eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawonakaz sciagniecia anteny z elewacji › Re: OT (naród itd) Re: nakaz sciagniecia anteny z elewacji
  • Data: 2013-04-30 23:57:18
    Temat: Re: OT (naród itd) Re: nakaz sciagniecia anteny z elewacji
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On Tue, 30 Apr 2013, Przemysław Adam Śmiejek wrote:

    > W dniu 30.04.2013 12:53, Gotfryd Smolik news pisze:
    >> On Mon, 29 Apr 2013, Przemysław Adam Śmiejek wrote:
    >>> W dniu 29.04.2013 20:56, Liwiusz pisze:
    >>>> Nie wszędzie. Wystarczy, że będzie wykrywalność wykroczeń będzie
    >>>> w promilach.
    >>> No to kto się będzie przejmował, jak statystycznie raz na 25 lat go
    >>> złapią?
    >> Nienienie.
    >> Przejmował będzie się ktoś, kto popełnia kilkaset wykroczeń
    >> dziennie. Bo to oznacza kilkadziesiąt wykrytych miesięcznie.
    >
    > Czyli pomijając totalnych szaleńców, debili i kretynów reszta będzie
    > bezkarna?

    Aby na pewno piszesz o ZACYTOWANYM przypadku, czy masz zamiar (kolejny
    raz) flejmować przy zmienianych przez siebie założeniach?

    >>>> Czyli jak np. nie migasz przy zmianie pasa, [...]
    >>> I co, policjanty będą latały po mieście i migacze kontrolowały.
    >> Nie.
    >> Zatwierdzały wyniki działania automatu, żeby wykluczyć błędy
    >> grube, już ktoś pisał :>
    >
    > A masz taką technikę?

    Opis był w poście obok.
    IMO realne/wykonalne.

    > I co naród powie na permanentną inwigilację?

    Odpowiedź masz WYŻEJ.
    Czytasz na co odpowiadasz czy nie?
    (i nie przytnij teraz tendencyjnie cytatów)

    > To jest ta wolność?
    >>> I to ma być wolność?
    >> Nie mam pojęcia, odniosłem się do mechanizmu działania.
    >
    > No ale ponoć celem ma być wolność. A większa wolność jest w mojej wersji.

    Znaczy polega ona na tym, że masz wolność wprowadzania w błąd
    innych kierujących (błędnym sygnalizowaniem, w tym jego brakiem)?

    >>> nawet jak nie zatrzyma od razu, a przyśle mandat po miesiącu, to
    >>> oznacza permanentną inwigilację albo niemalże zerową skuteczność łapania.
    >> Jak wyżej. "Niemalże" wystarczy.
    >
    > nie wystarczy.

    To twoje silne przekonanie.
    Nic na nie nie poradzę.

    >>>> Wyłącznie do tego. Ta służba zarobi na siebie.
    >>> No i co z tego? Służby kontrolujące każdego przedsiębiorcę też by
    >>> mogły na siebie zarobić, a słabo by mi się podobały comiesięczne
    >>> kontrole skarbowe.
    >> Ale oni to robią, dokładnie takim mechanizmem.
    >
    > Comiesięczne kontrole?

    A to, że piszę o mechaniźmie, nie częstości, zauważyłeś?
    Nie, nie comiesięczne.
    Nie trzeba.
    Raz na kilkanaście lat starczy.

    >> "Trafialność" jest promilowa właśnie. Ale na permanentnych
    >> kanciarzy starcza.
    >
    > Albo i nie. Przekrętów wokoło moc. I skąd wiesz, że ja nie jestem
    > permanentnym kanciarzem? Mnie jeszcze nie kontrolowali.

    I co proponujesz?
    :P

    >>> Co mi to za radość, że zamiast kursu i egzaminu na PJ będę musiał
    >>> jeździć z sercem na ramieniu, czy przypadkiem znów Pan Policjant
    >>> nie wypatrzył, że gdzieś mi się zdarzyło za późno kierunkowskaz włączyć.
    >> Przecież TY MASZ GO WŁĄCZYĆ!
    >> Nie "sobie" tylko DLA INNYCH, i to JEST WAŻNE.
    >
    > No. Ale jeździć z przekonaniem, że jestem pod pełną obserwacją

    Jest jeszcze wersja z pozwoleniem strzelania do błędnie
    migających :>
    Mówisz, że NIE JESTEŚ pod obserwacją tych którym wadzisz,
    a czasami zagrażasz bimbając sobie z zasad sygnalizacji?
    Dziwne.

    > Ależ ja jestem jednym z głosicieli idei używania kierunkowskazów

    I co proponujesz zrobić z "niemigającymi"?
    Pogłaskać?

    > ale parę razy w życiu zdarzało mi się coś zagapić.

    Bywa. Nie widzę problemu.

    >> Doskonale podsumowałeś ideę stosowania prawa które
    >> proponujesz: raz chcesz zdać egzamin żeby się "wykazać"
    >> i dożywotnio możesz mieć pozostałych gdzieś :>,
    >> grunt żeby "nie drżeć".
    >
    > Nie. Jedno powinno iść w parze z drugim. Tylko lepiej mnie nauczyć
    > kierunkowskazów na starcie i potem kontrolować w miarę luźno

    I skutek widać na każdym skrzyżowaniu.
    Sorry sir.

    >> FYI: i jestem za niekaraniem, jeśli widać że nikt nie mógł
    >> widzieć tego kierunkowskazu aby z niego skorzystać
    >> (piesi i kierujący odwróceni plecami lub idący bądź jadący
    >> w przeciwnym kierunku się nie liczą)
    >
    > A jajco prawda. Takie teorie też słyszałem. I wiele razy nadziałem się na
    > skręcającego u mnie na osiedlu. Ja wychodziłem zza aut. On mnie nie widział.

    No i to jest przypadek, kiedy powinien zostać ukarany.
    Chyba umiesz czytać - dlaczego złośliwie wyciąłeś, że "szkodliwość
    prawdopodobna" *MA* być karana?

    Też należych do tych co stosują zasadę "nie widzę to jadę", bo nie
    odróżniają jej od zasady "widzę że pusto to jadę"?
    (inaczej nie da się wyjaśnić następnego przykładu:)

    > Ciemno, nikogo wokoło, teoretycznie po chuj kierunkowskaz.

    No.
    I potem się dziwisz, że Cię inwektywami obrzucają.
    A ja nie.

    > Poza tym, mózg ludzki się trenuje. Jak ma odruch włączania kierunkowskazów

    Ma.
    Ale KARANY powinien być wyłącznie w przypadku istnienia "możliwego
    zagrożenia".

    pzdr, Gotfryd

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1