>Uznajmy, ze przypadkowo auto wpadlo w polsizg na pustym rondzie.

przeciez mial racje. na rondzie przypadkowo auto wpada w poslizg jedynie na
sypkim sniegu.
a i to w wyniku niedostosowania. jestes jednym z tych debili w rozpadajacych
sie beemkach co to po rondzie zapierdalaja bokami ?

do góry

> przeciez mial racje.

aha i zeby nie bylo - nie lubie ani policji, ani donosicieli. a najbardziej
oszolomow na drogach publicznych.

do góry

Użytkownik "stef" <s...@w...pl> napisał w wiadomości
news:gar6gt$pjc$1@nemesis.news.neostrada.pl...

> co moge zrobic w tej sytuacji ?

Przyjąć mandat, albo odmówić i sprawa trafi do sądu. Sąd rozsądzi, kto ma
rację. Innej możliwości generalnie nie widzę.

> czy maja w ogóle możliwość wystawienia mi mandatu z data wstecz o kilka
> tyg ?
> czy maja jakis dowod ?

Zeznanie świadka. A być może jeszcze coś, o czy nie powiedzieli.

> czy mam tego mandatu nie przyjąć, sprawa trafi do sadu do grodzkiego ?

Tak, sporawa trafi do sądu.

> czy ja w ogole popelnilem jakies wykroczenie ?!

To trudno powiedzieć, bo opis skąpy.

do góry

Witam, mam takie pytanie..

Dotknela mnie dziwna i nieco irytujaca sytuacja.
Otoz dostalem wezwanie na komende, w charakterze swiadka - w celu
wyjasnienia pewnej kwestii...

Okazuje sie ze 4tyg temu, emerytowany (byly) policjant stojac na chodniku
spisal moje numery i wybral sie do swojego bylego miejsca pracy, aby doniesc
na moja osobe, stwierdzil, ze stwarzalem wg jego oceny - zagrozenie w ruchu
drogowym. Uznajmy, ze przypadkowo auto wpadlo w polsizg na pustym rondzie.

Sprawa wyglada tak, ze chca mi wystawic mandat na sume 500zl i 6pkt
karnych.

Reasumujac na miejscu nie zatrzymal mnie zaden patrol policji, nie bylo tez
zadnej kamery.
Po prostu dziadek po fachu, z nudow spisal moje numery i wybral sie na
komende.

co moge zrobic w tej sytuacji ?
czy maja w ogole mozliwosc wystawienia mi mandatu z data wstecz o kilka tyg
?
czy maja jakis dowod ?
czy mam tego mandatu nie przyjac, sprawa trafi do sadu do grodzkiego ?
czy ja w ogole popelnilem jakies wykroczenie ?!

z gory dzieki za wszelkie podpowiedzi w tej zenujacej sytuacji

do góry

"stef" <s...@w...pl> wrote
> drogowym. Uznajmy, ze przypadkowo auto wpadlo w polsizg na pustym rondzie.

Akurat przypadkowo..., nikt jakoś Ci nie wierzy;)

> Sprawa wyglada tak, ze chca mi wystawic mandat na sume 500zl i 6pkt
> karnych.

Miałbym wątpliwości co do trybu mandatowego. Policjant nie schwytał Cię na
gorącym uczynku ani nie ujawnił urządzeniem rejestrującym. Jednakże zzawsze
zostaje tryb zwyczajny (sądowy).

> Reasumujac na miejscu nie zatrzymal mnie zaden patrol policji, nie bylo
> tez zadnej kamery.
> Po prostu dziadek po fachu, z nudow spisal moje numery i wybral sie na
> komende.

Dziadek ma prawo spisać numery jak każdy obywatel. Jak mu uwierzą to sprawa
pójdzie do Sądu Grodzkiego, który jak uwierzy to może skazać na grzywnę.

> co moge zrobic w tej sytuacji ?

Iść w zaparte, że mu się wydawało albo dla świętego spokoju przyjąć mandat.
Albo iść do sądu i liczyć, że to jakość po ludzku rozwiąże (tzn. odmówić
mandatu i czekać na SG).

> czy maja w ogole mozliwosc wystawienia mi mandatu z data wstecz o kilka
> tyg ?

Z datą wsteczną _wystawienia_mandatu_ na blankiecie - nie mają możliwości
(oficjalnie).
Co do ukarania za wcześniejsze wykroczenia mają.

> czy maja jakis dowod ?

Mają. Zeznania świadka.

> czy mam tego mandatu nie przyjac, sprawa trafi do sadu do grodzkiego ?

może trafić. I moim zdaniem tam w bardziej legalny sposób zostaniesz ukarany
niż tym "cichym" mandatem.

> czy ja w ogole popelnilem jakies wykroczenie ?!

pewnie zarzucają Ci art. 86 kw.

do góry

> Otoz dostalem wezwanie na komende, w charakterze swiadka - w celu
> wyjasnienia pewnej kwestii...

Zawsze powtarzam - nie odbierać nie zamówionej i nie pochodzącej od firm/osób z
którymi robimy interesy, korespondencji .

*piotr'ek*

do góry

> Zawsze powtarzam - nie odbierać nie zamówionej i nie pochodzącej od
> firm/osób z którymi robimy interesy, korespondencji .

jasne. i dac sie zatrzymac w celu doprowadzenia po jakims czasie. albo
dostac zaoczny wyrok i kwote do zaplaty.

do góry

stef wrote:
> czy maja jakis dowod ?

Tak sobie czytam, i mysle, ze po prostu sonduja ciebie. Bo dostali
zgloszenie - wiec sprawdzaja.

Domyslam, ze sie zdarza, ale na ile realne jest uznanie go winnym tylko
na podstawie zeznan swiadka?

W sytuacji gdzie 'pojdzie w zaparte' - i zezna, ze:
a) nie przypomina sobie jakoby stworzyl jakies zagrozenie,
b) jest przekonany ze jechal spokojnie, bo wiozl jajka i wszystkie
dojechaly.



gacek

do góry

"#1 Fan Motylińskiego Tomasza z Włocławka"
<Motylińs...@t...ciota.pizda.i.kłamca> wrote in message
> jasne. i dac sie zatrzymac w celu doprowadzenia po jakims czasie. albo
> dostac zaoczny wyrok i kwote do zaplaty.

Dokładnie tak. Ten kto twierdzi inaczej nie słyszał pewnie o postępowaniu
nakazowym i jego sławnej zasadzie: kto się nie sprzeciwia ten się
przyznaje:) Chyba, że ktoś ma dużo kasy na adwokata, który udowodni, że nie
było się wielbłądem i po latach cofnie bieg terminów... zresztą tylko po to,
aby ponownie dać się skazać, tym razem stając przed sądem;)

do góry

"gacek" <g...@w...pl> wrote
> Domyslam, ze sie zdarza, ale na ile realne jest uznanie go winnym tylko na
> podstawie zeznan swiadka?

Zdarza się. Ale na pewno bardziej byłoby to prawdopodobne, gdyby dotyczyło
to konkretnego czynu typu: przejechanie na czerwonym świetle, wyprzedzenie
itp. Tutaj jest dość ślisko czy faktycznie stworzył zagrożenie czy nie, czy
ostro przejechał przez skrzyżowanie to realnie zagrażał itp.

do góry