Witam grupowiczow,
mam wielka prosbe o przyblizenie mi problematyki odszkodowan
komunikacyjnych.
I klilka refleksji, o ktorych na koniec.

Zaczne od pytan. Po lekkim wstepie.
W grudniu 2006 podczas podrozy sluzbowej - nie ja bylem kierowca - w wyniku
wypadku komunikacyjnego, doznalem zwichniecia stawu biodrowego.
2 dni w szpitalu, gips 6 tygoni, od konca stycznia sie rehabilituje.
Wiem, ze naleza sie mi swiadczenia :
- NW samochodu;
- ZUS;
- OC sprawcy/ew. wspolsprawcow.

I pytania.

1.Czy obowiazuja mnie jakies terminy w ubieganiu sie o odszkodowanie ?
2. Na co mam zwrocic uwage przy gromadzeniu dokumentcji ?
3. Jakie "numery" moga wykonac wobec mnieubezpieczyciele sprawcy/ew.
sprawcow?
4. CO JA W OGOLE MAM ROBIC, ZEBY UZYSKAC GODZIWE ODSZKODOWANIE ???

I na koniec refleksja.
Google wyrzucil mi mnostwo firm, zajmujacych sie uzyskiwaniem odszkodowan,
ale po krotkim kontakcie z wiekszocia z nich widac razaca niekompetencje i
amatorszczyzne.
I tutaj pytanie do pawnikow : dlaczego tak malo z Was zajmuje sie tym
tematem ?
Obecnie jestem w sytuacji : sa pieniadze do wziecia, jest klient, a nie ma
porzadnego i fachowego zleceniobiorcy.
Mysle, ze w takiej sytuacji sa tysiace, a newt tysiace obywateli, zwazywszy
na stan naszych drog i umiejetnosci kierowcow.

Bede wdzieczny za wszelkie odpowiedzi !!!

pzdr
rm