eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoLekarka miała prawo odmówić? › Re: Lekarka miała prawo odmówić?
  • Data: 2008-12-09 12:10:05
    Temat: Re: Lekarka miała prawo odmówić?
    Od: " sok marchwiowy" <s...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    przypadek <p...@g...pl> napisał(a):

    > Robert, a czyta=B3e=B6 co sama policja pisze o zdarzeniu na swoich
    > stronach? Albo rzecznik zamie=B6ci=B3 nie=B6cis=B3=B1 informacj=EA, albo ca=
    > =B3a
    > sprawa nie wi=B1za=B3a si=EA z =BFadn=B1 procedur=B1, osob=B1 podejrzan=B1 =
    > itp., ale
    > po prostu policjant ba=B3 si=EA =BFe jest zara=BFony HIV i pojecha=B3 z
    > zatrzymanym (lub zrobili to jego koledzy) =BFeby go zbada=E6 na t=EA
    > okoliczno=B6=E6 zupe=B3nie poza wszelkimi procedurami. Ci=EA=BFko inaczej
    > zinterpretowa=E6 t=EA notatk=EA:
    >
    > http://www.piotrkow-trybunalski.policja.gov.pl/index
    .php?option=3Dcom_conte=
    > nt&task=3Dview&id=3D565&Itemid=3D50
    Dla porównania.
    Nocny dyżur w szpitalu w Piotrkowie Trybunalskim. Na izbę przyjęć przyjeżdża
    policyjny radiowóz. Dyżurna lekarka ma zbadać mężczyznę nim trafi on do
    policyjnej izby zatrzymań. Sprawa jest załatwiona w kilka minut. Ale radiowóz
    nie odjeżdża. Badać chcą się jeszcze dwaj młodzi policjanci. Ich podopieczny
    gryzł i drapał. Funkcjonariusze boją się, że mogli złapać HIV.

    - Powiedziałam, że mogę pobrać od nich krew - mówi lekarka (prosi o zachowanie
    anonimowości). - Ale zastrzegłam, że u nas wynik będzie za trzy dni. Lepiej
    pojechać do szpitala zakaźnego w Łodzi (około 40 kilometrów). Tam wyniki są po
    trzech godzinach. Mają też leki, które podaje się, gdy wystąpiło ryzyko zakażenia.

    Policjanci dziękują i odjeżdżają. Ale po chwili wracają. Każą pobrać krew od
    zatrzymanego mężczyzny. Jest problem, bo ten nie zgadza się na badanie.
    Lekarka tłumaczy, że w tej sytuacji nic nie może zrobić. Pobierając krew wbrew
    woli pacjenta złamałaby prawo.

    Dr Grzegorz Krzyżanowski, szef łódzkiej izby lekarskiej: - Pani doktor miała
    rację, bo według ustawy o zakładach opieki zdrowotnej pacjent ma prawo odmowy
    zgody na udzielenie świadczeń zdrowotnych. A kodeks karny mówi: "Kto wykonuje
    zabieg leczniczy bez zgody pacjenta, podlega grzywnie, karze ograniczenia
    wolności albo pozbawienia wolności".

    Ale policjanci nie odpuszczają. Krew ma być pobrana i już. Lekarka mówi, że
    jeśli zobaczy przepis, który jej na to pozwala, zrobi badanie. Proponuje
    nawet, żeby sprawę rozstrzygnął dyżurny prokurator. Policjanci poddają się.
    Legitymują lekarkę i odjeżdżają ze szpitala.

    W kapciach na dołku

    Po dwóch godzinach na izbę przyjęć dzwoni dyżurny policjant. Cytuje z kodeksu
    karnego przepis o konieczności natychmiastowego pobrania materiału dowodowego
    dla zabezpieczenia śladów i dowodów przestępstwa.

    - To przywieźcie tego człowieka - rzuca lekarka. Nikt już nie przyjeżdża.
    Dla ogłupiałych przepisami wyjaśniam.
    Lekarka pomyślała za policjantów i powiedział im co mają zrobić. Mają jechać
    do innego niezbyt odległego miasta ( dla radiowozu w nocy to pół godziny). Tam
    w specjalistycznym szpitalu zrobią im badania od razu. Mają tam też stosowne
    leki. Bo ona jak pobierze im krew to zapewne trafi ona do tego szpitala
    następnego dnia i jak przyjdzie wynik to na podanie leków będzie zbyt późno.
    Jeśli by chcieli to pobrała by im krew do badania. Zatrzymanemu bez jego zgody
    nie mogła pobrać po złamała by prawo. Wytłumaczone jest to w artykule.
    Zatrzymany ma ograniczoną wolność, ale może decydować o sobie. Nikt za niego
    takiej jak w artykule decyzji nie może pojąć. Gwarantuje to każdemu
    konstytucja. zatrzymanym też. Wiele razy w tv pojawiają się informacje że ktoś
    został zatrzymany. Zaraz pada stwierdzenie ze był notowany, nie ważne ze za
    przejście na czerwonym świetle. Ważne ze był. Zawsze taki ktoś musi być pijany
    i musi stawiać opór i danie mu w ryja było uzasadnione. Wiarygodność takich
    tłumaczeń równa jest zeru. Najczęściej mają one za zadanie przykrycie
    zachowania policjantów. Bo kogoś uderzyli, bo kogoś sprowokowali itp. Pewno
    jak by poprosili zatrzymanego żeby dał się zbadać to mieli by dużą szansę na
    pobranie od niego krwi. Tylko po co jak wynik był by za trzy dni. Oni woleli
    pokazać ze rządzą. Jak facet był chory i mieli pecha że ich zaraził to źle
    zrobili że nie posłuchali lekarki od razu tylko poszli na wojnę. Jeśli by
    zachorowali to tylko z własnej głupoty. Więc może dobrze by było jak by do
    Policji brali trochę mądrzejszych niż ci dwaj policjanci. Wszystkim wtedy żyło
    by się lepiej.

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1