eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Plot a zapieniony ze wscieklosci pies
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 19

  • 1. Data: 2002-07-23 18:12:47
    Temat: Plot a zapieniony ze wscieklosci pies
    Od: "AndY" <a...@w...pl>

    Witam

    Sytuacja jest nastepujaca. Pewnien gosc (nie znam go ale ze sposobu bycia -
    kilka razy go widzialem i jego zachowanie - to skonczona menda w wieku kolo
    45 lat z wilkim brzuchem jezdzaca mercedesem :)- taki psychologiczny opis)
    posiadal psa ktory byl "urodzonym morderca" (mimo ze to "tylko" wielki
    wilczor) . Gosc chodowal go na swojej jak domniemam posesji w srodku miasta
    poniewaz mial ogrodzenie o wysokosci okolo 1 metra w kolo swojego domu. Za
    tym ogrodzneim swobodnie poruszal sie owy pies ktory probowal za wszelka
    cene przepchac glowe przez kraty , pieniac sie i szczekaja jak potłuczony
    ilekros ktos przechodzi nie tylko nawet chodnikiem kolo domu alo i po
    drugiej stronie. Bylo to 2 lata temu. Jak widizalem tego psa to sikalem ze
    strachu w majtki ale nie wiedzialem za bardzo co mozna w tej systuacji
    zrobic. Osobiscie nie widzialem wilczura ktory nie moglby przeskoczyc
    metrowego plotu wiec tym bardziej moj strach byl wiekszy (mysle ze jakby
    pies chcial to by przeskoczyl bez problemu). Pies zreszta nieraz tak
    zestresowal kogos kto szedl po stronie domu ( po chodniku publicznym) ze
    ludzie malo nie mdleli ... seiro... bo czekal az ktos podejdzie i wtedy
    nagle jakby z pod ziemi sie pojawial z calym swom wrzaskiem. Chcialem go
    otruc bo nic mi innego do glowy nie przyszlo ... Juz knulem plany :)) gdy
    pies zniknal ... szok .. :) pomyslalem ze ktos mnie ubiegl i chyba sie nie
    mylilem ... psa nie bylo zadnego ponad rok i nagle pojawia sie prawie
    identycznie wielki (choc nie ten sam) wilczur rownie wredny i zajadly wobec
    ludzi (pewnie byly szkolone oba) i znowu sieja terror dla normalych
    przechodniow ...
    Pytanie :)))
    Czy gosc moze tak psa trzymac na swoim terenie jesli ogrodznei jest do dupy
    (za niskie?) jesli jest jakis przepis to bym prosil bo jesli nie to nie mam
    zamiaru czekac az kogos zagryzie (bo czesto tak trzeba u nas - dopieor jak
    sie stanie nieszczecie to gosc moze dostac pol roku w zawieszniu np) i
    dokoncze chyba swoj plan z przed 2 lat ...


    ZrozpaczonY





  • 2. Data: 2002-07-23 18:20:53
    Temat: Re: Plot a zapieniony ze wscieklosci pies
    Od: Patryk Krzysztof Sielski <p...@m...elka.pw.edu.pl>

    AndY <a...@w...pl> wrote:
    > otruc bo nic mi innego do glowy nie przyszlo ... Juz knulem plany :)) gdy
    Kiedys u komornika widzialem spray z napisem:
    "Anti dog repellent"
    Moze pomoze ;-)
    Pozdrawiam


  • 3. Data: 2002-07-23 18:47:38
    Temat: Re: Plot a zapieniony ze wscieklosci pies
    Od: "Ewa Nilsson" <j...@N...poczta.gazeta.pl>

    AndY <a...@w...pl> napisał(a):

    > Witam
    >
    > Sytuacja jest nastepujaca. Pewnien gosc (nie znam go ale ze sposobu bycia -
    > kilka razy go widzialem i jego zachowanie - to skonczona menda w wieku kolo
    > 45 lat z wilkim brzuchem jezdzaca mercedesem


    >Chcialem go
    > otruc bo nic mi innego do glowy nie przyszlo ... >
    >
    >
    > ..... a jak juz to zrobisz to pewno zaczniesz wysyłać posty na grupę z
    prosbą o porade prawną bo źli ludzie oskarżyli cie o otrucie psa i ciągają po
    sądach, co???
    Człowieku, zastanów sie nad sobą.
    Jezeli ten płot naprawdę ma tylko metr to pies gdyby chciał dawno by
    wyskoczył. Gdyby był taki krwiożerczy jak piszesz dawno by kogoś ugryzł bo
    płot jest jak piszesz raczej symboliczny. Pies moze być szczekliwy i nerwowy
    (bo agresywny napewno nie jest co wynika z twojego opisu) bo bywa prowokowany
    przez głupich ludzi rzucajacych kamieniami itp
    IMHO tobie potrzebny raczej psychoterapeuta niz prawnik. Moze pomógłby ci
    zrozumieć kogo ty własciwie nienawidzisz i za co: psa za szczekanie czy jego
    własciciela za gruby brzuch i mercedesa.
    A z tym truciem to daj sobie spokój, dobrze ci radzę


    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 4. Data: 2002-07-23 20:19:52
    Temat: Re: Plot a zapieniony ze wscieklosci pies
    Od: "AndY" <a...@w...pl>

    > > ..... a jak juz to zrobisz to pewno zaczniesz wysyłać posty na grupę z
    > prosbą o porade prawną bo źli ludzie oskarżyli cie o otrucie psa i ciągają
    po
    > sądach, co???

    Chcialem sie ukrywac :) ale jesli by mnie zlapali to wiem ze bym dostal po
    tylku i nie pisalbym na grupe w stylu "ale o co chodzi ? "

    > Człowieku, zastanów sie nad sobą.
    > Jezeli ten płot naprawdę ma tylko metr to pies gdyby chciał dawno by
    > wyskoczył. Gdyby był taki krwiożerczy jak piszesz dawno by kogoś ugryzł bo
    > płot jest jak piszesz raczej symboliczny.

    Czy widziala Pani kiedys psa z piana na ustach (duzego wilczura) ktory
    wyskczyl przez plot i kogos po prostu ugryzl ?
    Jak pisalem nie chcialbym czekac na tragedia. No i w koncu rozumiem, ze
    jesli pies jeszcze nie wyskoczyl to juz mozna spokojnie chodzic bo jesli
    przedtem tego nie zrobil czemu mialby to zrobic teraz ?

    > Pies moze być szczekliwy i nerwowy
    > (bo agresywny napewno nie jest co wynika z twojego opisu)

    rozumiem ze w/g Pani agresywny to taki ktory 3 razy dziennie kogos zagryza ?

    > bo bywa prowokowany
    > przez głupich ludzi rzucajacych kamieniami itp

    Ja osobiscie ani razu w niego kamieniem nie rzucilem ani w zaden inny sposob
    go nie draznilem (balbym sie :))) a jesli ktos to robil to wcale nie zmienia
    faktu to jak reaguje na mnie i na innych (tez nie rzucajacych w niego
    niczym) ludzi ktorzy przechodza na druga strone ulicy zeby czuc sie
    bezpieczniej choc nie wiem czy by im to pomoglo ... (zreszta tez chodze :)

    > IMHO tobie potrzebny raczej psychoterapeuta niz prawnik. Moze pomógłby ci
    > zrozumieć kogo ty własciwie nienawidzisz i za co: psa za szczekanie czy
    jego
    > własciciela za gruby brzuch i mercedesa.

    Wiedzialem ze jak napisze o mercedesie to sie ktos przyczepi :))) ale nie
    wiedzialem jak oddac (teraz pewnie obraza sie na mnie wszytskie grubaski z
    mercedesami :)) ten typ czlowieka ... wiecej nie bede sie rozpisywal na jego
    temat (osobiscie go nawet nie znam, naprawde). Oczywiscie nie jest jedyna
    osoba jaka w zyciu widzialem czy znam z mercedesem wiec nie o to chodzi co
    Pani sugeruje :) A co do brzucha to chyba nie ma czego zadroscic ...

    > A z tym truciem to daj sobie spokój, dobrze ci radzę

    Narazie dale sobie, dlatego pytam czy cos sie da z tym zrobic zgodnie z
    prawem ?

    AndY


    Ps. Niech sie Pani zastanowi co by Pani zrobila jesli zmuszona by byla
    tamtedy chodzic codziennie ? Widziala Pani kiedys duzego psa na lansuchu w
    klatce (takiej z siatki ogrodznia) ktory pienil sie wyrywal w Pani strone ?
    Prosze sobie teraz pomyslec ze nie ma lacucha a siatka nie jest na 2 metry
    tylko na metr (wiluczr jak stanie na dwoch lapach to lapy przednie moze
    polozyc na takim plocie :(





  • 5. Data: 2002-07-24 07:33:05
    Temat: Re: Plot a zapieniony ze wscieklosci pies
    Od: "Ewa Nilsson" <j...@N...poczta.gazeta.pl>

    AndY <a...@w...pl> napisał(a):

    >
    > Ps. Niech sie Pani zastanowi co by Pani zrobila jesli zmuszona by byla
    > tamtedy chodzic codziennie ? Widziala Pani kiedys duzego psa na lansuchu w
    > klatce (takiej z siatki ogrodznia) ktory pienil sie wyrywal w Pani strone ?
    > Prosze sobie teraz pomyslec ze nie ma lacucha a siatka nie jest na 2 metry
    > tylko na metr (wiluczr jak stanie na dwoch lapach to lapy przednie moze
    > polozyc na takim plocie :(
    >
    >
    > Szczerze mówiąc nie wiem co bym zrobiła. Nie mam tego problemu bo na mnie
    psy nie warczą, pewno wyczuwają, że je lubie i nie mam wobec nich niecnych
    zamiarów.....;))
    Zaznaczam - mówie o normalnych psach. Nienormalne to te, które ich głupi
    właściciele celowo tresują by były agresywne. Rzecz w tym, że opisany wilczur
    gdyby był poddany takiej tresurze gryzłby kazdego kto przechodzi ulicą, bo
    jak napisałam, płot jest czysto symboliczny.
    Podtrzymuję opinię, że ryzyko pogryzienia jest w tym wypadku żadne. Ale
    jestem w stanie zrozumieć subiektywne odczucia ludzi nie lubiących psów dla
    których taka sytuacja moze stanowić problem. Jesli więc odrzucam (z
    obrzydzeniem) pomysł otrucia to co robić?
    Ja bym spróbowała jednak porozmawiać z właścicielem.
    Jeśi okaze się niereformowalny to może należałoby pogadać z dzielnicowym,
    jego tak łatwo nie spławi. Jezeli goscia stać na mercedesa to pewno stać go
    też na wysoki i szczelny płot, najlepiej płot plus żywopłot.
    Chyba w grę wchodzą tylko takie nieformalne zabiegi.
    Pozdr. Ewa.


    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 6. Data: 2002-07-24 07:35:39
    Temat: Re: Plot a zapieniony ze wscieklosci pies
    Od: Remigiusz Babicz <r...@p...onet.pl>

    > Narazie dale sobie, dlatego pytam czy cos sie da z tym zrobic zgodnie z
    > prawem ?

    Daj znać straży miejskiej. Jak tam pójdą i ich przestraszy to napewno
    wynajdą jakiś sposób, żeby porozmawiać z właścicielem i wyperswadować
    mu, że nie powinien straszyć ludzi psem. Jak dla mnie dyskonfort
    psychiczny podczas chodzenia publicznym chodnikiem i serce podchodzące
    do gardła z powodu psa, który nagle wyskakuje spod ziemi jest
    wystarczającym powodem by dać znać osobom, które mają zachować porządek
    w mieście.


    reik


  • 7. Data: 2002-07-24 07:47:48
    Temat: Re: Plot a zapieniony ze wscieklosci pies
    Od: "AJA" <n...@w...iie.pz.zgora.pl>

    > > > ..... a jak juz to zrobisz to pewno zaczniesz wysyłać posty na grupę z
    > > prosbą o porade prawną bo źli ludzie oskarżyli cie o otrucie psa i
    ciągają
    > po
    > > sądach, co???
    >
    > Chcialem sie ukrywac :) ale jesli by mnie zlapali to wiem ze bym dostal po
    > tylku i nie pisalbym na grupe w stylu "ale o co chodzi ? "
    >
    > > Człowieku, zastanów sie nad sobą.
    > > Jezeli ten płot naprawdę ma tylko metr to pies gdyby chciał dawno by
    > > wyskoczył. Gdyby był taki krwiożerczy jak piszesz dawno by kogoś ugryzł
    bo
    > > płot jest jak piszesz raczej symboliczny.
    >
    > Czy widziala Pani kiedys psa z piana na ustach (duzego wilczura) ktory
    > wyskczyl przez plot i kogos po prostu ugryzl ?
    > Jak pisalem nie chcialbym czekac na tragedia. No i w koncu rozumiem, ze
    > jesli pies jeszcze nie wyskoczyl to juz mozna spokojnie chodzic bo jesli
    > przedtem tego nie zrobil czemu mialby to zrobic teraz ?
    >
    > > Pies moze być szczekliwy i nerwowy
    > > (bo agresywny napewno nie jest co wynika z twojego opisu)
    >
    > rozumiem ze w/g Pani agresywny to taki ktory 3 razy dziennie kogos zagryza
    ?
    >
    > > bo bywa prowokowany
    > > przez głupich ludzi rzucajacych kamieniami itp
    >
    > Ja osobiscie ani razu w niego kamieniem nie rzucilem ani w zaden inny
    sposob
    > go nie draznilem (balbym sie :))) a jesli ktos to robil to wcale nie
    zmienia
    > faktu to jak reaguje na mnie i na innych (tez nie rzucajacych w niego
    > niczym) ludzi ktorzy przechodza na druga strone ulicy zeby czuc sie
    > bezpieczniej choc nie wiem czy by im to pomoglo ... (zreszta tez chodze :)
    >
    > > IMHO tobie potrzebny raczej psychoterapeuta niz prawnik. Moze pomógłby
    ci
    > > zrozumieć kogo ty własciwie nienawidzisz i za co: psa za szczekanie czy
    > jego
    > > własciciela za gruby brzuch i mercedesa.
    >
    > Wiedzialem ze jak napisze o mercedesie to sie ktos przyczepi :))) ale nie
    > wiedzialem jak oddac (teraz pewnie obraza sie na mnie wszytskie grubaski z
    > mercedesami :)) ten typ czlowieka ... wiecej nie bede sie rozpisywal na
    jego
    > temat (osobiscie go nawet nie znam, naprawde). Oczywiscie nie jest jedyna
    > osoba jaka w zyciu widzialem czy znam z mercedesem wiec nie o to chodzi co
    > Pani sugeruje :) A co do brzucha to chyba nie ma czego zadroscic ...
    >
    > > A z tym truciem to daj sobie spokój, dobrze ci radzę
    >
    > Narazie dale sobie, dlatego pytam czy cos sie da z tym zrobic zgodnie z
    > prawem ?
    >
    > AndY
    >
    >
    > Ps. Niech sie Pani zastanowi co by Pani zrobila jesli zmuszona by byla
    > tamtedy chodzic codziennie ? Widziala Pani kiedys duzego psa na lansuchu w
    > klatce (takiej z siatki ogrodznia) ktory pienil sie wyrywal w Pani strone
    ?
    > Prosze sobie teraz pomyslec ze nie ma lacucha a siatka nie jest na 2 metry
    > tylko na metr (wiluczr jak stanie na dwoch lapach to lapy przednie moze
    > polozyc na takim plocie :(
    >

    Ale w czym problem zatruta kielbaska i po klopocie... nie ma szans na
    udowodnienie ... tylko sumeinie bedzie gryzlo nic wiecej.
    Psy musza byc agresywne chociaz takie goscie co to maja takie psy nei moga
    zrozumiec ze ten pies ich nie ochroni przed zlodziejem bo ten pierw psa
    zlikwiduje po czym zabierze sie do dziela.
    No chyba ze nauczy psa tak ze ten od obcego nic nei wezmie .. to inna sprawa
    wtedy uspic trzeba psa lub poi prostu odstrzelic i po klopocie...
    AJA


    >
    >
    >



  • 8. Data: 2002-07-24 11:52:40
    Temat: Re: Plot a zapieniony ze wscieklosci pies
    Od: "Marzenna Kielan" <m...@s...pl>


    Użytkownik "Ewa Nilsson" <j...@N...poczta.gazeta.pl> napisał w
    wiadomości news:ahll7h$osu$1@news.gazeta.pl...

    > Szczerze mówiąc nie wiem co bym zrobiła. Nie mam tego problemu bo na mnie
    > psy nie warczą, pewno wyczuwają, że je lubie i nie mam wobec nich niecnych
    > zamiarów.....;))
    > Zaznaczam - mówie o normalnych psach.

    Nie ma czegos takiego jak pies nienormalny lub pies normalny. Mam dwa psy,
    lub raczej dwie suczki, mowiac scisle. Jedna z nich do jamnik, bardzo maly,
    druga jest dobermanem. Obie chowane sa razem od malego i obie wychowywane
    byly na "psy przyjazne ludziom". Nawet o debermanie zwyklam byla mowic, ze
    jest to raczej pies ogromny a nizeli obronny. Ale poniewaz zyje w domu z
    psami od dziecinstwa, nauczylam sie takze, ze pies to nie czlowiek: nie
    powinien jesc czekolady i moze zareagowac inaczej niz reaguje czlowiek. Pies
    reaguje takze zgodnie z pewnymi cechami charakterystycznymi dla rasy.
    Jamniki sa halasliwe i krnabrne ;-) Ucza sie tylko tego, czego sie chca
    nauczyc ;-) Dobermany potrafia zaatakowac nie wydajac zadnego glosu. Czasem,
    powodem do takiego ataku moze byc cos, czego nie bedziemy w stanie
    przewidziec. Jesli wlasciciel jest blisko, przywola psa do porzadku, jesli
    nie - moze byc roznie. Dlatego uwazam, ze nawet w stosunku do lagodnego psa
    nalezy kierowac sie zasada ograniczonego zaufania - to jest cudowne i bardzo
    oddane czlowiekowi zwierze, ale moze tez okazac sie hm.... zaskakujace i
    nieprzewidywalne. Uwazam, ze trzymanie psa za ogrodzeniem o takiej wysokosci
    jest niedopuszczalne. Sama tez bym sie bala przechodzac obok takiego
    ogrodzenia i nie dziwie sie tym "knowaniom" Andiego ;-) A "wyczuwanie" psa
    Ewo, moze okazac sie bardzo zawodne i wtedy bedziesz chodzic z bardzo
    szpecaca blizna na......... tutaj dopisz dowolna czesc ciala ;-)

    Pozdrawiam serdecznie

    Marzenna Kielan





  • 9. Data: 2002-07-24 12:40:25
    Temat: Re: Plot a zapieniony ze wscieklosci pies
    Od: <x...@p...onet.pl>

    Daj się pogryźć. Psa uśpią a gość pójdzie do pudła.


    > Witam
    >
    > Sytuacja jest nastepujaca. Pewnien gosc (nie znam go ale ze sposobu bycia -
    > kilka razy go widzialem i jego zachowanie - to skonczona menda w wieku kolo
    > 45 lat z wilkim brzuchem jezdzaca mercedesem :)- taki psychologiczny opis)
    > posiadal psa ktory byl "urodzonym morderca" (mimo ze to "tylko" wielki
    > wilczor) . Gosc chodowal go na swojej jak domniemam posesji w srodku miasta
    > poniewaz mial ogrodzenie o wysokosci okolo 1 metra w kolo swojego domu. Za
    > tym ogrodzneim swobodnie poruszal sie owy pies ktory probowal za wszelka
    > cene przepchac glowe przez kraty , pieniac sie i szczekaja jak potłuczony
    > ilekros ktos przechodzi nie tylko nawet chodnikiem kolo domu  alo i po
    > drugiej stronie. Bylo to 2 lata temu. Jak widizalem tego psa to sikalem ze
    > strachu w majtki ale nie wiedzialem za bardzo co mozna w tej systuacji
    > zrobic. Osobiscie nie widzialem wilczura ktory nie moglby przeskoczyc
    > metrowego plotu wiec tym bardziej moj strach byl wiekszy (mysle ze jakby
    > pies chcial to by przeskoczyl bez problemu). Pies zreszta nieraz tak
    > zestresowal kogos kto szedl po stronie domu ( po chodniku publicznym) ze
    > ludzie malo nie mdleli ... seiro... bo czekal az ktos podejdzie i wtedy
    > nagle jakby z pod ziemi sie pojawial z calym swom wrzaskiem. Chcialem go
    > otruc bo nic mi innego do glowy nie przyszlo ... Juz knulem plany :)) gdy
    > pies zniknal ... szok .. :) pomyslalem ze ktos mnie ubiegl i chyba sie nie
    > mylilem ... psa nie bylo zadnego ponad rok i nagle pojawia sie prawie
    > identycznie wielki (choc nie ten sam) wilczur rownie wredny i zajadly wobec
    > ludzi (pewnie byly szkolone oba) i znowu sieja terror dla normalych
    > przechodniow ...
    > Pytanie :)))
    > Czy gosc moze tak psa trzymac na swoim terenie jesli ogrodznei jest do dupy
    > (za niskie?) jesli jest jakis przepis to bym prosil bo jesli nie to nie mam
    > zamiaru czekac az kogos zagryzie (bo czesto tak trzeba u nas - dopieor jak
    > sie stanie nieszczecie to gosc moze dostac pol roku w zawieszniu np) i
    > dokoncze chyba swoj plan z przed 2 lat ...
    >
    >
    > ZrozpaczonY
    >
    >
    >
    >


    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 10. Data: 2002-07-24 12:53:50
    Temat: Re: Plot a zapieniony ze wscieklosci pies
    Od: <g...@p...onet.pl>

    >
    > Ale w czym problem zatruta kielbaska i po klopocie... nie ma szans na
    > udowodnienie ... tylko sumeinie bedzie gryzlo nic wiecej.
    > Psy musza byc agresywne chociaz takie goscie co to maja takie psy nei moga
    > zrozumiec ze ten pies ich nie ochroni przed zlodziejem bo ten pierw psa
    > zlikwiduje po czym zabierze sie do dziela.
    > No chyba ze nauczy psa tak ze ten od obcego nic nei wezmie .. to inna sprawa
    > wtedy uspic trzeba psa lub poi prostu odstrzelic i po klopocie...
    > AJA
    >
    >
    Masz dziwne podejście do sprawy.
    Zwierze jest zwierzęciem. "Kiełbaska" przydała by się raczej właścicielowi a
    nie psu.
    Domniemam, że nie masz psa, ale wczuj sie w rolę jakby tobie kogoś (żywego -
    nie masz psa, porównaj z bliską osobą - i wcale teraz nie przesadzam) otruto,
    zabito.
    Masz problem - zgłoś to na policję i nie wymyślaj kretyńskich historii. >

    Waściciel na szczęście niegryzącego ludzi psa.
    > >
    > >
    >
    >


    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

strony : [ 1 ] . 2


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1