eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Dyrektor skonfiskował komórkę
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 307

  • 201. Data: 2005-04-04 09:00:58
    Temat: Re: Dyrektor skonfiskował komórkę
    Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>

    Użytkownik Roman G. r...@g...pl ...

    >> I zastanawia mnie jeszcze jeden fakt: dlaczego dyrektor nie wzywa
    >> rodzica np. telefonicznie, a jedynie poleca dziecku przyprowadzenie
    >> owego?!
    >
    > Bo w interesie ucznia jest przyjść z rodzicami, aby odzyskać telefon,
    > i dyrektor nie musi o to spotkanie zabiegać.

    no tak, ale dziecku zalezało rowniez na tym zeby tego telefonu mu nie
    zabierano. Dyrektor, z powodów wychowawczych telefon wział, mógłby
    kontynuować watek wychowawczy zawaidamiajac rodziców - byłaby w tym jakas
    konsekwencja!

    --
    Pozdrawia... Budzik ; #GG: 565516 ; www.rowery.rejtravel.pl
    b_u_d_z_i_k_6_1_ @poczta. kropka onet. kropka pl (adres antyspamowy, usuń także
    "_")
    Zbyt kocham moje szaleństwa, by nie przerażała mnie myśl,
    że ktoś wbrew woli próbował będzie mnie leczyć


  • 202. Data: 2005-04-04 09:05:05
    Temat: Re: Dyrektor skonfiskował komórkę
    Od: Maciej Bebenek <m...@t...waw.pl>

    Użytkownik Roman G. napisał:

    >>art 48 Konstytucji, _BEZ_ wyjątków typu "ograniczone ustawą"
    >
    >
    > A czym, jeśli nie ustawowym ograniczeniem, jest art. 95 § 3 k.r.o.?
    >

    Prawdopodobnie ustawodawca wiedział, że ustawę będą czytali (i
    stosowali) ludzie nie do końca rozumiejący język polski i POWTÓRZYŁ to
    samo, co jest w Konstytucji.

    Twój interes, czy innego nauczyciela, żeby dominować nad uczniem NIE
    JEST interesem społecznym. Nie mieści się również w kategorii "dobro
    dziecka".

    M.


  • 203. Data: 2005-04-04 09:05:10
    Temat: Re: Dyrektor skonfiskował komórkę
    Od: Evunia <h...@e...day.pl>

    Dnia Mon, 4 Apr 2005 10:16:21 +0200, Roman G. napisał(a):

    >> Oczywiście, jeśli rodzice nawet nie wiedzą o posiadaniu komórki przez
    >> dziecko, sprawa wygląda nieco inaczej, no ale...
    >
    > Zauważ, że autor wątku chce całą sprawę załatwić za plecami rodziców.

    Dlatego telefon dyrektora do rodziców pozwoliłby uniknąć wszelkich
    kombinacji i niejasności w tej chociaż kwestii.

    > Jego
    > interesuje tylko zrobienie kuku dyrektorowi, ale bez wiedzy ojca, matki, bo
    > boi się kary za używanie komórki wbrew postanowieniom statutu szkoły.

    Myślę, że bez angażowania rodziców nie da się wytoczyć armat przeciw
    dyrektorowi, bo zapewne zaangażowanie policji w sprawę skutkowałoby jej
    skontaktowaniem się z rodzicami właśnie. Przecież ten uczeń jeszcze
    pełnoletni nie jest. Nie ma więc możliwości pominięcia rodziców we
    wszelkich działaniach prawnych dotyczących ich dziecka.

    >
    >> Gdyby to mojemu dziecku komórka została zabrana za rozmowę _na_przerwie_,
    >> mocno bym się zdenerwowała.
    >
    > Chyba że zakaz używania komórek na przerwie byłby wpisany do statutu, który
    > to statut akceptujesz jako matka, zapisując dziecko do tej, a nie innej
    > szkoły, prawda?

    Chyba nie do końca... Czy rodzic poświadcza własnoręcznie złożonym podpisem
    zapoznanie się ze statutem szkoły? Jeśli nie to... Nie jestem przekonana,
    czy można przyjąć za pewnik znajomość statutu.

    >
    >> I zastanawia mnie jeszcze jeden fakt: dlaczego dyrektor nie wzywa rodzica
    >> np. telefonicznie, a jedynie poleca dziecku przyprowadzenie owego?!
    >
    > Bo w interesie ucznia jest przyjść z rodzicami, aby odzyskać telefon, i
    > dyrektor nie musi o to spotkanie zabiegać.

    Zabiegać? Od tego on tam jest! Za wielki by schylić się ku maluczkim? To
    może nie powinien być dyrektorem? Szczególnie w czasach, kiedy trzeba
    najgorsze rzeczy brać pod uwagę i sięgać wyobraźnią, przewidywaniami,
    bardzo daleko - w trosce o dobro dziecka właśnie.

    Jak widać czasami uczeń swój interes pojmuje dość dziwnie i wbrew
    oczekiwaniom dorosłych. A że jest "tylko" dzieckiem, nie można wymagać od
    niego absolutnej odpowiedzialności i rozsądku (w rozumieniu dorosłych) w
    działaniu. Dlatego też twierdzę, że dyrektor powinien sam zawiadomić
    rodziców (zlecić to wychowawcy, pedagogowi, sekretarce) i wezwać ich do
    stawienia się w szkole. Jeśli uczeń ma coś poważnego do ukrycia, to raczej
    będzie wolał stracić komórkę, niż ujawnić rodzicom fakt jej posiadania.
    I w ten sposób coś ważnego być może umknie i szkole i rodzicom.
    Ta dyskusja trwa tutaj już ileś dni. I tyleż dni dyrektor czeka cierpliwie,
    aż uczeń przyprowadzi rodziców... Dla mnie to nie do przyjęcia. Już
    miałabym różne niepokojące wizje, już zaciekawiłoby mnie, dlaczego rodzice
    nie reagują, albo dlaczego/czy uczeń nie/zawiadomił rodziców.

    Eva


  • 204. Data: 2005-04-04 09:33:38
    Temat: Re: Dyrektor skonfiskował komórk
    Od: "Przemek R..." <p...@t...gazeta.pl>

    > Zauważ, że autor wątku chce całą sprawę załatwić za plecami rodziców. Jego
    > interesuje tylko zrobienie kuku dyrektorowi, ale bez wiedzy ojca, matki,
    > bo
    > boi się kary za używanie komórki wbrew postanowieniom statutu szkoły.
    >


    bo ma despotyczna matke ktora nie bedzie interesowac prawda.
    Tak trudno na to wpasc?

    P.


    --
    http://www.love-office.com/forum/
    ... miłość, seks, kłopoty małżeńskie, pamiętnik ...



  • 205. Data: 2005-04-04 09:34:37
    Temat: Re: Dyrektor skonfiskował komórk
    Od: "Przemek R..." <p...@t...gazeta.pl>

    > Chyba że zakaz używania komórek na przerwie byłby wpisany do statutu,
    > który
    > to statut akceptujesz jako matka, zapisując dziecko do tej, a nie innej
    > szkoły, prawda?
    >

    rodzicwe sie ponoc zgodzili na zakaz uzywania podczas zajec. Zaznaczyl to
    wktoyrms z postow.

    P.


    --
    http://www.love-office.com/forum/
    ... miłość, seks, kłopoty małżeńskie, pamiętnik ...



  • 206. Data: 2005-04-04 12:46:06
    Temat: Re: Dyrektor skonfiskował komórkę
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "Evunia" <h...@e...day.pl> napisał w wiadomości
    news:3qztzn9cgigf.2za0cc3lbzd9.dlg@40tude.net...

    > Myślę, że bez angażowania rodziców nie da się wytoczyć armat przeciw
    > dyrektorowi, bo zapewne zaangażowanie policji w sprawę skutkowałoby
    jej
    > skontaktowaniem się z rodzicami właśnie. Przecież ten uczeń jeszcze
    > pełnoletni nie jest. Nie ma więc możliwości pominięcia rodziców we
    > wszelkich działaniach prawnych dotyczących ich dziecka.

    Są możliwości. Co prawda żadko stosowane, tym nie mniej z prawnego
    punktu widzenia nie jest w tym wypadku konieczne zawiadomienie i
    postępowanie karne można wszcząć z urzędu.


  • 207. Data: 2005-04-04 12:47:52
    Temat: Re: Dyrektor skonfiskował komórk
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "Przemek R..."
    <p...@t...gazeta
    .pl> napisał w
    wiadomości news:d2r1ng$9d9$1@inews.gazeta.pl...

    > rodzicwe sie ponoc zgodzili na zakaz uzywania podczas zajec. Zaznaczyl
    to
    > wktoyrms z postow.

    Co nie uprawnia do kradzieży tego telefonu, a jedynie do karania za
    używanie. Chciał bym na to zwrócić uwagę. nie występuje przeciwko
    zakazowi używania telefonów - bo to kwestia do dyskusji. Sprzeciwiam się
    popełnianiu na uczniach przestępstw w odwecie za złamanie regulaminu.


  • 208. Data: 2005-04-04 13:48:49
    Temat: Re: Dyrektor skonfiskował komórkę
    Od: "Roman G." <r...@g...pl>

    Dnia Mon, 04 Apr 2005 11:05:05 +0200, Maciej Bebenek napisał(a):

    >>>art 48 Konstytucji, _BEZ_ wyjątków typu "ograniczone ustawą"
    >> A czym, jeśli nie ustawowym ograniczeniem, jest art. 95 § 3 k.r.o.?
    > Twój interes, czy innego nauczyciela, żeby dominować nad uczniem NIE
    > JEST interesem społecznym. Nie mieści się również w kategorii "dobro
    > dziecka".

    Nie zrozumieliśmy się. Ja pisałem o ustawowych ograniczeniach dla
    _rodziców_ w sprawowaniu przez nich władzy rodzicielskiej. Nie wolno
    korzystać ze swojego konstytucyjnego prawa wynikającego z art. 48
    Konstytucji bez odniesienia do ustaw. Ograniczeniem jest choćby "dobro
    dziecka" i "interes społeczny", nie ma tu pełnej dla rodziców dowolności.
    Twoje "bez ograniczeń ustawowych" jest zatem nieprawdziwe.

    Ograniczeniem w korzystaniu z władzy rodzicielskiej oczywiście jest też
    fakt istnienia obowiązku szkolnego i nauki i to, że gdy dziecko przebywa w
    szkole, opiekę bezpośrednią z ustawowego nadania sprawuje nad nim dyrektor
    szkoły i nauczyciele. Mamy więc do czynienia z dwoma równorzędnej rangi
    prawnej tytułami do opiekowania się tym samym dzieckiem. Wiążące decyzje
    odnośnie bieżących spraw dziecka, w szczególności jego obowiązków,
    powinności, zachowania podejmuje ten, kto w danym momencie sprawuje opiekę
    bezpośrednio. W szkole jest to dyrektor i nauczyciele.
    A rodzice zawsze mogą szkołę zmienić, jeśli opieka im się nie podoba, lub
    założyć własną. W tym - szerokim - sensie realizowane są ich konstytucyjne
    wolności zapisane w art. 48.

    RG


  • 209. Data: 2005-04-04 13:53:17
    Temat: Re: Dyrektor skonfiskował komórkę
    Od: "Roman G." <r...@g...pl>

    Dnia Mon, 4 Apr 2005 11:05:10 +0200, Evunia napisał(a):

    > Chyba nie do końca... Czy rodzic poświadcza własnoręcznie złożonym podpisem
    > zapoznanie się ze statutem szkoły? Jeśli nie to... Nie jestem przekonana,
    > czy można przyjąć za pewnik znajomość statutu.

    Szkoła zapoznaje ze statutem na zasadach przez nią określonych. Może to być
    wyłożenie statutu w bibliotece.
    Nie zawierasz ze szkołą cywilnoprawnej umowy usługi, abyś własnym podpisem
    miała gwarantować znajomość każdego jej szczegółu.
    Nie wyobrażam sobie, abym jako ojciec miał wybrać dziecku szkołę bez
    uprzedniego zaznajomienia się z jej statutem. To nieodpowiedzialne.

    > Jak widać czasami uczeń swój interes pojmuje dość dziwnie i wbrew
    > oczekiwaniom dorosłych. A że jest "tylko" dzieckiem, nie można wymagać od
    > niego absolutnej odpowiedzialności i rozsądku (w rozumieniu dorosłych) w
    > działaniu. Dlatego też twierdzę, że dyrektor powinien sam zawiadomić
    > rodziców (zlecić to wychowawcy, pedagogowi, sekretarce) i wezwać ich do
    > stawienia się w szkole. Jeśli uczeń ma coś poważnego do ukrycia, to raczej
    > będzie wolał stracić komórkę, niż ujawnić rodzicom fakt jej posiadania.
    > I w ten sposób coś ważnego być może umknie i szkole i rodzicom.

    Po przemyśleniu zgadzam się z twoją argumentacją.

    RG


  • 210. Data: 2005-04-04 14:52:53
    Temat: Re: Dyrektor skonfiskował komórkę
    Od: Maciej Bebenek <m...@t...waw.pl>

    Roman G. napisał(a):

    >
    > Nie zrozumieliśmy się. Ja pisałem o ustawowych ograniczeniach dla
    > _rodziców_ w sprawowaniu przez nich władzy rodzicielskiej. Nie wolno
    > korzystać ze swojego konstytucyjnego prawa wynikającego z art. 48
    > Konstytucji bez odniesienia do ustaw. Ograniczeniem jest choćby "dobro
    > dziecka" i "interes społeczny", nie ma tu pełnej dla rodziców dowolności.
    > Twoje "bez ograniczeń ustawowych" jest zatem nieprawdziwe.

    Chyba inaczej pojmujemy władzę rodzicielską. Dla mnie nie jest i nigdy
    nie była to władza absolutna. Dobro dziecka absolutnie nie jest
    ograniczeniem, co do interesu społecznego, to - patrząc na nasz kraj -
    zdecydowanie wykreśliłbym ten zapis z ustawy, boiwem interes społeczny z
    reguły jest pojmowany jako interes pewnej grupy, z reguły mało licznej,
    ale za to głośno krzyczącej.

    >
    > Ograniczeniem w korzystaniu z władzy rodzicielskiej oczywiście jest też
    > fakt istnienia obowiązku szkolnego i nauki i to, że gdy dziecko przebywa w
    > szkole, opiekę bezpośrednią z ustawowego nadania sprawuje nad nim dyrektor
    > szkoły i nauczyciele. Mamy więc do czynienia z dwoma równorzędnej rangi
    > prawnej tytułami do opiekowania się tym samym dzieckiem. Wiążące decyzje
    > odnośnie bieżących spraw dziecka, w szczególności jego obowiązków,
    > powinności, zachowania podejmuje ten, kto w danym momencie sprawuje opiekę
    > bezpośrednio. W szkole jest to dyrektor i nauczyciele.

    Tak, tyle że urzędnicy - w tej grupie są również wspomniani przez Ciebie
    nauczyciele - nader rzadko kierują sie RZECZYWISTYM dobrem dziecka. Kto
    z nauczycieli tak naprawdę wie cokolwiek więcej o dziecku, błędnie acz
    konsekwentnie w szkole nazywanego"uczniem", niż oceny i fakt, że gadał
    na lekcji? Dokładnie ta sama zasada przenosi sie na urzedników typu
    kurator czy opiekun społeczny, o tzw. sędziach (a bardziej sędzinach) w
    SR nie wspominając.


    A cała sprawa i tak kręci sie wokół zakompleksiałego nauczyciela czy
    dyrektora, kory w ten sposób próbuje "zbudować" swój autorytet.
    Niestety, szkoła jako miejsce pracy, degraduje umysłowo szybciej, niż
    jakiekolwiek inne miejsce. CHociaż istnieją JEDNOSTKI, które uczniowie
    (i rodzice) wspominają z szacunkiem czy chociażby z sympatią. Z moich
    lat szkolnych, chociaż nie miałem żadnych wiekszych problemów, w tych
    kategoriach wspominam 3, może 4 nauczycieli. W karierze szkolnej moich
    dzieci jak na razie -z jednym wyjątkiem- występują sami negatywni
    bohaterowie.

    Ty, zarówno tutaj, jak i w tekstach publikowanych gdzie indziej,
    próbujesz udawadniać wyższość nauczyciela/dyrektora, ich prawo do
    stanowienia niczym nie uzasadnionych obowiązków, nakazów czy zakazów
    wobec dziecka. Ja z kolei twierdzę, że często przez takie pojmowanie
    "pwowołania" (kto jeszcze pamięta, co to znaczy?) obecne szkoły stają
    się bardziej wylęgarnią patologii niż miejscem, w którym się wychowuje.

    Na pewno sytuacja nauczycieli w czasach, kiedy sam chodziłem do szkoły
    była zupełnie inna, niż obecnie. Ale sytuacja ORAZ postrzeganie świata
    przez dzieci również się zmieniła. Pomijając jednostki patologiczne nie
    widzę jednak powodu, żeby moje dzieci doświadczały takiego traktowania.
    Pamiętaj, że dziecko oddane Ci pod opiekę NIE JEST przedmiotem. Wymaga
    takiego samego, jeśli nie lepszego traktowania, jak osoba dorosła.

    Koniec. Kropka.


    M.

strony : 1 ... 10 ... 20 . [ 21 ] . 22 ... 30 ... 31


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1