Witam,

mam następujący kłopot:
otóż jestem autorem paru tekstów literackich dla dzieci, które to teksty
zostały napisane na zlecenie pewnego wydawnictwa. Z wydawnictwem została
podpisana umowa o dzieło, oraz umowa o przeniesieniu autorskich praw
majątkowych, która zezwala wydawnictwu na eksploatację dzieła w bardzo
szerokim zakresie, ale oczywiście zabrania na ingerencję w samo dzieło, etc,
etc. I teraz sedno:

Czy wydawnictwo działa zgodnie z prawem publikując zamówione teksty nie
podpisane nazwiskiem autora (moim) ani zresztą żadnym innym? Czy działa
zgodnie z prawem publikując moje teksty podpisane (czyli przypisujące
autorstwo) nazwiskiem innym niż moje?

Kwestie dotyczące podpisywania (lub niepodpisywania, lub przypisywania
autorstwa) tekstu opublikowanego nie są w ogóle ujęte w umowie o dzieło, ani
w umowie o przeniesieniu autorskich praw majątkowych.

Co mogę/powinienem zrobić w sytuacji kiedy moje teksty ukazują się drukiem w
powszechnej dystrybucji jako anonimowe (bez podania autora) lub podpisane
innym nazwiskiem (podejrzewam, że fikcyjnym)?

McClusky

do góry

McClusky wrote:
> Witam,
[..]
> Czy wydawnictwo działa zgodnie z prawem publikując zamówione teksty nie
> podpisane nazwiskiem autora (moim) ani zresztą żadnym innym? Czy działa
> zgodnie z prawem publikując moje teksty podpisane (czyli przypisujące
> autorstwo) nazwiskiem innym niż moje?

Nie. To jest przestępstwo, art 115. ustawy o prawie autorskim.

> Kwestie dotyczące podpisywania (lub niepodpisywania, lub przypisywania
> autorstwa) tekstu opublikowanego nie są w ogóle ujęte w umowie o dzieło, ani
> w umowie o przeniesieniu autorskich praw majątkowych.

Oznaczenie autorstwa dzieła należy do autorskich praw osobistych (art.
16), a te są niezbywalne, nie musisz o nich wspominać w umowie,
przysługują one Tobie jako autorowi.

> Co mogę/powinienem zrobić w sytuacji kiedy moje teksty ukazują się drukiem w
> powszechnej dystrybucji jako anonimowe (bez podania autora) lub podpisane
> innym nazwiskiem (podejrzewam, że fikcyjnym)?

Wezwać wydawcę do usunięcia naruszenia Twoich autorskich praw
osobistych. Jak nie pomoże - postraszyć prokuratorem. Jak nie pomoże -
postrasz ZAiKSem czy inną organizacją od zbiorowego zarządzania prawami
autorskimi ;)

--
Pozdrawiam,
Piotr Kubiak
(jeśli chcesz do mnie napisać, to domyślisz się jak odszyfrować adres
z nagłówka)

do góry

Użytkownik "Piotr Kubiak" <p...@m...liamg> napisał w wiadomości
news:fcut54$ol2$1@inews.gazeta.pl...

>> Co mogę/powinienem zrobić w sytuacji kiedy moje teksty ukazują się
>> drukiem w powszechnej dystrybucji jako anonimowe (bez podania autora) lub
>> podpisane innym nazwiskiem (podejrzewam, że fikcyjnym)?
>
> Wezwać wydawcę do usunięcia naruszenia Twoich autorskich praw osobistych.
> Jak nie pomoże - postraszyć prokuratorem. Jak nie pomoże - postrasz
> ZAiKSem czy inną organizacją od zbiorowego zarządzania prawami autorskimi
> ;)
>
Dziękuję,

Czyli mogę im "narobić koło pióra"... :-) I chętnie się za to wezmę, bo mnie
swoimi działaniami mocno zdenerwowali (już teraz wiem, dlaczego wydawnictwo
nie przysłało mi egzemplarzy autorskich :-))

A czy mogę żądać od tego nieuczciwego wydawnictwa rekompensaty finansowej?
Jeżeli tak no na jakiej podstawie/zasadzie?

McClusky

do góry

Aha, i jeszcze jedno... (sorry za upierdliwość)

co mogę/powinienem zrobić, jeżeli odkryłem (a właśnie odkryłem), iż mój
tekst podpisany jest nazwiskiem innego autora, w tym przypadku: osoby
umiarkowanie znanej choć jej nazwiskiem podpisane jest baaardzo wiele
tekstów dla dzieci (z "mojego" wydawnictwa, jak również wielu innych). Do
kogo się zwrócić - do autorki podanej na publikacji (być może jest
nieświadoma sytuacji), czy do wydawnictwa?

tia

McClusky

do góry

On Fri, 21 Sep 2007, Piotr Kubiak wrote:

> McClusky wrote:
[...]
>> Kwestie dotyczące podpisywania (lub niepodpisywania, lub przypisywania
>> autorstwa) tekstu opublikowanego nie są w ogóle ujęte w umowie o dzieło,
>> ani w umowie o przeniesieniu autorskich praw majątkowych.
>
> Oznaczenie autorstwa dzieła należy do autorskich praw osobistych (art. 16),
> a te są niezbywalne, nie musisz o nich wspominać w umowie, przysługują one
> Tobie jako autorowi.

W kwestii formalnej: ale autorowi AFAIK przysługuje prawo *żądania*
podpisania utworu. To nie znaczy, że utwór *musi* być podpisany, prawda?

O ile sprawa w zakresie podania fałszywych danych o autorze jest IMO
jasna, o tyle wydanie "anonimowe" to chyba inna kategoria.
Pytający wrzucił do jednego worka oba przypadki i jak czytam tak je
potraktowałeś, a IMO są to jednak zupełnie różne zdarzenia.

> Wezwać wydawcę do usunięcia naruszenia Twoich autorskich praw
> osobistych.

W przypadku "anonimu" to IMHO "wezwać do podawania imienia i nazwiska
autora" :) (albo pseudonimu albo czego tam sobie autor życzy)
Dyskusja już tu była, teza o tym iż wydawca byłby jakoś zobowiązany
do modyfikacji (znaczy podpisania) "wstecz" już rozpowszechnionych
egzemplarzy AFAIR nie spotkała się z aprobatą.
Natomiast niepodawanie danych autora bez wyraźnego żądania (na piśmie
jak rozumiem, aby dowód był) samo w sobie "naruszaniem praw osobistych"
jeszcze być nie musi (nie piszę że "nie jest", bo nie wiadomo czy
miało miejsce jakieś uzgodnienie formy wydania, np. zatwierdzone
przez autora, na którym to nazwisko *było*).

pzdr, Gotfryd

do góry

Dnia 20.09.2007 Piotr Kubiak <p...@m...liamg> napisał/a:
> Wezwać wydawcę do usunięcia naruszenia Twoich autorskich praw
> osobistych. Jak nie pomoże - postraszyć prokuratorem. Jak nie pomoże -
> postrasz ZAiKSem czy inną organizacją od zbiorowego zarządzania prawami
> autorskimi ;)

A po co ich straszyć Zaiksem? Złożyć doniesienie o popełnieniu
przestępstwa do prokuratury.

--
Marcin

do góry

W mojej firmie (produkcja oprogramowania) zakazano nam umieszczenia w programie
nazwisk autorów. Argumentacja jest taka, że "program jest produktem firmy jako
całości, a nie konkretnych osób". Osobiście nie robię z tego problemu, choć
faktycznie niektórych to wkurza. Jednak w tym wypadku nie ma sensu drzeć kotów.
Radzimy sobie w ten sposób, że "nielegalnie" umieszczamy ukryte info o autorach
w programie.

Mnie się to kiedyś przydało podczas rozmowy z potencjalnym pracodawcą. Na
pytanie "czy może pan wymienić jakieś przykłady systemów, które Pan
współtworzył"? Padła odpowiedź w rodzaju "jeśli pójdzie pan do Carefour i
zeskanuje 16 razy pod rząd ten sam towar na sprawdzarce cen, to zobaczy pan moje
nazwisko na wyświetlaczu".

Podejrzewam, że problem dotyczy ogólnie produkcji oprogramowania. Patrz np.
słynny "symulator lotu" w starszej wersji MS Excella.

--
Lukasz

do góry

Poszukałem sobie trochę i przypomniałem. Dla zainteresowanych w MS Excel 97:

"1. Włączyć Excel.
2. Wcisnąć F5.
3. W polu Odwołanie wpisać: X97:L97 i nacisnąć Enter.
4. Wcisnąć Tab.
5. Przytrzymując wciśnięte Ctrl i Shift kliknąć na ikonie kreatora wykresów.
6. Teraz włączy się "świat", po którym można latać za pomocą myszy:
-w lewo - przesunięcie myszy w lewo
-w prawo - przesunięcie myszy w prawo
-do góry - przysunięcie myszy do siebie
-do dołu - odsunięcie myszy od siebie
-przyspieszanie - przytrzymanie lewego przycisku myszy
-zwalnianie - przytrzymanie prawego klawisza myszy
-koniec - Esc
Oprócz gór można zobaczyć też coś w rodzaju taśmociągu, trzeba tylko trochę
poszukać. Przewijają się na nim nazwiska twórców Excela i historyjka o nim (po
angielsku). Uwaga! Na niektórych komputerach z Excelem 97 po poprawnym wykonaniu
punktu 3, może wyskoczyć komunikat o niepoprawnym odwołaniu. Wtedy na tym
komputerze już nie polatamy."

--
Lukasz

do góry

Dnia Fri, 21 Sep 2007 00:44:51 +0200, Piotr Kubiak napisał(a):

> Nie. To jest przestępstwo, art 115. ustawy o prawie autorskim.

Nieprawda. Przecież to nie jest "cudzy utwór" tylko ich utwór
bo mają do niego prawa majątkowe.

>> Kwestie dotyczące podpisywania (lub niepodpisywania, lub przypisywania
>> autorstwa) tekstu opublikowanego nie są w ogóle ujęte w umowie o dzieło, ani
>> w umowie o przeniesieniu autorskich praw majątkowych.
>
> Oznaczenie autorstwa dzieła należy do autorskich praw osobistych (art.
> 16), a te są niezbywalne, nie musisz o nich wspominać w umowie,
> przysługują one Tobie jako autorowi.

O ile się tego nie zrzekł w umowie (mógł się zgodzić na publikację
anonimowo).

Pozdrawiam,
Henry

do góry

LukaszS pisze:

> Mnie się to kiedyś przydało podczas rozmowy z potencjalnym pracodawcą.
> Na pytanie "czy może pan wymienić jakieś przykłady systemów, które Pan
> współtworzył"? Padła odpowiedź w rodzaju "jeśli pójdzie pan do Carefour
> i zeskanuje 16 razy pod rząd ten sam towar na sprawdzarce cen, to
> zobaczy pan moje nazwisko na wyświetlaczu".


Jako potencjalny pracodawca potraktowałbym to jako sygnał ostrzegawczy.
Jeżeli jesteś w stanie (w sensie mentalnym) zaszyć w kodzie coś takiego,
to kto wie, czy u nowego pracodawcy nie zaaplikujesz jakiegoś backdoora.

To tak tytułem przestrogi ;-)

M.

do góry