eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Wypadek drogowy - czyja wina?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 65

  • 61. Data: 2006-07-25 15:23:32
    Temat: Re: Wypadek drogowy - czyja wina?
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "mvoicem" <m...@g...com> napisał w wiadomości
    news:ea3lg2$na8$3@atlantis.news.tpi.pl...

    > no tak, zapomniałem że hamował i nie wyhamował. Wobec czego wychodzi
    > >80. Pytanie ile ponad.

    No i doszliśmy do początku. Nie wiemy w które miejsce uderzył ten samochód.


  • 62. Data: 2006-07-25 19:14:23
    Temat: Re: Wypadek drogowy - czyja wina?
    Od: mvoicem <m...@g...com>

    Robert Tomasik napisał(a):
    > Użytkownik "mvoicem" <m...@g...com> napisał w wiadomości
    > news:ea3lg2$na8$3@atlantis.news.tpi.pl...
    >
    >> no tak, zapomniałem że hamował i nie wyhamował. Wobec czego wychodzi
    >> >80. Pytanie ile ponad.
    >
    > No i doszliśmy do początku. Nie wiemy w które miejsce uderzył ten samochód.

    No ale czy to jest ważne?. W zasadzie dla każdego miejsca uderzenia
    samochodu potrafię sobie wyobrazić sytuację kiedy to jest wina
    wyprzedzającego.

    p. m.


  • 63. Data: 2006-07-25 20:46:15
    Temat: Re: Wypadek drogowy - czyja wina?
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>


    Użytkownik "mvoicem" <m...@g...com> napisał w wiadomości
    news:ea5qm2$6ag$1@nemesis.news.tpi.pl...
    > Robert Tomasik napisał(a):
    >> Użytkownik "mvoicem" <m...@g...com> napisał w wiadomości
    >> news:ea3lg2$na8$3@atlantis.news.tpi.pl...
    >>
    >>> no tak, zapomniałem że hamował i nie wyhamował. Wobec czego wychodzi
    >>> >80. Pytanie ile ponad.
    >>
    >> No i doszliśmy do początku. Nie wiemy w które miejsce uderzył ten samochód.
    >
    > No ale czy to jest ważne?. W zasadzie dla każdego miejsca uderzenia samochodu
    > potrafię sobie wyobrazić sytuację kiedy to jest wina wyprzedzającego.

    Również, jak wyprzedzany uderzył w jego bok lub nawet zgoła zahaczył o tylny
    błotnik wyprzedzającego? A znam takie sytuacje.

    Biorąc pod uwagę niewielką prędkość tego wyprzedzanego, to generalnie moim
    zdaniem można przyjąć, że uderzenie wyprzedzającego w tylną lewą część pojazdu
    świadczy o winie wyprzedzającego. Jeśli to wyprzedzany uderzył w wyprzedzającego
    albo do zderzenia doszło przednimi błotnika, to skłonny jestem uznać winę
    wyprzedzanego. Znaczenie ma tutaj również długość tej kolejki pojazdów, bowiem
    co najmniej z takiej odległości wyprzedzany powinien był dostrzec
    wyprzedzającego. Wcześniej miał prawo przypuszczać, że ten będzie się zachowywał
    zgodnie z przepisami. Tam podobno był zakaz wyprzedzania. A zatem dokąd
    wyprzedzający nie zmienił pasa jezdni można było zakładać, że tego nie uczyni.

    Co do prędkości tego wyprzedającego, to przyjęcie przez Ciebie prędkości 80 km/h
    jest trochę dowolne. Droga hamowania 40 m, to w zależności od rodzaju i stanu
    nawierzchni, rodzaju gum prędkość w granicach 60-80 km/h. Tyle, że nie wiem tak
    naprawdę, czy to było dokładnie 40 metrów oraz czy ten, kto to mierzył, umiał to
    robić. Bo od drogi hamowania zmierzonej na jezdni musisz odjąć rozstaw osi
    pojazdu przykładowo. Przyjmując te 35 metrów, to przy gorszym stanie nawierzchni
    możemy trafić w zakres 40-60 km/h nawet. Podobnie będzie, gdy w samochodzie
    będzie ABS. ABS tak naprawdę wydłuża drogę hamowania, a jego doskonałość polega
    na zapobieganiu utraty stateczności pojazdu.


  • 64. Data: 2006-07-25 20:57:58
    Temat: Re: Wypadek drogowy - czyja wina?
    Od: "FlashT" <g...@l...com>


    Użytkownik "Murceen" <m...@c...pl> napisał w
    wiadomości news:ea57jm$r5l$2@atlantis.news.tpi.pl...
    > Dnia 2006-07-23 21:05, Użytkownik FlashT napisał:
    >
    >> To byla droga osiedlowa, wiec zadnych oznaczen nie bedzie.
    >> Moim zdaniem to jakas paranoiczna sytuacja... czy ktokolwiek skrecajac w
    >> lewo z jednopasmowki patrzy co sie dzieje po lewej na pasie jadacym w
    >> przeciwlegla strone??? Tak szczerze... bo ja nie patrze. A moze
    >> powinienem zaczac...
    >
    > wedlug mnie powinienes oddac prawo jazdy, bo stanowisz zagrozenie dla
    > siebie i innych osob...
    >
    No... tylko komu je oddac? :) Bezdomnemu?


  • 65. Data: 2006-07-27 08:04:55
    Temat: Re: Wypadek drogowy - czyja wina?
    Od: mvoicem <m...@g...com>

    Robert Tomasik napisał(a):
    >
    > Użytkownik "mvoicem" <m...@g...com> napisał w wiadomości
    > news:ea5qm2$6ag$1@nemesis.news.tpi.pl...
    >> Robert Tomasik napisał(a):
    >>> Użytkownik "mvoicem" <m...@g...com> napisał w wiadomości
    >>> news:ea3lg2$na8$3@atlantis.news.tpi.pl...
    >>>
    >>>> no tak, zapomniałem że hamował i nie wyhamował. Wobec czego wychodzi
    >>>> >80. Pytanie ile ponad.
    >>>
    >>> No i doszliśmy do początku. Nie wiemy w które miejsce uderzył ten
    >>> samochód.
    >>
    >> No ale czy to jest ważne?. W zasadzie dla każdego miejsca uderzenia
    >> samochodu potrafię sobie wyobrazić sytuację kiedy to jest wina
    >> wyprzedzającego.
    >
    > Również, jak wyprzedzany uderzył w jego bok lub nawet zgoła zahaczył o
    > tylny błotnik wyprzedzającego? A znam takie sytuacje.

    Mówiliśmy o miejscu uderzenia skręcającego przez wyprzedzanego. W
    wypadku odwrotnym, na 99% jest to wina skręcającego (chociaż też można
    by sobie wyobrazić wyprzedzający winien)

    >
    > Biorąc pod uwagę niewielką prędkość tego wyprzedzanego, to generalnie
    > moim zdaniem można przyjąć, że uderzenie wyprzedzającego w tylną lewą
    > część pojazdu świadczy o winie wyprzedzającego. Jeśli to wyprzedzany
    > uderzył w wyprzedzającego albo do zderzenia doszło przednimi błotnika,
    > to skłonny jestem uznać winę wyprzedzanego. Znaczenie ma tutaj również
    > długość tej kolejki pojazdów, bowiem co najmniej z takiej odległości
    > wyprzedzany powinien był dostrzec wyprzedzającego. Wcześniej miał prawo
    > przypuszczać, że ten będzie się zachowywał zgodnie z przepisami. Tam
    > podobno był zakaz wyprzedzania. A zatem dokąd wyprzedzający nie zmienił
    > pasa jezdni można było zakładać, że tego nie uczyni.
    >
    > Co do prędkości tego wyprzedającego, to przyjęcie przez Ciebie prędkości
    > 80 km/h jest trochę dowolne. Droga hamowania 40 m, to w zależności od
    > rodzaju i stanu nawierzchni, rodzaju gum prędkość w granicach 60-80
    > km/h. Tyle, że nie wiem tak naprawdę, czy to było dokładnie 40 metrów
    > oraz czy ten, kto to mierzył, umiał to robić. Bo od drogi hamowania
    > zmierzonej na jezdni musisz odjąć rozstaw osi pojazdu przykładowo.
    > Przyjmując te 35 metrów, to przy gorszym stanie nawierzchni możemy
    > trafić w zakres 40-60 km/h nawet. Podobnie będzie, gdy w samochodzie
    > będzie ABS. ABS tak naprawdę wydłuża drogę hamowania, a jego doskonałość
    > polega na zapobieganiu utraty stateczności pojazdu.

    No fakt. Także nie możemy wydać wyroku zanim nie poznamy więcej faktów :D:D

    p. m.

strony : 1 ... 6 . [ 7 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1