eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoPrad przeciw zlodziejom... › Re: Prad przeciw zlodziejom...
  • Data: 2006-05-19 20:00:46
    Temat: Re: Prad przeciw zlodziejom...
    Od: mvoicem <m...@g...com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Przemek R. napisał(a):
    > mvoicem napisał(a):
    >> Przemek R. napisał(a):
    >> [....]
    >>>>> "Nie moga (>>te zabepieczenia<<) przekraczac pewnego akceptowanego
    >>>>> spolecznie zakresu. Nie mozna np postawic lokatorowi mieszkania
    >>>>> zarzutu z powodu pogryzienia wlamywacza przez niebezpiecznego psa.
    >>>>> Natomiast podlaczenie pradu do ramy okiennej bedzie uznane za
    >>>>> usprawiedliwione jedynie wtedy gdy nie zagraza to zyciu lub zdrowiu
    >>>>> a jedynie powoduje nieprzyjemne uczcuie porazenia pradem".
    >>>>>
    >>>>> I na pewno nozszenie noza przekracza taki zakres.
    >>>>>
    >>>> Pistolet tak, nóż nie?
    >>>
    >>> pistolet na ktory posiadasz zezwolenie nie przekracza tego zakresu
    >>> (spolecznie akceptowanego) noz moim zdaniem tak
    >>>
    >>>
    >>
    >> No i tego nie rozumiem. Wydaje mi się że nóż jest jednak mniej
    >> śmiercionośną bronią niż broń palna - i jego noszenie jest bardziej
    >> akceptowalne. Pytanie - kto decyduje o tym czy coś jest akceptowalne
    >> społecznie czy nie (wiadomo - społeczeństwo, ale jakoś nie widziałem
    >> sondaży na ten temat :D )
    >
    > na noz nie musisz miec pozwolenia, pistoletu byle matolowi nie daja.
    > W tym konretnym przypadku uwazam ze wziecie noza nie bylo w zaden sposob
    > upsrawiedliwione koniec i kropka, mozesz miec inne zdanie.

    Czyli obrona za pomocą pistoletu jest spolecznie akceptowana, bo
    człowiek ma na to zezwolenie. Zaś obrona nożem nie, bo nie ma zezwolenia
    tak?.


    Weźmy taką sytuację: jest samotna staruszka (SS), jest noc, ktoś się
    dobija do drzwi (dobijający się - DŚ). SS pyta się o co chodzi i kto do
    cholery dobija się po nocy, DŚ krzyczy żeby otworzyć, bo był wypadek,
    człowiek potrzebuje pomocy, zadzwonić trzeba itd....

    SS postanawia otworzyć drzwi, ale jako że coś jej się nie zgadza idzie
    do kuchni po nóż - na wszelki wypadek jakby DŚ okazał się bandziorem.

    Po otwarciu drzwi okazuje się że zaiste bandzior to, wpada do domu z
    krzykiem "dawaj k.... pieniądze bo cię zaj.....", próbuje ją złapać za
    gardło i tak dalej. Kobieta broniąc się przecina mu jakieś ważne
    naczynie krwionośne, człowiek się wykrwawia na śmierć - mimo przyjazdu
    karetki nie udało się go uratować.

    I teraz, wg. twoich kryteriów kobieta przekroczyła granice obrony
    koniecznej - bo wzięła nóż celowo, i nie po to bynajmniej żeby mu
    szczypiorek posiekać do sałatki przy drzwiach, tylko żeby w razie czego
    mieć jakieś narzędzie obrony. Dodatkowym argumentem za tym że granice
    zostały przekroczone, lub wręcz nie była to obrona jest fakt że na
    posiadanie noża SS nie miała zezwolenia.

    p. m.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1