eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › nagana w liceum - czy mieli prawo?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 101

  • 31. Data: 2007-06-01 16:41:47
    Temat: Re: nagana w liceum - czy mieli prawo?
    Od: Andrzej Wróblewski <c...@c...pl>

    Sorry, zapomniałem powiedziec wczesniej... Okno w pokoiku, w ktorym byli
    we czterech, bylo zaciete i nie dalo sie go otworzyc. Na korytarzu
    zaduch taki sam (ostatnie pietro i nagrzany dach).


  • 32. Data: 2007-06-01 16:43:21
    Temat: Re: nagana w liceum - czy mieli prawo?
    Od: Andrzej Wróblewski <c...@c...pl>

    >> bo i po co na czynia, walilo sie z gwinta panie ;)
    >
    > panie, to i bez gwinta sie waliło

    Jakby to powiedziec... Profesjonalne odpowiedzi zgodne z tematem -
    prawnicy pelna geba ;> Nie powiem czego pelna, bo nie lubie powtarzac po
    przedpiscach ;> A tak juz sie przyjelo mowic, ze kto najglosniej o czyms
    krzyczy, ten sam ma z tym problem ;>

    Pozdrawiam,

    Andrzej


  • 33. Data: 2007-06-01 17:10:18
    Temat: Re: nagana w liceum - czy mieli prawo?
    Od: zly <b...@p...fm>

    Dnia Fri, 1 Jun 2007 15:32:46 +0200, Szerr napisał(a):


    > Nikt nie musi sobie "zasługiwać" na szacunek. Okazywanie szacunku innym
    > ludziom jest powinnością moralną każdego człowieka.

    bzdura


    --
    marcin


  • 34. Data: 2007-06-01 17:11:29
    Temat: Re: nagana w liceum - czy mieli prawo?
    Od: zly <b...@p...fm>

    Dnia Fri, 01 Jun 2007 13:17:12 +0200, Andrzej Wróblewski napisał(a):

    > Po wycieczce - cisza. Po dwóch tygodniach, niespodziewanie, rodzice
    > otrzymali wezwanie od dyrekcji w celu podpisania wystawionej nagany.

    Ja bym zignorowal, z takiej nagany nic nie wynika poza tym, ze jest :/
    --
    marcin


  • 35. Data: 2007-06-01 17:55:59
    Temat: Re: nagana w liceum - czy mieli prawo?
    Od: kornik <g...@w...pl>



    tkwisz zacietrzewiony w bledzie bo:


    > Tak, ponieważ istnieją okoliczności, które uprawniają do łamania takich
    > zasad. Na przykład stan konieczności wyższej. Na przykład łamanie zasad
    > regulaminu wycieczki przez wychowawcę (nie pozwolił wyjść po napoje
    > wcześniej, kiedy było to jeszcze w godzinach "wolnych wyjść"). Chłopcy


    cos takiego jak "wolne wyjscia" na wycieczce nie istnieje


    > działali w obronie swoich praw - m. in. prawa zawartego w przytoczonym
    > przeze mnie rozporządzeniu ministra MENiS, które mówi o zapewnieniu
    > odpowiednich warunków przez "dyrektora", czyli przez szkołę. Nie zostały
    > zapewnione, więc chcieli zapewnić je sobie sami... Moim zdaniem działali
    > w stanie konieczności wyższej, w niewentylowanych pomieszczeniach
    > obskurnego hotelu, w 30-kilkustopniowym upale, w warunkach w których bez
    > picia nie dało się wytrzymać.

    skoro ostatecznie nie poszli po ta wode i jednak przezyli do rana to
    jednak bylo to zadanie wykonalne


    moim zdaniem jestes pieniaczem i tyle
    nikt ani nic nie jest w stanie cie przekonac ze nie masz racji


  • 36. Data: 2007-06-01 18:16:39
    Temat: Re: nagana w liceum - czy mieli prawo?
    Od: Szerr <s...@g...peel>

    Dnia Fri, 01 Jun 2007 18:35:44 +0200, Andrzej Wróblewski w wiadomości
    <news:c8f32$46604ae0$3eb33056$2132@news.chello.pl> napisał(a):

    > Proponowałem, że chłopcy na godzinie wychowawczej dobrowolnie
    > poinformują klasę o odpowiedzialności karnej, która groziła wychowawcom,
    > gdyby coś im się stało

    A kto Ci takich pierdół naopowiadał?

    > W związku z tym oskarżam dyrektora o świadome spowodowanie
    > bezpośredniego zagrożenia zdrowia mojej matki (art. 157 par 2 kk) oraz o
    > usiłowanie zmuszenia do określonego zachowania (art. 191 par 1 kk).

    Pyszne! :-))

    > Kieruję także sprawę do Rzecznika Praw Dziecka (i RP Ucznia), a także do
    > wiadomości kuratorium oświaty, gdyż ci ludzie moim zdaniem nie mają
    > prawa sprawować swoich stanowisk, prezentując tak brukowy poziom kultury
    > osobistej i "talentu" pedagogicznego.
    > Ciekaw jestem, co Ty (Wy) na to.

    Żeś pieniacz i beton - odporny na wiedzę, trudny do zarąbania. W dodatku o
    prawie masz pojęcie mniej niż mgliste.

    --
    Sz.


  • 37. Data: 2007-06-01 18:19:15
    Temat: Re: nagana w liceum - czy mieli prawo?
    Od: Szerr <s...@g...peel>

    Dnia Fri, 01 Jun 2007 15:07:17 +0200, Andrzej Wróblewski w wiadomości
    <news:89112$46601a0d$3eb33056$3106@news.chello.pl> napisał(a):

    > W 30-kilkustopniowym upale woda szybko sie im skonczyla, przychodzili do
    > nich tez inni z prosba czy moga sie napic - i tym sposobem kilka butelek
    > wody poszlo do 22:00.

    Byli pod opieką nauczycielki. To do niej powinni zgłosić swój problem i
    podporządkować się jej decyzjom.

    --
    Sz.


  • 38. Data: 2007-06-01 18:35:00
    Temat: Re: nagana w liceum - czy mieli prawo?
    Od: Szerr <s...@g...peel>

    Dnia Fri, 01 Jun 2007 18:40:32 +0200, Andrzej Wróblewski w wiadomości
    <news:3281a$46604c01$3eb33056$2302@news.chello.pl> napisał(a):

    >> Nie zastosowali się do zasad regulaminu wycieczki i poleceń nauczyciela.
    >> Podważasz to?
    > Tak, ponieważ istnieją okoliczności, które uprawniają do łamania takich
    > zasad. Na przykład stan konieczności wyższej.

    Nie rozumiesz tego pojęcia.

    > regulaminu wycieczki przez wychowawcę (nie pozwolił wyjść po napoje
    > wcześniej

    Wychowawca nie ma takiego obowiązku.

    > działali w obronie swoich praw - m. in. prawa zawartego w przytoczonym
    > przeze mnie rozporządzeniu ministra MENiS, które mówi o zapewnieniu
    > odpowiednich warunków przez "dyrektora", czyli przez szkołę.

    Warunki zostały zapewnione zgodnie z rozporządzeniem. Wycieczka miała
    wymagane papiery, kierownik i opiekunowie - odpowiednie uprawnienia, obiekt
    hotelowy spełniał wymagane przepisami standardy, wychowawcy sprawowali
    nadzór, o czym m.in. świadczy ich prawidłowa reakcja na sprzeczne z
    regulaminem zachowanie uczniów. Tyle rozporządzenie.

    > w stanie konieczności wyższej, w niewentylowanych pomieszczeniach
    > obskurnego hotelu, w 30-kilkustopniowym upale, w warunkach w których bez
    > picia nie dało się wytrzymać.

    Cud, że nie umarli z pragnienia;-)
    Mnie się wydaje, że to nie brata dotyczy sprawa, ale że sam jesteś tym
    roszczeniowym, egzaltowanym nastolatkiem. Człowiek 27-letni nie pisałby
    takich głupot.

    Ale próbuj. Może uda ci się (zanim sędzia pęknie ze śmiechu) wypowiedzieć w
    sądzie myśl, że kierownik wycieczki naraził was na bezpośrednie
    niebezpieczeństwo utraty zdrowia lub życia, bo nie pozwolił wyjść po wodę w
    środku nocy.

    > W takim gorącu bez wody nie trzyma się nawet psa

    Czyja to wina, że im się woda skończyła? Szkoły?
    Do kranu, a nie biadolić! A chory jak nie potrafił oszczędzić, niech weźmie
    zimny prysznic i zwilża usta wodą. Do rana nie umrze.

    --
    Sz.


  • 39. Data: 2007-06-01 18:55:10
    Temat: Re: nagana w liceum - czy mieli prawo?
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "Andrzej Wróblewski" <c...@c...pl> napisał w wiadomości
    news:6ae13$46600041$3eb33056$24162@news.chello.pl...

    Zezwolenie rodziców zezwoleniem rodziców, a tam na miejscu byli pod opieką
    nauczycielki. W tej sytuacji bezwzględnie o tej wyprawie należało ją co
    najmniej powiadomić, i ów brak powiadomienia stanowi przede wszystkim
    naruszenie dyscypliny, a nie samo wyjście, po cokolwiek by nie było. Nawet,
    jeśli biegli zespołowo po lek mający uratować jednemu z nich życie, to
    należało o tym powiadomić nauczycielkę.


  • 40. Data: 2007-06-01 19:16:46
    Temat: Re: nagana w liceum - czy mieli prawo?
    Od: "Wojciech Kulesza" <w...@n...org>

    > Zezwolenie rodziców zezwoleniem rodziców, a tam na miejscu byli pod opieką
    > nauczycielki. W tej sytuacji bezwzględnie o tej wyprawie należało ją co
    > najmniej powiadomić, i ów brak powiadomienia stanowi przede wszystkim
    > naruszenie dyscypliny, a nie samo wyjście, po cokolwiek by nie było.
    > Nawet, jeśli biegli zespołowo po lek mający uratować jednemu z nich życie,
    > to należało o tym powiadomić nauczycielkę.

    Ale wydaje mi się, że nie o to chodzi Andrzejowi. To, że był to szczeniacki
    wybryk, to nikt nie ma wątpliwości, natomiast dziwne wydaje się późniejsza
    reakcja szkoły. Po pierwsze mocno spóźniona, bo po 2 tygodniach od zajścia,
    po drugie trochę histeryczna, po trzecie trochę przesadzona. Ma mocne cechy
    zemsty nauczycielki, na zasadzie, to ja wam teraz pokażę i nie jest żadnym
    IMHO środkiem wychowawczym.

    Wojtek


strony : 1 ... 3 . [ 4 ] . 5 ... 10 ... 11


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1