eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawowspolnoty ze wspolwlasnoscia › Re: wspolnoty ze wspolwlasnoscia
  • Data: 2010-04-03 20:16:49
    Temat: Re: wspolnoty ze wspolwlasnoscia
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On Sat, 3 Apr 2010, Marek wrote:

    > Użytkownik ".B:artek." <m...@n...ma.i.nie.bylo.pl> napisał
    >>> Może i nie mam racji ale poprosze o przykład KW z wpisaną wspólnotą
    >>> mieszkaniową w dziale II
    >>
    >> Nie dam Ci takiego z prostej przyczyny - nie chce mi się szukać. Bo
    >> rzadkością jest, aby wspólnota mieszkaniowa była właścicielem
    >> nieruchomości.

    Ba, jest możliwe że nie ma takiego przypadku w skali .pl :)

    >> Teraz wspólnota kupuje nieruchomość położoną obok, żeby zrobić na niej plac
    >> zabaw dla dzieci.
    > Fajnie to brzmi na pierwszy rzut oka ale rodzi same komplikacje. Niech to
    > będzie na plac zabaw - wtedy ci co nie mają dzieci chcieliby pożytek z tego
    > placu mieć. Albo niech to będzie na parkig. To znowu osoby bez samochodu
    > powiedzą, że należy im się pożytek z tego parkingu co sąsiad korzysta.

    A czym to się różni od przypadku zrobienia parkingu na gruncie
    przynależnym do budynku ze wspólnotą?
    Poziom komplikacji ten sam - jedni są zadowoleni, bo woleli parking,
    drudzy mniej, bo woleliby piaskownice.

    > No i w ten sposób jedna wspólnota na dwóch nieruchomościach byłaby.

    Tak, ale status tych nieruchomości byłby *różny*.
    Ta druga byłaby "zwykłym majątkiem wspólnoty", takim jak worek
    złota odłożony w celu przyszłego remontu dachu ;)
    Ta pierwsza - budynek z wydzielonymi lokalami - jest szczególną
    formą, która "powołuje" wspólnotę.

    Natomiast prawdą jest, że natychmiast implikuje to możliwość
    powstania wspólnoty która jest właścicielem innej wspólnoty
    (o ile ma komplet udziałów w "majątkowym" budynku) - ale to
    przecież nic dziwnego, wystarczy rozważyć przypadek, kiedy
    lokale w "pierwotnym" budynku wspólnoty należą do SC SJ spzoo
    (w tej kolejności - SC, której wspólnikiem jest SJ, której
    wspólnikami są spzoo)
    Fakt że praktyczna użyteczność SC SJ spzoo wydaje się być
    nikła (w odróżnieniu od SK spzoo na przykład :)) i raczej
    szukanie takiego egzemplarza ze świecą da słabe wyniki,
    to nie znaczy że "nie da się".

    > Słyszałem o wspólnotach z np. dwoma budynkami ale na jednej działce.

    Ale to był "majątek powołujący wspólnotę".
    A chodzi o *odrębny* majątek wspólnoty - nabyty z jej majątku,
    metodą zamiany pieniędzy wspólnoty na coś innego.

    > Jak nic trzeba by
    > scalać działki, bo ta druga niezabudowana to już nie wspólnota mieszkaniowa

    I właśnie O TO CHODZI, to MA być TAKA nieruchomość - występująca
    w roli rzeczonego "worka złota oszczędności", przeznaczonych na
    przykładowy przyszły remont.
    Jest jakiś zakaz, aby wspólnota zainwestowała pieniądze np.
    w obligacje RP, oczywiście po stosownej uchwale członków wspólnoty?

    > Same komplikacje. A prosciej niech ci co chcą
    > parking czy plac zabaw, sobie kupią i korzystają.

    ...po czym sprzedadzą mieszkania a nie sprzedadzą drogi dojazdowej
    (jedynej). To jest realny przypadek, który pojawił się w tym
    roku na grupie. Prawdopodobnie bez złej woli sprzedającego, za
    to z "ja ci pokażę" ze strony współwłaściciela który udział
    w drodze ma.

    > Jest co prawda wyszczególnione w ustawie o własności lokali, nabycie
    > nieruchomosci przekracza zwykły zarząd i do tego jest potrzebna uchwała,
    > jednak z tego przepisu nie wynika, że wspólnota będzie wpisana jako
    > właściciel w KW.

    Ale to *powinno* wynika z przepisu pozwalającego wspólnocie na
    nabywanie praw. O ile nie ma innego przepisu szczególnego, który
    jawnie taki przypadek wyłącza.

    Raz jeszcze: NIE CHODZI o nieruchomość, która ma zostać włączona
    do WSPÓLNOTY. Ma być tylko jej "majątkiem na stanie".

    >> 1) kosiarka jest własnością wspólnoty - rozporządza nią wspólnota za
    >> pośrednictwem zarządu. Członek/członkowie wspólnoty (właściciel lokalu) nie
    >> ma bezpośredniego prawa rozporządzać kosiarką, jej używać itd. Kosiarka
    >> służy wspólnocie czyli komuś, kto z polecenia zarządu (w imię interesów
    >> wszystkich właścicieli) będzie kosił na częściach wspólnych
    > służy wspólnocie czyli ogółowi właścicieli, a każdy właściciel lokalu ma
    > prawo współdziałania w zarządzie nieruchomością wspólną i weźmie taki i sam
    > obkosi bo powie ze bedzie taniej niz obcemu płacić :-)

    1. pozostali albo się zgadzają z takim stanowiskiem albo nie.
    Jak nie, to powiedzą iż zarządzanie kosiarką przekracza zarząd zwykły
    i do widzenia :>
    2. to że "wziął bez pytania" nie jest argumentem - równie dobrze
    księgowy może wziąć pieniądze wspólnoty, bo "ma prawo dokonywać
    przelewów"; to iż ktoś ma *DOSTĘP* nie oznacza, że przez korzystanie
    z dostępu nie łamie prawa
    3. jeśli robi to bez wynagrodzenia, to powinien doliczyć sobie owo
    używanie do "nieodpłatnych przychodów", a jeśli robi bez zgody
    wspólnoty - powinien zapłacić odszkodowanie.

    >> 2) kosiarka jest współwłasnością właścicieli lokali - każdy właściciel może
    >> sobie kosiarką pokosić swój własny ogródek, zarząd wspólnoty właściwie nie
    >> ma wpływu na wykorzystanie tej kosiarki. Tak więc czy pokosi ona
    >> nieruchomość wspólną czy nie zależeć będzie właściwie od tego kto pierwszy
    >> ją sobie zarezerwował do użytku.
    > A dlaczego kto pierwszy zarezerwował?

    Bo art.206 i współwłaściciele muszą ustalić JAKIŚ mechanizm dostępu

    > Może lepiej temu kto więcej zapłaci?

    Nie, bo art.206!
    Współwłaściciel, "prawdziwy bezpośredni współwłaściciel", ma *prawo*
    jak opisano w przepisie i nie musi za to płacić.
    W odróżnieniu od dostępu do majątku "innej jednostki organizacyjnej",
    nawet nie posiadającej osobowości prawnej, takiej jak SJ czy wspólnota.
    Korzystanie na odrębne potrzeby osobiste powoduje oddziaływanie między
    podmiotami (ze skutkami podatkowymi włącznie).

    > I bardzo dobrze bo nic nie stoi na przeszkodzie aby wspólnota zarabiała chocby
    > niewiele

    ALE TEN DRUGI PRZYKŁAD NIE DOTYCZY DUŻEJ WSPÓLNOTY!
    Toż Bartek zapodał Ci go jako *PRZECIWIEŃSTWO* tego stanu, który ma
    miejsce w przypadku podmiotu który "może nabywać prawa i zaciągać
    zobowiązania", czyli dysponuje ODRĘBNYM od swoich udziałowców
    majątkiem!

    Jak bierzesz od wspólnoty - to tak jakbyś "brał od obcego".
    Mimo, że majątek tego "obcego" jest Twój i masz prawo udziału
    w podejmowaniu decyzji przez tego "obcego".
    I nie ciesz się, że podejmiesz decyzję iż "obcy" ma Ci coś za
    darmo zrobić/dać/powierzyć, bo fiskus Cię łupnie :) (właśnie
    dlatego, że majątek jest ODRĘBNY).

    >> zarząd z wyłączeniem poszczególnych właścicieli lokali. Oni mogą
    >> rozporządzać niejako pośrednio - wybierając taki, a nie inny zarząd.
    > Nie niejako tylko akurat dokładnie i szybko zmienią zarząd, który będzie źle
    > gospodarował ich własnością.

    Pośredniość dotyczyła faktu, że nie mają prawa rozporządzania
    (np sprzedaży, zastawienia, użycia na osobiste potrzeby) majątkiem
    wspólnoty - mimo, że ten majątek jako *całość* jest ich.


    >> Jest majątek wspólnoty i jest majątek właścicieli lokali. Jak płacisz
    >> opłaty we wspólnocie to wpłacasz je na konto wspólnoty, a nie wspólne konto
    >> wszystkich właścicieli lokali.
    >
    > Dla mnie to to samo.

    No to źle.
    Masz jeszcze kilka spraw do przemyślenia ;)

    >> A tak nie możesz, bo jako wpłacone wspólnocie nie należą do Ciebie. Należą
    >> do odrębnego podmiotu, w którym masz udział.
    >
    > Udział mam w nieruchomości a nie w podmiocie. Podmiot jest tylko dla mojej
    > wygody żebym nie latał za każdą sprawą.

    No to się mylisz.
    Podmiot jest dla wygody prawodawcy, po to, aby łatwo mógł określić jakie
    interesy załatwiasz "osobiście" (i masz rozliczyć na swoim własnym PIT)
    a jakie załatwia osobno ten podmiot (i ma rozliczyć na odrębnym CIT).
    I przepływ między Twoim majątkiem a wspólnotowym albo idzie "na cele
    wspólnotowe" (wyłączone spod opodatkowania), albo ląduje w jednym
    z tych dwu papierów i skutkuje podatkiem.

    Jak np. wspólnota zarobi pieniądze wskutek wynajęcia wspólnej części
    nieruchomości (np. zgodzi się na antenę operatora telekomunikacyjnego
    na dachu), to "wspólnicy" mają prawo do rozporządzenia tymi pieniędzmi.
    I jak przeznaczą "na przyszłe remonty", czyli pozostawią w majątku
    wspólnoty, to nic się (AFAIK, mogłem coś przeoczyć, trzeba by dokładnie
    sprawdzić) nie dzieje.
    Ale jak każą sobie wypłacić, czyli "swoje" - ale wspólnotowe - pieniądze
    zamienić na swoje ("naprawdę swoje") pieniądze, to płacą podatek
    (być może wspólnota powinna odprowadzić zaliczkę, ale to jest już
    sprawa uboczna).

    >> koncie i tą kosiarką. Jak nie starczy pieniędzy, to wówczas całym majątkiem
    >> odpowiadają właściciele lokali, stosownie do posiadanych udziałów. Gdyby
    >> było tak jak twierdzisz, to od razu inne podmioty mogłyby zwracać się o
    >> zapłatę do właścicieli.
    >
    > Ogólnie to mi się nie podoba taka interpretacja wspólnoty mieszkaniowej bo
    > jest zbyt "spółdzielcza".

    Oj, no, nie stawiaj się na pozycji kolejnego który ma pretensje *do nas*
    że mu się prawo *panstwa* nie podoba :D

    Tak jest i już - wspólnota ma płacić, i ma w ręku stosowne narzędzie
    wobec zalegającego współwłaściciela - może wystąpić o egzekucję jego
    mieszkania.
    Nie chce (wystąpić) - jej sprawa, "osób trzecich" to nie obchodzi skąd
    weźmie pieniądze, w ostateczności mogą prowadzić egzekucję z majątku
    wspólnoty (na przykład budynku jako całości).

    pzdr, Gotfryd

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1