eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawonakaz sciagniecia anteny z elewacji › Re: OT (naród itd) Re: nakaz sciagniecia anteny z elewacji
  • Data: 2013-04-30 19:03:16
    Temat: Re: OT (naród itd) Re: nakaz sciagniecia anteny z elewacji
    Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 30.04.2013 12:53, Gotfryd Smolik news pisze:
    > On Mon, 29 Apr 2013, Przemysław Adam Śmiejek wrote:
    >> W dniu 29.04.2013 20:56, Liwiusz pisze:
    >>> Nie wszędzie. Wystarczy, że będzie wykrywalność wykroczeń będzie
    >>> w promilach.
    >> No to kto się będzie przejmował, jak statystycznie raz na 25 lat go
    >> złapią?
    > Nienienie.
    > Przejmował będzie się ktoś, kto popełnia kilkaset wykroczeń
    > dziennie. Bo to oznacza kilkadziesiąt wykrytych miesięcznie.

    Czyli pomijając totalnych szaleńców, debili i kretynów reszta będzie
    bezkarna?

    >>> Czyli jak np. nie migasz przy zmianie pasa, [...]
    >> I co, policjanty będą latały po mieście i migacze kontrolowały.
    > Nie.
    > Zatwierdzały wyniki działania automatu, żeby wykluczyć błędy
    > grube, już ktoś pisał :>

    A masz taką technikę? I co naród powie na permanentną inwigilację?
    To jest ta wolność?

    >> I to ma być wolność?
    > Nie mam pojęcia, odniosłem się do mechanizmu działania.

    No ale ponoć celem ma być wolność. A większa wolność jest w mojej wersji.

    >> nawet jak nie zatrzyma od razu, a przyśle mandat po miesiącu, to
    >> oznacza permanentną inwigilację albo niemalże zerową skuteczność łapania.
    > Jak wyżej. "Niemalże" wystarczy.

    nie wystarczy.

    >>> Wyłącznie do tego. Ta służba zarobi na siebie.
    >> No i co z tego? Służby kontrolujące każdego przedsiębiorcę też by
    >> mogły na siebie zarobić, a słabo by mi się podobały comiesięczne
    >> kontrole skarbowe.
    > Ale oni to robią, dokładnie takim mechanizmem.

    Comiesięczne kontrole? Ja prowadzę DG od sierpnia 2000 i nie miałem
    żadnej kontroli do tej pory.

    > "Trafialność" jest promilowa właśnie. Ale na permanentnych
    > kanciarzy starcza.

    Albo i nie. Przekrętów wokoło moc. I skąd wiesz, że ja nie jestem
    permanentnym kanciarzem? Mnie jeszcze nie kontrolowali.

    >> Co mi to za radość, że zamiast kursu i egzaminu na PJ będę musiał
    >> jeździć z sercem na ramieniu, czy przypadkiem znów Pan Policjant
    >> nie wypatrzył, że gdzieś mi się zdarzyło za późno kierunkowskaz włączyć.
    > Przecież TY MASZ GO WŁĄCZYĆ!
    > Nie "sobie" tylko DLA INNYCH, i to JEST WAŻNE.

    No. Ale jeździć z przekonaniem, że jestem pod pełną obserwacją i jak raz
    do roku się spóźnię z nim, to mnie dorwą też takie sobie jest. Nawet jak
    nie morduję nikogo, to głupio się będę czuł, jak będzie za mną chodził
    policjant pilnujący czy nie morduję.

    > I jeśli coś należy tępić, to właśnie *bezcelowe* utrudnianie
    > życia innym (bez względu na to, czy umyślne, z niewiedzy
    > czy z głupoty) - jakby niewłączenie kierunkowskazu coś Ci mogło
    > dawać, może zasługiwałoby na usprawiedliwienie, więc jakbyś
    > jakiś sensowniejszy przykład łamania prawa zapodał, może
    > byłoby trudniej oponować :> ale wybrałeś co wybrałeś: TAK
    > WŁAŚNIE.

    Ależ ja jestem jednym z głosicieli idei używania kierunkowskazów i klnę
    na tabuny tych, co je olewają, ale parę razy w życiu zdarzało mi się coś
    zagapić.

    > Masz drżeć przed głupotami które Tobie nic nie dają, komu
    > innemu też nic nie dają, a niektórym szkodzą.

    Ale nie przed tym, że jestem pod permanentną obserwacją i jak popełnię
    drobny błąd, to od razu mnie napiętnują. To żadna wolność.

    > Doskonale podsumowałeś ideę stosowania prawa które
    > proponujesz: raz chcesz zdać egzamin żeby się "wykazać"
    > i dożywotnio możesz mieć pozostałych gdzieś :>,
    > grunt żeby "nie drżeć".

    Nie. Jedno powinno iść w parze z drugim. Tylko lepiej mnie nauczyć
    kierunkowskazów na starcie i potem kontrolować w miarę luźno niż na
    starcie wpuścić wszystkich i permanentnie ich inwigilować.

    > FYI: i jestem za niekaraniem, jeśli widać że nikt nie mógł
    > widzieć tego kierunkowskazu aby z niego skorzystać
    > (piesi i kierujący odwróceni plecami lub idący bądź jadący
    > w przeciwnym kierunku się nie liczą)

    A jajco prawda. Takie teorie też słyszałem. I wiele razy nadziałem się
    na skręcającego u mnie na osiedlu. Ja wychodziłem zza aut. On mnie nie
    widział. Ciemno, nikogo wokoło, teoretycznie po chuj kierunkowskaz. Ale
    jakby włączył to ja bym nie wyszedł zza aut, bo bym wiedział, że skręca.


    Poza tym, mózg ludzki się trenuje. Jak ma odruch włączania
    kierunkowskazów permanentnie, tak jak ja mam, to przez 20 lat błędów w
    tym zakresie popełniałem niewiele. A jak się analizuje czy warto czy nie
    warto, to wychodzi gorzej.

    To tak jak z tym najeżdżaniem na linie ciągłe i wysepki kreskowane. Ja
    tego nie robię z definicji, założenia i restrykcyjnie, nawet jak
    wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że nic się nie stanie jak
    sobie przelecę po wysepce. Po prostu nie trenuję tak mózgu, żeby olewał
    linie, ale tak żeby je uwzględniał. Inaczej wytrenujesz sobie ślepotę na
    znaki, tak jak masz np. ślepotę na banery reklamowe na stronach WWW.
    Kiedyś aż zadzwoniłem do jednej firmy, jak się u nich logować. Bo
    niestety tak zaprojektowali stronę, że rejestracja klienta wyglądała do
    złudzenia jak reklama. I mój mózg to omijał podświadomie, tak jak omija
    np. widoczny w oczach nos.



    --
    Przemysław Adam Śmiejek

    Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych,
    ale tylko dobre, które może budować, gdy zajdzie potrzeba,
    aby przyniosło błogosławieństwo tym, którzy go słuchają. (Ef 4,29)

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1