Użytkownik "Anatol" <c...@u...pl> napisał w wiadomości
news:fhq43p$evc$1@news.onet.pl...

A to już zupełnie inna sprawa, choć trudno odmówić Ci częściowo racji.
Zakładam, że sposób przeprowadzenia zatrzymań komandosów był wynikiem
założenia, że któryś z komandosów może zacząć się bronić. Biorąc pod uwagę
wagę stawianych im zarzutów, taką ewentualność należało wziąć pod uwagę i
dostosować siły i środki do prawdopodobieństwa takiego zdarzenia. Zwłaszcza
mając na względzie specjalne wyszkolenie wymienionych.

Co do zatrzymania pilota uważam, że po prostu doszło tam do naruszenia
prawa i przekroczenia uprawnień, za które osoby odpowiedzialne powinny
zostać osądzone przez sąd i tyle. Środki przymusu, a zwłaszcza zatrzymanie
osoby jako jedne z najdotkliwszych środków, powinny myć stosowane w
wyjątkowych sytuacjach. Tam, gdzie prawdopodobieństwo ucieczki
zatrzymywanego jest duże, a jego ucieczka mogła by faktycznie spowodować
niepowetowaną stratę dla biegu postępowania karnego. O ile w wypadku
naszych komandosów jeszcze takie rozumowanie załóżmy wydaje się słuszne, to
w wypadku pilota już zdecydowanie nie. Komuś musiało mocno szare komórki
przypalić, skoro myślał, że oficer wysokiego szczebla absurdalnie oskarżony
o kradzież trawy z lotniska nagle porzuci normalne życie i w celu uchylenia
się od odpowiedzialności rozpocznie wojnę partyzancką, dodatkowo pewnie
mordując świadków w osobach rolnika zbierającego rzeczoną trawę, co jak
mniemam miało by mieć na celu usunięcie dowodów swoich "korupcyjnych"
czynów.

Akcja dotycząca pilota powinna znaleźć się na jednej półce z akcją ujęcia
Kluski, Blidy itd. akcjami, gdzie po prostu zatrzymanie zostało
potraktowane instytucjonalnie i miało na celu nie zabezpieczenie
prawidłowego biegi procesu, a po prostu podniesienie w oczach dziennikarzy
prestiżu sprawy. Nie sądzę, by Gargas, Kluska czy Blida nie stawili się na
zwykłe normalne wezwanie do stawiennictwa się w organie ścigania. A jakby
się nie stawili bez usprawiedliwienia, to oczywiście wówczas ich
zatrzymanie było by słuszne, jak z naszym byłym wicepremierem, który
permanentnie z organami ścigania leciał w kulki.