eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Oskarżono mnie o groźby karalne
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 32

  • 1. Data: 2007-04-10 21:21:57
    Temat: Oskarżono mnie o groźby karalne
    Od: "Bogdan G" <b...@o...pl>

    Witam serdecznie.
    Jestem, załamany, wściekły i nie wiem co z tym dalej zrobić.
    Jakiś czas temu miałem kłótnię z sąsiadem, na działce.
    Gość domagał się przeprosin, a kiedy nie doczekał się tych przeprosin, udał
    się na policję i oskarżył mnie o groźby karalne.
    On ma dwoje świadków, którzy oczywiście idą z nim ramię w ramię, wymyślając
    kompletne bzdury i ja mam dwoje świadków, że sytuacja wyglądała zupełnie
    inaczej.
    Sprawa najpierw trafiła na policję, zostali przesłuchani świadkowie, no i
    oczywiście ja też.
    Policja oddała sprawę do umorzenia, ze względu, jak to tłumaczyli, był to
    przypadek incydentalny i nie doszukali się tutaj znamion przestępstwa.
    Oczywiście to uzasadnienie umorzenia jest w wielkim skrócie.
    Sąsiad, człowiek uparty i złośliwy, złożył zażalenie i sprawa wróciła do
    dalszego "wałkowania"
    Oczywiście teraz został mi przedstawiony zarzut, kolejne przesłuchania, mnie
    i świadków, jakieś konfrontacje. Teraz sprawa wraca do prokuratora i ten
    zadecyduje co dalej.
    Najgorsze w tym wszystkim jest to, że na podstawie kłamstw i złośliwości
    innego człowieka zostałem niesłusznie oskarżony o coś czego nie zrobiłem.
    Nie wiem jak mam się bronić i co dalej mam robić, nie jestem jakimś bogatym
    człowiekiem, którego stać na taką "przepychankę" sądową.
    Może ktoś wie jak sprawa dalej będzie się toczyć? Czy prokurator jak już ma
    zebrane wszystkie przesłuchania, oświadczenia itd,itd, to kieruje sprawę do
    sądu?
    Ile czasu jeszcze może potrwać zanim udam się pierwszy raz n spowiedź w
    sądzie?
    Zresztą nawet nie wiem o co konkretnie zapytać, bo nigdy nie byłem w
    podobnej sytuacji.
    Wiem tylko, że jestem tym wszystkim przerażony, że tak łatwo można kogoś
    oskarżyć i niszczyć psychicznie.


  • 2. Data: 2007-04-10 23:16:03
    Temat: Re: Oskarżono mnie o groźby karalne
    Od: Arek <a...@e...net>

    Użytkownik Bogdan G napisał:
    [..]
    > Zresztą nawet nie wiem o co konkretnie zapytać, bo nigdy nie byłem w
    > podobnej sytuacji.

    Są trzy scenariusze:
    1. Prokuratorowi się nie będzie chciało zajmować durnotami i sprawę
    umorzy. Gość da sobie spokój.
    2. Prokuratorowi się nie będzie chciało zajmować durnotami i sprawę
    umorzy, ale gość będzie uparty i wniesie prywatny akt oskarżenia.
    Dostaniesz 3 miechy w zawieszeniu na rok.
    3. Prokuratorowi nie będzie się chciało tłumaczyć przed zwierzchnikiem z
    powodu odwołań pieniacza i skieruje sprawę do sądu. Dostaniesz 3 miechy
    w zawieszeniu na dwa lata.

    > Wiem tylko, że jestem tym wszystkim przerażony, że tak łatwo można kogoś
    > oskarżyć i niszczyć psychicznie.

    No ba! To jeszcze mało wiesz o dzisiejszej Polsce. Ciesz się, że nie
    siedzisz w areszcie.

    pozdrawiam
    Arek


    --

    www.arnoldbuzdygan.com


  • 3. Data: 2007-04-11 00:42:27
    Temat: Re: Oskarżono mnie o groźby karalne
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    Bogdan G wrote:

    > Jakiś czas temu miałem kłótnię z sąsiadem, na działce.

    A konkrety?

    > Gość domagał się przeprosin, a kiedy nie doczekał się tych przeprosin,
    > udał się na policję i oskarżył mnie o groźby karalne.

    A czy padły jakieś groźby, których spełnienia może realnie się
    spodziewać? I czy te groźby miały jakiś cel?

    > On ma dwoje świadków, którzy oczywiście idą z nim ramię w ramię,
    > wymyślając kompletne bzdury i ja mam dwoje świadków, że sytuacja
    > wyglądała zupełnie inaczej.

    Konkrety! Fakty!

    Co zeznają oni, co zeznajecie wy?

    [ciach]

    > Może ktoś wie jak sprawa dalej będzie się toczyć? Czy prokurator jak już
    > ma zebrane wszystkie przesłuchania, oświadczenia itd,itd, to kieruje
    > sprawę do sądu?

    Może tak, może nie.

    > Ile czasu jeszcze może potrwać zanim udam się pierwszy raz n spowiedź w
    > sądzie?

    Dobre pytanie ;)

    > Zresztą nawet nie wiem o co konkretnie zapytać, bo nigdy nie byłem w
    > podobnej sytuacji.
    > Wiem tylko, że jestem tym wszystkim przerażony, że tak łatwo można kogoś
    > oskarżyć i niszczyć psychicznie.

    Meh, nie desperuj...

    PS: zignoruj buzdygankowy bełkot...


  • 4. Data: 2007-04-11 06:02:54
    Temat: Re: Oskarżono mnie o groźby karalne
    Od: Piotrek <p...@p...na.berdyczow.info>

    Bogdan G wrote:
    > Wiem tylko, że jestem tym wszystkim przerażony, że tak łatwo można kogoś
    > oskarżyć i niszczyć psychicznie.

    Nie takie rzeczy - niestety - widziałem w swoim otoczeniu:

    Rodzina po rozwodzie, kobieta i dorośli synowie wyprowadzili się pomimo
    tego, że ona ma prawo do połowy mieszkania.

    Facet prawdopodobnie chory psychicznie (schizofrenia?) jako hobby
    uczynił sobie pozywanie byłej żony i synów z powodu incydentów, które
    prawdopodobnie nigdy nie miały miejsca ...

    Jako świadkowie występują przeważnie jego (również niezrównoważona
    psychicznie?) matka wraz konkubentem.

    Efekt jest taki, że od ponad pięciu lat nie ma chyba miesiąca ażeby w
    sądzie nie odbywała się choć jedna rozprawa z jego oskarżenia prywatnego.

    Te sprawy, w których sąsiedzi odważą się powiedzieć prawdę przegrywa -
    sam byłem ostatnio świadkiem na jednej ze spraw, w której sąd uniewinnił
    jednego z braci.

    Inne sprawy niestety ciągną się miesiącami lub latami i a co gorsza - z
    tego co wiem - każdy z jego dwóch synów ma po jednym wyroku w
    zawieszeniu (decydująca była opinia biegłego sądowego wydana na
    podstawie kserokopii opisu zdjęcia rentgenowskiego z odręcznie dopisanym
    - sic! - rozpoznaniem).

    Zadziwiające jest to, że pozywani byli również policjanci, składane były
    skargi na prokuratorów którzy odmawiali wszczęcia kolejnych postępowań
    na podstawie mocno wątppliwych przesłąnek, etc ...

    Tak więc nie życze Ci takiego sąsiada ale różnie to się to niestety
    układa ...

    Piotrek

    PS. Najbardziej przykre w tym wszystkim jest to, że prześladowama była
    rodzina tego (według mojej opinii) psychopaty znikąd nie dostała pomocy.
    Pomimo tego, że facet ma zarzuty za nielegalne posiadanie broni i
    (chyba) wyrok w zawieszeniu albo conajmniej zarzuty z psychiczne
    znęcanie się nad swoją byłą żoną.
    Jedyne co udało się "wychodzić" to sądownie (?) wydany zakaz zbliżania
    się do byłej żony na odległość mniejszą niż 100m + zarzuty za nielegalne
    posiadanie broni - sprawa od ponad roku nie może wejść na wokandę ...


  • 5. Data: 2007-04-11 06:05:10
    Temat: Re: Oskarżono mnie o groźby karalne
    Od: Piotrek <p...@p...na.berdyczow.info>

    Bogdan G wrote:
    > Wiem tylko, że jestem tym wszystkim przerażony, że tak łatwo można
    kogoś oskarżyć i niszczyć psychicznie.

    Nie takie rzeczy - niestety - widziałem w swoim otoczeniu:

    Rodzina po rozwodzie, kobieta i dorośli synowie wyprowadzili się pomimo
    tego, że ona ma prawo do połowy mieszkania.

    Facet prawdopodobnie chory psychicznie (schizofrenia?) jako hobby
    uczynił sobie pozywanie byłej żony i synów z powodu incydentów, które
    prawdopodobnie nigdy nie miały miejsca ...

    Jako świadkowie występują przeważnie jego (również niezrównoważona
    psychicznie?) matka wraz konkubentem.

    Efekt jest taki, że od ponad pięciu lat nie ma chyba miesiąca ażeby w
    sądzie nie odbywała się choć jedna rozprawa z jego oskarżenia prywatnego.

    Te sprawy, w których sąsiedzi odważą się powiedzieć prawdę przegrywa -
    sam byłem ostatnio świadkiem na jednej ze spraw, w której sąd uniewinnił
    jednego z braci.

    Inne sprawy niestety ciągną się miesiącami lub latami i a co gorsza - z
    tego co wiem - każdy z jego dwóch synów ma po jednym wyroku w
    zawieszeniu (decydująca była opinia biegłego sądowego wydana na
    podstawie kserokopii opisu zdjęcia rentgenowskiego z odręcznie dopisanym
    - sic! - rozpoznaniem).

    Zadziwiające jest to, że pozywani byli również policjanci, składane były
    skargi na prokuratorów którzy odmawiali wszczęcia kolejnych postępowań
    na podstawie mocno wątppliwych przesłąnek, etc ...

    Tak więc nie życze Ci takiego sąsiada ale różnie to się to niestety
    układa ...

    Piotrek

    PS. Najbardziej przykre w tym wszystkim jest to, że prześladowama była
    rodzina tego (według mojej opinii) psychopaty znikąd nie dostała pomocy.
    Pomimo tego, że facet ma zarzuty za nielegalne posiadanie broni i
    (chyba) wyrok w zawieszeniu albo conajmniej zarzuty z psychiczne
    znęcanie się nad swoją byłą żoną. Sprawa o nielegalne posiadanie broni
    od ponad roku nie może wejść na wokandę ...
    Jedyne co udało się "wychodzić" to sądownie(?) wydany zakaz zbliżania
    się do byłej żony na odległość mniejszą niż 100m


  • 6. Data: 2007-04-11 13:43:33
    Temat: Re: Oskarżono mnie o groźby karalne
    Od: "Piotr [trzykoty]" <t...@o...pl>


    Użytkownik "Arek" <a...@e...net> napisał
    > 2. Prokuratorowi się nie będzie chciało zajmować durnotami i sprawę
    > umorzy, ale gość będzie uparty i wniesie prywatny akt oskarżenia.

    Tzn. o co? Dorobi do tego jakąś zniewagę itp?



  • 7. Data: 2007-04-11 13:50:36
    Temat: Re: Oskarżono mnie o groźby karalne
    Od: "Piotr [trzykoty]" <t...@o...pl>


    Użytkownik "Bogdan G" <b...@o...pl> napisał
    > On ma dwoje świadków, którzy oczywiście idą z nim ramię w ramię,
    > wymyślając kompletne bzdury i ja mam dwoje świadków, że sytuacja wyglądała
    > zupełnie inaczej.
    > Sprawa najpierw trafiła na policję, zostali przesłuchani świadkowie, no i
    > oczywiście ja też.
    > Może ktoś wie jak sprawa dalej będzie się toczyć?

    Przykre, to pokazuje jak dużą wagę mają słowa świadków.
    Zostaje Ci się tylko bronić swojej wersji, znajdować sprzeczności w ich
    zeznaniach, udowadniać to, że ma motywy, aby Cię pomawiać itp. Pamiętaj też,
    że skazanie za groźby jest możliwe tylko, gdy on są realne, tzn. mogą być
    spełnione w oczach pokrzywdzonego. Tak więc możesz w tym kierunku też iść.
    Więc musiałbyś nie tylko grozić, ale to musiałoby być realne, żeby spełnić
    znamiona tego czynu.

    >Czy prokurator jak już ma zebrane wszystkie przesłuchania, oświadczenia
    >itd,itd, to kieruje sprawę do sądu?

    Uzupełni śledztwo albo umorzy albo skieruje oskarżenie.






  • 8. Data: 2007-04-11 14:07:43
    Temat: Re: Oskarżono mnie o groźby karalne
    Od: Sowiecki Agent <p...@t...gazeta.pl>

    Piotr [trzykoty] napisał(a):
    > Użytkownik "Arek" <a...@e...net> napisał
    >> 2. Prokuratorowi się nie będzie chciało zajmować durnotami i sprawę
    >> umorzy, ale gość będzie uparty i wniesie prywatny akt oskarżenia.
    >
    > Tzn. o co? Dorobi do tego jakąś zniewagę itp?

    a po co?

    art 55 ust 1 KpK.

    --
    http://www.niesfornazyta.pl/
    Pierwszy stacjonarny czytnik for typu phpBB/phpBBbyPrzemo (windows/linux)
    Od dziś możesz korzystać z fora tak jak z usenetu !


  • 9. Data: 2007-04-11 14:50:20
    Temat: Re: Oskarżono mnie o groźby karalne
    Od: "Piotr [trzykoty]" <t...@o...pl>


    Użytkownik "Sowiecki Agent"
    <p...@t...gazeta
    .pl> napisał
    > a po co?
    >
    > art 55 ust 1 KpK.

    No, masz rację. Ale raczej nie będzie mu się chciało, po powtórnej odmowie
    małe szanse na wygranie.



  • 10. Data: 2007-04-11 20:16:46
    Temat: Re: Oskarżono mnie o groźby karalne
    Od: "Bogdan G" <b...@o...pl>

    > A czy padły jakieś groźby, których spełnienia może realnie się
    > spodziewać? I czy te groźby miały jakiś cel?
    Sąsiad napisał w swoim zeznaniu, że w trakcie kłótni kilka razy powiedziałem
    do nigo "ja ci mordę obiję". Oczywiście nic takiego nie było, ale coś
    przecież musiał zeznać, żeby ruszyć sprawę dalej. Ogólnie rzecz biorąc
    twierdzi, że czuje się zagrożony, że mogę spełnić te "groźby"

    >> On ma dwoje świadków, którzy oczywiście idą z nim ramię w ramię,
    >> wymyślając kompletne bzdury i ja mam dwoje świadków, że sytuacja
    >> wyglądała zupełnie inaczej.
    >
    > Konkrety! Fakty!
    >
    > Co zeznają oni, co zeznajecie wy?
    Jego swiadkowie to oczywiście potwierdzają, ich zeznania w tym punkcie są
    idealnie zgodne.
    Natomiast moi świadkowie zeznali, że nie padły takie słowa w czasie trwania
    całej kłutni.
    Komu sąd ma wierzyć w takim przypadku?
    Pewnie jemu, bo to emeryt, a jak tu można nie wierzyć poczciwemu emerytowi,
    jego emerytowanej kobiecie i emerytowanej znajomej.
    Ja to pewnie z założenia kłamię, bo nie mam jeszcze skończonych 40lat, a do
    emerytury to mam jeszcze szmat ciężkich lat pracy. Mojej żonie, która jest
    moim świadkiem, też brakuje trochę do emerytury. No i moja teściowa, jedna
    emerytka broniąca moich racji. No i kolejna sprawa, mam długie włosy, więc
    pewnie jestem ćpunem, jak to rozpowiada Pan sąsiad po osiedlu. Zresztą w
    swoim zeznaniu dodał również, że w trakcie kłótni byłem prawdopodobnie pod
    wpływem środków odurzających, co zgodnym chórem potwierdzili świadkowie.

strony : [ 1 ] . 2 ... 4


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1