eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › to moze ja sprostuję, bo widzę, ze nie bardzo wiadomo o czym mowa...
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 5

  • 1. Data: 2007-01-31 17:48:01
    Temat: to moze ja sprostuję, bo widzę, ze nie bardzo wiadomo o czym mowa...
    Od: m...@w...pl

    Sprawa wygląda następująco:
    Mam pomysl i chcąc go komuś przekazać chcialbym miec pewność
    <podpisany dokoment przez odbiorce>, ze jak wyjde od tej os., to ona
    nie wykorzysta pomysłu podanego przeze mnie "na tacy" bez mojej
    wiedzy. i tu właśnie jest sprawa: chodzi o ten dokument. Rozmawiałam
    ze znajomą pania prawnik, ktora powiedziala mi ze mozna zastrzec prawa
    autorskie <ponoc kosztuje to ok 40-50zl> i dostac jakis tam nr
    certyfikatu, no i ze sa firmy, ktore sie tym zajmuja. To sie nazywa
    "know-how", tyle ze ja "don't know how" sie za to zabrac...
    Aha... i nie jest to urzad patentowy, bo nie rejestruje tam marki, ani
    hasla reklamowego, ani znaku graficznego itd..
    Nom to teraz gdyby komus udalo sie odkryc co i jak, to prosze o wiad :)


  • 2. Data: 2007-01-31 21:12:46
    Temat: Re: to moze ja sprostuję, bo widzę, ze nie bardzo wiadomo o czym mowa...
    Od: "Nex@pl" <"nex[wytnij_to]"@o2.pl>

    m...@w...pl napisał(a):
    > Sprawa wygląda następująco:
    > Mam pomysl i chcąc go komuś przekazać chcialbym miec pewność
    > <podpisany dokoment przez odbiorce>, ze jak wyjde od tej os., to ona
    > nie wykorzysta pomysłu podanego przeze mnie "na tacy" bez mojej
    > wiedzy. i tu właśnie jest sprawa: chodzi o ten dokument. Rozmawiałam
    > ze znajomą pania prawnik, ktora powiedziala mi ze mozna zastrzec prawa
    > autorskie <ponoc kosztuje to ok 40-50zl> i dostac jakis tam nr
    > certyfikatu, no i ze sa firmy, ktore sie tym zajmuja. To sie nazywa
    > "know-how", tyle ze ja "don't know how" sie za to zabrac...
    > Aha... i nie jest to urzad patentowy, bo nie rejestruje tam marki, ani
    > hasla reklamowego, ani znaku graficznego itd..
    > Nom to teraz gdyby komus udalo sie odkryc co i jak, to prosze o wiad :)
    >
    Heh, wg mnie takie sprawy bez patentu są ciężkie - jak "sprzedasz"
    pomysł komuś do przemyślenia, to on go może zmodyfikować i powiedzieć,
    że to on wymyślił... Dobrze pojmuję? Nie będą to te same rzeczy a
    podobne, a w jaki sposób potem udowodnić kto był pierwszy? :s


  • 3. Data: 2007-02-01 11:21:51
    Temat: Re: to moze ja sprostuję, bo widzę, ze nie bardzo wiadomo o czym mowa...
    Od: Sowiecki Agent <p...@t...gazeta.pl>

    m...@w...pl napisał(a):
    > Sprawa wygląda następująco:
    > Mam pomysl i chcąc go komuś przekazać chcialbym miec pewność
    > <podpisany dokoment przez odbiorce>, ze jak wyjde od tej os., to ona
    > nie wykorzysta pomysłu podanego przeze mnie "na tacy" bez mojej
    > wiedzy. i tu właśnie jest sprawa: chodzi o ten dokument. Rozmawiałam
    > ze znajomą pania prawnik, ktora powiedziala mi ze mozna zastrzec prawa
    > autorskie <ponoc kosztuje to ok 40-50zl> i dostac jakis tam nr
    > certyfikatu, no i ze sa firmy, ktore sie tym zajmuja. To sie nazywa
    > "know-how", tyle ze ja "don't know how" sie za to zabrac...
    > Aha... i nie jest to urzad patentowy, bo nie rejestruje tam marki, ani
    > hasla reklamowego, ani znaku graficznego itd..
    > Nom to teraz gdyby komus udalo sie odkryc co i jak, to prosze o wiad :)
    >

    a jak udowodnisz ze on na cos podobnego nie wpadl ?

    P.


  • 4. Data: 2007-02-01 22:18:05
    Temat: Re: to moze ja sprostuję, bo widzę, ze nie bardzo wiadomo o czym mowa...
    Od: m...@w...pl


    > a jak udowodnisz ze on na cos podobnego nie wpadl ?

    no wlasnie to troche jak z agencjami nieruchomosci. One zanim Ci
    doradza, kaza Ci podpisac kwitek, ze te adesu ktore oni Ci pokaza, to
    nawet za kilka lat <oni ustalaja termin wygasniecia> i nawet jak
    samemu kiedys od kolejnego wlasciciela znajdziesz to oni sobie licza
    prowizje!!


  • 5. Data: 2007-02-01 22:40:28
    Temat: Re: to moze ja sprostuję, bo widzę, ze nie bardzo wiadomo o czym mowa...
    Od: m...@w...pl

    "tajemnicy, w tym know-how, są uznane za kategorie tzw. własności
    intelektualnej"
    "W umowach know-how chodzi mniej więcej o to, że jedna strona
    przekazuje drugiej pewien opis procesu technologicznego czy
    organizacyjnego za wynagrodzeniem (stwierdza przy tym, że do niej
    należą prawa, a samo przekazanie nie narusza praw osób trzecich).
    Druga strona zobowiązuje się do zachowania w tajemnicy przekazywanej
    wiedzy. Obie strony mogą dodatkowo umówić się na wykonanie innych
    jeszcze czynności (np. mogą stwierdzić, że będą współpracować w
    przyszłości, że będą informować się o udoskonaleniach poczynionych
    podczas wdrażania opisu przekazanego procesu we własnej organizacji,
    może też chodzić o szkolenia personelu partnera biznesowego, lub
    przeprowadzenie audytu). Warto też zagwarantować sobie w takiej umowie
    jakieś mechanizmy skalujące, np. że w wyniku wdrożenia jakiegoś
    rozwiązania technologicznego uzyska się takie a nie inne efekty. Gdyby
    kontrahent nie uzyskał takich parametrów, o jakich twierdzi strona
    przekazująca technologię - mogłyby powstać określone w umowie skutki."
    http://prawo.vagla.pl/node/5528
    no i sama sobie znalazlam...

strony : [ 1 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1