eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Psy.
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 109

  • 81. Data: 2005-11-02 11:23:39
    Temat: Re: Psy.
    Od: "Zbigniew B." <Z...@...co.komu.do.tego>

    Dnia 02.11.2005 Tiger <c...@c...pl> napisał/a:

    >> Wykręcanie kota ogonem zaczęło się - jak widać powyżej - w tej uwadze o
    >> dzieciach.
    >
    > Wykrecanie kota ogonem? Wszystko, co powiedzialem, przydarzylo sie i nie
    > bylo zbyt mile.

    Ale ja mówiłem o tej uwadze o "to ucz dzieci nie chodzić po trawnikach".

    Niby też jakaś racja, ale... ale po prostu stanowiąca unik.
    --
    pozdrowienia

    Z.


  • 82. Data: 2005-11-02 11:35:42
    Temat: Re: Psy.
    Od: "Tiger" <c...@c...pl>

    > Ale ja mówiłem o tej uwadze o "to ucz dzieci nie chodzić po trawnikach".

    A to przepraszam :-)

    Pozdrawiam,

    Tiger



  • 83. Data: 2005-11-02 15:39:28
    Temat: Re: Psy.
    Od: "DaniTo" <d...@b...pl>


    Użytkownik "Zbigniew B." <Z...@...co.komu.do.tego> napisał w wiadomości
    news:dka4ds$8be$1@nemesis.news.tpi.pl...
    >
    >
    > 2. Wszak piesek na taki trawnik jest przecież przez KOGOŚ wypuszczany,
    > nieprawdaż? Nie mówimy o bezpańskich.
    > --

    Przez właściciela ... który płaci podatki za psa. Pan płaci podatki i może
    się załatwiać w ubikacji, a dla psów niestety nie ma w Polsce ubikacji.
    Jeśli więc właściciel płaci podatek za psa, a nie ma ubikacji więc niecg się
    Pan nie dziwi, ze sytuacja jest taka jaka jest.



  • 84. Data: 2005-11-02 16:12:15
    Temat: Re: Psy.
    Od: "Zbigniew B." <Z...@...co.komu.do.tego>

    Dnia 02.11.2005 DaniTo <d...@b...pl> napisał/a:

    >> 2. Wszak piesek na taki trawnik jest przecież przez KOGOŚ wypuszczany,
    >> nieprawdaż? Nie mówimy o bezpańskich.
    >
    > Przez właściciela ... który płaci podatki za psa.

    I co z tego, że płaci? To go zwalnia z jakiej-takiej kultury zachowania?
    Mówię o właścicielu, nie o psie - wypuszczanie psa na trawnik w wiadomym
    celu to dla mnie objaw ewidentnego braku kultury.

    > Pan płaci podatki i może się załatwiać w ubikacji, a dla psów niestety nie
    > ma w Polsce ubikacji. Jeśli więc właściciel płaci podatek za psa, a nie ma
    > ubikacji więc niecg się Pan nie dziwi, ze sytuacja jest taka jaka jest.

    Czy z tego należy wyciągnąć wniosek, że gdyby nie było ubikacji dla
    "Pana" - to wspomniany "Pan" miałby pełne prawo załatwiać się na miejskich
    trawnikach, skwerach - no, dosłownie "gdzie popadnie"? I obsikiwać rogi
    kamienic?

    I najważniejsze: czy ów "Pan" w samej rzeczy robiłby to?
    --
    pozdrowienia

    Z.


  • 85. Data: 2005-11-02 16:56:32
    Temat: Re: Psy.
    Od: "DaniTo" <d...@b...pl>


    Użytkownik "Zbigniew B." <Z...@...co.komu.do.tego> napisał w wiadomości
    news:dkaogv$dt8$1@atlantis.news.tpi.pl...
    >
    > I co z tego, że płaci? To go zwalnia z jakiej-takiej kultury zachowania?
    > Mówię o właścicielu, nie o psie - wypuszczanie psa na trawnik w wiadomym
    > celu to dla mnie objaw ewidentnego braku kultury.
    >

    Właściciele płacą podatek od psów nie mając nic w zamian. Gdzie wiec Pańskim
    zdaniem ma załatwiać się pies? Psie odchody rozkładają się, to tylko kwestia
    czasu. Przeszkadza to Panu, że w trawie jest psia kupa? Dlaczego? Po trawie
    się nie chodzi, nie niszczy się zieleni, a kulturalni ludzie chodzą po
    chodnikach.



  • 86. Data: 2005-11-02 17:59:13
    Temat: Re: Psy.
    Od: "Leszek" <l...@h...fm>


    Użytkownik "DaniTo" <d...@b...pl> napisał w wiadomości
    news:dkar5c$cqr$1@nemesis.news.tpi.pl...

    > Właściciele płacą podatek od psów nie mając nic w zamian. Gdzie wiec Pańskim
    > zdaniem ma załatwiać się pies? Psie odchody rozkładają się, to tylko kwestia
    > czasu. Przeszkadza to Panu, że w trawie jest psia kupa? Dlaczego? Po trawie
    > się nie chodzi, nie niszczy się zieleni, a kulturalni ludzie chodzą po
    > chodnikach.

    A psy załatwiały swe potrzeby na łąkach, polach i trawnikach zanim narodził się
    oszołom w stylu Zbigniewa Be. Może więc się zutylizować bez straty dla gatunku
    ludzkiego gdyz temu gatunkowi nie grozi wyginięcie (nie to, co nosorożec biały;)


    --
    Pozdr
    Leszek
    GG 1631219
    Masz prawo do odmowy odpowiedzi na ten post. Jeśli z prawa tego nie
    skorzystasz, wszystko co napiszesz może być użyte przeciwko Tobie.


  • 87. Data: 2005-11-02 19:03:50
    Temat: Re: Psy.
    Od: "Zbigniew B." <Z...@...co.komu.do.tego>

    Dnia 02.11.2005 DaniTo <d...@b...pl> napisał/a:

    >> I co z tego, że płaci? To go zwalnia z jakiej-takiej kultury zachowania?
    >> Mówię o właścicielu, nie o psie - wypuszczanie psa na trawnik w wiadomym
    >> celu to dla mnie objaw ewidentnego braku kultury.
    >>
    >
    > Właściciele płacą podatek od psów nie mając nic w zamian.

    To niech skontaktują się ze swoim posłem, jeśli czują się pokrzywdzeni - i
    postarają się wpłynąć na zmianę tego stanu rzeczy.

    Ja też płacę podatki - choć nie za psa - też _NIC_ z tego nie mam, ale nie
    staram się wyrównywać sobie tych strat na własną rękę, np. kradnąc i wywożąc
    na złom co popadnie, jak jacyś złomiarze, na ten przykład.

    > Gdzie wiec Pańskim zdaniem ma załatwiać się pies?

    Skoro nie ma gdzie - niech to robi u właściciela w domu. Np. na dywanie
    należącym do właściciela.

    > Psie odchody rozkładają się, to tylko kwestia czasu.

    A więc z całą pewnością taka "ozdoba" na dywanie nie będzie właścicielowi
    pieska przeszkadzać; przecież "rozłoży się - to tylko kwestia czasu". Prawda?

    A zanim się rozłoży, będzie gustowną(?) ozdobą salonu.

    > Przeszkadza to Panu, że w trawie jest psia kupa? Dlaczego?

    Przeszkadza mi dlatego, że ani nie wygląda ładnie, ani ładnie nie pachnie.

    Jeżeli natomiast jakiś właściciel jakiegoś psa wykupi sobie jakiś trawnik na
    wyłączną własność, to niech tam jego pies robi, co chce. Nawet właściciel
    psa niech "dokłada od siebie" - i raduje oczy widokami.

    > Po trawie się nie chodzi, nie niszczy się zieleni, a kulturalni ludzie
    > chodzą po chodnikach.

    Czy w takim razie - powrócę do pytania - ludzie płacący podatki, a "nie
    posiadający ubikacji w domu", mają pełne prawo srać na trawniki? Przecież
    ich kupa nie powinna nikomu przeszkadzać - wszak "rozłoży się", itd.

    Czy mam rozumieć, że Szanowny Pan odpowie na powyższe pytanie "tak"?
    --
    pozdrowienia

    Z.


  • 88. Data: 2005-11-02 19:33:29
    Temat: Re: Psy.
    Od: "DaniTo" <d...@b...pl>


    Użytkownik "Zbigniew B." <Z...@...co.komu.do.tego> napisał w wiadomości
    news:dkb2il$8pv$1@nemesis.news.tpi.pl...
    >
    >
    > To niech skontaktują się ze swoim posłem, jeśli czują się pokrzywdzeni - i
    > postarają się wpłynąć na zmianę tego stanu rzeczy.
    >

    Wtedy z pewnością zabrakłoby pieniędzy na Pańską emeryturę/przysłą emeryturę
    :)

    >
    > Skoro nie ma gdzie - niech to robi u właściciela w domu. Np. na dywanie
    > należącym do właściciela.
    >

    Czy dobrze się Pan czuje?

    >
    > A więc z całą pewnością taka "ozdoba" na dywanie nie będzie właścicielowi
    > pieska przeszkadzać; przecież "rozłoży się - to tylko kwestia czasu".
    Prawda?
    >

    Nie, gdyż dywan nie wchałnia odchodów.

    >
    > Przeszkadza mi dlatego, że ani nie wygląda ładnie, ani ładnie nie pachnie.
    >

    Wygląda? W trawie? Musi Pan posiadać niezłe zdolności detektywistyczne:)
    Pachnie? Proszę zrobić eksperyment i zobaczy Pan jak szybko psie odchody
    ulegają wysuszeniu - nie śmierdzą.

    > Jeżeli natomiast jakiś właściciel jakiegoś psa wykupi sobie jakiś trawnik
    na
    > wyłączną własność, to niech tam jego pies robi, co chce. Nawet właściciel
    > psa niech "dokłada od siebie" - i raduje oczy widokami.
    >

    Potraktujmy płacone podatki jako wykupienie państwowych trawników:)

    >
    > Czy w takim razie - powrócę do pytania - ludzie płacący podatki, a "nie
    > posiadający ubikacji w domu", mają pełne prawo srać na trawniki? Przecież
    > ich kupa nie powinna nikomu przeszkadzać - wszak "rozłoży się", itd.
    >

    Gdyby miał Pan choć znikome pojęcie na temat metabolizmu i był wstanie
    porównać różnice w żywieniu człowieka i psa oraz to co z wym wszystkom się
    wiąże ...
    Pyta Pan czy człowiek płacący podatki, a nie posiadający ubikacji może
    załatwiać się na trawniku. Odpowiem tak: jeśli będzie chodził "po czterech",
    będzie szczekał, nie będzie nigdy mówił ludzkim głosem, jego IQ bedzie
    porównywalne z IQ psa, jeśli będzie nosił obrożę i kaganiec, merdał ogonem,
    chodził po ulicy bez ubrania ... to tak.
    Może Pan spróbować ... :)))



  • 89. Data: 2005-11-02 20:34:59
    Temat: Re: Psy.
    Od: "Zbigniew B." <Z...@...co.komu.do.tego>

    Dnia 02.11.2005 DaniTo <d...@b...pl> napisał/a:

    >> To niech skontaktują się ze swoim posłem, jeśli czują się pokrzywdzeni - i
    >> postarają się wpłynąć na zmianę tego stanu rzeczy.
    >>
    >
    > Wtedy z pewnością zabrakłoby pieniędzy na Pańską emeryturę/przysłą emeryturę
    >:)

    Nie sądzę, żeby pieniądze z "psich podatków" szły na moją emeryturę. Ani,
    żeby w ogóle stanowiły znaczącą kwotę w budżecie państwa (czy gmin).

    Jeśli twierdzi Pan inaczej - proszę uzasadnić.

    >> Skoro nie ma gdzie - niech to robi u właściciela w domu. Np. na dywanie
    >> należącym do właściciela.
    >>
    >
    > Czy dobrze się Pan czuje?

    Tak, ja dobrze się czuję. Dziękuję za troskę. A to pytanie a'propos czego?

    >> A więc z całą pewnością taka "ozdoba" na dywanie nie będzie właścicielowi
    >> pieska przeszkadzać; przecież "rozłoży się - to tylko kwestia czasu".
    > Prawda?
    >>
    >
    > Nie, gdyż dywan nie wchałnia odchodów.

    Jak sam Pan dalej uzasadnił - to nie ma nic do rzeczy, bo podobno psie
    odchody "szybko wysychają i nie śmierdzą". Więc wchłanianie przez dywan nie
    jest tu do niczego potrzebne.

    Poza tym, nie musi Pan czekać, aż wyschną - piesek się na dywan wyknoci,
    to Pan sobie toto zbierze, i wrzuci do wiadomej muszli. W czym problem?

    >> Przeszkadza mi dlatego, że ani nie wygląda ładnie, ani ładnie nie pachnie.
    >>
    >
    > Wygląda? W trawie? Musi Pan posiadać niezłe zdolności detektywistyczne:)

    Nie, po prostu mam przeciętnie dobry wzrok (nie noszę okularów). A nie
    mówimy tu o chomiczych bobkach, tylko o ekskrementach nierzadko prawie
    wielkości ludzkich.

    > Pachnie? Proszę zrobić eksperyment i zobaczy Pan jak szybko psie odchody
    > ulegają wysuszeniu - nie śmierdzą.

    No to czemu nie mogą sobie schnąć na Pańskim dywanie? Przecież "szybciutko
    wyschną, i wcale nie śmierdzą"...

    I będzie mógł Pan dzięki temu przeprowadzać sobie interesujące eksperymenty.

    >> Jeżeli natomiast jakiś właściciel jakiegoś psa wykupi sobie jakiś trawnik
    > na
    >> wyłączną własność, to niech tam jego pies robi, co chce. Nawet właściciel
    >> psa niech "dokłada od siebie" - i raduje oczy widokami.
    >>
    >
    > Potraktujmy płacone podatki jako wykupienie państwowych trawników:)

    Może Pan przedstawić wszystkim tu obecnym jakieś prawo własności?

    >> Czy w takim razie - powrócę do pytania - ludzie płacący podatki, a "nie
    >> posiadający ubikacji w domu", mają pełne prawo srać na trawniki? Przecież
    >> ich kupa nie powinna nikomu przeszkadzać - wszak "rozłoży się", itd.
    >>
    >
    > Gdyby miał Pan choć znikome pojęcie na temat metabolizmu i był wstanie
    > porównać różnice w żywieniu człowieka i psa oraz to co z wym wszystkom się
    > wiąże ...

    A co mnie obchodzi psi metabolizm? Ja po prostu nie życzę sobie takich
    "prezentów" - nawet, gdyby naprawdę "użyźniały glebę" (jak to "Ania" była
    łaskawa wmawiać...), ani też, gdyby naprawdę "szybko schły i nie
    śmierdziały". Po prostu bądź Pan łaskaw zachować to sobie, na pamiątkę po
    swoim pupilu. Może Pan sobie z tego zrobić np. breloczek - wtedy Pański
    piesek będzie w pewnym sensie zawsze z Panem.

    > Pyta Pan czy człowiek płacący podatki, a nie posiadający ubikacji może
    > załatwiać się na trawniku. Odpowiem tak: jeśli będzie chodził "po czterech",
    > będzie szczekał, nie będzie nigdy mówił ludzkim głosem, jego IQ bedzie
    > porównywalne z IQ psa, jeśli będzie nosił obrożę i kaganiec, merdał ogonem,
    > chodził po ulicy bez ubrania ... to tak.

    "Jeśli"... "jeśli"... "jeśli"... a zaczęło się tak prosto: "skoro płaci
    podatek". A dlaczego właściciel psa jest z tego szeregu warunków zwolniony?

    > Może Pan spróbować ... :)))

    Dlaczego ja? Ja jestem - w przeciwieństwie do Szanownego Pana - przeciwny
    tego rodzaju praktykom.
    --
    pozdrowienia

    Z.


  • 90. Data: 2005-11-02 21:39:46
    Temat: Re: Psy.
    Od: "DaniTo" <d...@b...pl>


    Użytkownik "Zbigniew B." <Z...@...co.komu.do.tego> napisał w wiadomości
    news:dkb7tj$mm8$1@atlantis.news.tpi.pl...
    >
    > Nie sądzę, żeby pieniądze z "psich podatków" szły na moją emeryturę. Ani,
    > żeby w ogóle stanowiły znaczącą kwotę w budżecie państwa (czy gmin).
    >

    W skali kraju jest to znacząca kwota.

    >
    >
    > Tak, ja dobrze się czuję. Dziękuję za troskę. A to pytanie a'propos czego?
    >

    Pytam ogólnie ...

    >
    > Jak sam Pan dalej uzasadnił - to nie ma nic do rzeczy, bo podobno psie
    > odchody "szybko wysychają i nie śmierdzą". Więc wchłanianie przez dywan
    nie
    > jest tu do niczego potrzebne.
    >

    Owszem jest, gdyż po jakimś czasie psie odchody znikają w naturalny sposób z
    trawnika, a z dywanu nie.

    >
    > No to czemu nie mogą sobie schnąć na Pańskim dywanie? Przecież "szybciutko
    > wyschną, i wcale nie śmierdzą"...
    >

    j.w.

    >
    > Może Pan przedstawić wszystkim tu obecnym jakieś prawo własności?
    >

    A Pan ma prawo własności to tych trawników skoro "nie życzy sobie Pan ..." ?

    >
    > A co mnie obchodzi psi metabolizm? Ja po prostu nie życzę sobie takich
    > "prezentów" - nawet, gdyby naprawdę "użyźniały glebę" (jak to "Ania" była
    > łaskawa wmawiać...), ani też, gdyby naprawdę "szybko schły i nie
    > śmierdziały". Po prostu bądź Pan łaskaw zachować to sobie, na pamiątkę po
    > swoim pupilu. Może Pan sobie z tego zrobić np. breloczek - wtedy Pański
    > piesek będzie w pewnym sensie zawsze z Panem.
    >

    Mój piesek? Mogę zapytać na jakiej podstawie wysnuwa Pan wnioski, że jestem
    właścicielem psa? Czytajac Pana powyższą wypowiedź nie można mieć
    wątpliwości, że do takich wniosków Pan doszedł. Nie są to jedyne błędne
    wysnute przez Pana wnioski.

    >
    > "Jeśli"... "jeśli"... "jeśli"... a zaczęło się tak prosto: "skoro płaci
    > podatek". A dlaczego właściciel psa jest z tego szeregu warunków
    zwolniony?
    >

    Mówimy o psie i jego odchodach? Zaczynam mieć wątpliwości czy czyta Pan moje
    wypowiedzi. Jesli tak, to niestety muszę stwierdzić, ze bez zrozumienia
    treści.

    >
    > Dlaczego ja? Ja jestem - w przeciwieństwie do Szanownego Pana - przeciwny
    > tego rodzaju praktykom.
    > --

    Ponieważ to Pan zazdrości psom tego, ze załatwiają swopje potrzeby
    fizjologiczne na trawniku. Jasno wynika to z Pańskich odpowiedzi. Czytając
    Pańskie posty nieźle się ubawiłem. Jeśłi tak bardzo Pan chce załatwiać się
    na trawniku, to proszę ... Jeśli Pan chce, to może nawet uprawiać seks na
    trawniku - psy też to tam robią.
    Dalsza polemika jest chyba pozbawiona sensu, tym bardziej, że musiałbym
    tłumaczyć Panu dlaczego gatunek homosapiens nie może załatwiać się na
    trawniku jak pies ...


    Pozdrawiam i zarazem żegnam


strony : 1 ... 8 . [ 9 ] . 10 . 11


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1