eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoDyrektor skonfiskował komórkę › Re: Dyrektor skonfiskował komórkę
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!news.onet.pl!not-for-mail
    From: "Robert Tomasik - praca" <r...@p...onet.pl>
    Newsgroups: pl.soc.prawo,pl.soc.edukacja.szkola
    Subject: Re: Dyrektor skonfiskował komórkę
    Date: Mon, 4 Apr 2005 22:03:24 +0200
    Organization: news.onet.pl
    Lines: 92
    Sender: r...@p...onet.pl@pd147.nowysacz.sdi.tpnet.pl
    Message-ID: <d2s68k$ft7$1@news.onet.pl>
    References: <g...@n...apcoh.org> <d2ek31$dla$1@nemesis.news.tpi.pl>
    <d2f2nv$i9h$1@nemesis.news.tpi.pl> <d2f8ss$g8g$1@nemesis.news.tpi.pl>
    <t00eb1xhkk7a$.5172cq4yqm16$.dlg@40tude.net>
    <d2hf7e$sdu$1@nemesis.news.tpi.pl>
    <1gg3dguby8jvy.t6k1qd2vndob$.dlg@40tude.net>
    <16lgvwr8q0ta0.at23ua5r60jb$.dlg@40tude.net>
    <ptkf5u2vbjl0$.eb33ljx1hjb.dlg@40tude.net>
    <3...@4...net>
    <1w55a9wsv6jwm$.l7u6hgnc49d0$.dlg@40tude.net> <d2rrrh$c89$1@news.onet.pl>
    <d2rvro$ip6$1@news.dialog.net.pl>
    NNTP-Posting-Host: pd147.nowysacz.sdi.tpnet.pl
    X-Trace: news.onet.pl 1112644692 16295 213.25.222.147 (4 Apr 2005 19:58:12 GMT)
    X-Complaints-To: a...@o...pl
    NNTP-Posting-Date: 4 Apr 2005 19:58:12 GMT
    X-Priority: 3
    X-MSMail-Priority: Normal
    X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2800.1409
    X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2800.1409
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.prawo:288779 pl.soc.edukacja.szkola:40546
    [ ukryj nagłówki ]


    Użytkownik "Jotte" <t...@W...pl> napisał w wiadomości
    news:d2rvro$ip6$1@news.dialog.net.pl...

    > Prawie nikt, i to jest błąd.
    > Czytałem już statuty zawierające zapisy, które mogły rozśmieszyć
    > największego ponuraka. To oczywiście bez znaczenia. Papier przyjmie
    > największe bzdury, a zaraz potem zrobi to Rada Pedagogiczna albo Rada
    > Szkoły, ale zapisy statutowe sprzeczne z obowiązującymi aktami prawnymi
    > wuższego rzędu są po prostu nieważne.

    Wiesz, ale pod znakiem zapytania pozostaje tak naprawdę moc prawna takich
    statutów. Prawo edukacyjne dość dokładnie określa, co może sobie szkoła we
    własnym zakresie regulować. Sprawa używania na przerwach lekcyjnych komórek
    moim zdaniem nie moze być przedmiotem tego unormowania. Starałem się to
    wykazać w prowadzonej tutaj w tamtym roku dyskusji na ten temat. Romek
    przytaczał z kolei szereg argumentów z których wynikało, że może. W każdym
    razie mnie nie przekonał.

    Nie ma sensu tego powielać i dla tego obecnie staram się unikać wdawania się
    w spór co do prawa do wprowadzenia takiego zakazu. Osobiście uważam, że
    statut takiego zakazu wprowadzić nie może. Nie może, bowiem brak jest
    podstawy prawnej do wprowadzenia takiego zakazu. Zakaz może być prowadzony
    tylko mocą ustawy albo z jej upoważnienia. Z tego co wiem, to zadna ustawa
    tego nie normuje. Zakaz używania komórek podczas przew, które przecież są
    wolnym dla ucznia czasem, można moim zdaniem przyrównać do szeregu zakazów
    wprowadzanych w marketach. A to zakazu fotografowania, a to zakazu noszenia
    plecaków i toreb. Już wielokrotnie na tym forum stwierdzaliśmy
    jednoznacznie, że takie zakazy nie mają żadnej mocy prawnej i są co najwyżej
    życzeniem właściciela obiektu, do którego ktoś się może, ale nie musi
    dostosować.

    Osobnym - w mojej ocenie - aspektem sprawy jest sposób reakcji dyrektora
    szkoły na naruszenie statutu. Jeśli nawet przyjąć, że statut może zakazywać
    używania komórek, a uczeń postanowienia owe naruszył, to nie ma żadnej
    podstawy prawnej do tego, by mu ów telefon odbierać. To ma być zemsta? Kara?

    No bo pierwsze nasuwające się pytanie, to cel takiego posunięcia. W
    postępowaniu karnym zatrzymanie przedmiotu ma na celu zabezpieczenie
    możliwości zabezpieczenia na nim śladów, albo też odzyskanie przedmiotu i
    jego późniejszy zwrot prawowitemu właścicielowi. A jaki cel miało by w tym
    wypadku? Prawowitym właścicielem jest uczeń. A jeśli nie, to należy
    zastosować procedury przewidziane w prawie karnym - a więc jeśli nawet
    zabierać telefon, to natychmiast wzywać Policję i jej przekazać sprawcę i
    dowód domniemanego przestępstwa. Innego pomysłu na uzasadnienie działania
    dyrektora nie mam.

    Zabranie telefonu przez nauczyciela podczas lekcji dokonane na czas lekcji
    można jakoś tam wytłumaczyć względami pedagogiki. Uczeń nie może się
    opanować, by nie bawić się nowym telefonem, to nauczyciel mu to ułatwia,
    odbierając pokusę. Ale na czas lekcji. Wówczas jest jakieś tam uzasadnienie
    kierowaniem się dobrem dziecka. No bo powinno ono korzystać z lekcji, a nie
    bawić się telefonem, często przy okazji wciągając w zabawę siedzących
    nieopodal kolegów i koleżanki. Ale podstawa ta upada z chwilą zakończenia
    lekcji. Z tą chwilą upadają wszelkie podstawy prawne zatrzymania tego
    telefonu. Jest czas wolny dla ucznia. Jeśli nawet Statut szkoły zabrania
    korzystania z telefonu, to ucznia można za jego naruszenie ukarać w sposób w
    prawie przewidziany. Napadanie na niego, odbieranie mu jego własności - to
    nie są rozwiazania prawem dopuszczalne.

    Mogą zresztą zrodzić wysoce niezręczne dla dyrektora szkoły sytuacje. Taka
    napaść uprawnia do obrony koniecznej. Co będzie jak napadnięty wda się w
    szarpaninę z dyrektorem, a na pomóc przyjdą mu koledzy? Dorosły napada na
    dziecko. Margines dopuszczalnych środków obrony koniecznej jest tu wielki i
    podejrzewam, że sąd uznał by nawet bardzo radykalne posunięcia ze strony
    nieletniego. Zresztą, jeśli nawet nauczycielowi uda się zdobyć ten
    przedmiot, to czy czasem nie ucierpi na tym jego powaga? Jak wpłynie na
    morale uczniów świadomość, że dyrektor został przez uczniów pobity? A znam
    takie przypadki i często nauczyciel wolał nie zgałszać faktu, by nie utracić
    autorytetu.

    > Inna sprawa to dostępność statutu.
    > Faktem jest, że są szkoły (także ta, gdzie pracuję) maksymalnie
    utrudniające
    > zapoznanie się z tym dokumentem, uniemożliwiając jego wypożyczenie,
    > sporządzenie kopii (nawet zamówienie płatnej), a jedynie pozwalając na
    > "przeczytanie na miejscu" (sic!). Intencje takiego postępowania są
    > oczywiste.

    Niektóre szkoły mają swoje statuty na stronach internetowych. Generalnie, to
    taki akt powinien być moim zdaniem w szkole wywieszony w widocznym miejscu.
    Przechowywany biurku nie ma żadej mocy. No bo skoro go prawie nikt nie zna,
    to trudno oczekiwać, by go przestrzegał. Co więcej, utrudnienie dostępu do
    niego może być poważnym argumentem, że uczeń działał w błędzie co do prawa.
    Nie zapominajmy, że obowiązkiem twórcy prawa jest jego rozpowszechnienie.
    Ustawy i rozporządzenia ogłasza się w tym celu w Dziennikach Ustaw. Akty
    niżeszego rzędu w odpowiednich dziennikach. Trudno, by dyrektor szkoły
    wydawał dziennik urzędowy, ale by akt był obowiązujący musi go ogłosić.
    Jedynym racjonalnym sposobem wydaje mi się jego wywieszenie w miejscu
    publicznie dostępnym. Bez tego Statut nie obowiązuje moim zdaniem.


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1