eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Obrona konieczna - zagajenie.
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 144

  • 61. Data: 2017-10-12 11:31:34
    Temat: Re: Obrona konieczna - granice. Ex zagajenie
    Od: Olin <k...@a...w.stopce>

    Dnia Wed, 11 Oct 2017 22:39:51 +0200, Robert Tomasik napisał(a):

    > To chyba było zdecydowanie przed czasami PiS.

    W grudniu 2006, kiedy prokuratora była sterowane ręcznie przez Zbysia.

    > Ja bym tego dziennikarza po prostu karnie ścigał za pisanie głupot. Ale
    > w Polsce zaraz by się podniósł bunt, że wolność pracy chcę gwałcić.

    Pan Poseł lubi nie tylko dzielnie miksować bezdomnych, ale również pozywać
    do sądu, o czym przekonała się blogerka
    https://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/sad-bloger
    ka-znieslawila-b-ministra-piszac-o-nim-zabojca,69433
    3.html

    rzecz jasna, Gazeta Wyborcza, a nawet osoby, które w internecie komentowały
    zdarzenie:
    http://wroclaw.wyborcza.pl/wroclaw/1,142076,20698639
    ,historia-upadku-ministra-jackiewicza.html

    "Jednak nie ze wszystkimi mediami minister żył w zgodzie. Gdy w 2010 roku
    walczył o prezydenturę Wrocławia, redaktor naczelny wrocławskiej
    "Wyborczej" wypomniał mu, że ciągnie się za nim niewyjaśniona sprawa
    śmierci. Pod koniec 2006 roku Jackiewicz uderzył na jednym z przystanków
    mężczyznę, który tydzień później zmarł w szpitalu. Twierdził, że działał w
    obronie zaatakowanej wcześniej rodziny. Badająca sprawę prokuratura dała
    wiarę zeznaniom posła i umorzyła postępowanie. Redaktor Jerzy Sawka w
    komentarzu napisał jednak, że sytuację powinien ocenić sąd. To nie
    spodobało się Jackiewiczowi. Pozwał "Wyborczą" do sadu, ale przegrał.
    Sędzia uznała, że gazeta miała prawo przedstawiać swoje wątpliwości, czym w
    żaden sposób nie naruszyła dobrego imienia Jackiewicza.

    Równolegle do pozwu przeciwko "Wyborczej" prawnicy Jackiewicza rozpoczęli
    ściganie ludzi, którzy wydarzenia z przystanku komentowali w internetowych
    portalach. Z pozwami w jego imieniu występowała dwójka wrocławskich
    prawników: Dominik Hunek i Krzysztof Radomski.

    Dziś obaj są członkami władz potężnych spółek nadzorowanych przez ministra
    Jackiewicza. Hunek jest członkiem rad nadzorczych PLL LOT i KGHM. W tym
    ostatnim został ostatnio oddelegowany do pełnienia funkcji członka zarządu
    kombinatu. Radomski zasiada w radach EuroPolGazu i Totalizatora Sportowego.
    Obaj zarabiają krocie.

    A Jackiewicz dalej ściga kogokolwiek, kto tylko wspomni o wątpliwościach
    umorzenia jego sprawy."

    --
    uzdrawiam
    Grzesiek

    adres: grzegorz.tracz[NA]ifj.edu.pl

    "Wartość kobiety polega na jej zdolnościach rozrodczych i możliwości
    wykorzystania do prac domowych"
    św. Tomasz z Akwinu

    https://www.flickr.com/photos/146081681@N02/albums


  • 62. Data: 2017-10-12 14:46:07
    Temat: Re: Obrona konieczna - granice. Ex zagajenie
    Od: Trefniś <t...@m...com>

    W dniu .10.2017 o 23:53 J.F. <j...@p...onet.pl> pisze:

    > Dnia Wed, 11 Oct 2017 22:39:51 +0200, Robert Tomasik napisał(a):
    >> W dniu 11-10-17 o 17:02, J.F. pisze:
    >>> Użytkownik "Robert Tomasik" napisał w wiadomości grup
    >>>> Dokładnie o to mi chodzi. O obronie koniecznej przed pedofilią można
    >>>> by
    >>>> było mówić, gdyby dał po mordzie napastnikowi w czasie, jak obłapywał
    >>>> jego dziecko.
    >>> Koniecznej ? Na poczatek nalezalo krzyknac :-P
    >>
    >> Ja przecież nie twierdzę, że lanie napastnika miało sens taktyczny.
    >> Czytaj dokładnie. Napisałem,że można by się w ogóle nad tym zastawiać,
    >> jakby działał w czasie popełniania czynu, a nie godzinę później i w
    >> jakimś odległym miejscu.
    >
    > Ja wlasnie o tym "w czasie popelniania czynu" co opisales powyzej.
    > Lanie w pysk wydaje mi sie wyraznym przekroczeniem granic obrony
    > koniecznej, skoro sa inne, lagodniejsze srodki.

    IMHO dość istotne dla sprawy jest to, że Jackiewicz trenował sporty walki.
    Powinien doskonale znać swoją siłę, stosować ją adekwatnie do sytuacji i
    nie ulegać łatwo histerii "pozbawiłem go życia w obronie własnej".

    Nie wierzę, że pijany (2,3 promila) koleś stanowił zagrożenie dla
    Jackiewicza i jego nieobecnej na miejscu zdarzenia rodziny. Nigdy też nie
    stwierdzono, że ofiarą stał się zaczepiający syna w autobusie - mógł być
    tylko podobny, albo zwyczajnie się napatoczył.

    Nb. Jackiewicz walczy w tej chwili z rakiem?

    --
    Trefniś


  • 63. Data: 2017-10-12 15:43:36
    Temat: Re: Obrona konieczna - granice. Ex zagajenie
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>

    W dniu 12-10-17 o 11:22, Olin pisze:
    > Dnia Wed, 11 Oct 2017 16:35:39 +0200, Robert Tomasik napisał(a):
    >
    >> Z pierwszego polinkowanego artykułu - podobno dziecko obmacywał.
    >
    > Fragment drugiego artykułu; tego "emocjonalnego":
    >
    > "Policjanci kwalifikują zdarzenie jako pedofilski atak na pięcioletniego
    > Natana Jackiewicza. Dlaczego pedofilski? Nie bardzo wiadomo. Ponoć
    > wywnioskowali to z zachowania mężczyzny. A mogli je znać jedynie z opisu
    > Anny Jackiewicz, jedynego świadka tego zdarzenia. Tylko że w czasie
    > pierwszego przesłuchania złożonego kilka godzin po wypadku nie wspomniała
    > ona ani słowem o seksualnym motywie ataku.

    I co to zmienia? Czyż jest ekspertem od pedofilii?
    >
    > Mówiła jedynie, że pijany mężczyzna łapał chłopca za kurtkę w autobusie,
    > dlatego przesunęła go na siedzeniu bliżej siebie. Ale ani kierowca, ani
    > nikt z pasażerów tego nie zauważyli.

    Kierowca, to generalnie raczej na drogę patrzy, a ustalenie pasażerów
    pierwszego z autobusów uważam za mało prawdopodobne. Toteż w sumie nie
    dziwne, że nie znaleźli nikogo. Tylko to niczego nie dowodzi.
    >
    > Jackiewicz też początkowo nie łączył tego incydentu z pedofilią.

    I czego to ma być dowodem?

    > Policjantom, którzy przybyli na miejsce wypadku, powiedział, że pobity
    > mężczyzna próbował porwać jego dziecko. Wersja o ataku pedofila rodzi się w
    > nocy z 27 na 28 grudnia, po przesłuchaniach Jackiewiczów. NaAWNOKARNEGO stępnego
    dnia
    > prokuratorzy przekazują ją dziennikarzom, a oni powielają ją dalej w swoich
    > tekstach. Dwa dni później prokuratura uznaje szarpaninę z chłopcem za próbę
    > obmacywania."
    >
    No i fakt, że tu sporo wątpliwości. Tylko kolejny raz podkreślam, że nie
    ma to absolutnie żadnego z punktu widzenia prawnokarnej oceny zdarzenia
    w wyniku którego doszło do śmierci mężczyzny. Wszak musimy nawet
    dopuścić do świadomości, że ów mężczyzna mógł w ogóle być inną osobą,
    niż ten łapiący dziecko.


  • 64. Data: 2017-10-12 15:50:22
    Temat: Re: Obrona konieczna - granice. Ex zagajenie
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>

    W dniu 11-10-17 o 23:53, J.F. pisze:
    > Dnia Wed, 11 Oct 2017 22:39:51 +0200, Robert Tomasik napisał(a):
    >> W dniu 11-10-17 o 17:02, J.F. pisze:
    >>> Użytkownik "Robert Tomasik" napisał w wiadomości grup
    >>>> Dokładnie o to mi chodzi. O obronie koniecznej przed pedofilią można by
    >>>> było mówić, gdyby dał po mordzie napastnikowi w czasie, jak obłapywał
    >>>> jego dziecko.
    >>> Koniecznej ? Na poczatek nalezalo krzyknac :-P
    >>
    >> Ja przecież nie twierdzę, że lanie napastnika miało sens taktyczny.
    >> Czytaj dokładnie. Napisałem,że można by się w ogóle nad tym zastawiać,
    >> jakby działał w czasie popełniania czynu, a nie godzinę później i w
    >> jakimś odległym miejscu.
    >
    > Ja wlasnie o tym "w czasie popelniania czynu" co opisales powyzej.
    > Lanie w pysk wydaje mi sie wyraznym przekroczeniem granic obrony
    > koniecznej, skoro sa inne, lagodniejsze srodki.

    Istota obrony koniecznej polega na tym, że broniący niekoniecznie musi
    stosować środki adekwatne. Nikt nie ma obowiązku noszenia małego noża,
    średniego noża, dużego noża, szabli, pałki i innych artefaktów, by
    dostosować środek obrony do użytego przez napastnika. Zaatakowany nożem
    może spokojnie napastnika postrzelić - nawet jeśli przypadkowo ma nóż.

    Większą wątpliwość we mnie budzi to, czy tam w ogóle doszło do ataku,
    ale wygląda na to, ze nie mam dowodów i tyle. Może był, a może nie -
    niejasności wyjaśniasz na korzyść oskarżonego.
    >
    >>>> Generalnie nie wiem - i nikt nie wie - jak to faktycznie wyglądało, a
    >>>> przedstawiona przez Pana Posła wersja jest spójna, prawdopodobna i
    >>>> wiarygodna. Skoro nikt nie ma dowodu na to, że to odbyło się inaczej, to
    >>> No ba, skoro pomagal adwokat, prokurator i policja :-)
    >>> Choc akurat Wroclaw to byl malo PiSowski ... ale po co z prezesem
    >>> zadzierac :-)
    >> To chyba było zdecydowanie przed czasami PiS.
    > 2006 to srodek PiS (i Leppera i Giertycha)

    Ja pamiętam tamte czasy i to było zupełnie co innego, niż teraz.

    >> Ja bym tego dziennikarza po prostu karnie ścigał za pisanie głupot. Ale
    >> w Polsce zaraz by się podniósł bunt, że wolność pracy chcę gwałcić. Ale
    > Ale na jakiej podstawie scigac za pisanie glupot ?

    Niczym nie poparte insynuacje. Trybologia. I to w takiej dość poważnej
    sprawie. Ktoś zmarł. Miał rodzinę.Rodzina czyta te bzdury.
    >
    >> ja mam w nosie taką wolność, jak ją mają kosztem niewinnych ludzi.
    > Niewinnych ? Trup tam jednak jest, i to byc moze wlasnie on jedyny
    > niewinny.

    Może jest, może nie. My dowodów nie mamy. Dziennikarz też. Zostaje "sąd
    boży". Wypisywanie dyrdymałów sensu nie ma.


  • 65. Data: 2017-10-12 15:58:10
    Temat: Re: Obrona konieczna - granice. Ex zagajenie
    Od: RadoslawF <radoslawfl@spam_wp.pl>

    W dniu 2017-10-12 o 15:50, Robert Tomasik pisze:

    >>>> Użytkownik "Robert Tomasik" napisał w wiadomości grup
    >>>>> Dokładnie o to mi chodzi. O obronie koniecznej przed pedofilią można by
    >>>>> było mówić, gdyby dał po mordzie napastnikowi w czasie, jak obłapywał
    >>>>> jego dziecko.
    >>>> Koniecznej ? Na poczatek nalezalo krzyknac :-P
    >>>
    >>> Ja przecież nie twierdzę, że lanie napastnika miało sens taktyczny.
    >>> Czytaj dokładnie. Napisałem,że można by się w ogóle nad tym zastawiać,
    >>> jakby działał w czasie popełniania czynu, a nie godzinę później i w
    >>> jakimś odległym miejscu.
    >>
    >> Ja wlasnie o tym "w czasie popelniania czynu" co opisales powyzej.
    >> Lanie w pysk wydaje mi sie wyraznym przekroczeniem granic obrony
    >> koniecznej, skoro sa inne, lagodniejsze srodki.
    >
    > Istota obrony koniecznej polega na tym, że broniący niekoniecznie musi
    > stosować środki adekwatne. Nikt nie ma obowiązku noszenia małego noża,
    > średniego noża, dużego noża, szabli, pałki i innych artefaktów, by
    > dostosować środek obrony do użytego przez napastnika. Zaatakowany nożem
    > może spokojnie napastnika postrzelić - nawet jeśli przypadkowo ma nóż.
    >
    > Większą wątpliwość we mnie budzi to, czy tam w ogóle doszło do ataku,
    > ale wygląda na to, ze nie mam dowodów i tyle. Może był, a może nie -
    > niejasności wyjaśniasz na korzyść oskarżonego.

    Więc należało wystąpić o uchylenie immunitetu, postawić przed sądem
    w postępowaniu jawnym i jeśli nie będzie innych światków niejasności
    wyjaśniać zgodne z przyjętą praktyką czyli odwrotnie niż piszesz.


    Pozdrawiam


  • 66. Data: 2017-10-12 16:01:36
    Temat: Re: Obrona konieczna - granice. Ex zagajenie
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>

    W dniu 12-10-17 o 14:46, Trefniś pisze:

    > IMHO dość istotne dla sprawy jest to, że Jackiewicz trenował sporty walki.
    > Powinien doskonale znać swoją siłę, stosować ją adekwatnie do sytuacji i
    > nie ulegać łatwo histerii "pozbawiłem go życia w obronie własnej".

    Ten uderzony nieszczęśliwie upadł i się o ziemię zabił. Tak
    przynajmniej, jak relacjonują gazety, stwierdzili patolodzy. Normalnym
    następstwem jednego uderzenia w szczękę - a to chyba tu miało miejsce -
    ni jest śmierć.
    >
    > Nie wierzę, że pijany (2,3 promila) koleś stanowił zagrożenie dla
    > Jackiewicza i jego nieobecnej na miejscu zdarzenia rodziny.

    Czyli uważasz,ze Poseł powinien wykazać się cechami chrześcijańskimi i
    spokojnie nadstawić policzek oczekując,że pijany nie trafi, a jak trafi,
    to nie będzie to silne uderzenie.

    > Nigdy też
    > nie stwierdzono, że ofiarą stał się zaczepiający syna w autobusie - mógł
    > być tylko podobny, albo zwyczajnie się napatoczył.

    Ale to nie ma żadnego znaczenia, bo nawet jak był tym samym
    napastnikiem, to nadal nie należało go zabijać.


  • 67. Data: 2017-10-12 16:03:52
    Temat: Re: Obrona konieczna - granice. Ex zagajenie
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>

    W dniu 12-10-17 o 11:31, Olin pisze:

    > A Jackiewicz dalej ściga kogokolwiek, kto tylko wspomni o wątpliwościach
    > umorzenia jego sprawy."
    >
    I wielki szacunek dla niego za upór w walce z kretynami. No chyba, zę
    ktoś dysponuje dowodami na to, ze popełnił przestępstwo - ale widać nie.


  • 68. Data: 2017-10-12 16:07:56
    Temat: Re: Obrona konieczna - granice. Ex zagajenie
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>

    W dniu 12-10-17 o 15:58, RadoslawF pisze:

    > Więc należało wystąpić o uchylenie immunitetu, postawić przed sądem
    > w postępowaniu jawnym i jeśli nie będzie innych światków niejasności
    > wyjaśniać zgodne z przyjętą praktyką czyli odwrotnie niż piszesz.

    Czyli byłbyś zadowolony, jakbym Ciebie postawił przed sądem pod zarzutem
    zabójstwa, a sąd Cię uniewinnił, bo przecież nikogo nie zabiłeś? Znana
    mi jest ta praktyka i walczę z nią z całych sił. Jakiś zmarły
    na pewno w Twojej okolicy był. A to, ze nic nie wskazuje na to, ze masz
    z jego śmiercią związek, to niech sobie sąd wyjaśnia. Nie zgadzam sie z
    Twoim pomysłem. Tu po prostu nie ma dowodów na popełnienie przestępstwa
    i tyle.


  • 69. Data: 2017-10-12 16:12:29
    Temat: Re: Obrona konieczna - granice. Ex zagajenie
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>

    W dniu 12-10-17 o 01:03, RadoslawF pisze:

    >>>> Pana Posła wersja jest spójna, prawdopodobna i
    >>>> wiarygodna.
    >>> Skoro Pana Posła...
    >>>
    >> Ale to argument, który mnie bardzo wkurza. Nie masz argumentu
    >> merytorycznego, to insynuujesz komuś kłamstwo.
    >
    > Problem że to ty nie miałeś merytorycznego i tylko udawałeś że masz.
    > Skoro ginie człowiek to policja szuka winnego.

    Najpierw należałoby ustalić, ze w ogóle popełniono przestępstwo. W skali
    powiatu codziennie jeździ się na jakiegoś trupa, bo czynności robisz
    zawsze, gdy lekarz nie wystawi karty zgonu. Większość kończy się
    ustaleniem, że nikt w niczym nie zawinił.

    > Bywa że po kolei zamykają
    > kilku podejrzanych.

    Ale tylko w kiepskich filmach. Zauważ, że wszyscy bez tego ostatniego
    składaliby zażalenie do sadu.

    > Bo nawet jak się nie przyzna przypiekany
    > paralizatorem w kiblu to się mu zrobi proces poszlakowy.
    > Tutaj brak aresztowań a policja i prokuratura od razu uznaje że
    > na pewno się tylko bronił. Bo Pan Poseł. I nie ważne dla nich ile
    > przedtem gonił tego przed którym się tak skutecznie bronił.

    Rozumiem, iż wnosisz o przypieczenie posła - może się przyzna :-)
    Myślaleś nad złozeniem stosownego wniosku dowodowego?


  • 70. Data: 2017-10-12 16:13:44
    Temat: Re: Obrona konieczna - granice. Ex zagajenie
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>

    W dniu 12-10-17 o 10:40, J.F. pisze:

    > Mamy dla porownania sprawe Ewy Tylman - czy tam tez wątpliwości
    > tlumaczono na korzysc podejrzanego ?
    > Policja, prokurator, sady zatwierdzajace kolejne areszty ...

    Wygląda n to, ze nie - ale czy to ma być powód, by wszyscy tak robili?

strony : 1 ... 6 . [ 7 ] . 8 ... 15


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1