Kapsel <k...@p...onet.pl> writes:

> Sun, 13 May 2007 13:50:05 +0200, Jacek23 napisał(a):
>
>> I spie spokojnie.
>> I pytam czy dla 2000zl warto sie martwic , imiec problemy?
>
> Problem jest innego typu.

Problem jest tego typu, że w naszym kraju i w UE producentów
oprogramowania traktuje się tak, jak się traktuje.

do góry

"chiroproktolog" <c...@o...eu> writes:

> Jacek23 wrote:
>
>>faktura , paragon , na oprogramowanie mowili ze to im wystarczy na
>>miejscu.
>
> Bez jaj... faktura nie jest dowodem na legalność oprogramowania :)

Kiedyś podobno policji wystarczała sama naklejka.

do góry

"chiroproktolog" <c...@o...eu> writes:

> Jacek23 wrote:
>
>>faktura , paragon , na oprogramowanie mowili ze to im wystarczy na
>>miejscu.
>
> Bez jaj... faktura nie jest dowodem na legalność oprogramowania :)

Podobno kiedyś policji wystarczała sama naklejka. A teraz się
zastanawiam, czy nie wydrukować sobie licencji na wszystkie
programy, których używam i nie trzymać ich w osobnym folderze
na wypadek kontroli.

--
http://www.piotr.dembiński.prv.pl

do góry

Michał <n...@n...pl> writes:

[...]

> A tak na marginesie dziś czytałem właśnie _kolejną_ opinię tego
> samego biegłego, który wije się jak piskorz byleby nie odpowiedzieć
> na zadane pytania. Pieprzy (w opinii dot. prawa karnego) trzy po
> trzy o licencjach i jej złamaniu, jak tylko może to omija pytania
> i wciska własne poglądy pomieszane z terminami prawa cywilnego
> i karnego.

To jest trudna problematyka, zwłaszcza, że wiele licencji na
oprogramowanie jest napisana w języku obcym, a same umowy licencyjne
mają charakter międzynarodowy.

--
http://www.piotr.dembiński.prv.pl

do góry

W odpowiedzi na pismo z wtorek, 15 maja 2007 01:39
(autor Jasko Bartnik
publikowane na pl.soc.prawo,
wasz znak: <op.tscbzti8rgp2nr@sempron>):

>> Tak działa świat. Nie stać cię na superbrykę, jeździsz trupem...
>> A skoro nie możesz się obyć bez Nera to płać....
> Dobrze, ze w "wirtualnym" to co jest za darmo nie musi byc wiele gorsze...
> czasem bywa nawet lepsze od platnej wersji :)

A to jest całkiem inna bajka....

--
Wrak Tristana
* Forum WO: http://forum.alrauna.org/
* Forum Linuksowe: http://forum.linux.org.pl/

Jeśli chcesz się dowiedzieć jak nieskutecznie spamować,
napisz tu: s...@s...net.pl lub t...@...pl

do góry

W odpowiedzi na pismo z wtorek, 15 maja 2007 00:42
(autor Paweł Piskorz
publikowane na pl.soc.prawo,
wasz znak: <f2aolj$7ed$1@news.onet.pl>):

> Wrak Tristana pisze:
>> Arek postanawia zostać grafikiem. Kradnie Fotoszopę i robi aleganckie
>> naklejki na wódkiem weselną dla swoich klientów.
>> Gdyby Arek nie ukradł, zapłaciłby tyle ile Wacek. Czyli nielegalna kopia
>> jest warta ceny za jaką ją można kupić.
> Gdyby Arek nie ukradł i nie kupił (z braku kasy), nie miałby interesu
> lub użyłby konkurencyjnego, tańszego odpowiednika.

No trudno.... Jakby nie kupił Kangura to by może kupił Żuka...
Takie życie...

> Sam widzisz, że takie gdybanie do niczego nie prowadzi.

A do czego prowadzi odwrotne? Że każdy kradnie?
--
Wrak Tristana
* Forum WO: http://forum.alrauna.org/
* Forum Linuksowe: http://forum.linux.org.pl/

Jeśli chcesz się dowiedzieć jak nieskutecznie spamować,
napisz tu: s...@s...net.pl lub t...@...pl

do góry

Michał <n...@n...pl> writes:

[...]

> Na grupie było sporo przykładów, choćby oskarżenie o naruszenie praw
> GNU Free Source Foundation.

Najpierw psioczysz na biegłych, którzy się nie znają, a teraz sam
walnąłeś taki lapsus.

do góry

Sowiecki Agent <p...@t...gazeta
.pl> writes:

> nie chce byc nie tego, ale taki jeden tu na grupie przebywa, mowi
> ze u niego praktyka jest taka, ze skoro ktos posiada chocby winrara
> 'przedawnionego' (shareware) to juz moze odpowiedziec, na zasadzie
> odpowiedzialnosci za zaniechanie dzialania.

Na pewno jest to złamanie umowy licencyjnej.

do góry

Piotr Dembiński napisał(a):
> Najpierw psioczysz na biegłych, którzy się nie znają, a teraz sam
> walnąłeś taki lapsus.

Czy możesz rozwinąć myśl?
Czy wiesz o jakim _dokładnie_ akcie oskarżenia piszę?



Akt oskarżenia dotyczył dokładnie GNU GPL FSF Inc. co jest już w ogóle
bzdurą, bo taki podmiot nie istnieje a jest to tylko zlepek nazw
licencji i spółki.

--
pzdr

do góry

>> a gdzie za 60 zl mozna kupic komputer ? :)
>
> Allegro, Warszawska Gielda Komputerowa. Nowy to on nie bedzie ale do
> internetu i edycji tekstow wystarcza. Szczegolnie na gieldzie teraz maja
> fajne zestawy - PIII-800MHz, 256MB ramu chyba i 80zl.
>

win 98 mzoesz kupic za grose na allegro

>> masz na mysli msdnaa?
>
> Dokladnie.

przeciez tam nie ma pakietu office, z office sa tylko access, visio,
project (ja pakiet office rozumiem przede wszystkim word, excel itd :) )

>
>>> Mialem potrzebe na Nero. Moralnosc wziela gore i, zamiast piracenia,
>>> sciagnalem kilka freeware'ow. Ahead stracil na mnie tyle co na piracie.
>
>> nie, bo nigdy by nie zobaczyl tej kasy gdybys nie mial zamiaru z ich
>> softu korzystac.
>
> Ok, tylko nie wiem jak mozna wycenic straty spowodowane nielegalnym
> sciagnieciem programu z sieci. Na pewno nie jest to rownowartosc ceny
> produktu (Borland nawet za 10-letni program nalicza wg najnowszej
> wersji). Cene ta nalezy pomniejszyc o odsetek ludzi, ktorzy zrezygnowali
> z danego programu na rzecz darmowego oprogramowania oraz tych, ktorzy
> calkowicie z niego zrezygnowali.


ale producenta h. powinien obchodzic czy ktos zrezygnowal czy nie, jak
chcial wyprobowac to wystraczylo sciagnac legalnego triala, to ze komus
sie odwidzialo, nie czyni faktu ze zajscie nie mialo miejsca, 'ukradl'
stalo sie i teraz trzeba za to zaplacic. Rownie dobrze moze mu sie
znudzic korzystanei z legalnie uzyskanego oprogramowania.


>
> Przykladowe obliczenia (to tylko moje niby-propozycje): MS Office
> kosztuje 1000zl. Sama licencja (bez nosnika) kosztuje 900zl (dla
> latwiejszego liczenia). 15% potencjalnych uzytkownikow wolalo uzywac
> darmowego OpenOffice. 5% zrezygnowalo calkowicie. 60% postanowilo
> "spiracic". Pozostale 20% kupi produkt MS.
> Odrzucajac "rozmyslonych" zostanie nam: 1/3 kupi, 2/3 spiraci. I teraz
> robimy mnozenie 2/3 * 900 = 600zl. Co daje takie rozwiazanie? Im wiecej
> piratow, tym wyzsze straty na jednym piracie.
>
> Znajac zycie, MS policzylby straty na jednym spiraceniu - 1000zl.

jako potencjalnego uzytkownika mam na mysli osobe ktora juz sciagnela
lewy konkretny program a nie osobe ktora wybrala z pakietow pakiet
darmowy, ta osoba ne jest potencjalnymuzytkownikiem programu x. A wiec
nie moze byc mowy o utracie potencjalnego zysku.


P.

--
"W dniu radosnym zmartwychwstania niechaj układ Cię osłania. Niech Cię
czeka samo dobro, niech los strzeże Cię przed Ziobrą, niech Cię CBA nie
goni, niech Cię immunitet chroni, a jak już Cię władza zdybie, niech Cię
wsadzi w zwykłym trybie. W jasną przyszłość prosto zmierzaj, z
Gudzowatym nie wieczerzaj, nie czyść butów, nie myj włosów, dobrobytem
nie kuś losu, byś bez żadnej większej wsypy doczekał do V RyPy."

do góry