eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawonakaz sciagniecia anteny z elewacji › Re: OT (naród itd) Re: nakaz sciagniecia anteny z elewacji
  • Data: 2013-04-30 21:17:14
    Temat: Re: OT (naród itd) Re: nakaz sciagniecia anteny z elewacji
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 30.04.2013 20:13, Przemysław Adam Śmiejek pisze:

    >>> Nie, ze Słowa Bożego.
    >> Czyli z legend i podań ludowych.
    >
    > Nie. Ze Słowa Bożego, którym mają się kierować chrześcijanie.

    Dobra, zatem przyprowadź do mnie tego swojego "boga" i niech sam
    osobiście mi zezna, co rzekomo dyktował. Bo ja z doświadczenia w
    dzieciństwie znam rezultat "głuchego telefonu" przez kilkanaście minut i
    kila osób i mogę sobie ekstrapolować jego skutki po kilkudziesięciu
    tysiącach lat i kilku tysiącach pokoleń ;)

    Dla wszechmocnego i wszechobecnego nie powinno to być jakąś wielką fatygą.

    >>>>>>> Nonono! W sprawach wiary, doktryny i obyczajów Papież jest
    >>>>>>> nieomylny!
    >>>>> Uważam ten dogmat za błędny i wynikający z pychy, już pisałem.
    >>>> Ty nietolerancyjny draniu! Jak śmiesz kpić z jedynie słusznej
    >>>> katolickiej wiary!?
    >>> Nie uważam jej za jedynie słuszną.
    >> Ale oni mają dowody! Pisma święte, słowa Papieża... Wg twojej własnej
    >> "logiki" - niepodważalne dowody!
    >
    > Nie, Pismo Święte nic nie mówi o nieomylności Papieża.

    Poniekąd mówi. Wczytaj się.

    >>>> Kłamiesz. Albo jesteś jakiś niedorozwinięty umysłowo (cóż, religia...).
    >>>> Ateizm sprowadza się do _braku_ wiary, a nie w wierzenia coś
    >>>> przeciwnego.
    >>> Pacz, to tak jak chrześcijaństwo. Sprowadza się do braku wiary w to, że
    >>> świat stworzyła bezosobowa siła. I do braku wiary, że może on działać
    >>> bez wsparcia Boga.
    >> Teraz to już zaczynasz bełkotać...
    >
    > No. Bo się dostosowuję do twojego stylu.

    Ja piszę rzeczowo i racjonalnie. Ty ciągle powołujesz się na jakieś
    urojenia i legendy.

    >> Ciężar udowodnienia ciąży na tym, kto twierdzi że jakiś byt istnieje.
    >
    > No więc udowodnij, że istnieje bezosobowa siła sprawcza świata.

    Mam ci udowodnić np. grawitację? Proszę uprzejmie - skocz z tego
    dziesiątego piętra.

    >> Nie mam, zakłamana mendo, dogmatu "nie istnieje". Nie mam żadnego
    >> dogmatu, co ciągle powtarzam. Chyba że za "dogmat" uznasz stanowisko
    >> "nie wiem".
    >
    > Ok. Czyli nie jesteś ateistą, a agnostykiem. Ale skoro nie wiesz, to
    > czemu tak walczysz z tymi, którzy być może mają rację?

    Tak samo mogą mieć rację, jak wróżki - na zasadzie "i ślepej kurze trafi
    się ziarno". Ale wy twierdzicie, że MACIE rację i macie tendencję do
    mordowania mających odmienne zdanie lub chociażby zadających niewygodne
    pytania (patrz: historia).

    >> Jedyne co wiem w kwestii natury rzeczywistości oraz istnienia lub nie
    >> jakiegoś "boga" to to, że wszystkie argumenty twoje i podobnych tobie
    >> fundziaków opierają się na konfabulacjach, mitologii oraz urojeniach
    >
    > No i to twój dogmat i plampuków takich jak ty.

    To nie jest dogmat tylko fakt - ta cała twoja biblia to wielokrotnie
    tłumaczony, wielokrotnie REDAGOWANY zbiór opowiadań, niemających
    większego umocowania w zweryfikowanej prawdzie historycznej niż np.
    Harry Potter.

    > Mój jest taki, że jest to prawdziwe Słowo Boże.

    U-DO-WOD-NIJ.

    Na razie twój argument jest kołowy: "biblia to jest słowo boże, bo sama
    biblia twierdzi że jest słowem bożym i nie kłamie".

    >>> Ani ja nie udowodnię tobie ani ty mi. Twój system
    >>> wiary i mój system wiary są sprzeczne, ale obydwa to systemy wiary. Mój
    >>> jest niezgodny z twoją metodologią badań, a twój z moją.
    >> Ty nie masz ŻADNEJ metodologii badań.
    >
    > Mam. Tylko inną.

    OK, przeprowadź dowód na istnienie Boga. Dowód, który nie będzie kołowy
    i będzie obiektywnie weryfikowalny.

    >> Więcej - ty masz wyraźny ZAKAZ badań (zakaz poddawania próbie).
    >
    > Wystawiania na próbę Boga. Tak samo jak poddany miał zakaz poddawania
    > próbie króla. Bóg jest moim stwórcą i Panem, a ja jestem jego poddanym,
    > pyłkiem u Jego stóp.

    No i właśnie to obnaża całe sedno religii: to jest mechanizm KONTROLI.
    Robienia z ludzi posłusznego stada, które nie będzie fikać i będzie
    robić, co mu każą.

    > Nie ma za to zakazu badania Bożej woli oraz Słowa Bożego. I
    > chrześcijańscy badacze to robią.

    LOL

    >>>>>>> Znajdziesz sposób na udowodnienie istnienia takich wróżek? Będziesz
    >>>>>>> sławny! A póki co jesteś tylko żałosny...
    >>>>> Ty też jesteś żałosny. Nie masz nic na udowodnienie swojej wiary, poza
    >>>>> tym, że wydaje ci się, że świat może istnieć bez osobowego Boga, a
    >>>> Póki co nie ma najmniejszego dowodu na to, że jakiś osobowy "bóg"
    >>>> istnieje.
    >>> Póki co nie ma najmniejszego dowodu na to, że osobowy Bóg nie istnieje.
    >> Nie ma też dowodu na nieistnienie Wróżki Zębuszki, kosmitów, Piaskowego
    >> Dziadka czy prawdziwego Świętego Mikołaja.
    >
    > Owszem. I dlatego ich nieistnienie to tylko dogmaty. Jeżeli powstanie
    > religia Piaskowego Dziadka i będzie miała taki dogmat, to też będzie to
    > dogmat tej religii. Wszystko opiera się na wierze.

    ROTFL

    >> Żądanie udowodnienia nieistnienia to chyba najgrubszy możliwy błąd
    >> logiczny sugerujący poważne upośledzenie umysłowe.
    >
    > Bynajmniej. Póki nie udowodnisz, że nie istnieje, to możesz zająć co
    > najwyżej stanowisko, że wierzysz w to, że nie istnieje. To tak jak np.

    Bredzisz. Zdaje się byłeś dopuszczany do prac edukacyjnych? To skandal -
    MEN nie powinien pozwolić na wykonywanie zawodu nauczyciela durniom,
    którzy nie rozumieją podstaw logiki zdaniowej.

    > mówisz ,,jestem przekonany (czytaj wierzę), że zaginiony w buszu mój
    > kolega nie żyję''. Póki nie znajdziesz ciała, nie wiesz. Więc jak jego

    Nie imputuj mi twojej umysłowej ułomności. Co więcej ułomna jest też
    twoja analogia.

    > matka mówi ,,a ja wierzę, że on żyje'' to różni was wiara. Tak jak różni
    > ateistę od chrześcijanina.

    Tylko w twojej analogii ta rzekoma matka nie jest w stanie przedstawić
    najmniejszego dowodu, że ten syn w ogóle istniał.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1