eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › rowerzysta vs kierowca - prosba o porade
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 101

  • 71. Data: 2005-05-08 22:40:38
    Temat: Re: rowerzysta vs kierowca - prosba o porade
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    Paweł Sakowski wrote:
    > Andrzej Lawa wrote:
    >
    >>Jak sobie wyobrażasz rejestrowanie i badania techniczne dla rowerów?
    >>Wliczając w to trójkołowe rowerki dla dzieci? Gdzie na świecie istnieje
    >>takie rozwiązanie?
    >
    >
    > To pierwsze (rejestrowanie) istnieje w Kalifornii, z miejsc o których wiem.
    >

    Cóż, po stanie który wybrał Terminatora na gubernatora, można się wiele
    dziwnych rzeczy spodziewać ;->

    PS: ja chcę zobaczyć zdjęcie dziecka na trójkołowym rowerku z oficjalną,
    stanową tablicą rejestracyjną - masz może?


  • 72. Data: 2005-05-08 22:41:40
    Temat: Re: rowerzysta vs kierowca - prosba o porade
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "natassja" <a...@j...w.reply.to> napisał w wiadomości
    news:Xns964FD96FE26C7natassja@127.0.0.1...

    Ja postaram się odpowiedzieć na wszystkie pytania naraz, ale trochę z
    innej strony. Przede wszystkim to, że obok drogi znajduje się droga dla
    rowerów wcale nie uprawnia kierujących pojazdami do wyrzucanie z drogi
    rowerzystów. Pomimo faktu, iż faktycznie rowerzysta powinien z tej drogi
    dla rowerów korzystać. Od tego są odpowiednie organa, głównie Policja i
    Straż Miejska. Powody, dla których rowerzysta jednak korzystał z jezdni
    zamiast drogi dla rowerów wymienił Andrzej, więc je tu pominę. Ale z
    drugiej strony zwrócenie uwagi generalnie wykroczeniem nie jest.

    Ale i rowerzysta nie jest w porządku. Nie miał on prawa zajeżdżać drogi
    samochodowi - a jeśli wierzyć w opis Twojego taty czynił to. No ale z
    kolei piszesz coś o skręcaniu przez ojca. Może fakt "zajechania" przez
    rowerzystę drogi wynikał z tego, że chciał w lewo skręcić? No wówczas
    musi się zbliżyć do osi jezdni i jakoś bez zajechania drogi jadącemu za
    nim samochodowi tego zrobić się nie da. Tak więc tu trzeba się
    zastanowić z czego owo zajechanie wynikało i czy nie było po prostu
    wynikiem sytuacji na drodze. Bo jeśli była to złośliwość, to rowerzysta
    w tym momencie popełnił wykroczenie drogowe.

    Teraz pozostaje kwestia tego najechania opony oraz potrącenia
    lusterkiem. Jak rozumiem rowerzysta jakiś tam obrażeń nie doznał.
    Przynajmniej o tym nie piszesz. Potrącenie rowerzysty przez pojazd
    prowadzące do pęknięcia zderzaka było by dla rowerzysty śmiertelnie
    niebezpieczne. Zderzak "ma obowiązek" wytrzymać uderzenie w twardą
    przeszkodę bodaj do 20 km/h - to wynika z homologacji, o ile dobrze
    pamiętam, bo nie chce mi się szukać. Rower jest miękki (odkształci się
    przy uderzeniu, a i odskoczy ku przodowi), więc by złamać zderzak trzeba
    by było najechać na gościa myślę tak minimum około 30 km/h. Widziałem
    kiedyś na własne oczy wypadek, gdy samochód najechał od tyłu na gościa
    na składaku jadąc tak około 50 km/h (na oko). Rower do kasacji,
    rowerzysta z rozwaloną głową i ogólnymi potłuczeniami, zderzak cały.
    No to nie ma silnych, by gościa nie połamać, a i rower się raczej do
    niczego nadawać nie będzie po czymś takim. W tej sytuacji pęknięty
    zderzak nie ma nic do rzeczy. Inne ślady zresztą moim zdaniem również.
    Od potrącenia lusterkiem, to raczej ślady nie zostają - z reguły składa
    się lusterko. Od najechania na oponę może co najwyżej pozostać otarcie
    na zderzaku - to powinno być nawet pomimo mycia samochodu.

    Podejrzewam, że sprawa pójdzie do sądu grodzkiego bo policja tego nie
    rozstrzygnie, gdzie Twojego ojca uniewinnią choćby z braku dowodów winy.
    No bo już na odległość zdarzenie śmierdzi pieniactwem. Żadna ze stron
    bez winy tak naprawdę chyba nie jest, ale przedstawiony przez rowerzystę
    opis, zgodnie z którym został dwa razy potrącony przez samochód (raz w
    koło, drugi raz lusterkiem) w sytuacji, gdy nie ma obrażeń pozostawia
    moim zdaniem wiele do myślenia. Osobiście wydaje mi się to
    niewiarygodne.

    W sytuacji gdy ojciec się wypiera, matka która jest świadkiem potwierdza
    jego wersję wydarzeń, rowerzysta podtrzymuje swoją wersję, a innych
    świadków czy też śladów nie ma - moim zdaniem nie da się jednoznacznie
    powiedzieć, co tak naprawdę się tam wydarzyło. Chyba, ze znajdzie się
    jakiś świadek postronny, w co jednak wątpię, skoro dotąd się nie
    znalazł.


  • 73. Data: 2005-05-08 23:30:26
    Temat: Re: rowerzysta vs kierowca - prosba o porade
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    Robert Tomasik wrote:

    > W sytuacji gdy ojciec się wypiera, matka która jest świadkiem potwierdza
    > jego wersję wydarzeń, rowerzysta podtrzymuje swoją wersję, a innych
    > świadków czy też śladów nie ma - moim zdaniem nie da się jednoznacznie
    > powiedzieć, co tak naprawdę się tam wydarzyło. Chyba, ze znajdzie się
    > jakiś świadek postronny, w co jednak wątpię, skoro dotąd się nie
    > znalazł.
    >

    A, właśnie - taka myśl 'na szybko': nie było w okolicy jakiejś kamery?

    Może przypadkiem jakaś była i to na tyle niedaleko, że może coś
    sensownego na niej widać?


  • 74. Data: 2005-05-09 00:33:05
    Temat: Re: rowerzysta vs kierowca - prosba o porade
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "Andrzej Lawa" <a...@l...SPAM_PRECZ.com> napisał
    w wiadomości news:d5m7ed$njk$1@opal.futuro.pl...

    > A, właśnie - taka myśl 'na szybko': nie było w okolicy jakiejś kamery?
    > Może przypadkiem jakaś była i to na tyle niedaleko, że może coś
    > sensownego na niej widać?

    To by sprawę najprawdopodobniej ostatecznie zakończyło.


  • 75. Data: 2005-05-09 05:18:52
    Temat: Re: rowerzysta vs kierowca - prosba o porade
    Od: "SQLwysyn" <s...@s...pl>


    Użytkownik "Andrzej Lawa" <a...@l...SPAM_PRECZ.com> napisał w
    wiadomości news:d5luv6$kdo$1@opal.futuro.pl...

    > potwierdzeniem przyjęcia do wiadomości świadomości odpowiedzialności za
    > fałszywe zeznania.

    A o czym ja caly czas mówie?

    --
    SQLwysyn
    "If the First Amendment will protect a scumbag like me, it will protect all
    of you" - Larry Flynt


  • 76. Data: 2005-05-09 08:38:28
    Temat: Re: rowerzysta vs kierowca - prosba o porade
    Od: "Qdlaty" <k...@v...wytnijto.pl>


    "Natassja" napisała:
    > tak sytuacje opisali mi rodzice.
    > a co jesli nawet okaze sie, ze nie bylo tak grzecznie i byla pyskowka -
    > to czy to uzasadnia zlozenie takiej skargi? o potracenie i najechanie?
    >

    Hej,
    ja poruszam sie dosc czesto rowerem.
    Potracono mnie lusterkiem 3 razy.
    Za kazdym razem byla pyskowka i kierowca zamiast grzecznie przeprosic to
    jeszcze mi wymyslal, ze nic nie poczul a ja jestem skur..... itp.
    Od dzisiaj tez bede walil do sadu, moze to czegos ludzi nauczy. Bo dla
    kierowcy to tylko zagiete lusterko, a dla mnie walka o zycie.
    Nie zlicze zajechania drogi itp.
    Oczywiscie rowerzyscie nie ustepuje sie pierwszenstwa bo po co?

    Polecam kazdemu pare dni rowerkiem po naszych ulicach. Dobra szkola
    przetrwania. Albo po sciezkach, gdy srodkiem idzie dziadek z wnusia i
    krzyczy ze jestm kutas bo jade sciezka rowerowa gdy on sobie spaceruje.
    Fajny przyklad daje dziecku.

    Teraz jak jade samochodem to nie mijam rowerzystow na odleglosc milimetra i
    chyba wogole mam wiecej oleju w glowie.

    Oczywiscie Twoj Tata mogl trafic na idiote, ktory lubi biegac po sadach i
    zawracac ludziom d... .
    Ale to prawdopodobnie tak mozliwe jak wygrana w totka.

    Pozdrawiam,
    Qdlaty



  • 77. Data: 2005-05-09 08:39:39
    Temat: Re: rowerzysta vs kierowca - prosba o porade
    Od: SzerszeN <s...@t...pl>

    Paweł Sakowski napisał(a):

    > To pierwsze (rejestrowanie) istnieje w Kalifornii, z miejsc o których wiem.

    w polsce tez istnialo i jakos nikt nie plakal :)


  • 78. Data: 2005-05-09 08:55:08
    Temat: Re: rowerzysta vs kierowca - prosba o porade
    Od: SzerszeN <s...@t...pl>

    pako napisał(a):

    > Chamstwo na ulicy trza tepic :)

    "silom i godnosciom ostobistom"


  • 79. Data: 2005-05-09 09:22:15
    Temat: Re: rowerzysta vs kierowca - prosba o porade
    Od: "Jotte" <t...@W...pl>

    Użytkownik "pako" <r...@g...pl.pl> napisał w
    wiadomości news:d5jlfe$cml$1@inews.gazeta.pl...

    > Powiem krotko.Sam jestem i rowerzysta i kierowca samochodow i na takiego
    > chu** to bym wysiadl i mu wpier*****. I na tym by sie skoczylo. I wice
    > versa. Chamstwo na ulicy trza tepic :)
    Zauważyłem ciekawe zjawisko - jak jadę rowerem po ulicy to niebywałe
    chamstwo kierowców w stosunku do cyklistów budzi we mnie mordercze
    instynkty.
    A jak jadę samochodem, to do szewskiej pasji doprowadzają mnie zachowania i
    manewry rowerzystów.
    Ciekawe, nie? ;)))

    --
    Pozdrawiam
    Jotte


  • 80. Data: 2005-05-09 12:45:44
    Temat: Re: rowerzysta vs kierowca - prosba o porade
    Od: "kpt" <k...@g...pl>


    Uzytkownik "J.F." <j...@p...onet.pl> napisal w wiadomosci
    news:th2t71do0cjs2aj7vvpo73ehlurb9qa2iv@4ax.com...

    > Troche prawdziwe .. z drugiej strony .. kodeks niestety naklada na
    > kierowcow te 360st ..

    mysle ze tylko maly odsetek uwaza ze samochody sa z waty. jakos zawsze
    uciekalem przed samochodami, gdy wymuszaly na mnie pierwszenstwo, ryzykujac
    polozeniem na asfalcie, a nie decydowalem sie wyhamowac na 'miekkim'
    samochodzie. moi rowerujacy znajomi podobnie sie zachowuja...


strony : 1 ... 7 . [ 8 ] . 9 ... 11


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1