Witam!

Nurtuje mnie pewien problem.
Czy ubezwłasnowolnienie obłożnie chorego bez wyroku sądu jest przestępstwem?
Oczywiście tłem do mojego pytania jest postępowanie Kaczyńskiego
http://www.arnoldbuzdygan.com/?p=934

Z góry zaznaczam, że nie obchodzą mnie w żaden sposób powody, motywy
takiego postępowania, a jedynie czy można to zakwalifikować jako
przestępstwo czy nie.

pozdrawiam
Arek



--
www.arnoldbuzdygan.com

do góry

Trzebaby zbadać, czy np. podrobił jej podpis, czy też tylko "w jej
imieniu" podziękował, czyli skłamał.
Czy decydował o jej majątku albo sposobie leczenia?
Neprzekazywanie informacji choćby i najważniejszych nie jest przecież
ubezwłasnowolnieniem.
Sądzę że w każdym razie szkodliwość społeczna w tym wypadku jest znikoma.
Myślę, że dużo większym przestępstwem była kradzież materiału dowodowego
z miejsca katastrofy, ale wątpię, czy jakiś prokuator odważy się wszcząc
postępowanie w tej sprawie.

do góry

cyklista pisze:
> Trzebaby zbadać, czy np. podrobił jej podpis, czy też tylko "w jej
> imieniu" podziękował, czyli skłamał.
> Czy decydował o jej majątku albo sposobie leczenia?
> Neprzekazywanie informacji choćby i najważniejszych nie jest przecież
> ubezwłasnowolnieniem.

Samo nieprzekazanie informacji na pewno nie jest.
Natomiast tworzenie wokół chorego sztucznej rzeczywistości już tak.
Przynajmniej w moim odczuciu.

> Sądzę że w każdym razie szkodliwość społeczna w tym wypadku jest znikoma.

Dlaczego znikoma?

pozdrawiam
Arek


--
www.arnoldbuzdygan.com

do góry

Użytkownik "Arek" <a...@e...net> napisał w wiadomości
news:hrjrd0$ra2$1@news.onet.pl...
> Witam!
>
> Nurtuje mnie pewien problem.
> Czy ubezwłasnowolnienie obłożnie chorego bez wyroku sądu jest
> przestępstwem?
> Oczywiście tłem do mojego pytania jest postępowanie Kaczyńskiego
> http://www.arnoldbuzdygan.com/?p=934
>
> Z góry zaznaczam, że nie obchodzą mnie w żaden sposób powody, motywy
> takiego postępowania, a jedynie czy można to zakwalifikować jako
> przestępstwo czy nie.

Jeśli nawet uznalibyśmy - co wymagałoby szerszej dyskusji i poznania
okoliczności - że wyczerpano formalne znamiona czynu zabronionego, to w
mojej ocenie szkodliwość społeczna tego działania jest mniej, niż znikoma.
Cała Polska wie o tragedii. Skoro stan matki Prezydenta jest taki, że ona
go nie zna, to rozsądnie rzecz ważąc co najmniej ma utrudniony kontakt z
otoczeniem i jej stan musi być bardzo poważny. Złożenie podpisu pod
podziękowaniami - nie wiem gdzie i nie chce mi się szukać w sieci, bo to
nieistotne - jest po prostu lekkim nietaktem i tyle. Na pewno takie
podziękowanie trudno uznać za dokument mający znaczenie prawne. Ktoś nei
pomyślał o tym, albo jest to celowy zabieg w celu wywołania zamieszania w
mediach i odwrócenia od czegoś uwagi. Moim zdaniem generalnie to ma więcej
wspólnego z polityką, niż prawem.

Odchodząc już od bezpośredniego tematu, to problemy z takimi osobami
niestety nie są w naszym prawie sensownie rozwiązane. Brak jest mechanizmów
prawnych umożliwiających działanie za takie osoby. Problem dotyka wielu
osób. Duże z tym problemy mają domy pomocy społecznej. Moim zdaniem
należałoby wymyślić jakiś uproszczony tryb wyrażania zgody przez Sądy
Rodzinne, bo wydaje mi się to najsensowniejszym rozwiązaniem. I nie
polegające na ubezwłasnowolnieniu, a na niejednokrotnie jednorazowaych
oświadczeniach woli składanych w imieniu osób, które chwilowo nie są tego w
stanie świadomie dokonać. Zwłaszcza oświadczeń w sumie formalnych, które są
oczywiste i nie mają szansy wywrzeć negatywnych skutków dla składajacego
oświadczenie.

do góry

W Polsce bardzo wielu starszych ludzi jest częsciowo
ubezwłąsnowolnionych poprzez bezprawne pobieranie emerytury przez ich
bliskich niejako w ich imieniu, "bo dziadek śpi" , "leży wypity",
"wyjechał" itp. Listonosze przymykają oko, bo dostają działkę.

do góry

Użytkownik "Arek" <a...@e...net> napisał w wiadomości
news:hrju1m$213$1@news.onet.pl...

> Samo nieprzekazanie informacji na pewno nie jest.
> Natomiast tworzenie wokół chorego sztucznej rzeczywistości już tak.
> Przynajmniej w moim odczuciu.

No tak. Mogl od razu powiedziec matce, po czym zmarlaby zaraz na zawal serca
itp. - i w tym momencie juz nie moglbys sie do tego przyczepic. Bylbys
wowczas zadowolony?

Pozdrawiam
SDD

do góry