Tristan pisze:
> W odpowiedzi na pismo z sobota, 26 styczeń 2008 00:41
> (autor Tomasz Pyra
> publikowane na pl.soc.prawo,
> wasz znak: <fndsfj$pl2$1@nemesis.news.tpi.pl>):
>
>> Wbij sobie do łba że tacy sami wojskowi w czasie II wojny światowej
>> walczyli i ginęli za to żebyś miał prawo mówić po polsku i nie być
>> niewolnikiem - prywatną własnością jakiegoś Niemca, z racji podludzkiego
>> pochodzenia.
>
> Wbij sobie do łba, że
>
> a) nie tacy

Dokładnie tacy - polscy (i nie tylko polscy) żołnierze.

> b) nie każdy Niemiec to hitlerowiec

A co to ma do rzeczy?
Gdyby nie żołnierze których teraz opluwasz najprawdopodobniej byłbyś
niewolnikiem - być może Twój właściciel wcale nie byłby żadnym
hitlerowcem, nie ma przeszkód żeby był to całkiem porządny człowiek
który traktowałby swoich niewolników całkiem po ludzku.
Zresztą część Niemców którzy dostawali niewolników z Polski to byli
całkiem porządni ludzie którzy nie popierali ani wojny ani Hitlera, a
wręcz przeciwnie.


>> I dziś, gdyby zaszła potrzeba, obecnie służący żołnierze również by o to
>> walczyli i za to ginęli.
>
> A ponieważ takiej potrzeby nie ma

W latach 30-tych XX wieku też takiej potrzeby nie było. Każdy rozsądny
człowiek wiedział, że wystarczy dać Hitlerowi Austrię i Czechy i żadnej
wojny nie będzie. Potem jeszcze do tej listy dopisano Polskę.
Zachodnia Europa była od Niemiec oddzielona niemożliwą do zdobycia linią
Maginota, jasne więc było że problem wojny nie istnieje.

> , to jeżdżą sobie to tu to tam i
> rozpierdalają niepodległe kraje dla uśmiechu Wielkiego Brata.

Trudno powiedzieć czy dziś nie ma takiej potrzeby.
Mamy tylko pół świata wyznawców religii pokoju którzy są przecież
normalnymi ludźmi, takimi jak my i nic nam złego nie zrobią.

Patrząc na to co się dzieje na paryskich przedmieściach nocami trudno
nie ulec wrażeniu, że tym razem jednak nie udało się to czego dokonał
kiedyś Sobieski pod Wiedniem.

>> Za to należy im się szacunek jako całej grupie zawodowej.
>
> Nie należy. Szacunek mogę okazywać czyniącym dobro, a nie zawodowym
> mordercom.

Nie bardzo rozumiesz czym się różni żołnierz od mordercy, potrafisz
tylko opluwać ludzi którzy nie rzadko giną za to żebyś miał prawo mówić
we własnym języku.

Decyzja o rozpoczęciu takiej wojny leży w gestii cywilów - polityków.
Polityków których naród wybrał w wolnych i demokratycznych wyborach, a
więc odpowiedzialność spada na naród.