eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawomit ze meldunek to tylko informacja › Re: mit ze meldunek to tylko informacja
  • Data: 2006-04-28 00:43:55
    Temat: Re: mit ze meldunek to tylko informacja
    Od: PAweł <pgoralsk@bezspamu_wp.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]




    Użytkownik "Marta Wieszczycka" <m...@N...pl> napisał w wiadomości
    news:e2rjv9$fjg$1@nemesis.news.tpi.pl...
    > Jak zwykle mylisz pojęcia.
    > Ta dziewczyna nie jest właścicielem, a włamujący się nie jest lokatorem.
    >
    > Może jakby Ci się chciało zajrzeć do ustawy o ochronie praw lokatorów,
    > a nie traktować ją jako hasło-wytrych, to dowiedziałbyś się, że nie
    > można jej w tej sytuacji zastosować.
    > Żeby być lokatorem, bądź współlokatorem, trzeba dysponować tytułem
    > prawnym. Jeśli nim nie dysponujesz, to ustawa Cię *nie* *chroni*

    Gdybys była trochę mniej pewna siebie, a nie tylko radziła innym , to sama
    przeczytałabys w koncu te ustawę i np. nie wygłaszałabys takich pogladów,
    jak wyżej. Albowiem wbrew temu co napisałas ustawa ta nie zajmuje się
    wyłącznie lokatorami majacymi tytuł prawny, ale równiez takimi, którzy ten
    tytuł utracili, pozbawiono go ich albo nawet go nie mieli. -naprawdę zalecam
    szczegółową lekturę;-)
    >
    > Lokatorką jest natomiast ta dziewczyna. A z ustawy nijak nie wynika, że
    > jeśli jakiś facet jest zameldowany w lokalu, nie posiadając tytułu
    > prawnego, to lokator ma obowiązek go wpuścić i z nim mieszkać.

    Ale jeśli "facet" ma meldunek to , nawet jesli nie w chwili zajścia (choć
    nie dajesz zadnego na to dowodu, że tam nie mieszka oprócz oswiadczenia nie
    wpuszczającej go, o którego prawdziwosci nic nie wiemy), to w momencie
    "meldowania" się stale w tym lokalu przebywał, musiał miec do tego jakies
    uprawnienia, a wiec przynajmniej ten lokal (lub jego część uzytkowana przez
    siebie) posiadał.
    Na jakiej więc podstawie twierdzisz, że utracił te uprawnienia istniejace w
    chwili meldowania się do tego lokalu, a przynajmniej ze przestał byc
    posiadaczem (a wymuszona przerwa nie narusza jego praw jako posiadacza!)
    A Ciebie to nic nie obchodzi, choć to sprawa kluczowa i od tego zależy, czy
    postępowanie tej dziewczyny , które w poradzie (he, he ;-) swojej pochwalasz
    jest zgodne z prawem, czy też nie!!
    Nie chcę podejrzewać, że to solidarność jajników, która może dotknąc młode
    prawniczki też, nawet jesli się zajmują prawem turystycznym??;-)

    > A co to Kodeksu cywilnego:
    >
    > Po pierwsze, policjanci przyjechali w sytuacji, kiedy on domagał się
    > wpuszczenia (bez podstawy prawnej, uznając za taką meldunek), a ona nie
    > chciała go wpuścić.

    Nie, on podawał meldunek jako dowód, ze tam mieszka, a więc lokal (lub jego
    część) posiada i prosił o pomoc w obronie swojego posiadania, a zamach na
    stan posiadania, jak byc może juz wiesz;-) można odpierać nawet z użyciem
    siły!

    > Po drugie, doczytaj do 346.

    Gdyby przyjąc taka karkołomną koncepcję, którą sugerujesz wyżej, to równiez
    nie możnaby, używając tej samej argumentacji, bronic temu "facetowi"
    wyłamania zamków;-)

    > Po trzecie, sprawy z zakresu ochrony posiadania i tak rozpatrują sądy,
    > nie policjanci.

    Ale na pewno nie powinny rozpatrywać i natychmiast egzekwować paniusie,
    tylko dlatego, że udało sie im byc chwilowo byc może w srodku mieszkania i
    np nie wpuszczac współlokatora, który w tym mieszkaniu mieszka od np. 5 lat
    i dlatego własnie ma oczywiście stały meldunek. Ale ta kwestia,
    najwazniejsza w rozpatrywaniu tej i podobnych spraw, w Twojej "poradzie" (?)
    nie ma znaczenia i jest całkowicie pominięta;-)
    >
    > Przykładu z pracownikiem też nie zrozumiałeś
    > Jeśli pracownik jednego dnia wyszedł z pracy, a następnego wraca i
    > domaga się wydania mu samochodu, bo gdzieś zadeklarował, że nim jeździ,
    > to wybacz, ale nie ma prawa, bo na tym ochrona posiadania nie polega.

    Nie kręć (a jesli juz, to trochę sprytniej;-) ,- czyzby ten "facet" uzyskał
    meldunek stale przebywając w tym lokalu przez ten teraz przywoływany nagle
    przez Ciebie tylko jeden dzień??;-)

    >
    > A co do Twoich uwag personalnych. Z mojego linku wynika, że podpisuję
    > się pod moimi tekstami imieniem, nazwiskiem i pełnym opisem mojej osoby.
    > Rozumiem, że teraz Ty się przedstawisz i napiszesz nam, jakie masz
    > kompetencje, potwierdzające Twoją znajomość prawa.
    >


    A to kanoniczny przykład braku logiki (choc równocześnie moze smutny
    przykład relatywizmu w postępowaniu wielu aspirujących do zawodu prawnika)
    Czy moje stanowisko i nazwisko mają wpływ na słuszność lub jej brak
    podawanych przeze mnie argumentów, ze to Cię tak interesuje?

    Czy gdyby okazało się, że jestem np emerytowanym (ale wciąż z wpływami;-)
    dziekanem Okręgowej Rady Adwokackiej w Krakowie, który dla rozrywki zabawia
    się pisaniem czasem tutaj to nagle przyznałabys mi rację, a gdybym okazał
    się drwalem z Bieszczad to dalej twierdziłabyś, ze moje wypowiedzi nic nie
    są warte?
    O to chodzi, ze nie wiesz, czy sie sprzeciwiac, czy wycofac się
    raczkiem??;-)


    >Dla mnie EOT

    Ot, kobieca logika, zadaje pytania, po czym EOT:-)))

    Ale nie upieram się, -EOT przestrzegając jednocześnie innych, zeby nie
    opierali swoich działań na radach ludzi z internetu (nawet specjalistów (??)
    od turystyki;-), tylko zasięgali prawdziwie fachowych porad.


    --
    Pozdr
    P

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1