witek wrote:

>> Sam sobie poczytaj. Zwłaszcza Art. 4 punkt 2.
>
> może czytamy inną ustawę, ale jak tam zdjęć nie zauważyłem, a do
> dokumnetów urzędowych raczej się nie zalicza.

Nie kończ czytania na pierwszym słowie.

[ciach]


> No i pani się przyczepiła jak zwykle. Na pytanie kto jest autorem zdjęć
> i mojej odpowiedzi, że ja. Powiedziała, że mi nie wierzy i ściągnęła
> policję.
> Skończyło sie na pokazaniu oryginału, po przyjeździe policji.
> Na tym protokół zakończono i podpisano.

No i z takimi postawami trzeba walczyć, bo dojdzie do takiej albo
jeszcze gorszej paranoi.

Np. kupujesz sobie 'zdrapkę' do telefonu, a a sprzedający żąda okazania
faktury za zakup aparatu i SIMa.


>> Nie jest mowa o tym, kiedy wygasa, ale o tym, jakie wykorzystanie
>> dopuścił autor.
>
> A jakie dopuścił? Mógł ci przekazać prawa autorskie do zdjęcia.
> Z tym, że musiał pisemnie. Masz taki dokument?

Może i mam. Może to ja robiłem. Nic ci do tego.

>>> Analogicznie jest w przypadku projektów budowlanych.
>>> Spróbuj coś zmienić w konstrukcji, czy elewacji budynku bez zgody
>>> autora projektu. Nawet po 20 latach. Szybko cię naprowadzą na
>>> właściwą drogę.
>>
>> Weź mnie nie rozweselaj.
>
> Nikt ci nie każe wierzyć. Tak po prostu jest.
>
>> Jak projektant zaprojektował buraczkowy dach to ja nie mogę sachu
>> swojego budynku przemalować potem na ceglasty?
>
> A czy to jest konstrukcja budynku? Ale spróbuj dołożyć balkon.

Ale to nie ma nic wspólnego z prawem autorskim! To prawo budowlane i
chodzi o bezpieczeństwo!

>>> Wiesz co to jest cytat i jak się tego cuda używa?
>>
>> A wiesz co to jest dzieło?
>
> Nie odpowiedziałeś na moje pytanie.

Czyżby?

>>> Jakby to miał być egzamin z prawa to dostałeś dwóje z wykrzyknikiem.
>>
>> ROTFL
>>
>> Śmieszny jesteś :)
>
> Twój wybór. Nie musisz na moje posty odpowiadać.

Ale mogę. Poprawiam sobie humor :)