eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › reklamy na rynnie
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 18

  • 11. Data: 2004-09-23 08:19:15
    Temat: Re: reklamy na rynnie
    Od: Renata Gołębiowska <R...@a...waw.pl>

    In article <cikqt0$37g$1@inews.gazeta.pl>, Robert Tomasik wrote:
    > Użytkownik "WAM" <n...@n...nopl.pl> napisał w wiadomości
    > news:ltqrk0h8l02fc9ljpctcv66oa6um7nvqmv@4ax.com...
    >
    > No ale nawet, jak wyklejającego nie znają, to nie zmienia postaci rzeczy, że
    > ponosi finansowe skutki jego działania.

    A dlaczego mają ponosić? Jeśli obowiązywałoby takie prawo, to ktoś
    złośliwie mógłby rozlepiać ulotki z czyimś numerem telefonu, nazwą
    firmy, żeby to tamten musiał ponieść skutki finansowe.

    Renata

    --
    "urodziłem się na 52 szerokości geograficznej północnej
    i 20 długości geograficznej wschodniej
    wylosowałem Polskę
    w pokerze po takim rozdaniu mówi się pas" - P. Macierzyński


  • 12. Data: 2004-09-23 08:58:33
    Temat: Re: reklamy na rynnie
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Thu, 23 Sep 2004, Renata Gołębiowska wrote:

    >+ In article <cikqt0$37g$1@inews.gazeta.pl>, Robert Tomasik wrote:
    >+ > No ale nawet, jak wyklejającego nie znają, to nie zmienia postaci rzeczy, że
    >+ > ponosi finansowe skutki jego działania.
    >+
    >+ A dlaczego mają ponosić? Jeśli obowiązywałoby takie prawo, to ktoś
    >+ złośliwie mógłby rozlepiać ulotki z czyimś numerem telefonu, nazwą
    >+ firmy, żeby to tamten musiał ponieść skutki finansowe.

    Brzmi sensownie.
    Ale jeśli *zlecił* ich rozlepianie (a nie jest to "samoistna
    czynność osoby trzeciej bez zlecenia) to chyba dałoby się
    czegoś przyczepić, prawda ?
    A dowodem czy zlecił mogą być np. dokumenty zaliczenia
    w koszty wydatków na reklamę... :)

    pozdrowienia, Gotfryd


  • 13. Data: 2004-09-23 10:04:52
    Temat: Re: reklamy na rynnie
    Od: Renata Gołębiowska <R...@a...waw.pl>

    In article
    <P...@A...portezja
    n.zabrze.pl>,
    Gotfryd Smolik news wrote:

    >>+ > No ale nawet, jak wyklejającego nie znają, to nie zmienia postaci rzeczy, że
    >>+ > ponosi finansowe skutki jego działania.
    >>+
    >>+ A dlaczego mają ponosić? Jeśli obowiązywałoby takie prawo, to ktoś
    >>+ złośliwie mógłby rozlepiać ulotki z czyimś numerem telefonu, nazwą
    >>+ firmy, żeby to tamten musiał ponieść skutki finansowe.
    >
    > Brzmi sensownie.
    > Ale jeśli *zlecił* ich rozlepianie (a nie jest to "samoistna
    > czynność osoby trzeciej bez zlecenia) to chyba dałoby się
    > czegoś przyczepić, prawda ?
    > A dowodem czy zlecił mogą być np. dokumenty zaliczenia
    > w koszty wydatków na reklamę... :)

    Nie no, jak zlecił i jest to udowodnione, to powinien oczywiście
    ponieść, choć myślę jednak, że udowodnić byłoby trudno. Trzeba by
    udowadnić, że to te właśnie ulotki i w tych niedozwolonych miejscach
    zostały zamówione.
    W W-wie uporano się z problemem na przystankach chronionych przez
    Juwentus. Gdzieś czytałam, że duzi panowie z Juwentusa odwiedzają te
    wszystkie szkoły językowe i wyperswadowują taką reklamę:) A ktoś wie
    jak naprawdę udało się to osiągnąć?

    Renata

    --
    "urodziłem się na 52 szerokości geograficznej północnej
    i 20 długości geograficznej wschodniej
    wylosowałem Polskę
    w pokerze po takim rozdaniu mówi się pas" - P. Macierzyński


  • 14. Data: 2004-09-25 12:13:29
    Temat: Re: reklamy na rynnie
    Od: WAM <n...@n...nopl.pl>

    On Thu, 23 Sep 2004 10:58:33 +0200, Gotfryd Smolik news
    <s...@s...com.pl> wrote:

    > Ale je?li *zlecił* ich rozlepianie (a nie jest to "samoistna
    >czynno?ć osoby trzeciej bez zlecenia) to chyba dałoby się
    >czego? przyczepić, prawda ?
    > A dowodem czy zlecił mog? być np. dokumenty zaliczenia
    >w koszty wydatków na reklamę... :)
    Z tego co wiem to on twierdzi ze zlecil, ale nie wie komu. Dowodow
    ksiegowych nie posiada. Znaczy zlecil "na czarno", bo w przeciwnym
    wypadku bylyby dowody ksiegowe i musialby wiedziec komu zaplacil. A
    tak to nie wie.

    WAM
    --
    Sylwester 2004!
    Może nad morze?
    http://www.nadmorze.pl


  • 15. Data: 2004-09-25 12:14:25
    Temat: Re: reklamy na rynnie
    Od: WAM <n...@n...nopl.pl>

    On Tue, 21 Sep 2004 09:54:20 +0200, Boguslaw Szostak
    <a...@a...edu.pl> wrote:

    >To moze zapytaj reklamujaca sie firme cona to US ?
    IMHO to nie ja powinienem pytac tylko policja(?)

    WAM
    --
    Sylwester 2004!
    Może nad morze?
    http://www.nadmorze.pl


  • 16. Data: 2004-09-26 10:45:20
    Temat: Re: reklamy na rynnie
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "Renata Gołębiowska" <R...@a...waw.pl> napisał w
    wiadomości news:slrncl57u4.81p.Renata.Golebiowska@154-moo-7.acn
    .waw.pl...

    > Nie no, jak zlecił i jest to udowodnione, to powinien oczywiście
    > ponieść, choć myślę jednak, że udowodnić byłoby trudno. Trzeba by
    > udowadnić, że to te właśnie ulotki i w tych niedozwolonych miejscach
    > zostały zamówione.

    O ile konieczny jest dowód co do tego, że to ulotki właśnie te, a nei inne
    zamówiono. To udowadnianie, co do miejsca ich rozlepiania nie jest
    konieczne, bowiem i tak ponoszą odpowiedzialność cywilną. Udowodnienie, że
    to te ulotki akurat jest możliwe na kilka sposobów, Na przykąłd:

    1) W firmie, która ulotki drukowała;
    2) Po przesłuchaniu wykonawcy dzieła

    > W W-wie uporano się z problemem na przystankach chronionych przez
    > Juwentus. Gdzieś czytałam, że duzi panowie z Juwentusa odwiedzają te
    > wszystkie szkoły językowe i wyperswadowują taką reklamę:) A ktoś wie
    > jak naprawdę udało się to osiągnąć?

    I MPK to zlecało? A zarząd nie opala się za coś takiego jeszcze w kratkę?
    No, chyba, że perswadują to inaczej.


  • 17. Data: 2004-09-26 17:08:47
    Temat: Re: reklamy na rynnie
    Od: Renata Gołębiowska <R...@a...waw.pl>

    In article <cj6e0f$g9n$1@inews.gazeta.pl>, Robert Tomasik wrote:

    > O ile konieczny jest dowód co do tego, że to ulotki właśnie te, a nei inne
    > zamówiono. To udowadnianie, co do miejsca ich rozlepiania nie jest
    > konieczne, bowiem i tak ponoszą odpowiedzialność cywilną.

    Czyli nic nie pomoże mówienie "ja im nie pozwoliłem wieszać na
    przystankach i rynnach, to oni sami tak wymyślili"?

    >> W W-wie uporano się z problemem na przystankach chronionych przez
    >> Juwentus. Gdzieś czytałam, że duzi panowie z Juwentusa odwiedzają te
    >> wszystkie szkoły językowe i wyperswadowują taką reklamę:) A ktoś wie
    >> jak naprawdę udało się to osiągnąć?
    >
    > I MPK to zlecało? A zarząd nie opala się za coś takiego jeszcze w kratkę?

    To tylko jakieś plotki, jak było naprawdę, nie wiem. Ale jeśli jest
    tak, jak mówisz, że wystarczy udowodnić, że plakaty zamawiała dana
    szkoła językowa i nie trzeba udowadniać, że kazała naklejać na
    przystankach i nikogo nie trzeba łapać na gorącym uczynku, to telefon
    z jasnym wyłuszczeniem konsekwencji powinien chyba wystarczyć.

    Renata
    --
    "urodziłem się na 52 szerokości geograficznej północnej
    i 20 długości geograficznej wschodniej
    wylosowałem Polskę
    w pokerze po takim rozdaniu mówi się pas" - P. Macierzyński


  • 18. Data: 2004-09-27 09:15:06
    Temat: Re: reklamy na rynnie
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Sun, 26 Sep 2004, Renata Gołębiowska wrote:

    >+ In article <cj6e0f$g9n$1@inews.gazeta.pl>, Robert Tomasik wrote:
    >+
    >+ > O ile konieczny jest dowód co do tego, że to ulotki właśnie te, a nei inne
    >+ > zamówiono. To udowadnianie, co do miejsca ich rozlepiania nie jest
    >+ > konieczne, bowiem i tak ponoszą odpowiedzialność cywilną.
    >+
    >+ Czyli nic nie pomoże mówienie "ja im nie pozwoliłem wieszać na
    >+ przystankach i rynnach, to oni sami tak wymyślili"?


    Art. 422. Za szkodę odpowiedzialny jest nie tylko ten, kto ją
    bezpośrednio wyrządził, lecz także ten, kto inną osobę do
    wyrządzenia szkody nakłonił albo był jej pomocny, jak również
    ten, kto świadomie skorzystał z wyrządzonej drugiemu szkody.

    Art. 429. Kto powierza wykonanie czynności drugiemu, ten
    jest odpowiedzialny za szkodę wyrządzoną przez sprawcę przy
    wykonywaniu powierzonej mu czynności, chyba że nie ponosi
    winy w wyborze albo że wykonanie czynności powierzył osobie,
    przedsiębiorstwu lub zakładowi, które w zakresie swej
    działalności zawodowej trudnią się wykonywaniem takich
    czynności.

    Jak ktoś zleca rozlepianie "osobom z ulicy" a nie firmie
    zajmującej się rozlepianiam - to jego problem kogo
    "wziął"...

    >+ >> Juwentus. Gdzieś czytałam, że duzi panowie z Juwentusa odwiedzają te
    >+ >> wszystkie szkoły językowe i wyperswadowują taką reklamę:) A ktoś wie
    >+ >> jak naprawdę udało się to osiągnąć?
    >+ >
    >+ > I MPK to zlecało? A zarząd nie opala się za coś takiego jeszcze w kratkę?

    Mowa była o "perswazji", niekoniecznie bezprawnej :>
    Argumentacja: "chyba lepiej zebyście Państwie więcej nie zlecali
    zalepiania naszych konstrukcji" chyba sama w sobie zakazania nie
    jest :]

    >+ To tylko jakieś plotki, jak było naprawdę, nie wiem.

    pozdrowienia, Gotfryd

strony : 1 . [ 2 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1