eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoRe: Rzeplińskiego › Re: Rzeplińskiego
  • Data: 2016-03-19 13:11:52
    Temat: Re: Rzeplińskiego
    Od: Smok Eustachy <s...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 19.03.2016 o 06:00, Budzik pisze:
    > Użytkownik Smok Eustachy s...@w...pl ...
    >
    >>> Ograły, łamiąc prawo? O_o
    >>>
    >> Sprawa jest prosta: masz pytanie: czy nowa kadencja może stwierdzić
    >> błędność uchwały poprzedniej kadencji?
    >
    > Ale tu przeciez nie chodzi o samo stwierdzenie błednosci uchwały (naprawde
    > przekonują cie błędy proceduralne?) tylko o to co to odwołanie ustawy robi!
    > Ono odwołuje nieodwoływalnego sedziego TK.
    >
    > Zreszta chyba prawnie nikt nie ma wiekszych watpliwości co tu sie dzieje.
    >
    Najlepszy opis sytuacji:

    W każdym razie udało się wyprodukować i narzucić potocznej świadomości
    taką propagandową narrację, jakby w sprawie Trybunału istniało jakieś
    oczywiste "tak być powinno", jakiś stan praworządny, słuszny i łatwy do
    wskazania, który PiS łamie, zamachując się na demokrację i praworządność
    (bo, wiadomo, Kaczyński jest żądnym władzy paranoikiem etc. etc.).
    Wystarczy, żeby się niepisowcy nie zamachiwali, a wszystko będzie
    odpowiednio. To jest narracja nieprawdziwa, zupełnie przemilczająca
    powszechnie znany fakt, że to nie PiS doprowadził do kryzysu, ale PO,
    wybierając w październiku piątkę sędziów, których wybrać nie miała prawa.

    Dodatkową komplikację stanowi to, że w tworzeniu niekonstytucyjnej (co
    już TK orzekł) ustawy uczestniczył między innymi prezes Trybunału,
    Andrzej Rzepliński. Był obecny, gdy poseł Kropiwnicki z PO zgłaszał
    poprawkę, na mocy której PO z PSL wybrało sobie sędziów, których
    wybierać nie mieli prawa. Prezes Rzepliński nie tylko wtedy nie
    protestował, ale i do samego końca poprawki tej bronił, twierdząc, że
    była tylko "złamaniem dobrego obyczaju, a nie prawa" - jeszcze tuż przed
    tym, jak kierowany przez niego Trybunał orzekł jednoznacznie, że jednak
    owszem, złamaniem prawa.

    Profesora Rzeplińskiego pogrąża fakt, iż w tej samej ustawie, niejako "w
    pakiecie" ze złamaniem Konstytucji, które podżyrował, przyznano sędziom
    Trybunału liczne przywileje, także finansowe, a Trybunałowi jako
    instytucji - milion złotych na huczne świętowanie rocznicy powołania tej
    instytucji przez Jaruzelskiego. To otwiera drogę do spekulacji, że
    wybitni prawnicy (obok Rzeplińskiego uczestniczył też w tej akcji
    profesor Zoll, niezwykle potem w sporze aktywny jako "bezstronny
    autorytet") zostali po prostu kupieni przez PO dla zrobienia
    szwindlu.Szwindel - pisałem już o tym - rzeczywiście przygotowany został
    sprytnie, bo na mocy tzw. domniemania konstytucyjności (czyli zasady, że
    dopóki Trybunał prawa nie uchyli, obowiązuje ono) prezydent miał
    obowiązek od nielegalnie wybranych sędziów przyjąć ślubowanie
    "niezwłocznie".

    "Niezwłocznie" znaczyło w tym wypadku "zanim Trybunał oceni prawidłowość
    ich wyboru". Trybunał oczywiście musiałby wydać taki wyrok, jaki w
    istocie wydał, tzn. że PO nie miała prawa wybrać 5 sędziów, ale wobec
    faktu dokonanego - sędziowie już zaprzysiężeni i orzekają - wyrok ten
    liczyłby się "na przyszłość". Jak mawia Władimir Putin: "a ruki swabodnyje".

    Prezydent Duda na tę chamówę odpowiedział "falandyzacją" i ślubowanie
    sędziów PO-PSL odwlókł. I byłoby mi łatwiej go bronić, gdyby nie
    włączył się zaraz potem w chamówę, którą na chamówę poprzedniej władzy
    odpowiedziała władza nowa, wybierając swoją piątkę i nie zaprzysiągł tej
    nowej piątki w fatalnym stylu, po nocy. Nie musiało to być złamaniem
    prawa, bo skoro uchwała PO-PSL wybierająca poprzednią piątkę była
    nieważna, to była nieważna, zdaniem wielu prawników, w całości, bo
    uchwała jak jajko, nie może być ważna częściowo. Ale Trybunał - i
    szkoda, że prezydent także i w tym wypadku na to orzeczenie nie zaczekał
    - zadecydował inaczej, to znaczy uznał nieważny wybór za de facto pięć
    indywidualnych nominacji, z czego trzy za ważne.

    Tylko że w świetle prawa sędzią Trybunału jest ten, kto został sędzią
    wybrany i zaprzysiężony. Litera przepisu nie zostawia wątpliwości:
    dopiero po zaprzysiężeniu się owym sędzią jest, a nie po wyborze. A z
    kolei w innym miejscu prawo stanowi, że sędziów Trybunału jest
    piętnastu. I z piątką zaprzysiężoną przez prezydenta - tylu ich obecnie
    jest.

    Więc Andrzej Duda przyjmując ślubowanie od trzech kolejnych sędziów, jak
    się tego domaga opozycja, właśnie złamałby konstytucję. Że tamtych
    pięciu nie powinno być wybranymi, bo Trybunał uznał trzech z piątki
    poprzedniej? Prezydent zawsze może powiedzieć, że działał w dobrej
    wierze, a teraz, trudno, jest, jak jest. W końcu po tym, jak odwlekał
    zaprzysiężenie poprzedniej piątki, Trybunał pouczył go, że
    "niezwłocznie" znaczy "niezwłocznie", więc jak na prymusa przystało,
    zastosował się i wybranych przez Sejm sędziów zaprzysiągł naprawdę
    natychmiast. Formalnie, zgodnie z domniemaniem konstytucyjności, byli
    oni przecież w tym momencie (zresztą nadal są, bo Trybunał jeszcze nad
    tym nie radził) wybrani zgodnie z prawem.


    Czytaj więcej na
    http://fakty.interia.pl/felietony/ziemkiewicz/news-d
    ogadajcie-sie-z-tym-trybunalem,nId,2022812#utm_sourc
    e=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1