W dniu 24.05.2020 o 08:31, A. Filip pisze:

>>> IMHO na nową chorobę o dość niskiej procentowej śmiertelności
>>> (ok. 1% *wszystkich* zarażonych a nie potwierdzonych zarażeń)
>>> *obowiązek* szybkiego zaszczepienia dla setek milionów ludzi
>>> to głupie wystawianie się na inny rodzaj ryzyka.
>>> IMHO Obowiązek albo "obowiązek nie wprost" powinien się niezbyt śpieszne
>>> rozszerzać po grupach wyższego ryzyka śmierci lub ciężkiego przebiegu
>>> zakażenia.
>> Wiele wskazuje na to, że właśnie masowe i obowiązkowe szczepienie na
>> grypę było powodem tak wielkiej śmiertelności we Włoszech. Na temat
>> obowiązkowości szczepienia powinni się wypowiedzieć wirusolodzy, bo
>> kluczowym jest to, czy jesteśmy w stanie opracować bezpieczną i
>> skuteczną szczepionkę. Grypa przykładowo mutuje i co chwilę nową trzeba
>> robić, więc prościej nabywać odporność.
> Ależ (podstawowy) "haczyk i ryzyko" nowej szczepionki to "efekty
> uboczne" które wyjdą dopiero po latach. Ryzyko nie jest duże ale
> setki milionów (szybko) zaszczepionych gwarantują kumulacje nawet
> małego ryzyka. Wszystkich szczepionek jest już tyle że któraś w końcu
> będzie musiała mieć wykryte/potwierdzone "efekty uboczne po wielu latach".
> Jak w rok badań wykryć/wykluczyć efekty "po wielu latach"
> albo MAŁE grupy wysokiego ryzyka efektownych efektów ubocznych?
>
Tylko, że nikt z nas się na tym nie zna. Rzetelność obecnego
dziennikarstwa polega na tym, że każdy może napisać wszystko. Jak
napiszemy artykuł, że za 30 lat ludzie od tej szczepionki umrą, to nikt
nie będzie w stanie tego zakwestionować. Każdemu, kto by zdroworosądkowo
argumentował, że nie wiadomo rzucą w oczy, że przecież nie można
wykluczyć. I niewielu się zastanowi, że dokładnie na tej samej zasadzie
nei wiadomo, czy jakiekolwiek efekty uboczne będą.



--
Robert Tomasik