Witam,
mam problem z pewna firmą. Złożyłem im ofertę na wykonanie usługi, w
odpowiedzi otrzymałem od nich zamówienie na tą usługę podpisane przez
prezesa zarządu z notacją że oplata zostanie wykonana po otrzymaniu
przez nich faktury. Po wykonaniu usługi i jej zaakceptowaniu przez
pracownika podmiotu zamawiającego, została wystawiona faktura odebrana
wraz z materiałami przez tegoż pracownika. Kopia faktury jest podpisana.

Po 4 tygodniach (w międzyczasie prezes się zmienił) otrzymałem od nich
pismo z dołączonym oryginałem mojej faktury, a w nim że faktura została
wystawiona niezgodnie z treścią zlecenia więc jej nie zaksięgowali, a
zgodnie z zamówieniem prace miały zostać zakończone po zaakceptowaniu
ich przez zarząd i rade nadzorcza zleceniodawcy... ?!!
Dodatkowo proszą mnie o przesłanie materiałów które zostały wykonane do
tego zlecenia i które już im dostarczyłem razem z fakturą...

Teraz najciekawsze, z tyłu faktury jest dopisek i podpis pracownika że
zlecenie zostalo wykonane zgodnie z zamówieniem, pieczątka na której
jest sprawdzenie merytoryczne podpisane przez tego pracownika i podpis
prezesa zamawiającego usługę.

Może ktoś doradzić jak postąpić w tym przypadku ? generalnie trochę nie
rozumiem ich działania bo skoro nie chcą zapłacić za wykonaną pracę to
po co przysyłają mi zatwierdzoną przez prezesa fakturę ??


--
Pozdrawiam
Pietia

do góry

On Tue, 28 Jun 2011, Pietia wrote:

> Witam,
> mam problem z pewna firmą. Złożyłem im ofertę na wykonanie usługi, w
> odpowiedzi otrzymałem od nich zamówienie na tą usługę podpisane przez prezesa
> zarządu z notacją że oplata zostanie wykonana po otrzymaniu przez nich
> faktury. Po wykonaniu usługi i jej zaakceptowaniu przez pracownika podmiotu
> zamawiającego, została wystawiona faktura odebrana wraz z materiałami przez
> tegoż pracownika. Kopia faktury jest podpisana.

Przez osobę nieuprawnioną?

> Po 4 tygodniach (w międzyczasie prezes się zmienił) otrzymałem od nich pismo
> z dołączonym oryginałem mojej faktury, a w nim że faktura została wystawiona
> niezgodnie z treścią zlecenia więc jej nie zaksięgowali,

No cóż...

Powiem tak:
- komentuję rzecz jasne z p. widzenia "złośliwego" kontrahenta, czyli
wszystkiego tego czego można się przyczepić.
I z góry zastrzegam, że to wcale nie jest "norma", że firma czepia
się tylko dlatego że może
- z drugiej strony, istnieją środki do uregulowania tych spraw
- a przecież my nie wiemy, czy i jakie zostały podjęte.

Z opisu wychodzi, że ustalenia były po części "na gębę" i teraz
nowy prezes to wykorzystuje.

> a zgodnie z zamówieniem prace miały zostać zakończone po zaakceptowaniu
> ich przez zarząd
> i rade nadzorcza zleceniodawcy... ?!!

A te wszystkie znaki interpunkcyjne na końcu to skąd? ;)
Przecież tak jest by default - z opisu (prezes, zarząd...)
wynika, że chodzi o spółkę prawa handlowego.
No to czynności w jej imieniu wykonywać mogą osoby uprawnione,
te osoby są wpisane do rejestru.
To one musiały podpisać Twoją umowę.
I rzecz jasna w owej umowie *mogły* być zapisy, wskazujące
że do akceptacji prac i potwierdzenia faktury są upoważnione
inne osoby. Ba, nalezy oczekiwać że tak będzie "normalnie"
(znaczy uprawniony do akcpeptacji będzie pracownik nadzoru,
jakiś kierownik itede)
Jeśli takich zapisów nie było, formalnie jest jak piszesz.

> Dodatkowo proszą mnie o przesłanie materiałów które zostały wykonane do tego
> zlecenia i które już im dostarczyłem razem z fakturą...

Być może złośliwość, być może nieświadomość "nowego szefa",
być może obie naraz.
Masz potwierdzenie dostarczenia? (np. na tej f-rze).

> Teraz najciekawsze, z tyłu faktury jest dopisek i podpis pracownika że
> zlecenie zostalo wykonane zgodnie z zamówieniem, pieczątka na której jest
> sprawdzenie merytoryczne podpisane przez tego pracownika i podpis prezesa
> zamawiającego usługę.

A to do ustalenia byłaby data podpisu.
Jeśli podpisał kiedy jeszcze byl prezesem, to IMVHO nie ma czego
się przyczepić.

> Może ktoś doradzić jak postąpić w tym przypadku ? generalnie trochę nie
> rozumiem ich działania bo skoro nie chcą zapłacić za wykonaną pracę to po co
> przysyłają mi zatwierdzoną przez prezesa fakturę ??

Nie wiem, ale już pisałem wyżej: my WIELU rzeczy nie wiemy.
Ja np. jestem świadom istnienia zapisu "płatność na podstawie PRAWIDŁOWO
wystawionej faktury" - i w tym momencie w zasadzie nie ma czego się
przyczepić, że płacić nie chcą. Nawet jeśli "odebrali" zamówioną rzecz.

Co do zasady, o istnieniu ich zobowiązania przesądzają zapisy umowy
(nam nieznane), bo być może są zobowiązani dlatego że zrobiłeś,
a być może nie (i np. potrzebny jest jeszcze skuteczny "odbiór",
a tu kłania się sprawa daty podpisu poprzedniego prezesa
oraz nieskuteczność "odbioru", jeśli został on dokonany
przez osoby nieuprawnione - bo tylko konsumentom przysługuje
domniemanie z art.97 KC, że "osoba czynnna" jest uprawniona).

pzdr, Gotfryd

do góry

(01.07.2011 01:43), Gotfryd Smolik news wrote:
>> Może ktoś doradzić jak postąpić w tym przypadku ? generalnie trochę
>> nie rozumiem ich działania bo skoro nie chcą zapłacić za wykonaną
>> pracę to po co przysyłają mi zatwierdzoną przez prezesa fakturę ??
>
> Nie wiem, ale już pisałem wyżej: my WIELU rzeczy nie wiemy.
> Ja np. jestem świadom istnienia zapisu "płatność na podstawie PRAWIDŁOWO
> wystawionej faktury" - i w tym momencie w zasadzie nie ma czego się
> przyczepić, że płacić nie chcą. Nawet jeśli "odebrali" zamówioną rzecz.

Gotfrydzie, tradycyjnie nie nadążam za twą lotną myślą ... dlaczego nie
ma się czego przyczepić? Co w opisie Pietii wskazuje na to że jego
faktura jest nieprawidłowo wystawiona?

p. m.

do góry

On Fri, 1 Jul 2011, mvoicem wrote:

> Gotfrydzie, tradycyjnie nie nadążam za twą lotną myślą ... dlaczego nie ma
> się czego przyczepić? Co w opisie Pietii wskazuje na to że jego faktura jest
> nieprawidłowo wystawiona?

Słowa, że w stanowisku odmawiającym przyjęcia faktury powołali się
na nieprawidłowy opis przedmiotu umowy.
Autor nie odniósł się do tego zarzutu, więc można podejrzewać iż
"coś w tym jest" - że opis przedmiotu umowy jest inny niż w umowie
(bądź inny niz faktycznie wykonana usługa).

pzdr, Gotfryd

do góry