
    >> Bynajmniej nie z powodu dzew:)
    >> No ale jak mniewam dla ciebie to debilizm bo polscy kierowcy sa
    >> najlepsi i polak pjedzie 90km/h miedzy dzewami, aa jak bedzie trzeba
    >> to i po chodniku:))) a pieszy.. a pieszy jeszcze zaplaci za
    >> zniszczenia karoseri i odebrac prawa rodzicielskie bo jak wychowali
    >> dziecko, ze na chodniklu przeszkadza.
    >>
    > widzisz, to wszystko kwestia matematyki.
    > Jak przeniosłes ruch na drogi szybkiego ruchu, to na pozostałych mozna
    > sobie pozwolic na obnizanie predkosci, nie obnizajac specjalnie
    > przepustowosci, czasów przejazdów, kosztów transportu itp. Jak obnizysz
    > predkosc wszedzie, to bardzo mocno zmnienisz wszystkie powyzsze czynniki.

    Hurraaa Wlasnie odkryles cudowne roziwaznie na polskie drogi:
    Nie mam y takich drog jak w UK jezdzijmy po 90km/h! Albo szybciej po
    120km./h
    Im gorsza droga tym wiekszy limit predkosci!
    Widzisz jakosc drog powinna wrecz przeciwnie w Polsce skutkowac obnizeniem
    limitow a nie bo nie ma to sie pzabijamy ale za to jak szybko pojezdzimy.

    >>>>>> Jezu!!!
    >>>>>> Ale to ty prowadzisz maszyne ktora moze zabic! Widzisz roznice?
    >>>>>>
    >>>>> popelniasz podstawowy blad - jezeli ktos wyskakuje z dachu i sie
    >>>>> zabija, to
    >>>>> to nie jest wina osoby ktora zbudowała dom, czy osoby ktora
    >>>>> zbudowała chodnik tylko osoby wyskakujacej.
    >>>>
    >>>> Czy kiedykolwiek ktos oskarzyl producenta samochodu za wypadek?
    >>>>
    >>> Strzelnica. Ludzie strzelaja do tarcz. Wbiega jakis oszołom na linie
    >>> strzału i umiera. Winny strzelajacy?
    >>
    >> Odpowie osoba odpowiedzialna za bezpieczenstwo na obiekcie.
    >> Jesli ktos wejdzie na strzelnice i go zabija, to prokurator lapie
    >> ciecia ktory nie zabezpieczyl obiektu
    >> Jeszcze jakis przyklad?
    >>
    > ROTFL
    > Poruszasz sie w oparach absurdu.
    > Chce widziesz taki proces "ciecia".
    > Jak według ciebie powinno wyglądac zabezpieczenie strzelnicy? Piesze
    > patrole co 10 metrów? Jak w jakims wiezieniu?

    Rozumiem, ze w Polsce strzelnice nie sa chronione nawet nie sa ogrodzone i
    przewaznie sa uzytuowane na przejsciach dla pieszych.]..?

    >>>
    >>>>> Po to wlasnie opisano pewne zasady mowiace o tym, ze droga słuzy do
    >>>>> jazdy samochodami, ze pieszy wchodzac na droge musi sie trzymac
    >>>>> pewnych zasad itd.
    >>>>
    >>>> Nie tylko pieszy ale szczegolnie kierujacy pojazdem.
    >>>> Porownaj ile jest zapisow dotyczacych poruszania sie pieszego a ile
    >>>> kierowcy? Widzisz ta roznice?
    >>>>
    >>> Wiekszosc to sa unormowania dotyczace ułozenia ruchu miedzy
    >>> pojazdami, a nie relacji pieszy-kierowca. Zapisów mowiacych o
    >>> powyzszym jest podobna ilosc.
    >>
    >> No jasne, ale powiedz mi dlaczego kierowca musi zdac prawo jazdy a
    >> pieszy nie?
    >>
    > bo samochodem jezdzi sie trudniej niz chodzi.

    No... brawo!
    I jeszcze samochodem mozna zabic!

    > Piesyz ma tylk owiedziec, ze droga nie jest dla niego,

    A dla kogo? Tlko dla samochodow? Moze tylko dla czerwonych lub bialych?
    Droga jest dla kazdego uczestnika ruchu.
    To, ze na wsi nie ma chodnikow nie oznacza, ze pieszy nie moze tam istniec!
    Poza znakami drogowymi, masz tez problem ze zrozumieniem co to jest droga!
    Na drodze pieszy, rower czy samochod maja takie same prawa i obowiazki.
    To nie jest tak, ze droga jest dla samochodow i pieszy won z drogi bo moge
    rozjechac bo mam prawo...

    > ma zielone swiatło
    > zeby ewentualnie na droge wejsc, czerwone zeby wiedziec ze trzeba sie
    > zatrzymac. I to wszystko. I tego uczy sie nas od przedszkola.

    Teraz piszesz o skrzyzowaniu ze znakami swietlnymi. A co jak swiatla nie
    dzialaja?
    Poza tym pjazd jak ma czerwone to nie znaczy, ze moze jechac bo jest
    silniejszy od czlowieka - a jezdza co przedstawia film do ktorego linka ci
    dalem.

    > Kieorwca musi znac zdecydowanie wiecej zasad normujacych ruch samochodowy.
    > Plus oczywiscie sama umiejetnosc prowadzenia auta.

    Kierowca musi przede wszystkim wykazac sie szczegolna ostroznoscia, bo
    samochodem mozna zabic.
    Pieszy nie zabije kierowcy (poza atakiem serca ale nie w bezposredniej
    kolizji)

    >>>>> pograzasz sie.
    >>>>> Ja ciebie idiota nie nazwałem, ty mnie tak.
    >>>>> Nawet nie masz honoru przeprosic, tylko znowu brniesz w jakies
    >>>>> wynurzenia.
    >>>>
    >>>> Po prostu nie pamietam.
    >>>>
    >>> to juz nie moja wina, ze rzucasz obelgami na lewo i prawo.
    >>
    >> Czasem trudno wytrzymac, jak komus mowisz, ze 2+2 to 4 a ten sie
    >> upiera, ze 5.
    >>
    > No zgadzam sie. Ale jak widzisz - wytrzymuję...
    >
    >>>>>> Ale mi to zwisa ile sie puka w czolo - nie rozumiesz?
    >>>>>
    >>>>> nie chodzi o to, zeby ci zalezało.
    >>>>> Chodzi tylko o to, ze jak jedziesz autostrada i widzisz auto jadace
    >>>>> w przyciwnym kierunku po twoim pasie - pomyslisz - debil, jak
    >>>>> zobaczysz dwa auta - pomyslisz, dwa debile.
    >>>>> Ale jak wszyscy jada w inna strone co ty, to co pomyslisz?
    >>>>
    >>>> Spoko, to teraz ja odwroce:)
    >>>> Siedzis wsrod ludzi i kazdy z nich mowi, ze 2+2 to 5 a ty, ze 4 jak
    >>>> sadzisz kto bedzie pojebany w tej grupie?
    >>>> Kto bedzie sie pukal w czolo?
    >>>>
    >>> fajnie porownac sytuacje ktora podlega ocenie do działania
    >>> matematycznego, gdzie wynik sprawą oceny nie jest.
    >>
    >> Poczytaj o tym. A co do twojego przykladu, jak myslisz, ja wiade
    >> naautostrade z zamknietymi oczami, ze nie zobacze w ktorym kierunku
    >> jade? Nie komentowalem twopjego porownania bo mialem nadzieje, ze sam
    >> go "zgasisz"... Widze jednak, ze nie i jeszcze wyskoczyles na mnie a
    >> ja podalem ci przyklad z badan psychologicznych - chcesz zrodlo?:))
    >>
    > Odpowiadajac w takim razie na twoje pytanie: jezeli wszyscy beda mowic ze
    > 2+2 jest piec - najpierw przeanalizuje jeszcze raz swoje podejscie do
    > tematu, potem bede szukał wyjasnienia, tudziez miejsca gdzie ktos z nas
    > sie
    > myli.
    > Moze sie okazac, ze oni licza w innym systemie.
    > Albo inaczej zapisuja liczby.
    > Ale podoba mi sie argument odpowiadajacy na moj przykład - jak ja wjade na
    > ta autostrade. Absurdalnosc tej odpowiedzi jest dobrym podsumowaniem
    > absurdalnosci dyskusji od pewnego momentu.
    >
    >>> Ale ja sie poddaje.
    >>
    >> No jasne, wszystko co ja napisze do dupy ale sil ci brak czyli
    >> argumentow! Na wszystkie twoje pytania odpwoiedzialm, na wszystkie
    >> portownania i przyklady...
    >> Nie masz juz argumentow...
    >> Zaczynasz sie lapac odwracaniem kota, odpisywaniem odpwiedzi na nie
    >> zadane pytania, zmiany predkosci, A jak to juz nie skutkuje to brak ci
    >> sil...
    >>
    > Nie, po prostu w epwnym momencie dochodzimy do sytuacji gdzie
    > powiedzielismy juz wszystko i nadal kazdy został przy swoim stanowisku.
    > Z całej dyskusji załuje tylko jednego - ze jednak nie dowiedzielismy sie,
    > ile tych km w zyciu przejechałes. Ale rozumiem...

    Moje kilometry w tym momencie sa malo wazne, wazne bys nie ryzykowal innych
    zyciem jadac 90km/h wsrod dzew.
    Wazne jest to, bys zwolnil mijajac zatrzymany autobus na przystanku, wazne
    jest bys zachowal zawsze szczegolna ostrozonsc podczas jazdy - bo jak juz
    wielokrotnie napisalem, samochod zabije pieszego! Pieszy samochodu nie.

    >>
    >>>>>> Dla mnie najieksza wartoscia jest zycie ludzkie... i moga sobie z
    >>>>>> tego tez pukac po lebie... to tylko o ich swiatopogladzie
    >>>>>> swiadczy... by nie powiedziec dosadnie dzikosci.
    >>>>>> To, ze inni tak robia nie oznacza, ze ja mam tak robic.
    >>>>>
    >>>>> mysle ze w gole powinienes zrezygnowac z samochodu.
    >>>>> Niestety prawda jest taka, ze nawet trzymajac sie tych swoich zasad
    >>>>> i tak jest szansa ze kiedys kogos zabijesz.
    >>>>
    >>>> Tego niestety nigdy sie nie wyeliminuje, ale zawsze moizna i nalezy
    >>>> to zmniejszac to ryzyko.
    >>>>
    >>> juz ci powiedzialem - zmniejszysz je najbardziej jezeli od dzis nie
    >>> wsiadziesz juz do samochodu. W kazdym innym przypadku ryzykujesz
    >>> czyjes zycie.
    >>
    >> Zawsze ryzykujesz zycie, ale mozna to ryzyko zmniejszac - potrafisz to
    >> zrozumiec?
    >
    > Rozumiem. A czy ty rozumiesz, z mniejszysz ryzyko do zera nie wsiadajac
    > nigdy wiecej do samochodu? Rozumiesz, ze sam przyznałes ze zycie ludzkie
    > jest dla ciebie TAAAAKKKKIEEEEE cenne, ze raczej nie powinienenss miec
    > problemu z podjeciem takiej decyzji?
    >>
    >>> Pociesza mnie tylko fakt, ze dla ciebie zycie jest miliard razy
    >>> cenniejsze,
    >>> niz jazda samochodem, wiec bez wiekszego problemu podejmiesz te,
    >>> jedyna słuszna decyzje.
    >>
    >> W Polsce na 100% nie wsiade do samochodu, nawet jako pasazer....
    >
    > no i chwała ci za to.
    >

    Coz... zadna chwala to troska o wlasne zycie:))


  • 170. Data: 2010-02-05 17:18:19
    Temat: Re: potrącenie a odszkodowanie.
    Od: "SDD" <s...@t...pl>


    Użytkownik "pmlb" <p...@d...com> napisał w wiadomości
    news:s8Yan.190427$NW.128434@newsfe08.ams2...

    > Kierowca musi przede wszystkim wykazac sie szczegolna ostroznoscia, bo
    > samochodem mozna zabic.

    Tylko w wypadkach przewidzianych w ustawie.
    Wskazalem Ci w innym poscie w tym watku stosowny przepis kodeksu drogowego.
    Zapoznales sie juz z jego trescia?
    Jesli chcesz go zmienic umow sie na spotkanie ze swoim najblizszym
    parlamentarzysta i moze uda sie przeforsowac stosowna nowelizacje.

    Pozdrawiam
    SDD


strony : 1 ... 10 ... 16 . [ 17 ] . 18


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1