eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoPrawo spółdzielcze - jak pozbawić kasy obcych? › Re: Prawo spółdzielcze - jak pozbawić kasy obcych?
  • Data: 2005-06-02 22:19:45
    Temat: Re: Prawo spółdzielcze - jak pozbawić kasy obcych?
    Od: "regent..." <r...@o...TOTEZ.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Czapla wrote:

    >>dlaczego odmawiasz innym decydowania o swoich finansach???
    >
    za chwilę...

    > O swoich? O moich finansach! Co miesiąc Z MOICH pieniędzy muszę dopłacać do
    > mieszkań tych, którzy nie są członkami Spółdzielni. Ja dopłacam, dopłacają też
    > inny członkowie Spółdzielni. Spółdzielnia nie jest instytucją charytatywną ani
    > państwem opiekuńczym i nie ma obowiązku płacić jakimś obcym ludziom co miesiąc
    > po kilkanaście złotych. Pytanie dotyczyło praktycznego i zgodnego z prawem
    > rozwiązania problemu.

    może sposobem być zmiana formy zwrotu/rozliczenia pieniędzy które
    spółdzielnia ...

    > Obawiam się, że nie masz pojęcia jak to przeprowadzić a
    > chcesz się tylko z kimś pokłócić.

    nie, nie wiem...

    Dlatego lepiej będzie zrobić to na
    > soc.polityka.pl, tam jest pewnie więcej osób zainteresowanych kłótniami.
    >
    nie bywam...

    piszesz o małej spółdzielni, może zbyt emocjonalnie odebrałeś _jedno_
    pytanie, ja "emocjonalnie" przedstawię mój punkt widzenia...
    prawo mamy jedno,
    też kupowałem mieszkanie i na moje pytanie o różnicę między bycia
    członkiem lub nie, "panie" w tejże spół. nie potrafiły jednoznacznie
    odpowiedzieć dlaczego gorzej jest nie być (innej możliwości nie
    dopuszczały, biedaczyska)
    lubię się zrzeszać, gdy wiem po co...
    pytanie o różnice w opłatach to czarna magia dla nich, zaczyna się
    bełkot o dochodach spółdzielni, lokalach, pawilonach ble,ble
    (żadna, nawet przybliżona kwota nie padła -nie wiedzą)

    i pewnie bym się tym nie przejął, lecz jak słyszę dochody to po drugiej
    stronie widzę koszty,
    spółdzielnia to moloch, przerośnięte koszty, "panie" siedzące za
    biurkiem udające ważne persony + cała tego otoczka, totalna ignorancja,
    niekompetencja i jeszcze kilka wad,
    (dodajmy "własne" ekipy remontowe, koszenie hektarów trawników i papiery
    do wszystkiego, co tylko można wymyślić)
    ilość pracowników szacuję na którąś setkę i nawet gdybym się pomylił, to
    nie ma to dla mnie znaczenia...

    jeśli dziś, "panią" w dużej spółdzielni, ze stażem, "rozwala" fakt
    kupowania mieszkania i mieszkanie w innym miejscu, to nie świadczy
    dobrze o "spółdzielczości"

    lubię liczby i fakty, lubię mieć wpływ na decyzje podejmowane przez
    pryzmat "mojego portfela", nawet niech to będzie zwykłe głosowanie przez
    większość, też mogę się podporządkować, bo mogę zrozumieć sąsiada co
    mieszka 4 piętra wyżej i kapie "mu" dach...

    nie mogę zrozumieć przerostu kosztów, podwyżek czynszów i biadolenia, że
    to członkowie są winni, jeśli nie jest to podparte liczbami

    tyle wycieczek osobistych...


    > Wcale nie tak jak we wspólnocie. Jak jakiś szaleniec ze wspólnoty podpali swoje
    > mieszkanie to można go z tej wspólnoty wykluczyć. W Spółdzielni nie, bo gościu
    > nie ma w ogóle obowiązku należeć do Spółdzielni.

    i świetnie...
    (czytaj dalej, jeśli)

    Nie wiem jacy to idioci
    > namieszali w prawie spółdzielczym, ale chyba chodziło o to, żeby mieszkania
    > zdrożały...

    nie wiem jacy idioci,
    ale problemu kosztów nie można załatwiać przez "przynależność" do
    struktur, potrzebne są normalne przepisy dotyczące odpowiedzialności i
    finansowania "się" takich budynków, ktokolwiek (członek czy wspólnik)
    tam mieszka
    może to krok w dziedzinie "normalizacji"...

    >
    >
    > Pozdrawiam
    >
    > Czapla
    >


    --
    regent...
    (...)

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1