eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Allegro-policja-sprzedajacy
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 8

  • 1. Data: 2004-08-17 06:56:37
    Temat: Allegro-policja-sprzedajacy
    Od: "Maciu" <j...@w...pl>

    Witam.
    Mam o to takowy problem. Sprzedalem poprzez konto znajomego, na serwisie
    aukcyjnym allegro, urzadzenie elektronicze - przetwornice xenonowe do auta.
    W opisie aukcji zostalo zaznaczone ze jest to sprzet uzywany, bez zarowek, i
    nie mam mozliwosci sprawdzenia a potencjalny kupujacy kupuje na wlasna
    odpowiedzialnosc. Aukcja zostala wystawiona bez ceny minimalnej i od
    symbolicznej zlotowki. Po skonczeniu aukcji odezwal sie do mnie kupujacy.
    rozmawialismy poprzez gg, i tam takze uswiadomilem go ze sprzetu nie moge
    sprawdzic i nie znam jego stanu. Kupujacy zapytal tylko czy wczesniej
    dzialal. Dzialal ale to bylo pare miesiecy wczesniej, a potem sprzet juz nie
    byl uzywany. Kupujacy nadal wyrazil chec zakupu. Wyslal pieniadze na moje
    konto a ja wyslalme sprzet. 2 tygodnie po tym jak go wyslalem odezwal sie do
    mnie i stwierdzil ze sprzet nie dziala i zada zwrotu pieniedzy bo go
    oszukalem. niestety nie zgodziem sie. Zaproponowal zebym oddal polowe
    wartosci. Takze sie nie zgodzilem. Skad mam pewnosc ze to nie on uszkodzil
    sprzet? przeciez bylo wyraznie napisane ze nie znam jego stanu. Teraz
    straaszy mnie policja, wyslal meila do allegro a ci zablokowali moje konto i
    poradzili mu zeby zglosil sprawe na prokuraturze w zwiazku z oszustwem.
    Wyglada na to ze to ja jestem winny, ale ja jakos nie moge przyjac tego do
    wiadomosci. Kto ma qrcze racje bo zaczynam watpic. Myslalem ze racja stoi po
    mojej stronie, przeciez zrobilem dokladny opis przedmiotu, rozmawialismy
    pozniej na gg, takze wiedzial co kupuje. Nawet jezeli sprzet byl uszkodzony
    a ja o tym nie wiedzialem to kupujacy bral go na wlasna odpowiedzialnosc,
    czy opis aukcji nie zobowiazuje? kto tu jest ofiara? prosze szanownych
    grupowiczow o ustosunkowanie sie do w/w sytuacji.
    Z powazaniem czytelnik
    pozdrawiam



  • 2. Data: 2004-08-17 07:29:37
    Temat: Re: Allegro-policja-sprzedajacy
    Od: e...@g...pl (eusso)

    Maciu napisał(a):

    > Witam.
    > Mam o to takowy problem. Sprzedalem poprzez konto znajomego, na serwisie
    > aukcyjnym allegro, urzadzenie elektronicze - przetwornice xenonowe do auta.
    > W opisie aukcji zostalo zaznaczone ze jest to sprzet uzywany, bez zarowek, i
    > nie mam mozliwosci sprawdzenia a potencjalny kupujacy kupuje na wlasna
    > odpowiedzialnosc. Aukcja zostala wystawiona bez ceny minimalnej i od
    > symbolicznej zlotowki. Po skonczeniu aukcji odezwal sie do mnie kupujacy.
    > rozmawialismy poprzez gg, i tam takze uswiadomilem go ze sprzetu nie moge
    > sprawdzic i nie znam jego stanu. Kupujacy zapytal tylko czy wczesniej
    > dzialal. Dzialal ale to bylo pare miesiecy wczesniej, a potem sprzet juz nie
    > byl uzywany. Kupujacy nadal wyrazil chec zakupu. Wyslal pieniadze na moje
    > konto a ja wyslalme sprzet. 2 tygodnie po tym jak go wyslalem odezwal sie do
    > mnie i stwierdzil ze sprzet nie dziala i zada zwrotu pieniedzy bo go
    > oszukalem. niestety nie zgodziem sie. Zaproponowal zebym oddal polowe
    > wartosci. Takze sie nie zgodzilem. Skad mam pewnosc ze to nie on uszkodzil
    > sprzet? przeciez bylo wyraznie napisane ze nie znam jego stanu. Teraz
    > straaszy mnie policja, wyslal meila do allegro a ci zablokowali moje konto i
    > poradzili mu zeby zglosil sprawe na prokuraturze w zwiazku z oszustwem.
    > Wyglada na to ze to ja jestem winny, ale ja jakos nie moge przyjac tego do
    > wiadomosci. Kto ma qrcze racje bo zaczynam watpic. Myslalem ze racja stoi po
    > mojej stronie, przeciez zrobilem dokladny opis przedmiotu, rozmawialismy
    > pozniej na gg, takze wiedzial co kupuje. Nawet jezeli sprzet byl uszkodzony
    > a ja o tym nie wiedzialem to kupujacy bral go na wlasna odpowiedzialnosc,
    > czy opis aukcji nie zobowiazuje? kto tu jest ofiara? prosze szanownych
    > grupowiczow o ustosunkowanie sie do w/w sytuacji.
    > Z powazaniem czytelnik
    > pozdrawiam

    Rację masz ty, ale racja jako taka nie jest najważniejsza. Kupujący wiedział co
    robi, więc niech sobie składa zeznania na policji jakie chce, a w sądzie nie ma
    szans. Ciekaw jestem czy zdążyłeś zdokumentować parametry tej aukcji zanim
    Allegro zablokowało Ci konto, bo ( nie wiem jak teraz) ale kiedyś po
    zablokowaniu nie dało sie skopiować strony z aukcją- a to ważne bardzo dla
    udowodnienia co tam konkretnie było wpisane w opisie przedmiotu. Jesli
    zdokumentowałeś jednak przed zablokowaniem opis aukcji- przed sądem wygrasz bez
    dwóch zdań. Natomiast bandycka załoga Allegro blokuje konta nie zaglądając w
    przebieg aukcji, w związku z tyum zasady regulaminu ( do jakich przymuszją
    podczas rejestracji) nijak sie maja do ich działań i są przez nich samych łamane
    nagminnie. Dlatego nie korzystam z aukcji tego właściciela, bo pazerność na kasę
    jest u nich odwrotnie proporcjonalna do logiki i rzetelności. Nie przejmuj się
    całkowicie. Art 6 k.c. wyraźnie precyzuje, że strona która coś twierdzi musi
    udowodnić swoje twierdzenie, aby osiągnęło to skutek prawny. Więc niech ten
    kupujący udowadnia co i jak, a w opisanej przez Ciebie sytuacji nie ma szans...


    --
    Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.soc.prawo


  • 3. Data: 2004-08-17 07:37:16
    Temat: Re: Allegro-policja-sprzedajacy
    Od: "Maciu" <j...@w...pl>

    tak w ogole to zostalo to sprzedane nie przez moje konto tylko kolegi. Ja
    oplacilem koledze wszelkie prowizje. Pieniadze kupujacy wyslal na moje konto
    a nie kolegi. Wiec jakby nie patrzec widnieja 2 rozne nazwiska w sprawie.
    Jedno moje na ktore zostaly przelane pieniadze i drugie kolegi na ktorym
    zostalaa wystawiona aukcja. Czyli generalnie biorac pod uwage regulamin
    allegro , to sprzedajacy nie dostal pieniedzy za sprzet ( bo dostalem je
    ja ) wiec moze wystawic negatywa i po sprawie. Nie bylo aukcji. A kupujacy
    moze miec ewentualne pretensje do mnie bo ma potwierdzenie wplaty na moje
    konto, za przetwornice ale ja nie wystawialem zadnej aukcji wiec rownie
    dobrze moglem sprzedac mu je uszkodzone bo tak sobie zyczyl. Ale koniec tego
    teoretyzowania. Reasumujac dzieki wielki za wyjasnienie sprawy. Zaraz
    smaruje pismo do allegro, jeszcze ich pozwe za bezprawne zablkowanie konta,
    Z powazaniem
    M.Jaskolski

    >



  • 4. Data: 2004-08-17 08:00:13
    Temat: Re: Allegro-policja-sprzedajacy
    Od: e...@g...pl (eusso)

    Maciu napisał(a):

    > tak w ogole to zostalo to sprzedane nie przez moje konto tylko kolegi. Ja
    > oplacilem koledze wszelkie prowizje. Pieniadze kupujacy wyslal na moje konto
    > a nie kolegi. Wiec jakby nie patrzec widnieja 2 rozne nazwiska w sprawie.
    > Jedno moje na ktore zostaly przelane pieniadze i drugie kolegi na ktorym
    > zostalaa wystawiona aukcja. Czyli generalnie biorac pod uwage regulamin
    > allegro , to sprzedajacy nie dostal pieniedzy za sprzet ( bo dostalem je
    > ja ) wiec moze wystawic negatywa i po sprawie. Nie bylo aukcji. A kupujacy
    > moze miec ewentualne pretensje do mnie bo ma potwierdzenie wplaty na moje
    > konto, za przetwornice ale ja nie wystawialem zadnej aukcji wiec rownie
    > dobrze moglem sprzedac mu je uszkodzone bo tak sobie zyczyl. Ale koniec tego
    > teoretyzowania. Reasumujac dzieki wielki za wyjasnienie sprawy. Zaraz
    > smaruje pismo do allegro, jeszcze ich pozwe za bezprawne zablkowanie konta,
    > Z powazaniem
    > M.Jaskolski
    >
    > >

    Takią kombinację, aby twierdzić ( co jest niezgodne z rzeczywistością), że
    kupujacy nie dostał pieniędzy z całą surowościa odradzam!! Sprzedający bowiem
    sam ( swoją decyzją) wskazał konto ( chocby i nie swoje) na które kupujący miał
    był przelac kasę. W tym zakresie kupujący tak uczynił i nie mógł wówczas
    przypuszczać czyje de facto jest to konto. Ta okoliczność ( kto jest
    włascicielem konta bankowego) nie ma z resztą znaczenia dla oceny zgodności
    opisu aukcji z postepowaniem stron i faktycznymi okolicznosciami. Natomiast
    pamietaj, ze ,,uprawnioną'' osobą do wystąpień do Allegro jest ta, na którą
    konto jest zarejestrowane faktycznie. Nie twierdx również nigdy ,,rownie
    dobrze moglem sprzedac mu je uszkodzone bo tak sobie zyczyl''- to z pewnoscia
    nie było intencją stron w tej transakcji. Zwłaszcza, ze od początku musiałoby
    byc w opisie iz towar jest uszkodzony, a jak twierdzisz takiego opisu nie było a
    zamiast tego był opis iz w zakresie jego sprawności pewności sprzedający co do
    działania nie ma i kupujący nabywa na własna odpowiedzialność.

    Jak mniemam zgodnie z dotychczasowymi doswiadczeniami Allegro przez długi czas (
    około miesiaca) nie bedzie odpowiadało na korespondencję, a to w celu
    doprowadzenia do upływu czasu niezbednego do sciągania naleznej IM prowizji od
    przeprowadzonych na zamknietym koncie sprzedanych transakcji. Potem cos
    odpowiedzą, ale jakąś głupotę zupełnie nie zwiazana z meritum. Nastepnie znowu
    bedą udawali greka- byleby tylko merytorycznie do niczego sie nie dotknąć (
    konto dalej będzie zablokowane) i niczego faktycznie nie wyjasniać. To ich
    metoda. Pieniadze-dawaj. Obsługa- zerowa. Regulamin- to plakat, fasada, żeby
    wszyscy czuli się bezpiecznie i formalnie żeby nikt nie twierdził, ze to firma
    bez zasad. Sorry- zasadą jest: my uznajemy co dla nas korzystne, a
    regulamin.....phi- no i co z tego ze jest, skoro i tak MY decydujemy co i
    jak....


    --
    Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.soc.prawo


  • 5. Data: 2004-08-17 08:24:29
    Temat: Re: Allegro-policja-sprzedajacy
    Od: "Maciu" <j...@w...pl>

    widzisz nie zrozumiales mnie bo:
    napisalem do tego czlowieka juz ze swojego konta, wiec poza tym ze kolega
    wystawil aukcje nie mial kontaktu z kupujacym, pieniadze przelal na moje
    konto, na moje nazwisko a nie sprzedajacego, to ja wyslalem mu sprzedany
    przedmiot, z moim nazwiskiem z moim adresem, nigdzie nie wystepowal moj
    kolega z ktorego konta to poszlo, poza wystawiona aukcja na allegro nic
    wiecej wspolnego nie mial, poza tym ze dostal pare meili od tej
    "pokrzywdzonej" osoby. Ale nie o to chodzi. nie wp\ypieram sie tego ze mu
    sprzedalem przedmiot. Znany byl mu stan rzeczy i chodzi tu tylko o to.
    Przeciez tresc aukcji jest pewnego rodzaju umowa miedzy kupujacym a
    sprzedajacym, To tak jakbym sprzedawal mu samochod bez akumulatora i napisal
    ze nie znam stanu auta bo nie mam jak sprawdzic. Sytuacja czysto teoretyczna
    nie czepiajmy sie szczeguolow. Umowa spisana, kupujacy podpisuje sie ze wie
    o tym ze auta nie ma jak sprawdzic i sam bierze na siebie odpowiedzialnosc
    za ewentualne skutki zwiazane z niesprawnoscia auta. Wydaje mi ze sytuacja z
    aukcja ma taki sam charakter. Dla mnie jest to umowa, kupujacy biorac udzial
    w licytacji zgodzil sie na warunki, stan sprzetu byl mu znany ( czyli
    nieznany ) :) . w kazdym razie dzieki za info, bo wiem ze prawo stoi po
    mojej stronie.
    pozdrawiam
    MJaskolski



  • 6. Data: 2004-08-17 11:16:42
    Temat: Re: Allegro-policja-sprzedajacy
    Od: e...@g...pl (eusso)

    Maciu napisał(a):

    > widzisz nie zrozumiales mnie bo:
    > napisalem do tego czlowieka juz ze swojego konta, wiec poza tym ze kolega
    > wystawil aukcje nie mial kontaktu z kupujacym, pieniadze przelal na moje
    > konto, na moje nazwisko a nie sprzedajacego, to ja wyslalem mu sprzedany
    > przedmiot, z moim nazwiskiem z moim adresem, nigdzie nie wystepowal moj
    > kolega z ktorego konta to poszlo, poza wystawiona aukcja na allegro nic
    > wiecej wspolnego nie mial, poza tym ze dostal pare meili od tej
    > "pokrzywdzonej" osoby. Ale nie o to chodzi. nie wp\ypieram sie tego ze mu
    > sprzedalem przedmiot. Znany byl mu stan rzeczy i chodzi tu tylko o to.
    > Przeciez tresc aukcji jest pewnego rodzaju umowa miedzy kupujacym a
    > sprzedajacym, To tak jakbym sprzedawal mu samochod bez akumulatora i napisal
    > ze nie znam stanu auta bo nie mam jak sprawdzic. Sytuacja czysto teoretyczna
    > nie czepiajmy sie szczeguolow. Umowa spisana, kupujacy podpisuje sie ze wie
    > o tym ze auta nie ma jak sprawdzic i sam bierze na siebie odpowiedzialnosc
    > za ewentualne skutki zwiazane z niesprawnoscia auta. Wydaje mi ze sytuacja z
    > aukcja ma taki sam charakter. Dla mnie jest to umowa, kupujacy biorac udzial
    > w licytacji zgodzil sie na warunki, stan sprzetu byl mu znany ( czyli
    > nieznany ) :) . w kazdym razie dzieki za info, bo wiem ze prawo stoi po
    > mojej stronie.
    > pozdrawiam
    > MJaskolski

    Marcinie- zrozumiałem Cię ( tak twierdzę). Ciągle jednak z uporem ( za co Cie
    podziwiam bo lubie upartych)- scalasz okolicznosci jakie zaszły pomiedzy Tobą i
    nabywcą.Formalna stroną, na podstawie której mozna dokonywać oceny jest opis
    aukcji. Pragnąłem tylko po pierwsze: wesprzeć Cie w przekonaniu, że masz rację
    co do twierdzenia, ze umowa nabywca- sprzedawca w myśl prawa zobowiazuje
    nabywcę do zakupu ( w tym odebrania towaru i zapłacenia) i sprzedawcę- w tym
    wypadku Twojego kolegę na którego konto jest zarejestrowane do dostarczenia
    towaru. Mozemy przyjąć założenie, że Twój kolega na którego jest to
    zarejestrowanepoprosił Ciebie o wysłanie towaru nabywcy w swoim imieniu- co
    uczyniłeś. W zwiazku z tym wywiazały się rozmowy pomiędzu Toba i nabywcą. Tylko
    tyle. Skoro przesyłałeś w imieniu sprzedajacego towar (to on go wystawiał
    faktycznie) a kupujacy go odebrał- zobowiązania wzajemne na linii nabywca-
    sprzedający zostały dopełnione. Ważnym aspektem sa dwa elementy sprawy, na które
    zwracam uwagę ponownie: nie wyjaśniasz wprawdzie w jaki sposób nabywca po raz
    pierwszy dowiedział sie o Twoim istnieniu i ,,odezwal się'' do Ciebie, ale ważne
    jest, że było to po zakończeniu aukcji- oznacza to, ze licytował godząc się z
    warunkami z opisu. Po drugie- dokomując przelewu pieniędzy na Twoje konto w
    banku gdzie podano inne nazwisko niz sprzedającego ( rózne z tozsamością osoby
    na którą jest zarejestrowane konto Allegrowskie)- akceptował taką transakcję i
    taki stan rzeczy ( ja bym nie akceptował- miedzy nami mówiąc). Pewna
    niezręcznością może być w tym ca łym galimatiasie taki aspekt, że o ile pamietam
    z zasady sprzedawca ,,oświadcza'' wystawiając przedmiot, że jest jego
    właścicielem. Tutaj ta zasada wydaje się , ze sostała naruszona przez grupę osób
    - Ciebie plus własciciela konta w Allegro. Jesli więc tak własnie nadal mówi
    regulamin ( nie sprawdzałem, bo nie wiem jaka wersja regulaminu obowiazywała w
    dniu wystawienia tej aukcji- daty nie znam) - to o ile Allegro naruszeniem tej
    własnie zasady uzasadni zamknięcie koledze konta- bedzie miało rację ( powód do
    zamkniecia). Coś zasugeruję....no chyba , że kolega majacy konto w allegro w
    dniu wystawiania przedmiotu - poprostu go od Ciebie nabył, a ty jedynie wysłałeś
    w jego imieniu ( on nie zobowiązywał się do osobistego wysłania towaru nabywcy).
    Umowa- kupna- sprzedaży wystawianego przedmiotu zabezpieczy właściciela konta
    przed formalnym zarzutem naruszenia regulaminu Allegro.
    Co do nabywcy- widział w jakim stanie kupuje towar i oszustwa tu nie było. towar
    dostał, odebrał, zapłacił. A to, ze trzeba mieć trochę doswiadczenia kupując na
    aukcjach- to prawda. Raz się zyska kupując cos w atrakcyjnej cenie, raz sie nie
    zyska. Taki charakter maja aukcje. To nie jest sklep, ani też nie lombard, gdzie
    także mozna nabyć rzeczy używane.

    --
    Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.soc.prawo


  • 7. Data: 2004-08-17 11:57:26
    Temat: Re: Allegro-policja-sprzedajacy
    Od: "Przemek R." <p...@t...gazeta.pl>


    . Zaraz
    > smaruje pismo do allegro, jeszcze ich pozwe za bezprawne zablkowanie
    konta,

    www.federacja-konsumentow.org

    ja tam pod koniec roku badz w styczniu w tymcelu sie wybieram .

    We dwoch bedzie razniej :-)

    P.



  • 8. Data: 2004-08-17 12:32:57
    Temat: Re: Allegro-policja-sprzedajacy
    Od: "Maciu" <j...@w...pl>


    > Marcinie- zrozumiałem Cię ( tak twierdzę). Ciągle jednak z uporem ( za co
    Cie

    Macieju :) milo mi. tak woli scislosci. Ok nie ciagnijmy juz watku co do
    praw wlasnosci sprzedanego przedmiotu. Ale jeszcze jedno pytanie mnie
    dreczy. Mianowicie czesto na allegro ludzie wystawiaja aukcje zaznaczajac w
    nich ze jest to aukcja grzecznosciowa, a wystawiaja przedmiot sasiada albo
    kogos tam. Czy to znaczy ze teoretycznie powinno byc to zabronione? Nie
    mozna sprzedac czegos czego nie jest sie wlascicielem ale znajomy poprosil
    zebysmy mu pomogli etc.. ?

    > Po drugie- dokomując przelewu pieniędzy na Twoje konto w
    > banku gdzie podano inne nazwisko niz sprzedającego ( rózne z tozsamością
    osoby
    > na którą jest zarejestrowane konto Allegrowskie)- akceptował taką
    transakcję i
    > taki stan rzeczy ( ja bym nie akceptował- miedzy nami mówiąc).

    i nie dziwie Ci sie. normalny czlowiek nigdy w zyciu by czegos takiego nie
    zaakceptowal chyba ze ma za duzo pieniedzy, a sa tacy w ogole? :)


    W kazdym razie dzieki za pomoc.
    pozdrawiam.
    Maciej Jaskolski
    >
    > --
    > Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.soc.prawo
    >


strony : [ 1 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1