eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › "adwokat" zagubił dokument
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 71

  • 51. Data: 2020-11-12 09:23:32
    Temat: Re: "adwokat" zagubił dokument
    Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>

    W dniu 2020-11-11 o 19:57, _Master_ pisze:
    > W dniu 2020-11-11 o 19:47, Robert Tomasik pisze:
    >> WNosząc po tym, co napisał, to żadnej rozprawy nie było.
    >
    > Były rozprawy. Ale dalej nie wiem co to ma do rzeczy

    Rozprawy rzeczywiście mogły być, ale w pewnym momencie sąd zażądał aktu
    pod rygorem zawieszenia, nie dostał, zawiesił, a po upływie roku lub pół
    roku dalszej bezczynności umorzył postępowanie. Teraz to się składa w
    całość.

    Na pewno nieprawdą było to, co pisałeś, że umorzenie wynikało z tego, że
    adwokat jechał na rozprawę (nie mogło być rozprawy, skoro postępowanie
    było zawieszone), i przypadkiem nie wziął aktu. Od wezwania o akt do
    umorzenia musiało minąć około roku. Co prawda po to masz pełnomocnika,
    aby o sprawę dbał, ale też można sobie zadać pytanie, co ty wiedziałeś o
    sprawie, skoro przez rok się kisiła w zawieszeniu, i ani adwokat ci o
    tym mówił, ani ty się nie zorientowałeś, że sąd coś chce.


    > Partacz spierdolił robotę.
    >
    > Faktycznie bardzo intrygująca przyczyna ;-)

    Przyczyną było niedostarczenie dokumentu pomimo wezwania i pomimo
    zawieszenia postępowania. A nie jego zgubienie.

    --
    Liwiusz


  • 52. Data: 2020-11-12 12:14:47
    Temat: Re: "adwokat" zagubił dokument
    Od: _Master_ <M...@...pl>

    W dniu 2020-11-12 o 09:23, Liwiusz pisze:
    > Rozprawy rzeczywiście mogły być, ale w pewnym momencie sąd zażądał aktu
    > pod rygorem zawieszenia, nie dostał, zawiesił, a po upływie roku lub pół
    > roku dalszej bezczynności umorzył postępowanie. Teraz to się składa w
    > całość.

    Przecież od początku było wszystko jasne. Dla Ciebie NIE> ;-)

    Oj wijesz się wiejesz ;-)

    Na pewno nieprawdą było to, co pisałeś, że umorzenie wynikało z tego, że
    > adwokat jechał na rozprawę

    Gdzie ja napisałem że jak jechał to zgubił?

    Małe dziecko jesteś? nie ogarniasz środków stylistycznych.

    ZGUBIŁ, NIE DOSTARCZYŁ, ZAPOMNIAŁ O TERMINIE.

    Cholera wie jak się będzie teraz tłumaczył

    Co to zmienia?


    Co prawda po to masz pełnomocnika,
    > aby o sprawę dbał, ale też można sobie zadać pytanie, co ty wiedziałeś o
    > sprawie, skoro przez rok się kisiła w zawieszeniu, i ani adwokat ci o
    > tym mówił, ani ty się nie zorientowałeś, że sąd coś chce.

    Po pierwsze nie ja jestem powodem. Jak już to świadkiem który zmarnował
    siły i środki.

    A teraz napisz czy jak adwokat bierze pieniądze za prowadzenie sprawy to
    zlecający musi go pilnować i pokazywać za rączkę i znać się na prawie?

    Po to wynajął adwokata.

    W domu w pracy też tak falandyzujesz? ;-)


    > Przyczyną było niedostarczenie dokumentu pomimo wezwania i pomimo
    > zawieszenia postępowania. A nie jego zgubienie.

    Gdyby partacz ZGUBIŁ to by było lepiej czy gorzej niż zapomniał,
    niedopatrzył, nachlał się...

    Uważasz że gdyby go nie zgubił to dopuściłby się kardynalnego
    zaniedbania? ;-)

    A może podtarł sobie nim tyłek albo zeżarł? ;-)
    Nie wiem jak się będzie tłumaczył.
    Prawdy nie powie. Może mu ukradli? ;-)

    DOBRA. Nie wij się więcej.







  • 53. Data: 2020-11-12 12:40:52
    Temat: Re: "adwokat" zagubił dokument
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>

    W dniu 12.11.2020 o 12:14, _Master_ pisze:

    > ZGUBIŁ, NIE DOSTARCZYŁ, ZAPOMNIAŁ O TERMINIE.
    > Cholera wie jak się będzie teraz tłumaczył
    > Co to zmienia?

    Dla Ciebie może i nic, ale dla reszty wiele. Przyszedłeś po poradę. Jest
    spora różnica w zagubieniu dokumentu, a niedostarczeniu go do sądu
    > Co prawda po to masz pełnomocnika,
    >> aby o sprawę dbał, ale też można sobie zadać pytanie, co ty wiedziałeś
    >> o sprawie, skoro przez rok się kisiła w zawieszeniu, i ani adwokat ci
    >> o tym mówił, ani ty się nie zorientowałeś, że sąd coś chce.
    > Po pierwsze nie ja jestem powodem. Jak już to świadkiem który zmarnował
    > siły i środki.

    Cóż to za nakłady, skoro postępowanie było zawieszone, a ostatecznie je
    umorzono.
    >
    > A teraz napisz czy jak adwokat bierze pieniądze za prowadzenie sprawy to
    > zlecający musi go pilnować i pokazywać za rączkę i znać się na prawie?
    >
    Z tego, co piszesz, to nawet nie Ty go wynająłeś. Wiesz, jak się umówili?

    > Po to wynajął adwokata.

    A wiemy po co?
    >
    > W domu w pracy też tak falandyzujesz? ;-)

    On nie falandyzuje, tylko po prostu zwraca Ci uwagę na istotne fakty
    > A może podtarł sobie nim tyłek albo zeżarł? ;-)
    > Nie wiem jak się będzie tłumaczył.
    > Prawdy nie powie. Może mu ukradli? ;-)

    W opisanym tu stanie rzeczy trzeba ustalić, czy mecenas miał obowiązek
    mów dokument dostarczyć. Jeśli nie dostarczył ze swojej winy, to można
    coś zrobić. Jeśli to nie jego wina, to po co gardłować?
    >
    > DOBRA. Nie wij się więcej.

    Piszesz niejasno i dziwisz się, ze ktoś tego nie rozumie.


    --
    Robert Tomasik


  • 54. Data: 2020-11-12 12:41:23
    Temat: Re: "adwokat" zagubił dokument
    Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>

    W dniu 2020-11-12 o 12:14, _Master_ pisze:
    > W dniu 2020-11-12 o 09:23, Liwiusz pisze:
    >> Rozprawy rzeczywiście mogły być, ale w pewnym momencie sąd zażądał
    >> aktu pod rygorem zawieszenia, nie dostał, zawiesił, a po upływie roku
    >> lub pół roku dalszej bezczynności umorzył postępowanie. Teraz to się
    >> składa w całość.
    >
    > Przecież od początku było wszystko jasne. Dla Ciebie NIE> ;-)

    Nieopatrznie uwierzyłem w to, co piszesz, a ty od początku pisałeś o
    zgubionym, a nie o dostarczonym dokumencie. Potem zacząłeś się wić, że
    może nie był zgubiony, ale kto by tam takiemu ignorantowi wierzył. W
    końcu pokazałeś uzasadnienie, i okazało się to, co pisałem dwa dni temu
    - umorzenie nie wynikało ze zgubienia dokumentu, tylko z powodu
    niepodjęcia zawieszonego postępowania (po co najmniej półrocznym jego
    zawieszeniu) spowodowanym niedostarczeniem przez ciebie tego aktu
    notarialnego, pomimo otrzymania przez ciebie takiego wezwania z sądu.


    > Oj wijesz się wiejesz ;-)
    >
    >  Na pewno nieprawdą było to, co pisałeś, że umorzenie wynikało z tego, że
    >> adwokat jechał na rozprawę
    >
    > Gdzie ja napisałem że jak jechał to zgubił?

    Tak to brzmiało, że adwokat zgubił i już wszystko przepadło.

    Uprzejmie założyłem, że cokolwiek myślisz, i jakby było tak, że najpierw
    się sąd wezwał, wyznaczył termin, potem na pół roku zawiesił
    postępowanie, to zorientujesz się w tym wszystkim. Niestety się myliłem,
    czyli jesteś głupszy niż ustawa przewiduje :)


    > Małe dziecko jesteś? nie ogarniasz środków stylistycznych.
    >
    > ZGUBIŁ, NIE DOSTARCZYŁ, ZAPOMNIAŁ O TERMINIE.
    >
    > Cholera wie jak się będzie teraz tłumaczył

    Wyglądasz na strasznie trudnego klienta. Nie zdziwiłbym się, gdyby po
    prostu nie dostał tego dokumentu od ciebie.

    > Co to zmienia?

    To, że trudno zgubić coś, co i tak można skutecznie odtworzyć, a
    zapomnienie o terminie też nie powoduje umorzenia postępowania, tylko
    jego zawieszenie - dopiero po wielu miesiącach postępowanie jest
    umarzane. Pytanie jest, co ty przez ten czas robiłeś? Nie wykluczam
    błędu adwokata, ale z tego, jak piszesz tu na tej grupie, nie wykluczam,
    że on staranności dochował, tylko ty sprawę pokpiłeś, bo wiedziałeś
    lepiej, albo uznałeś, że dokumentu nie dasz, bo "co to zmienia" lub
    jakąś inną bzdurę wymyśliłeś.

    > Co prawda po to masz pełnomocnika,
    >> aby o sprawę dbał, ale też można sobie zadać pytanie, co ty wiedziałeś
    >> o sprawie, skoro przez rok się kisiła w zawieszeniu, i ani adwokat ci
    >> o tym mówił, ani ty się nie zorientowałeś, że sąd coś chce.
    >
    > Po pierwsze nie ja jestem powodem. Jak już to świadkiem który zmarnował
    > siły i środki.

    No proszę cię, to my się tu rozwodzimy nad sprawą, która ciebie nie
    dotyczy nawet? Oczywistym jest, że ty, jako niestrona, ani nawet
    nieklient adwokata, żadnych roszczeń do niego nie masz.


    > A teraz napisz czy jak adwokat bierze pieniądze za prowadzenie sprawy to
    > zlecający musi go pilnować i pokazywać za rączkę i znać się na prawie?

    Kłamiesz, adwokat nie wziął do ciebie żadnych pieniędzy.

    > Po to wynajął adwokata.

    To niech z nim sprawę załatwia. Ani ja, ani ty, szczegółów nie znamy, a
    twoje zeznania są mało wiarygodne.

    > Gdyby partacz ZGUBIŁ to by było lepiej czy gorzej niż zapomniał,
    > niedopatrzył, nachlał się...
    >
    > Uważasz że gdyby go nie zgubił to dopuściłby się kardynalnego
    > zaniedbania? ;-)

    Należałoby przeanalizować kontakty adwokata z klientem w tym czasie -
    dlaczego nie mówił o potrzebie dostarczenia dokumentu, albo jeśli mówił,
    dlaczego nie dostał go od klienta?

    --
    Liwiusz


  • 55. Data: 2020-11-12 13:14:39
    Temat: Re: "adwokat" zagubił dokument
    Od: ąćęłńóśźż <...@...pl>

    No niestety bywa czasem kłopot, że nie wiesz przed którym sądem lub przed którym
    notariuszem dokument został wytworzony.
    I nie raz zwracałem się do sądu rejonowego z pytaniem, czy toczyło się [...]
    Odpowiedź: "nie toczyło się".
    Rzekomo, bo się jednak toczyło.
    Sądy i sędziowie ("w imieniu kierownik sekretariatu") za wypisywanie bzdur i
    poświadczanie nieprawdy jak wyżej nie ponoszą żadnej
    odpowiedzialności, bezkarność czterystuprocentowa.


    -----
    > pomimo otrzymania takiego wezwania z sądu.


  • 56. Data: 2020-11-12 13:26:48
    Temat: Re: "adwokat" zagubił dokument
    Od: _Master_ <M...@...pl>

    W dniu 2020-11-12 o 12:40, Robert Tomasik pisze:
    > Dla Ciebie może i nic, ale dla reszty wiele. Przyszedłeś po poradę. Jest
    > spora różnica w zagubieniu dokumentu, a niedostarczeniu go do sądu

    Jaka z poziomu zleceniodawcy?

    > Cóż to za nakłady, skoro postępowanie było zawieszone, a ostatecznie je
    > umorzono.

    Trzeba będzie zacząć od początku. Genialne w swojej prostocie ;-)

    > Z tego, co piszesz, to nawet nie Ty go wynająłeś. Wiesz, jak się umówili?

    Żeby prowadzić sprawę.

    > A wiemy po co?

    Ośmieszasz się

    > On nie falandyzuje, tylko po prostu zwraca Ci uwagę na istotne fakty

    Istotnym faktem jest nie wywiązanie się "prawnika" z obowiązków.

    To wiadomo z pierwszego postu a potwierdziłem to wyrokiem sądu.

    > W opisanym tu stanie rzeczy trzeba ustalić, czy mecenas miał obowiązek
    > mów dokument dostarczyć.
    Ustalono w pierwszym poście

    Jeśli nie dostarczył ze swojej winy, to można
    > coś zrobić. Jeśli to nie jego wina, to po co gardłować?

    Jak nie jego wina i kto tu gardłuje?

    > Piszesz niejasno i dziwisz się, ze ktoś tego nie rozumie.

    Napisałęm wystarczająco jasno dla człowieka po podstawówce ;-)

    Prawniczyna dała ciała. Jeśli szanowni interlokutorzy nie zrozumieli
    choć przytoczyłem wyrok to przepraszam i żegnam WYLEWNIE ;-)





  • 57. Data: 2020-11-12 13:26:59
    Temat: Re: "adwokat" zagubił dokument
    Od: _Master_ <M...@...pl>

    tylko z powodu
    > niepodjęcia zawieszonego postępowania (po co najmniej półrocznym jego
    > zawieszeniu) spowodowanym niedostarczeniem przez ciebie tego aktu
    > notarialnego, pomimo otrzymania przez ciebie takiego wezwania z sądu.

    Nasmaruj sobie szklaną kulę i więcej czytaj a mniej pisz.

    A wyglądał na inteligentnego człowieka co potrafi rzeczowo argumentować ;-)


  • 58. Data: 2020-11-12 13:28:20
    Temat: Re: "adwokat" zagubił dokument
    Od: _Master_ <M...@...pl>

    Prawniczyna dostała ten dokument do ręki.

    To jak będzie? CHŁOSTA i puszczenie w skarpetkach wystarczą? ;-)


  • 59. Data: 2020-11-12 13:38:54
    Temat: Re: "adwokat" zagubił dokument
    Od: ąćęłńóśźż <...@...pl>

    Jesteś zwykłym trolem, banuję Cię.


    -----
    > Napisałęm wystarczająco jasno dla człowieka po podstawówce


  • 60. Data: 2020-11-12 14:29:50
    Temat: Re: "adwokat" zagubił dokument
    Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>

    W dniu 2020-11-12 o 13:28, _Master_ pisze:
    > Prawniczyna dostała ten dokument do ręki.
    >
    > To jak będzie? CHŁOSTA i puszczenie w skarpetkach wystarczą? ;-)


    Nic nie zdziałasz, za głupi jesteś, a po normalną poradę do kolejnego
    prawnika nie pójdziesz.

    --
    Liwiusz

strony : 1 ... 5 . [ 6 ] . 7 . 8


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1