eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoOchrona w supermarkecie › Re: Ochrona w supermarkecie
  • Data: 2002-10-13 07:54:25
    Temat: Re: Ochrona w supermarkecie
    Od: "Anonim Aboracensis z Yorku" <a...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    no bardzo ciekawy przypadek aczkolwiek nie odosobniony, niewatpliwie,
    ochrona ma mozliwosc sprawdzenie . czy nie zabral pan czegos ze sklepu i
    pana przeszukac, ale zrobic to glównie publicznie... ci co ida do tej "celi"
    sa juz z reguly osobami, które "nadurzyly goscinnosci sklepu" - ukradly cos
    i tam grzecznie czekaja na funkcjonariiszy policji. Co do tego, czy osoby
    powinny sie przedstawic....OCZYWISCIE i jak najbardziej :! :) to jest ich
    obowiazek, jezeli mialby pan swiadka tych zdarzen móglby pan na podstawie
    kodeksu cywilnego dociekac roszczen, ale nie warto , jest pan raczej z góry
    przegrany, takie sa polskie realia...

    pozdrawiam
    Anonim Aboracensis z Yorku
    (ur. i zm. XII w.)
    Uzytkownik "Karol Marks" <K...@k...net.pl> napisal w wiadomosci
    news:6s9hqu4sob6md0sdhr2ns0u9eqld4g5kef@4ax.com...
    > Witam,
    > Cala sytuacja mnie bardzej rozbawila niz zdenerwowala, ale chcialby
    > wiedziec na przyszlosc jak sie zachowywac, co mi wolno, a czego nie.
    >
    > Bylem dzis z rodzina w supermarkecie. Po odejsciu od kasy zostalem
    > zaczepiony przez ochroniarza, ktory prosil mnie na zaplecze. Spytalem
    > o co chodzi i dowiedzialem sie, ze o plecak. Pan chcial mnie zamknac w
    > pokoju bez okien ze stalowymi drzwiami i tam przeszukac. Nie zgodzilem
    > sie na wejscie tam i zaczelismy "przeszukanie" publicznie, troche na
    > uboczu. W miedzy czasie jeszcze dolaczyli do nas 3 ochroniarze.
    > Poniewaz nie zgodzilem sie na wejscie do celi, jedna pani z ochrony
    > postanowila robic problemy i... zabrala mi zuzyta tubke z kremem ;-)
    > oswiadczajac, ze misi sie z nia udac do dzialu kosmetycznego, zeby
    > sprawdzic czy nie nalezy do ich asortymentu. Gdy bardzo stanowczo
    > zazadalem zwrotu tubki ;-) udalo mi sie ja odzyskac, ale pani
    > przyczepila sie do discman'a, a konkretniej do plyty w srodku -
    > sprawdzila wykonawce i zniknela na dobre 5 minut w celu wyjasnienia. W
    > miedzy czasie straznicy zazadali okazania zawartosci kieszeni (kurtka,
    > spodnie). Gdy protestowalem i "straszylem" policja, straznicy
    > spokojnie oswiadczyli, ze moge poczekac, w celi, 3 godziny na przyjazd
    > funkcjonariuszy. Gdy prosilem o kontakt z kierownikiem sklepu, ochrona
    > oswiadczyla, ze moge sie z nim skontaktowac pozniej. W koncu gdy
    > kobieta wrocila "zostalem zwolniony". Wychodzac zapytalem o dane jej i
    > jej kolegow. Dostalem informacje, ze to tajemnica i, ze oni nie musza
    > sie przedstawiac. Gdy spytalem o przelozonego pani z usmiechem
    > pokazala na kolege, ktory tez sie szeroko usmiechnal...
    > Na koniec dodam, ze do rewizji skierowal mnie ten sam straznik,
    > ktory godzine wczesniej wpuscil mnie na sklep z plecakiem (on mnie
    > zaczepil o plecak, ale jednak wpuscil).
    >
    > Interesuje mnie jakie kompetencje ma ochrona sklepu? Czy moga mnie tak
    > po prostu zatrzymac? Czy moga bez zadnego dowodu (kamera, swiadek)
    > zadac przeszukania? Czy moga pozostac incognito wobec mnie? I do kogo
    > sie zglaszac z ewentualnymi skargami?
    >
    > Uprzedzajac pytania dodam, ze byl to Leclerc na Ursynowie w Warszawie.
    > Pozdrawiam,
    > Kamil


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1