eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 149

  • 61. Data: 2011-08-12 20:49:37
    Temat: Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Wed, 10 Aug 2011, Lisciasty wrote:

    > Ja przez wiele lat mieszkając z babcią płaciłem rachunki z mojego
    > konta, nazwiska mamy różne, nikt nigdy nie doczepił się do tego.
    [...]
    > Tak więc od strony praktycznej mogę
    > stwierdzić, że nic Ci nie grozi :>

    Owszem, praktyka jest właśnie taka - po prostu US się nie dowiaduje
    o takich przypadkach, do tego oco poniektórych urzędnicy zwyczajnie
    nie wiedzą bo w odróżnieniu od grupowiczów rzadziej czytają przepisy
    i wyroki :P, a co poniektórych khm... "wolą nie widzieć", o czym
    w poście obok.

    Jakby tak wziąć do porównania liczbę odcinków (licząc od skrzyżowania
    do skrzyżowania) na których kierujący przekraczają prędkość do
    liczby karanych za przekroczenie prędkości, mielibyśmy chyba
    właściwy "współczynnik racji" co do Twojej tezy o "nikt się
    nie czepia" :)

    Co do tematu - babcia chyba zdecydowanie zmieści się w kategorii
    "KRiO". "Rodzice nie dbali to Ty musiałeś" :P

    pzdr, Gotfryd


  • 62. Data: 2011-08-12 21:51:22
    Temat: Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku
    Od: "Ajgor" <n...@...pl>


    Użytkownik "Gotfryd Smolik news" <s...@s...com.pl> napisał w
    wiadomości news:Pine.WNT.4.64.1108122202120.2556@quad...

    > podobnie jak przy "sprawie piekarza" (przypomnę: to, że "uznana"
    > wartość "bułek darowanych biednym" stanowiła promil oszustwa podatkowego,
    > W NICZYM nie umniejsza faktu, że ten podatek ZOSTAŁ NAŁOŻONY bo MUSIAŁ
    > BYĆ nałożony, i że "medialnie" wcale US na tym dobrze nie wyszedł;
    > dodam, że *dla takiego przypadku* przepisy się NIE zmieniły).

    Tak na prawde, to malo kto wie, jak bylo z piekarzem.
    To, co bylo w telewizji to bylo okolo 99% bzdur i klamstw.
    Tak na prawde, puki dawal ksiedzu, ktory prowadzil jadlodajnie dla
    bezdomnych, to bylo OK.
    W momencie, jak mu przestal dawac, bo jakies tam uklady zaczely sie robic,
    zaraz mial kontrole.
    I od razu okazalo sie, ze jest przestepca. No ale w Legnicy nie jest
    tajemnica, ze kosciol rzadzi wszystkim jak mafia.
    Nawet Carrefoura na kolana rzucili. Ale to juz inna bajka.
    A na marginesie to to nie jest dziki kraj, gdzie jak by wyrzucil chleb do
    smieci, to by bylo OK,
    a jak zamiast do smieci, dal go bezdomnym, to zostal przestepca?
    Mogl to zorganizowac inaczej. Ppostawic czysty smietnik, wyrzucac do niego
    xhleb, a bezdomni sami by se brali.
    Byl by i wilk syty i owca zjedzona.
    Skad to wiem? Bo mieszkam kilkaset metrow od tej BYŁEJ piekarni. Zdarzalo
    sie, ze kupowalem tam chleb.
    Po tej aferze upadla.

    > Flaszka... no, to 19% z flaszki najwyżej szwagrowi doliczą :P,
    > chyba że przejdzie tłumaczenie że to "wydatek na kontakty towarzyskie"
    > i flaszka by była również bez kafelkowania :P (IMVHO powinno przejść!)

    No bez kafelkowanie to juz nie jedna flaszka byla :)
    Od nich tez sie podatek nalezy?
    A jak zrobie sasiadka przyjdzie na pogaduchy,
    i zona jej zrobi kawe, to tez mam podatek od tego zaplacic?
    Przeciez to wszystko to jakas paranoja jest.



  • 63. Data: 2011-08-12 21:56:59
    Temat: Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku
    Od: "Ajgor" <n...@...pl>


    Użytkownik "Gotfryd Smolik news" <s...@s...com.pl> napisał w
    wiadomości news:Pine.WNT.4.64.1108122225300.2556@quad...

    > W poście obok pisałem - to, że US *może* i *lubi* się przyczepić,
    > nie znaczy, że zawsze *chce* zrobić sobie obraz "złego urzędu"
    > w mediach.

    Zapewniam, ze zaraz bym polecial z tym do mediow :)
    Ze mnie przesladuja za opieke nad chorą kobietą.

    > A ta wersja tak by się mogła skończyć.
    > Więc z przezorności pewnie US by udał (nawet, jakby kontrolował
    > konto) że "nie zauważył".
    > No, CHYBA, że wzorem wiadomego piekarza być ZMUSIŁ ich do zajęcia
    > stanowiska ;)

    Z piekarzem to byla inna sprawa. Napisalem o tym w innej wypowiedzi.

    > Trudno (poza KRiO, patrz niżej) znaleźć podstawy do nieopodatkowania.

    No wlasnie to jest popieprzone. Powinno sie szukac PODSTAWO DO
    OPODATKOWANIA, a nie do NIEOPODATNOWANIA.
    A u nas jest tak, ze jak tylko kichniesz, od razu szukaja podstaw do
    nieopodatkowania.
    A poniewaz nie ma przepisu, ze kichanie nie podlego podatkom, wiec dowalaja
    podatek.





  • 64. Data: 2011-08-12 23:14:07
    Temat: Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku
    Od: Animka <a...@t...nie.ja.wp.pl>

    W dniu 2011-08-12 22:38, Gotfryd Smolik news pisze:
    > On Wed, 10 Aug 2011, Ajgor wrote:
    >
    >> Ale zaraz zaraz. Moje pieniądze wpływają na moje konto i nimi płacę swoje
    >> rachunki,
    >> a tesciowej pieniadze wplywaja tez na moje konto, i nimi place za jej
    >> rachunki.
    >
    > Czyli dokonujesz czynności *dla niej*.
    > Wersji do wybory jest kilka, przedkładasz swoją, US ją przyjmuje
    > do wiadomości albo i nie.

    Jaki US. To nie jest pewnie firmowe konto tylko konto osobiste i może
    sobie z niego płacić/robić przelewy komu chce i za co chce.
    Jakaś bezpieka teraz rządzi?


    --
    animka


  • 65. Data: 2011-08-12 23:16:33
    Temat: Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku
    Od: Animka <a...@t...nie.ja.wp.pl>

    W dniu 2011-08-12 23:51, Ajgor pisze:
    > No bez kafelkowanie to juz nie jedna flaszka byla:)
    > Od nich tez sie podatek nalezy?
    > A jak zrobie sasiadka przyjdzie na pogaduchy,
    > i zona jej zrobi kawe, to tez mam podatek od tego zaplacic?
    > Przeciez to wszystko to jakas paranoja jest.

    Nie tłumacz się. Nie ma co z samonazwańcami i chcącymi ustawiać prawo po
    swojemu dyskutować. Im się nudzi po prostu.

    --
    animka


  • 66. Data: 2011-08-13 08:30:49
    Temat: Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Fri, 12 Aug 2011, jureq wrote:

    > Jeszcze uzupełnienia:
    >
    > 1. Podobnie nie uważam za depozyt nieprawidłowy pieniędzy, które
    > otrzymujesz od kogoś i przekazujesz teściowej.

    Jeśli przekazujesz TE pieniądze, to oczywiście depozyt nie jest
    nieprawidłowy i pod podatek nie podlega (chyba, że jest dochód
    za przechowanie, ale nie o tym dyskutujemy).
    Można się zgodzić, że "niezwłoczne przekazanie" nie jest depozytem,
    ale objaśnij jaka podstawa ma być ewentualnego żądania ze strony
    teściowej jesli pieniędzy nie dostanie: z czego (wg litery
    KC, a nie "rozumowo") "niedostarczyciel" pieniędzy się nie
    wywiązał? (przy okazji wyjdzie, czy ta czynność łapie się
    pod inną kategorię opodatkowania :))

    To ustawodawca, chcąć zablokować "nieformalne pożyczki pod
    pozorem depozytu" wprowadził przepis który LITERALNIE obkłada
    PCC właśnie ZA TO, że oddaje się INNE pieniądze.

    Przypomnę: lata temu podstawą do opodatkowania był fakt, że
    przechowawca mógł rozporządzić pieniędzmi (umowa mu nie
    zabraniała rozporządzania).
    Ale wzięli i zmienili. Tak, że podatek jest mimo, że ów depozyt
    NIE pozwala na rozporządzanie. Warunkiem zwolnienia jest
    oddanie tych samych pieniędzy, a nie tej samej kwoty
    (oprócz "nierozporządzania" nimi, bo rzecz jasna depozytariusz
    mógłby posłużyć się nimi w roli zastawu, wypełniając
    warunek "prawidłowości" ale nie depozytu :>)

    Co na to poradzić, że Sejm zaklepał co zaklepał?

    pzdr, Gotfryd


  • 67. Data: 2011-08-13 08:37:28
    Temat: Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku
    Od: mvoicem <m...@g...com>

    (12.08.2011 22:42), Ajgor wrote:
    > Użytkownik "mvoicem" napisał w wiadomości
    > news:4e45104d$0$2502$65785112@news.neostrada.pl...
    >
    >> Bla bla bla. Pokaż mi gdzie system jest znacząco inny, gdzie masz
    >> domniemanie niewinności w styku z urzędem skarbowym.
    >
    > A jesli nawet nigdzie nie ma, to znaczy ze to jest OK?

    W zależności od tego co rozumiemy pod pojęciem "OK".... jeżeli mamy na
    myśli "optymalnie" to tak, jest OK.

    > Po za tym... Jesli nie ma domniemania niewinnosci,
    > to dlaczego jest DOMNIEMANIE WINY?
    > Obywatel wchodzi do urzedu skarbowego, i od razu od progu jest winny,
    > dopuki nie udowodni, ze jednak nie.
    > I teraz ja moge spytac: a jak ja mam udowodnic moja niewinnosc?
    > dlaczego to JA mam latac za papierami, zeby udowodnic jakiemus durnemu
    > urzedasowi,

    Dlatego, że w znakomitej większości przypadków ty masz możliwość
    posiadać dokumenty na to że było tak jak mówisz.

    Zaś w znakomitej większości przypadków, urząd nie ma możliwości
    posiadania dokumentów na to że jest inaczej jak mówisz.

    Naturalne wobec mnie jest to, że mam coś w rodzaju domniemania winy.
    Choć w zasadzie należałoby stwierdzić "domniemanie mijania się z prawdą".


    p. m.


  • 68. Data: 2011-08-13 08:39:58
    Temat: Re: Zap3ata za s?siadke z mojego rachunku
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Fri, 12 Aug 2011, Ajgor wrote:

    > O kure. To jesli zona nie ma dochodow, a ja mam, to znaczy ze ja jej daje
    > kase na zycie.

    Owszem.

    > Moze zona powinna od tego podatek placic?

    Przed zapłaceniem podatku powinieneś przeczytać ten post, w którym
    wspominam o kanapkach dla dzieci ;)
    Podatek płaci się od tego od czego się płaci.
    Są podatki, pod które wybrane czynności podpadają "bez względu na formę"
    (np. VAT), są takie, w których forma lub cel czynności jest istotny
    (PCC, dochodowy).

    A to o czym piszesz nie jest "usługą".
    Jest wypełnieniem USTAWOWEGO obowiązku, zapisanego w KRiO!

    Jeśliby podlegało pod VAT, to owszem - VAT by się należał.
    Ale nie podlega ;), więc nie ma.
    A czynność cywilnoprawna zakwalifikowana do PCC to nie jest.
    Jakby to bzdurnie nie brzmiało, utrzymywanie rodziny stanowi
    wypełnienie obowiązku *administracyjnego* (nałożonego ustawą).
    Założenie rodziny jest dobrowolne, ale wypełnianie obowiązków
    wobec niej już nie :>

    Nie porównuj więc z przypadkami czynności spełnianych w myśl
    dobrowolnej umowy cywilnoprawnej, a nawet powstałymi
    w wyniku "zerwania" czy innych skutków takiej umowy :)

    Celem wyjaśnienia: jeśli z żoną byś się rozwiódł, to owszem,
    jeśliby sąd ustanowił *dla niej* alimenty, w takiej samej
    wysokości jak "teraźniejsze utrzymanie w rodzinie", to będzie
    musiała od tego zapłacić podatek.

    pzdr, Gotfryd


  • 69. Data: 2011-08-13 08:55:27
    Temat: Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Fri, 12 Aug 2011, Ajgor wrote:

    > Użytkownik "Gotfryd Smolik news" <s...@s...com.pl> napisał
    >
    >> podobnie jak przy "sprawie piekarza" (przypomnę: to, że "uznana"
    >> wartość "bułek darowanych biednym" stanowiła promil oszustwa podatkowego,
    >> W NICZYM nie umniejsza faktu, że ten podatek ZOSTAŁ NAŁOŻONY bo MUSIAŁ
    >> BYĆ nałożony, i że "medialnie" wcale US na tym dobrze nie wyszedł;
    >> dodam, że *dla takiego przypadku* przepisy się NIE zmieniły).
    >
    > Tak na prawde, to malo kto wie, jak bylo z piekarzem.

    Istotna większość wie, tylko nie zna proporcji ;)
    Na czele są ci, którzy usiłują twierdzić jakoby US *NIE*
    nałożył podatku na "darowane dla biednych".

    > To, co bylo w telewizji to bylo okolo 99% bzdur i klamstw.
    > Tak na prawde, puki dawal ksiedzu, ktory prowadzil jadlodajnie dla
    > bezdomnych, to bylo OK.
    > W momencie, jak mu przestal dawac, bo jakies tam uklady zaczely sie robic,
    > zaraz mial kontrole.
    > I od razu okazalo sie, ze jest przestepca. No ale w Legnicy nie jest
    > tajemnica, ze kosciol rzadzi wszystkim jak mafia.

    No to jest inna sprawa, do której nie sposób się odnieść nie znając
    "faktów z bliska".
    Biorąc pod uwagę, że premier .pl publicznie oświadcza iż posłał do
    boju "komando skarbowe" (które zablokowały sprzedawców "dopalaczy"
    *pod pozorem* kontroli skarbowej, czyli zupełnie bezprawnie, za
    co być może zapłacimy ze swoich podatków), Twój opis wygląda
    prawdopodobnie.

    > A na marginesie to to nie jest dziki kraj, gdzie jak by wyrzucil chleb do
    > smieci, to by bylo OK,
    > a jak zamiast do smieci, dal go bezdomnym, to zostal przestepca?

    Mnie nie pytaj.
    Tak jest.
    "Za socjalizmu" jedną z metodą pokazywania "absurdów burżujów którzy
    wolą wyrzucić niż dać biednym" było pokazywanie worków z kawą
    topionych w oceanie.
    O tym, że nieutopienie być może spowodowałoby bankructwo z przyczyn
    podatkowych nikt nie wspominał :P

    > Mogl to zorganizowac inaczej. Ppostawic czysty smietnik, wyrzucac do niego
    > xhleb, a bezdomni sami by se brali.

    Zostałby ukarany za porzucenie odpadów.
    Oczywiście jakby stosowne "służby" chciały (czyli dopóty by nikt się
    nie przyczepił wszyscy udawaliby zadowolonych, w razie czego dostałby
    nagrody za 5 lat wstecz i recedywę).

    Obawiam się że nie żartuję :(

    > Po tej aferze upadla.

    A to akurat jest jedyna informacja która mniej więcej pokrywa się
    we wszystkich źródłach ;)
    Ale ja odniosłem się do wąskiego wycinka, skutecznie tłumionego
    przez propagandę "ale to oszust był 99,98% to były przkręty".
    Może, nie wiem, takie są formalne ustalenia.
    "Przyjmijmy".

    Pic w tym, że te FORMALNE ustalenia PRZYZNAJĄ, że za "uznane
    za udowodnione" wydanie pieczywa "dla biednych" US *MUSIAŁ*
    przywalić VATem z karnymi odsetkami.
    Bo takie mamy prawo.
    I tego prawa (wbrew rządowej propagandzie w gazetach) NIE zmieniono:
    dodano zapis, że z podatku zwolnione jest darowanie w takim celu,
    ale wyłącznie fundacji (fakt, że w niej jest prezes który być
    może kasuje niezłą pensję jest bez znaczenia! - "bez prezesa"
    nie wolno i basta)

    >> Flaszka... no, to 19% z flaszki najwyżej szwagrowi doliczą :P,
    >> chyba że przejdzie tłumaczenie że to "wydatek na kontakty towarzyskie"
    >> i flaszka by była również bez kafelkowania :P (IMVHO powinno przejść!)
    >
    > No bez kafelkowanie to juz nie jedna flaszka byla :)

    :)

    > Od nich tez sie podatek nalezy?

    Tłumaczę że nie.
    Dlatego jest ważne, czy flaszka była "za kafelki", czy "przy okazji
    kafelek", znaczy została wypita bo z okazji kafelek szwagier był
    pod ręką, ale jakby nie kafelki i to tak okazja by się znalazła ;)

    > A jak zrobie sasiadka przyjdzie na pogaduchy,
    > i zona jej zrobi kawe, to tez mam podatek od tego zaplacic?

    Nieuważnie czytasz :), naprawdę.
    Taka kawa kwalifikuje się zarówno jako "kontakty towarzyskie"
    jak i "darowizna". Nie załapie się pod podatek, w odróżnieniu
    od kawy "za załatwienie czegoś tam".

    > Przeciez to wszystko to jakas paranoja jest.

    Wyglądasz na zdziwionego ;)

    pzdr, Gotfryd


  • 70. Data: 2011-08-13 08:58:19
    Temat: Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Fri, 12 Aug 2011, Ajgor wrote:

    > No wlasnie to jest popieprzone. Powinno sie szukac PODSTAWO DO
    > OPODATKOWANIA, a nie do NIEOPODATNOWANIA.

    Ale właśnie taką podstawę zapisano.
    Przeczytaj art.11 ustawy o podatku dochodowym, poważnie piszę.

    pzdr, Gotfryd

strony : 1 ... 6 . [ 7 ] . 8 ... 15


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1